Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona..smutna25.

mam dolka;/ ktos jeszcze?

Polecane posty

Gość ona..smutna25.

juz dzisiaj lepiej troche ale nadal nie tak jakbym chciala:( moj zwiazek sie rozpadl, ciezko mi sie przyznac do tej porazki przed sama soba:( on chce zebysmy mieli nadal ze soba kontakt, a ja nie wiem czy to dobry pomysl;/ pozatym jestem chora, sesja a nie moge sie skupic na nauce;/;/ mam juz 25 lat, chce meza i dzieci a tu wszystko sie sypie:( boje sie samotnosci:( i do tego jeszcze ta pogoda;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e jakiś tam sobie
ja też mam dołka.. :/ raczej za sprawą jest to mojej kobiety, dopiero zaczynamy być ze sobą.. wczoraj mi o czymś powiedziała - wygięło mnie, dziś mam żal, że nie mogę nic zrobić..i zadaję sobie pytanie..dlaczego ona? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
a co ci powiedziala? cos strasznego? ile sie znacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
ja tez mam zal do mojego faceta;/ na poczatku dlugo nei chcialam z nim byc, bo my jestesmy calkiem rozni, dwa rozne swiaty, inne otoczenie, inne charaktery itp, a on sie staral i mowil ze sie zmieni, ze najwazniejsze jest uczucie, ze tylko ja jestem wazna a inni nie, a po paru miesiacach wszytsko na odwrot, oddalismy sie od siebie;/ i tak sie to rozsypalo:( a ja nie jestem z tych co jak jest kryzys to mowia papa, tylko sie staralam, chcialam sie tez zmienic dla niego, dawalam mu swobode;/ ale wszystko na marne;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e jakiś tam sobie
coś strasznego, wierz mi..chce być wobec mnie szczera, ja ją rozumiem i cenię w niej to..ale jednak stwierdzam, że nie wiem czy byłem gotów otym od niej teraz usłyszeć..uświadmiła mnie w pewnej sprawie, teraz bed miał na sobie ten "ciężar"..ale cóż, żyć trzeba. Za bardzo mi na Niej zależy. znamy się już dość spory szmat czasu, ostatnim czasem się coś nowego między nami utworzyło - coś o czym do tej pory nie miałem pojecia, że tak może się stać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
przykro mi:( a nie powiesz co ci powiedziala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e jakiś tam sobie
nie, żebym był złosliwy, ale pół nocy nie spałem, tylko główkowałem :( nie chciałbym teraz o tym pisać, bo ta maszyna głupich mysli wróci, a tymbardziej że zaraz po nią jadę i nie mogę dać znać po sobie, że cos jest nie halo..zresztą ona sama zauważy - bystra jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczaku
ja tez mam doła. Pada, zimno, dużo pracy. Od dwóch miesięcy jestem sama i nie mogę o nim zapomnieć, budzę się to myślę o nim, zasypiam myślę o nim. Nie wiem jak o nim zapomnieć, a wiem, że powinnam, bo wyszło na to, że mnie nie kochał, bo tak nie traktuje dziewczyny facet, który kocha. W dodatku jak myślę sobie, że jest ok, mam dobry humor i że już go nie potzrebuję, to go spotykam i nadzieje, że może się wszystko ułozy powracają. A później znowu klapa i zaczyna się cierpienie od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ujme to w ten sposob
nie umiecie ze soba rozmawiac, nie umiecie przekazywac sobie waszych uczuc, nie umiecie spojrzec prawdzie w oczy, nie przyjmujecie do siebie konstruktywnej krytyki, boczycie sie, jesli pojawi sie problem, nic nie robicie, kiedy twierdzicie, ze jestescie zaangazowani, robicie fatalne bledy [w rodzaju: nie odezwe sie, to mnie bardziej pokocha, dam jej nauczke bo nie moge zniesc, co do mnie powiedziala...etc.], nie szanujecie sie na wzjaem. milosc, zeby nie uciekla potrzebuje cieplych kontaktow, zrozumienia, wysluchania, zaangazowania, tolerancji, szacunku...gdzies wam to umknello. dlatego macie takie dylematy. "miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą"... lecz wam, gdzies to umknello. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
