Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość weafrwe

Czy mozna pokochac kogos nie widzac go na oczy, tylko rozmawiajac przez internet

Polecane posty

Gość weafrwe

Zdarzylo sie to komus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylekk
zauroczyłam się przez net, a zakochałam w realu po spotkaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka- majka-maja
mam tak samo... Pomimo ze jestem w długoletnim zwiazku, on tez- jestesmy soba zachwyceni...nie widzielismy sie na zywo - jedynie na zdjeciach...ciagnie nas do siebie jak chlewcia, jest kazda moja myśla...usypiam z myśla o nim, snie o nim, budze sie wypowiadajac jego imię- tak mi źle bez niego, zle mi kiedy nie moge go usłyszec, popisac -tak jak teraz:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladka'truskawkowa
3 lata temu spotykałam faceta na korytarzu w szkole, bardzo mi się spodobał, zakochałam się w nim, postanowiłam napisać do niego, wtedy jeszcze się bardziej zakochałam, nigdy z nim na żywo nie rozmawiałam, "kocham" mam wrażenie, że do dziś, a on mnie już baaaardzo dawno temu olał. Niestety jest to możliwe, dzięki wyobraźni. Przez cały tamtejszy okres wyobrażałam sobie, że jestem z nim. Pokochałam go, ale nie wiem czy to prawdziwa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eduardo stęskniony
O tak;) Tak mnie przyciągnelo do mojej Belli;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka- majka-maja
A czy jest tu moze kobieta która- czuje, ze cos wisi miedzy nia a tym poznanym facetem internetowym??? Tego co ja poznałam , ma żone - i tu sie sytuacja komplikuje...:((:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka- majka-maja
Nikt nie jest w takiej sytuacji, nie czuje podobnie?? Nie wierze:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Missi__
Zdarzyło :) Może nie zakochanie, ale napewno jakaś fascynacja. Poznaliśmy się przypadkiem na necie, pisalismy codziennie, potem zaczelismy rozmawiac na skype, całe noce, całe dnie. Oboje bylismy w kilkuletnich zwiazkach, a sami rozmawialismy ze sobą prawie 2lata. W koncu się spotkalismy... i zauroczylismy się w sobie. Spedzilismy kilka cudownych weekendów. Razem nie jestesmy. Łączy nas tylko seks. On jest w zwiazku, ja już nie. Co bedzie dalej, czas pokaze...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja_znam
Zakochać- nie nie można...można natomiast być zafascynowaną,zauroczoną,zagubioną w sieci:)-tak tak można :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Missi__
Majka, dopiero teraz zobaczyłąm to co napisałaś... Widzisz, jestem w bardzo podobnej sytuacji. Tylko on nie ma żony, a narzeczoną (od 6lat), ja byłam w związku prawie 4 lata. I dzieki niemu przekonalam się, ze moj zwiazek to tylko przyzwyczajenie i go zakonczylam. NIE DLA NIEGO! DLA SIEBIE.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka- majka-maja
A kochasz go??? U mnie sprawa sie komplikuje bo on jest zonaty, wiem ze nie układa mu sie najlepiej u mnie pod reszta tez nie jest ciekawie - rozumiemy sie bez słow, rozmawiamy naprawde duzo, po kilka godzin dziennie, piszemy...a i tak ciagle czujemy nie dosyt...Wydaje mi sie fantastycznym facetem - ciagle o nim myśle... w najblizszym czasie mamy sie spotkac - tylko ja sie boje, ze bede jeszcze bardziej tesknic i jeszcze bardziej bedzie bolało....jak sobie z tym radzisz, ze po spotkaniu on wraca do tamtej , ze z nia dzieli zycie, zasypia....szczescie w nieszczesciu ze ani on ani ja nie mamy dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem pokochać można tylko widząc kogoś, znając jego wady i zalety a jak wiadomo w internecie nie jesteś w stanie nikogo poznać tak naprawdę bo każdy jakoś tam w necie pokazuje się z najelpszej strony i wydaje się być bez wad. Zauroczyć się tak, pokochać zdecydowanie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez......
