mój chłopak idzie na ślub beze mnie

raczej 700 km w jedną stronę na sam ślub nie pojedzie ;)

ciesze sie ze zrozumialas że związek to nei zakazy. i nie okazuj mu że masz żal i jesteś zła. to jest naprawde dziecinne i odpychajace

Ale zakazy są w życiu tak samo potrzebne jak wszystko inne i związek to nie same zakazy, ale na pewno nie samowola. Miałam analogiczną sytuację, z tym, że nie ukrywałam faktu zaproszenia na ślub do tygodnia przed. Nie pojechałam. I nijak nie czułam się z tego powodu zniewolona i nieszczęśliwa. Zostałam o to poproszona i może to dla was dziwne, ale moje chęci i uczucia nie są w centrum moich zainteresowań.

a przepraszam czyj to jest ślub? Kogoś bliskiego dla Twojego chłopaka? siostra czy coś?

"może to dla was dziwne, ale moje chęci i uczucia nie są w centrum moich zainteresowań." A powinny, moja droga, a powinny.

ja ze swoich planów nie zrezygnuję, nie mogę zrezygnować. zabronić mu iść też nie mogę, związek to nie zakazy i nakazy" w końcu :)

Regres super cytat w stopce :)

życiowy ;)

Czy Twoja droga to raczej wątpię, ale lubię czasem iść na kompromis, albo zrezygnować z czegoś, by ktoś inny czuł się dobrze. To mnie nawet uszczęśliwia;). Co innego poświęcać się, a co innego po prostu robić coś dla kogoś, bez poczucia straty. Bo ja takowej nie czułam.

autorko to Ty powinnaś zrezygnować ze swoich planów takie jest moje zdanie