kurczaku- ja mam o tyle gorzej ze on mi powiedzial ze mnie nadal kocha, ale ze nie pasujemy do siebie i ze lepiej jak zostaniemy przyjaciolmi, pisze codziennie i dzwoni;/ a ja tak nie umiem;/ przeciez bylam z nim kocham go, jak mam go teraz traktowac jak kolege?? ;/;/ ujme to w ten sposob- madre slowa:) zgadzam sie z toba, czesto sie zapomina o szacunku, u mnie tez sie to niestety zdazalo;/ musze sobie wziasc te slowa do serca i nie robic kiedys podobnych bledow;/ bo to jest chyb najlepsze w tym wszystkim ze czlowiek zawsze z niepowodzen wyciaga jakies nauki:) slowa plasmu - tez o nich chyba zapomnialam;/;/ a one chyba oddaja trafnie jak sie powinno traktowac drugiego czlowieka, ale w ludziach jest chyba za duzo zlego ze mogli byc dobrzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka_80
witam w klubie. a co do tego cytatu to jest bardzo madry ale co mi po nim przyszlo jak bylam cierpliwa, tolerancyjna, wyrozumiala, zaangazowana, nie krytykowalam, nie dawalam mu zadnych nauczek a on? krytykowal, ocenial, nie szanowal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
noo zgadzam sie, zeby wyszlo to dwie osoby musza sie szanowac nawzajem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczaku
ujme to w ten sposob - piękne i mądre słowa, w dzisiejszym świecie trudne do realizacji, szczególnie, gdy druga osoba w ogóle się do nich nie stosuje... wtedy ileż można wytrzymać. ona..smutna25. - nie zazdroszcze. Ja już teraz wiem, że najlepiej się nie kontaktować, wtedy mniej boli. Nie rozumiem też, czemu chce żebyście zostali przyjaciółmi. Jak się kogoś kocha, to chce się z nim być. Może kocha Cię jak przyjaciółkę? Faceci czasem tak umieją wszystko ubrać w słowa, że my jesteśmy pełne nadziei, a oni mają czyste sumienie i sprawę załationą. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
kurczak- moze masz racje ze przestal mnie kochac tak normalnie i kocha jak przyjaciolke, ale dlaczego pisze ze teskni, jak byl ostatnio u mnie to calowalismy sie... wczoraj sie pytal czy bedzie mogl dzis tez zadzwonic, a przeciez nie dzwoni sie i nie pisze codziennie do przyjaciolki... boli mnie to rozstanie, tymbardziej ze jest inne niz te ktore mialam do tej pory, zawsze to albo facet znikal bez slowa, albo byla jakas klotnia, albo zdradzil, nie mam z zadnym z bylych teraz prawie kontaktu, rozstawalismy sie zawsze w zlych nastrojach;/ a teraz jest inaczej... czuje tak jakby cos wyparowalo, ale jednak cos zostalo, tez juz nie czuje do niego tego co na poczatku ale ciezko mi sie rozstac, bedzie mi go brakowalo, nawet tych jego wszytskich wad:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
ja jestem taka bardziej stala w uczuciach, chociaz wiem ze "tego kwiatu jest pol swiatu" i ze nie problem wyjsc gdzies i poznac kogos nowego, nie mam z tym problemow, i to by byla kwestia paru tygodniu zanim ktos by mnie znow zauroczyl, ale ja nie chce:( po co znow wkladac tyle trudu zeby poznawac kogos, zeby komus znow zaufac, zeby sie otworzyc przed kims... tutaj mialam kogos z kim jest mi dobrze, znam go, wiem jaki jest... a w poznawanie kogos nowego trzeba wkladac tyle energii, i co znow sie to okaze klapa?:( a co do przyjazni to ja chyba nie bede umiala miec z nim kontaktu, przynajmniej nie narazie, bo to bedzie bardziej bolalo, bedzie mi sie przypominalo jak za nim tesknie, a tak moze szybciej zapomne, juz bym wolala zeby powiedzial ze mnie nie kocha, albo ze ma kogos, albo przestal sie odzywac:( bolalo by ale bym sie wyleczyla bo by juz nie bylo nadzieji a tak jak ciagle mam jakas nadzieje w sercu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