w lipcu minie rok jak poznalam fajnego faceta w necie...przypadkowo:) codzinnie do siebie dzwonimy, piszemy, mieszkamy w sumie nie tak daleko ok 30 km o d siebie. on nalega od poczatku na spotkanie ale ja sie chyba boje ze na zywo nam nie wyjdzie. obydwoje jestesmy sami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka- majka-maja
missi - własnie my tez doszlismy do takiego samego wniosku, ze to co czujemy to zwykłe przzwyczajenie, lek przed samotnoscia, lek przed rewolucja w zyciu- ja ze swoim jestem 8lat on z zona 10lat...wiem, że raczej jej nie kocha, boi sie ja skrzywdzić...Dzieki naszemu poznaniu widzimy ze to co nas łaczy z naszymi partnerami to farsa, a co uwazalismy za idealne porozumienie to smiech na sali....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka- majka-maja
do ja tez.-> dlaeczego sie boisz spotkac z nim?? wasza odległosc to zadna odległosc :)) nas dzieli 180 km:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny temat wiec podnoszeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez......
Maja tak jak wczesniej napisalam - chyba sie boje ze nam nie wyjdzie:( ze np moge mu sie nie spodobac fizycznie...widzial wprawdzie zdj ale na zywo to przeciez nie to samo....wydaje mi sie ze on cos do mnie czuje , wlasciwie to jestem tego pewna.boje sie ze moze sie mna rozczarowac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka-majka-maja
Pamietaj strasz ma wielkie oczy , jesli nie spróbujesz to nigdy sie nie przekonasz , a pozniej bedziesz zalowała ze moze przegapiłas swoja milosc życia!! dziewczyno jak dobrze sie rozumiecie, jestescie singlami i mieszkacie tak blisko siebie to nie zwlekaj - moze okazac sie tym jedynym!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwdasdasdasdada
zauroczyć się można,ale pokochać nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez......
masz racje. a do spotkania i tak dojdzie i to pewnie juz niedlugo , byc moze nawet jeszcze w tym tygodniu bo A. naciska... kurde 28 lat na karku a zachowuje sie czasem jak dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka-majka-maja
Pewnie , ze tak - badz dobrej myśli napweno wszystko sie ułozy...Ja mialam sie spotkac z nim jutro- spedzic cały weekend ale cos nam pokrzyżowało plany...pewnie tez bym miala ogromnego stresa ale spotkałabym sie i przytuliła tak bardzo mocno..a ile twoj obiekt westchnien ma lat?? ja mam 24 a moj 30...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez......
moj tez skonczy 30 w tym roku:) fajny wiek bo faceci zaczynaja juz wtedy powazniej myslec o zyciu;) trzymam za was kciuki...i oczywiscie za nas tez;) musze zmykac.,,pozdrawiam i dzieki za rozmowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka-majka-maja
Fajny nie fajny- najgorsze jest to że on mnie kreci, ja jego tez - nie powiedział mi tego wprost ( pewnie bał sie ze mnie wystraszy) ale dał do zrzumienia...Wiem ze on nie ma waty w głowie i ze traktuje mnie powaznie! Ja jego tez!! Kurcze tylko perspektywa bycia ze soba raz na jakis czas, w dodatku w ukrciu przeraza mnie, jego z reszta tez!!! :(( czemu zycie jest tak cholernie skomplikowane, chce mi sie ryczec:((:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka-majka-maja
Jest mu moze ktoś kto jest w podobnej sytuacji i chce pogadac??:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Missi__
