Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AniaMM

Myslalyscie kiedys nad adopcją dziecka?

Polecane posty

Gość AniaMM

Myslalyscie kiedys nad adopcją dziecka? Wydaje mi sie ze to jest wazniejsze niz urodzenie... jest przeciez tyle dzieciaczkow, w domach dzicka...co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba bylooooo
ja zdecydowalabym sie moze na adopcje gdybym wlasnych dzieci nie mogla miec,ale tak to sobie nie wyobrazam i podziwiam ludzi,ktorzy adoptuja dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy osobne konta
my myslimy nad adopcja, nie planujemy wlasnych. ale nie zdziw sie jak 90% matek napisze ci ze jestes pojebana bo nie chcesz wlasnego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmbmnbmnmnbmnmnmn26
myslalam nad adopcja wczesniej, kiedy nie moglam zajsc w ciaze, i bylam na skraju wyczerpania psychicznego, i moze doszloby do tego gdyby nie moja ciaza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio rozmawialam na ten temat z partnerem,jestesmy rodzicami 2 coreczek i narazie nie planujemy kolejnego dziecka i mysle ze do 40 "zadowolimy" sie wlasnymi dziecmi,ale po 40 to kto wie...moze sie zdecydujemy na adopcje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joteska
zawsze o tym myślałam. marzyłam i oswoich dzieciach i adoptowanych. kiedy dowiedziałam się że mam problemy z płodnością zaczęłam bardzo poważnie myśleć o adopcji. ale wiem , że do tego trzeba mieć odpowiednie warunki,dość duze zarobki, duży lokal- a o to ciężej w moim przypadku. udało mi się zajśc w ciązę, mam już biologicznego syna i teraz po cichu marzę , ze jeszcze kiedyś uda mi się zaadoptować kolejnego członka rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaMM
Tyle dzieciaczkow potrzebuje rodzicow, ze to jest poprostu przykre. Mi sie wydaje ze prawdziwie dojrzale do rodzicielstwa osoby są te, dla ktorych adopcja jest czyms blizszym niz mazenie o dziecku... Owszem moze to i cuwne urodzic...ale moim zdaniem cudowniej jest dac dom i milosc osobie juz narodzonej, a marzacej o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze tak..
no pewnie, to o niebo lepsze niz zapladnianie sie sperma dawcy na sile (przy in viro czy inseminacji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyjanus. .. ... .... .....
zaraz usłyszę, że jestem nieczuła na krzywdę i cierpienie innych, no ale trudno :P Nie potrafiłabym zaadoptować dziecka, tylko dlatego, że tyle dzieci nie ma rodziców, po prostu nie umiałabym się poczuć jego prawdziwą matką. Owszem, mogę pomagać, dawać datki, zabawki i tak dalej, ale ze swoim dzieckiem muszę czuć szczególną więź, którą choćby ktoś na głowie stawał, nie jest możliwa z adoptowanym dzieckiem (nie chodzi mi o miłość.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie kwestia dojrzalosci
tylko empatii. po prostu masz nadmiernie rozbudzoną... dla mnie posiadanie dziecka, swojego czy nie to duza odpowiedzialność przede wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze tak..
cyjanus a jakby twoj maz nie mog miec dzieci to zdezydowalabys sie na to aby obcy facet byl dawca? to tez jest cudze dziecko przeciez, no sorrki ale NIE ROZUMIEM kobiet co robia cos takiego ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki cyt" Mi sie wydaje ze prawdziwie dojrzale do rodzicielstwa osoby są te, dla ktorych adopcja jest czyms blizszym niz mazenie o dziecku... " Chyba nie wiesz co piszesz :o Myślałam o adopcji,ale tylko wtedy kiedy bym nie mogła mieć własnych dzieci.Jednak mogę mieć.Masz rację jestem niedojrzała :o Rozbawiło mnie to :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyjanus. .. ... .... .....