przez 18-tke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dola bez powodu, stara dupa jestem a nie poszlam dzis do pracy tak po prostu..nie chcialo mi sie..OESU..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
a nie bedziesz miec z tego problemow? moze przez ta pogode taki dziwny nastroj panuje, ja tez nie poszlam dzis na zajecia;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
a nie bedziesz miec z tego problemow? moze przez ta pogode taki dziwny nastroj panuje, ja tez nie poszlam dzis na zajecia;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczaku
ona..smutna25. - niestety, ale dochodze do tego, że musze zgodzić się z twierdzeniem wielokrotnie na tym forum powtarzanym, że byli zachowują się często jak psy ogrodnika, sobie nie wezmą, ale innym też nie pozwolą i nie dadza o sobie zapomnieć. Ja po sześciu latach rozstałam się z chłopakiem, on cały czas chciał się przyjaźnić, dzwonił, nawet codziennie, mówił, że kocha, ale że tak jest lepiej. Ja się cieszyłam, bo tak jak Ty cenię rozstania w przyjaźni, jak poznałam kogoś (teraz tez niestyety byłego) to zaczął dzwonić jeszcze częściej, zdarzało się, że mówił, że był głupi, że to się tak wszystko potoczyło, próbował mi wmawiać, że z tym nowym jestem tylko po to, żeby o nim zapomnieć. Mój chłopak się wkurzał i cierpiał, że cały czas mam z nim kontakt, mi wydawało się to naturalne. Po tym jak nie wyszło mi z tym drugim chłopakiem, którego naprawde pokochałam, potzrebowałam bliskości. Myślałam, że jak eks tak bardzo deklarował przyjaźń to mi pomoże w tym trudnym czasie. Nic z tego, jak byłam wolna, to się przestraszył i odsunął ode mnie... Smutne to. Teraz też się boję nowego związku. Za bardzo w tym aspekcie mnie życie doświadczyło. Śmieszy mnie, że miałabym chodzić na pierwsze randki, nie wierzę, że mogłabym kogoś pokochać i niestety wiem, że znów mogłoby sie skończyć porażką. Tesknie do eks. Bo to znim wiązałam swoją przyszłość. Wiem, że nie możemy być razem. Dlatego nie chcę z nim kontaktu, bo jak parę razy się przypadkowo spotkaliśmy, to zburzył mój mały bo mały, ale spokój. Bez sensu to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
zgadzam sie z toba, mam kolezanke, ktora tez sie przyjazni z bylym a nie sa ze soba juz 3 lata!! dzwonia i pisza do siebie, najczesniej jak ktores z nich sobie wypije, to dzwoni do drugiego i mowi o milosci i wywleka jakies rzeczy z przeszlosci, w efekcie kolezanka ma potem dola przez pare dni, opowiadaja sobie tez o swoich nowych sympatiach, dla mnie to jest troche nie do zrozumienia, jesli sie z kims rozstane to zamykam ten rozdzial (chyba ze kiedys oboje uznamy ze chcemy byc znow razem, ze rozstanie nam pomoze). chyba nie chce z nim przyjazni, wiem ze teraz jeszcze przez jakis czas bede miec z nim wiekszy kontakt ale postaram sie to ograniczyc do pisania np raz w miesiacu, nie chce zeby potem jakis moj nowy chlopak mial pretensje. co do sytuacji ktora opisalas, to wiem jak czul sie twoj obecny chlopak, jak mialas taka zazylosc z eks, kiedys tez mialam taka sytuacje ze moj