Czy go kocham? coś do niego czuję napewno, coś mnie do niego ciągnie, ale czy to jest miłość? NIe wiem, boje się myśleć o tym w ten sposób. Po pierwszym sotaniu było najgorzej... Na samą myśl o tym, że musimy się rozstać oboje płakalismy, nie moglismy się rozstać. Czułam jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce. Po spotkaniu rozmawialismy, pisalismy jak nie bylo jej przy nim, oboje tesknilismy, mowilismy sobie czuule słowka... nawet przez neta cięzko było się rozstać i isc spac. Doszło do kolejnego spotkania, i kolejnego... i teraz jest mi z tym wszystkim jakoś lżej. Może wtedy bałam się tego, ze to spotkanie jest moim ostatnim? A mialam swiadomosc, ze doszlo do czegos miedzy nami. No, w kazdym badz razie bylo trudniej, ciezej. U niego w zwiazku tez sie nie uklada, nigdzie razem nie wychodza, w domu się mijają, a bliskosc poszla w zapomnienie. Tak było juz wczesniej, wiec nie przeze mnie jest jak jest. Aczkolwiek, ja napewno powoduje to, ze on traci chceci na jakakolwiek naprawde tego. To czego nie dostaje u niej, dostaje u mnie. Czasem chcialabym ,zeby nasz zwiazek przerodził się w coś wiecej, a z drugiej strony się tego boje. Byc moze to wciaz fascynacja, a to co nas laczy to tylko seks, adrenalina,ze musimy oboje się ukrywac z tą naszą miłoscia, przed rodzina, znajomymi. Choc kilkoro najblizszych z naszych znajomych wie o wszystkim i się dziwia , ze jeszcze razem nie jestesmy! Czas pokaze, jak to bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Missi__
a co do naszych rozmow prze neta, to nigdy nie bylo mowy o jakichkolwiek uczuciach! Czasem był delikatny flirt, ale naprawde delikatny... Poprostu rozmawialismy ze sobą i nie moglismy skonczyc (po 5godzin, po 8) . Czułam, że coś Nas do siebie ciągnie. Za moimi plecami mój facet, a za jego jego kobieta i ta nie moc rozmowy... Kombinowalismy jak nie wiem. Jakieś minki dla oznaki, ze jest ktoś obok. Mimo tego, ze nie pisalismy nic złego! Ale w kazdej wolnej chwili razem rozmawialismy. On specjalnie wracał szybko do domu, zeby przez tą godzine moc ze mną porozmawiac, zreszta ja tez. Mowilismy tyle o spotkaniu, ale zawsze wydawalo się to nie mozliwe, az w koncu... Stało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111111189887865655
fajny temat sama wrzuce swoich pare zdań:)miałam dwa przypadki zauroczenia przez neta jeden to było coś wspaniałego nigdy czegoś takiego nie czułam pisaliśmy cały czas jak nie na gg to sms i rozmowy tel itp. oczywiście po kilku miesiącach było spotkanie kurcze było to zdeżenie marzeń o tym człowieku z rzeczywistością całkiem nie podobnie wyglądał niż na zdjęciach ale wnętrze się dla mnie liczyło.Drugi przypadek pisanie kiepskie bo koleś nie lubi pisania jakiegoś na gg czy sms ale kontakt jakiś tam był niewiem jakieś głupie wrażenie że znam go od lat i wogule zaczełam chyba sama się nakręcać po 3-4 miesiącach pierwsze spotkanie kurcze to dopiero wrażenie było nie mogłiśmy się nagadać tak szybko czas zleciał nam ze sobą, było pózniej i drugie super a teraz czekam na trzecie i trzymajcie kciuki za mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci powiem
Missi ! tez jestem w podobnej sytuacji ,znam faceta przez net 1,5 roku, rozmowy gg, sms , tel. on zonaty , ja męzatka , pewnie cos mmnie do niego ciagnie , kiedy okazalo sie , ze bedą mieli dziecko zerwalam z nm kontakt , odsunełam sie , powiedzialam , ze koncze , bo on powinien sie zając swoją rodziną... nawet juz zapominałam o nim .. byłam szcześliwa w swoim zwiazku , układało nam sie dobrze z mezem , aż.... kika dni temu odezwał sie po kilku miesiącach ciszy , zauważyłam jakąs zmiane u niego , zazwyczaj chlodny i zimny , a tutaj jakies uczucia ciepla , jakieś małe komplementy , czego wczesniej nie było i ten teks" twój maz może cię stracić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×