'a ja napisze tak....' : To byłaby zupełnie inna sytuacja, wolałabym się nie wypowiadać, bo nigdy nie wiadomo, jak wtedy bm myślała i jak bardzo byłabym zdeterminowana, żeby wychowywać dziecko. Tak, wolałabym zastosować in vitro, bo samo to, że nosiłabym inne dziecko pod sercem przez 9 miesięcy, sprawia, że absolutnie nie zastanawiałabym się między tym, a adopcją. Mówisz, że to też byłoby obce dziecko i tu się nie zgodzę- bo ja byłabym jego biologiczną matką tak czy inaczej, nie miałoby jedynie biologicznego ojca, z mojego punktu widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cały problem
w was jest taki, że uważacie dzieci za waszą własność. myślicie, że jak dałyście mu połowę waszych, najczęściej słabych genów to należy do was? mam koleżankę, która jak tylko się dowiedziała, że jest chora nagle zapragnęła mieć własne dziecko. tylko po co skoro mogła pomóc zdrowemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie pomyslice ze jestem wredna po tym co powiem : kiedys marzylam o adopcji bo chcialam pomoc jakiemus niekochanemu dziecku... tak sie jednak nie stalo! Dwa lata temu urodzilam synka i kocham go nad zycie ale czesto jest tak wkurzajacy ze normalnie mam ochote go "udusic" i plakac mi sie chce i wlasnie w takich chwilach przypominam sobie ciaze- jak czekalismy z mezem na niego i porod- jak go pierwszy raz zobaczylam takiego utaplanego, kiedy przytulono mi go do policzka i natychmiast sie uspokoil a ja plakalam ze szczescia! i wiem ze nie jest latwo wychowac swoje dziecko a co dopiero cudze... nie wiem czy dalabym rade nie majac takich wspomnien z porodu czy ciazy;/ nie wiem czy w kryzysowych sytuacjach dalabym rade z nieswoim dzieckiem;/ zastanawiajac sie czy moze jest takie wredne po rodzicach itp nie oszukujmy sie bo wlasne dziecko to nie lada wyczyn a co dopiero wychowywac czyjes... z ciagla mysla ze to nie moje!!! i darujcie sobie teksty ze nie wazne kto urodzi! co innego jak sie nie moze miec wlasnych a co innego jak juz sie je ma i swiadomie decyduje sie na adopcje!!! bo takie pieprzenie i gdybanie nie wiele ma z rzeczywistoscia! bo zycie nie zawsze jest kolorowe;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyjanus. .. ... .... .....
słabych? a Twoje są mocne, prawda? ;) a w Tobie jest taki problem, że najwyraźniej nie wiesz, że każda normalna kobieta ma INSTYNKT macierzyński, chce urodzić dziecko, bo inaczej czuje się niespełniona, albo w ogóle nie czuje się kobietą. Jeśli o tym nie wiesz, to albo jesteś facetem, albo coś nie tak z Twoją głową i myśleniem, bez obrazy...Chociaż w sumie dlaczego, Ty obraziłaś większość kobiet, mówiąc o słabych genach.. :) A jeśli nie rozumiesz koleżanki, która chciała zostać matką, być w ciąży, urodzić, a potem patrzeć, jak jej własne dziecko się rozwija, to problem tkwi w Tobie, ojj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaMM
I po co odrazu obrazac? Albo albo... no wiesz zycie nie jest takie ze sa na kazde pytanie tylko 2 odpowiedzi :) Ja uwazam, ze to co opisalas, jest wrecz egoistyczne... ale tego komentowac nie bede... Chce miec dziecko, bo sie spelnia,.. przeciez dziecko to nie wlasnosc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaMM
O jakich genach ja mowilam? nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adamooo
ja myślę o adopcji pieska ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesniara
ja jestem w trakcie i mam 2 biologicznych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cały problem
wy ten instynkt macierzynski mylicie z rolą społeczną! powinnaś się poczuć spełniona po wychowaniu porządnego człowieka, a nie urodzeniu dziecka. właśnie przez takie myślenie jak Twoje na świecie coraz więcej dzieci, często chorych, zaniedbanych itd. a Ciebie to g..wno obchodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc434
" Mi sie wydaje ze prawdziwie dojrzale do rodzicielstwa osoby są te, dla ktorych adopcja jest czyms blizszym niz mazenie o dziecku... " taa... i jak zwykle takie górnolotne stwierdzenia wypowiadają osoby, których to nie dotyczy. Zdajesz sobie sprawę, że takimi słowami obrażasz praktycznie wszystkich biologicznych rodziców? Niedojrzałe to są osoby porzucające dzieci, a nie te co chcą mieć własne. I wcale nie oznacza to, że będą je traktować jako swoją "własność". Idea adopcji jest piękna, ale nie deprecjonujmy przy tym "tradycyjnego" rodzicielstwa. Zapewne swoich rodziców też uważasz za niedojrzałych, bo jesteś przecież "tylko" ich biologiczną córką, a nie "tą wymarzoną" adoptowaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyjanus. .. ... .... .....