chlopak sie przyjaznil ze swoja byla, ze gadali o wszytskim, denerwowalo mnie to, rozumiem kolezanka do ktorej on nikt nigdy nic nie czul to bym umiala zaakceptowac, ale jesli sie kogos kochalo, z kims sie spalo, to jak mozna potem go traktowac jak przyjaciela? to troche dziwne, dlatego nie chce takiej sytuacji u siebie, najlepiej poloze komorke gdzies na szafie i bede zagladac tam tylko co jakis czas zeby nie kusilo... po to sa rozstania zeby zamknac jakis etap w swoim zyciu, a nie potem ciagle do tego powracac i nie moc sobie ulozyc zycia od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
a co do tego ze twojemu bylemu zalezalo bardziej jak kogos mialas, to sie zgadzam ze faceci tak maja, oni chyba by chcieli miec wszytsko i nic naraz. nie mogl byl z toba, ale jak zobaczyl ze jestes szczesliwa z kims innym to powrocilo do niego ze przeciez mozesz byc z nim szczesliwa, a jak zerwalas z tamtym to uznal ze mu nie zalezy juz tak, ja tez mialam duzo takich sytuacji, nawet w tym zwiazku jesli mialam dla niego mniej czasu bo nbylam zajeta nauka albo praca to on czesciej dzwonil i przyjezdzal, a z kolei jak pisalam co 5 min to jakby nasza relacja byla slabsza... ehh czemu to wszytsko jest takie skomplikowane:( ale z jednego jestem dumna, ze z czasem przezywam kolejne porazki lzej, ze bardziej mysle o sobie niz o bylych, a nie ze jak kiedys mialam pare miesiecy dola i teraz tego zaluje, najlepiej wyjsc na impreze, do znajomych, pogadac z kolezanka, i najwazniejsze - trzeba zyc tylko dla siebie:) a zwiazek traktowac powaznie ale jakos dodatek do zycia, zeby potem nie runal caly swiat jak sie ludzie rozstaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..smutna25.
ten piętro wyżej stawia piwo - dlaczego masz dolka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona smutna- nie bede miala problemow, pewnie gdybym miala miec to wzielabym dupe w kupe i poszla... a propos pogody ..to w moim miescie idealna.. mnostwo slonca i 20 stopni. U mnie to chyba jednak dziala jakos odwrotnie, czym ladniejsza pogoda tym wiekszy dol. Generalnie slonce dziala dobrze na ludzi, a wiec wlacza sie mechanizm-o ladna pogoda.. to powinnam sie czuc dobrze, a skoro nie czuje sie dobrze -to jeszcze wiekszy dol....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona...smutna25.
:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szosta rano...
pisalam tu posta, ale gdzies go za przeproszeniem, wjebalo:P ja zostalam porzucona tydzien temu, wiem jak to boli i czym to pachnie.. cierpie, ale co mam zrobic? musze zyc dalej:) wiem, ze gdzies tam czeka na mnie ktos, kto mnie naprawde pokocha. Wy tez musicie w to wierzyc! ktos napisal, ze mamy takie dylematy, jakie mamy, bo nie rozmawiamy ze soba, bo sie boczymy.. coz za bzura. ja sie ze swoim bylym facetem nie boczylam, jak mialam cos do niego, to w miare mozliwosci szybko mu o tym mowilam, co mnie boli. natomiast on sie nie boczyl w ogole, ale za to nie mowil mi wszystkiego co do mnie mial. iii tak naprawde brak rozmowy byl jego problemem, nie moim. ja zawsze probowalam wszystko wyjasniac. on nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kszrgjaskdjfasjf
witaj w klubie. też mam 25 lat, też mi się związek rozpadł w tym tygodniu. i też mam doła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hebanowadziewczyna
Mnie się świat zawalił, nie mam już prawie nic. Nie mam faceta, pracy, studiów, przyjaciół, nawet zdolności mi brak. Jestem nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×