Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ????

17 latek w odwiedzinach

Polecane posty

Gość a ja nie widze problemu
poza tym weźcie pod uwagę wiek chłopaka. ma 17 lat a w tym wieku ciężko przemilczeć pewne rzeczy itd. już zapomniałyście jak to było z wami? nie każdy jest grzeczny i siedzi sztywny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ciekawe
cytat z innego topiku: " ???? mumi. zmartwię Cię. mój mąż odwoływał się od alimentów na eks. też dostała przez znajomości. sąd cofnął do ponownego rozpatrzenia do sądu pierwszej instancji... chyba wiesz jaki wyrok a też miał wygrać na luzach" do tego też go nie namawiałaś?bez Ciebie i tych bachorów,też by próbował okraść swoje dzieci? nie znajdziesz tu poparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
poza tym 17-latek jest w tzw. "trudym wieku" i jest upierdliwy zapewne dla wszystkich bliskich wokół... jeżeli wcześniej taki nie był. TO jest kwestia jego ojca żeby go utemperował i nauczył jak się zachowywać. Ty jako gospodyni domu myślę że też możesz mu powiedzieć czego oczekujesz a co ci się nie podoba, dlaczego nie? byle w odpowiedniej atosferze a nie jako namolne gderania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie widze problemu
sama jestem drugą żoną, i jak przyjeżdża syn mojego męża, to zawsze pytam na co ma ochotę do jedzenia, kupuję sok który wiem że lubi, proponuję rozrywki ewentualnie się ulatniam z dziećmi naszymi żeby oni pobyli trochę sami. chcieć to móc na początku też było trudno i ciężko, ale usiadłam z nim, porozmawiałam spokojnie i teraz jest miło gdy przyjeżdża. komunikacja jest podstawą! moje dzieci od rana nie hałasują, jak wstaną wcześnie to im robię śniadanko, bajeczki czytam itd. a synowi męża zamykam drzwi od pokoju kompromis i komunikacja to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie widze problemu
poza tym co to znaczy, że nie wyjdzie nigdzie jak mu nic nie kupicie? jest lato i jak idziecie na dłuższy spacer to żałujesz mu 2 zł na lody? daj spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jjj...
no kurcze jestem pierwsza zona z pierwszym mężem i wypowiadałam się, chciałaś poznać zdanie,ale tylko wygodne na siebie, jak widzę. Niepochlebne dla siebie oceny nazywasz nudzeniem się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
bardzo w porządku zachowanie prezentuje osoba powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i się wysypała
" A niestety nawet że to dom jego ojca to nie jest ich dom i nigdy nie będzie. są tu zawsze gośćmi. " "każdy ma tylko jeden dom. to jest potrzebne do normalnego rozwoju. " Ale te dzieci mają dwa domy. Być może przez ciebie i twoje dzieciaki. Więc ich rozwój i tak jest zaburzony. Moze ci się to podobać albo nie, to jest także ich dom. Bo tu mieszka ojciec. Jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
tzn osoba która nie widzi problemu jest wg mnie w porządku wobec chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie chlopakowi nie dziwie to jest tak zw akt buntu bo z tego co przeczytalam to ty jego matka nie jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie widze problemu
kocie, bo ja uważam że syn mojego męża ma absolutne prawo do kontaktów z ojcem :) życie pisze różne scenariusze. a z nastolatkami można się dogadać, trzeba tylko chcieć ich wysłuchać. powiedział mi co lubi, czego nie, i po sprawie. trwało to może 15 góra 20 minut. nawet nasze dzieci się cieszą, jak on przyjeżdża bo przywozi im jakieś bajki na płytach itd. i jest miło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza żona pierwszego meża
Ja mając syna, staram się postawić na miejsce matki tego przyjeżdżającego chłopca najlepiej pks-m zresztą i mi serce pęka na mysl, ze jego ojciec miałby tak traktować swoje własne dziecko pod wpływem jakiejś obcej baby, no normalnie wyć mi się chce, ze można robić z własnego dziecka takiego śmiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie widze problemu
ale co ci przeszkadza że mąż po nich jedzie? nie mogę tego pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli cały czas daje się
dzieciakowi odczuć że jest obcym w domu, to nie dziwota, że się buntuje. A dzieciak jest czlonkiem rodziny, ojciec to rodzina, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