AniaMM, przykro , że już nawet nie wiesz, co piszesz: myślicie, że jak dałyście mu połowę waszych, najczęściej słabych genów to należy do was? Rany, jak kobieta czuje się spełniona, to oznacza, że dziecko jest jej własnością? Gratuluję Ci myślenia na poziomie gimnazjum, bo to nawet logiczne nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja namwialm Meza na adopcje ale za nic nie chce sie zgodzic bo on chce miec biologiczne dzieci. Tez mi szkoda tych dzieci w domach dziecka. To straszne. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy osobne konta
a nie mowilam? mnie bawia osoby ktore sa przeciwko aborcji, otwarcie potepiaja kazda kobiete ktora przez sekunde pomysli o aborcji ale takiego urodzonego i porzuconego dziecka to juz by nie wziely bo "ma zle geny". mam kolezanke ktora powiedziala ze zaadoptowalaby ew tylko takie dziecko ktorego rodzice zgineli w wypadku, bo te porzucone wyrosna na patologie itp. szok normalnie. i to jest wlasnie hipokryzja - spelnic obywatelski obowiazek, uratowac sumienie, robic pikiety pod klinika aborcyjna, donosic na dziewczyny ktore mysla o aborcji - do tego wiekszosc jest chetna, ale adoptowac takiego uratowanego dzieciaczka nie ma komu bo wtedy wszystkie kobiety chca poczuc magiczna wiez a ono niech sie tula po domach dziecka :P ja zdecydowanie nie nadaje sie na biologiczna matke bo nie wierze w magiczne wiezi miedzy biologicznymi rodzicami a dzieckiem. dla mnie dziecko to dziecko, czy swoje czy cudze to opiekowalabym sie nim tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cały problem
przykro mi cyjanus, ale Twoja wypowiedz ostatnia wogole sie kupy nie trzyma...nie wiadomo o co Ci chodzi, chyba sie zawiesilas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamy osobne konta- ja tu nie widze, zadnego ataku na autorke. Chyba przewrazliwiona jestes :) Ja tam jakos specjalnie spelniona sie nie czuje po urodzeniu corki. Kocham ja nad zycie, ale naprawde nie rozumiem tego calego gadanie o tym, ze kobieta musi dziecko urodzic, zeby poczuc sie kobieta. Mysle nad adopcja- patrzac na moje dziecko dopiero uswiadamiam sobie jak wielka krzywda dzieje sie takim malym ludzikom tylko dlatego, ze pseudo rodzice sa pierdolnieci!!! Do tego wkurza mnie jak czytam jak wygladaj procedury adopcyjne w naszym kraju!! Ehh, duzo pisac ale ogolnie odpowiadjac na pytanie- myslalam nad adopcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z domu dziecka
mamy osobne konta - zdecydowanie sięnie nadajesz !!!!!! rany co za bzdury kłębią się w Twojej głowie. Ja zawsze lubiłam cudze dzieci, pracowałam z dziecmi przez 6 lat zanim urodziłam swoje i przyznam szczerze nikoko w życiu się tak nie kocha miłością rodzicelską jak swoje dziecko! dziecko adoptowane można polubic, przyzwyczaic się, po pewnym czasie pokochac, swoje kocha się jak jeszcze go nie ma na świecie. Patrzysz jak sośnie, jak się rozwija, jakie męża widzisz w nim/niej kawałek siebie i osoby która jest Ci najbliższa. Zresztą nie ma co polemizowac z osobami które własnego dziecka nie nosiły pod sercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thyteyet
Blablablabla... Można pisać o subiektywnych odczuciach i innych złudzeniach ale fakt jest jeden. Kto przekaże swoje geny dalej, ten wygrywa. Kto umiera bezpotomnie, to choćby inwestował w czyjeś geny, jest tylko jak ten ptak-frajer, który wychował kukułkę-podrzutka: nic po nim nie pozostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×