wydaje mi sie że wystarczy nie traktowac kogoś jak niechcianego gościa WE WŁAAASNYM DOMU a jak mile widzianego gościa w domu jego Taty.dzieci i młodzież mają nosa do takich spraw i nie jest to wcale nakręcane przez matki a ich własne obserwacje i przemyślenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza żona pierwszego meża
chciałabym poznać zdanie tego chłopaka, naprawdę,widać , że się męczy a mimo to robi by młodszemu rodzeństwu sprawić przyjemnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 15 lat i powiem tyle on potrzebuje zeby sie nim intreresowac chwalic go komplementowac dac mu odczuc ze jest kochany i potrzebny i ze cieszycie sie z jego obecnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oil
sama nie wiesz na co się zdecydować, przytocz przykłady złego zachowania? Dla mnie to nic dziwnego, że nastolatkowie po całym tygodniu wstawania wcześnie rano do szkoły chcą się wyspać, a nie wstawać o 6 rano. I nie mów tu o wyjeździe do teściowej bo do teściowej na noc do dwa tygodnie chyba nie jeździsz i różnicą jest spanie w gościnie do 12, a po prostu spanie w weekend do 9. I dla mnie nietaktem jest budzić swoich gości tak wcześnie rano, ewentualnie można zapukać i powiedzieć, że jest śniadanie, a nie budzić wrzaskiem biegających dzieci. Gdyby przyjechała do Ciebie stara świetna przyjaciółka na te dwa dni i jednego dnia powiedziałaby, że dziś nie ma ochoty na obiad i zje tylko deser to też jej powiesz, że nie dostanie bo nie zjadła obiadku? mówisz, że to dorosły człowiek, a z jednej strony chcesz wychowywać jak 3 latka (bo to właśnie robisz zabraniając w GOŚCINIE deseru). Jeśli ojciec zabroni to to jest ok, ale Ty nie masz prawa im niczego zabronić, Ciebie słuchać absolutnie nie muszą, a TY nie masz prawa ich karać czy narzekać. Czy swoim gościom też każesz zanosić naczynia do zlewu? toż to wieśniactwo. Zastanów się czy traktujesz ich jak gości, czy jak domowników, czy jak dorosłych czy jak dzieci. Bo każde z tych określeń rządzi się swoimi prawami gdy są w domu. Dla gościa szykuje się tak by to jemu było wygodnie, natomiast on zachowuje się tak by nie naruszyć zbytnio waszej intymności, gość nie ma obowiązków i nie dostaje kar. Nie wybieraj sobie po jednym przywileju dogodnym dla Ciebie, potem się nie dziw, że dzieci nie wiedzą co mają z sobą zrobić. Bo tutaj nie mogą jeść słodyczy, tutaj nie mogą posiedzieć na komputerze, muszą odnosić jakieś brudy, a zaraz słyszą, że są tylko GOŚĆMI w cudzym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
no właśnie...po rozwodzie dzieci czują się odrzucone, wali się ich cały świat, trochę zrozumienia...jestem wielkim przeciwnikiem rozwodów(oczywiście nie mówię o patologiach - to zawsze podkreslam) własnie dlatego...no ale co tu duzo gada, można zobaczyć na forum jaki jest odSetek drugich partnerek zachowujących się z sercem wobec dzieci z poprzednich związków( czyli relacja MACOCHA - PASIERB). Jest to odsetek bardzo niewielki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek 16
Mój tata też rozwiódł się z mamą i jeździłem z młodszą siostrą na spotkania z tatą tylko dlatego,że potem tata krzyczał na mamę,że to ona zabrania nam kontaktów z nim. Robiłem to dla mamy bo cierpiała bardzo z powodu taty ale nigdy nie zabraniala nam się z nim spotykać . W jego nowym domu nie byłem mile widziany przez nową kobietę taty, wszystkiego się czepiałai ciągle skarżya na mnie choć starałem się być w porządku,sam miałem tremę . Denerwowało mnie to jak mój tata jest taki miły do takiej wrednej baby i ich dziecka . Ciągle wypytywała mnie o dziewczynę,była zła ,że przyjeżdzałem do nich, byla wściekła,że tata po nas jeździł .Nie raz pytała dlaczego nie przyjedziemy autobusem. Kiepsko gotowała! ogólnie brudas ! Brzydziłem się usiąść na kibel . Tata wytrzymał z nią 4 lata ,wrócił do nas ale jego dziecku ona nie pozwala do nas przyjeżdzać ,chyba boi się by nikt go nie potraktował go tak jak ona traktowała mnie i moją siostrę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bardzo rozumiem
po co autorka budzi swoje dzieci w weekend o 6 rano. Każdy normalny człowiek śpi dłużej, wypoczywa po tygodniu pracy. No, chyba żeby przeszkadzać niechcianym "gościom".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza żona pierwszego meża
po historii Jacka, życzę takiego happy-endu autorce, coby nie musiała oglądać już cudzych bachorów....amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
jacku 16- strasznie przykro się czyta takie rzeczy ale taka jest prawda widziana oczyma dziecka....to ono MUSI się dostosować do sytuacji a z jego uczuciami nikt się nie liczy...dobrze jacku że już po wszystkim...szkoda tylko tego nowego dziecka, pewnie też się tak będzie bujac. Czemu dorośli ludzie gotują własnym dzieciom taki los? tylko mi tu nie piszcie, ze w imię miłości. chyba własnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza żona pierwszego meża
nie no muszę jeszcze wtrącić, widzę wypowiadające się prawie dorosła,ale jednak dzieci, które autorka przedstawiła jako kukiełki bez uczuć, a one są bardziej dojrzałe i 100razy mądrzejsze od Ciebie egoistyczna krowo i jak sobie czytam te pierwsze Twoje wypowiedz " siedzę z laptopikiem na podwórku i bawię się z moimi dzieciaczkami", "mam szczęśliwą rodzinę i kochanego męża" Nigdy nie zbudujesz szczęścia na cudzym nieszczęściu? rozumiesz? NIGDY!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
bardzo mi się podoba wypowiedź oil- autorko zastanów się bo to mądre słowa moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
"Wierzcie lub nie ale nie raz i nie dwa słyszała jak dzwonili do mamusi będąc jeszcze u nas i zeznawali co jedli co robią co robimy my. i nie raz eks się wysypała że dokładnie wie co w domu mamy nowego. nawet czy i kiedy zmieniam pościel.. Wam by to naprawdę nie przeszkadzało???" chyba teraz już rozumiem, między tobą a ex żoną jest jakieś duże napięcie emocjonalne - a to wszystko odbija się na dzieciach które są między młotem a kowadłem, jesteś zła na ex ale jej o tym nie mówisz wprost więc obiektem złości stają się dzieci? Dzieci z reguły są najmniej winne... Mi zajęło wiele lat zaprzyjaźnienie się z żoną mojego ojca, po pozytywnych jej gestach nabrałam do niej zaufania, ale na początku długo mówiłam o niej "tamta pani", rozwód to jest bardzo trudna sytuacja, nie tylko dla dzieci, nie tylko dla twojego męża ale jak widać i dla ciebie, problem to ma chyba nie ten nastolatek ale ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????
Opowiadacie dużo o mnie rzeczy których nie wiecie. Prosiłam was o odpowiedź na kilka pytań to akurat ten wątek został przez was pominięta a miałam nadzieję że napiszecie mi szczerze jako kobiety a ja będę miała co przemyśleć. wasze obrazy nie działają na mnie. komentarze krytyczne a racjonalne przyjmuję z pokorą. Do Pani co się dogadała z synem męża - ja się próbowałam dogadywać 3 lata. przyjmowałam różne scenariusze i różne postawy i nigdy nie było dobrze. mój mąż chce żeby to był normalny weekend jak każdy inny, że to oni muszą się dostosować do nas a ja mam się zachowywać normalnie. Ciężko gotować to co ktoś lubi jeśli oni nie chcą powiedzieć. może boją się że mnie polubią i skrzywdzą matkę nie wiem. Pamiętam jak starszy był w szpitalu i mąż tam jeździł co dziennie zawieść mu obiad. raz z nim pojechałam to matka przy nas do syna mówi " takusia to poproś o coś ekstra niech się wykaże" młody nie powiedział nic ale jak wyszła mama to po cichu mu powiedział że chce takie spagetti jak je u nas. choćby samo to wie że ja robię ale nigdy nie powiedział że lubi moją kuchnię. Ja też mam uczucia moje Panie choć pewnie was to dziwi. Natomiast nie lubi tego jego brat. Mogę gotować co lubią tylko nie dla każdego z osobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????
Do chłopca który się tu wypowiadał - w moim domu jest zawsze czyściutko. zawsze przed ich przyjazdem sprzątam. czasami nawet mi się nie chce ale nigdy nie zostawiam tego na sobotę tylko specjalnie przed ich przyjazdem żeby było milutko. ty mówisz że przyjeżdżałeś żeby mama nie cierpiała. u nas nie ma tego problemu. Jeśli się zdarzy czasami że mąż chce ich zabrać w inny weekend to ich mam twierdzi że on ma inne plany i jest to nie możliwe. mimo to nikt jej nic nie zarzuca. to ona ma zawsze pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????
Do chłopca który się tu wypowiadał - w moim domu jest zawsze czyściutko. zawsze przed ich przyjazdem sprzątam. czasami nawet mi się nie chce ale nigdy nie zostawiam tego na sobotę tylko specjalnie przed ich przyjazdem żeby było milutko. ty mówisz że przyjeżdżałeś żeby mama nie cierpiała. u nas nie ma tego problemu. Jeśli się zdarzy czasami że mąż chce ich zabrać w inny weekend to ich mam twierdzi że on ma inne plany i jest to nie możliwe. mimo to nikt jej nic nie zarzuca. to ona ma zawsze pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×