Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pi86

Mój mąż koniecznie chce być przy porodzie, ale ja mu tego zabraniam!

Polecane posty

Gość Pi86

Nie wyobrażam sobie, żeby tak stał i patrzył się mi na piczkę! Czy jeśli powiem lekarzowi czy pielęgniarce, że mają go nie wpuszczać na salę, to nie wpuszczą??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wszystkim wytłumacz mężowi ze to twoja rola i chcesz ja odegrać sama że nie chcesz by cie taka widział ja tez nie chciałam i to była dobra decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wpuszcza, ale facet wcale tam nie patrzy, tylko jest przy Tobie (Twojej gornej polowie) Ja sie z mezem czulam o wieleeee lepiej! Moglam sciskac jego rece i potrzymywal mi plecy i bardzo duzo pomogl. Naprawde z mezem jest o wiele lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy wpuszcza czy nie... ale moze warto z nim o tym porozmawiac! ja cie doskonale rozumiem bo sama nie chcialabym meza przy porodzie! ja bede zaangazowana w porod, cierpiaca a ten se pojdzie dla towarzystwa ot tak posiedziec!!! i wiem ze wiele zaraz napisze ze pomagal, wspieral, masowal itp ale ja tam bym wolala sama niz miec pelno gapiow!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogo to obchodzi ze
dziewczyny i faceci psza ze to nieprawda ze nic nie widać Widać podobno wszystko, takie słyszałam i czytałam opinie Ja tez nie jestem pewna , tym bardziej ze to mój drugi poród

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie krolik to ostatnie
to mu powiedz ze moze przyjsc i stac przy tobie ale bez patrzenia na piczke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziuchna7
postaraj sie mu to wytluaczyc.my przechodzilismy przez ciaze przez rozne opcje,a stanelo na tym,ze byl przy mnie podczas skurczy,ale na sama akcje porodowa wyszedl.mam porownanie jak to bylo z nim i mnie najzwyczajniej w swiecie wkurzal jak mowil jak mam oddychac:)decyzji nie zaluje i przy nastepnych dziewciach tez tak raczej bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogo to obchodzi ze
kubusiowa mój pierwszy poród nie był rodziny i dlatego teraz tez się zastanawiam czy rodziny czy jednak samej rodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez facet nie idzie do towarzystwa! Przeciez maz tez to bardzo przezywa. Rpdzi sie jego dziecko, jego kobirta cirpi i ja jestem za tym zeby facet widzial , ze to nie takie plums i jest dzidzius. Ale rozumie , ze ktos nie chce. Nie namiawiam. Mowie o osobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cały problem
w tym ze sie wstydzicie. co to za zwiazek jak sie kobieta wstydzi piczki przed wlasnym mezem pokazac? a jak on sie brzydzi to wspolczuje takiego meza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogo to obchodzi ze
dziuchna7 rozumiem cie , ja w trakcie porodu jak i po porodzie tez stwierdziłam ,ze to była słuszna decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie
nie wpuszcza go jesli nie bedziech chciala. Ale przemysl sprawe, bo warto rodzic z mezem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogo to obchodzi ze
kochana cały problem :-) ja się nie wstydze piczki :-) znamy się z męzem i nie mamy oporów ani problemów z własną nagoscia itp:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja ci powiem tak
też nie chciałam aby mąż w tym uczestniczył, chociaż jemu bardzo zależało, ale jak już byłam na porodówce to zadzwoniłam po niego, siedział przy głowie mojej i zabroniłam mu patrzeć między nogi więc nie patrzył, ale jego pomoc i wsparcie okazały się niezastąpione:) radzę przedyskutowac to i wybrać opcję: jest, ale nie patrzy. dzięki temu oboje będziecie zadowoleni i mążnie będzie ci później wyrzucał, że niechciałaś z nim być w tak ważnym dla rodziny dniu. a co do opinii że mimo wszystko facet może coś podejrzeć - nieprawda, jak cię szanuje i szanuje twoją wolę to nie będzie się pchał żeby sobie pooglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak TY NIE CHCESZ GO NA PORODOWCE TO CO ON SIE WPIERDZIELA PRZED MUZYKE. pOWIEDZ MU ZE NIE CHCESZ ZEBY BYL PRZY PORODZIE I KONIEC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja ci powiem tak
spocona, brzydka, cała w b ólach - a jak zachorujesz na ciężką chrobę to pewnie weźmiesz rozwód, bo nie będziesz chciała, aby mąż cię taką oglądał?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja ci powiem tak
a nasze pożycie seksualne jest lepsze niż przed ciążą, nie musicie wierzyć, ale tak jest. zależy kto jakiego ma faceta, jak macie za mężów niedojzałych dzieciaków to już był wasz wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pi86
Dzięki za wszystkie wypowiedzi. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że aż tyle osób mnie poprze :) Będę miała niestety aż dwie ciężkie przeprawy z mężem, bo po pierwsze muszę mu wyperswadować jego obecność przy porodzie, a po drugie poinformowac, że chciałabym, żeby była przy mnie moja najlepsza przyjaciółka (już z nią rozmawiałam, znamy się od dziecka i chętnie zgodziła się być ze mną na sali porodowej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry ale jesli maz mialby
obrzydzenie bo jestem "spocona, brzydka, cała w bólach" to niech spierdala na drzewo :P same sobie stwarzacie problemy, ukrywacie przed mezami prawdziwe oblicze, uczucia, wychowujecie ich pod kloszem. maz nie oglada was grubych, spoconych, z nieogolonymi nogami itp a potem jak jestescie wymeczone porodem to od razu kazdy mialby ochote na seks zaraz po bo nie rozumie ze kobieta musi odpoczac po porodzie. a czemu tak jest - bo nie widzial porodu, nie widzial cierpienia i poswiecenia. a potem jak jedna z druga placze na forum ze maz ja olewa, to jej doradzaja - idz na diete, idz na silownie, zaloz seksowne ciuszki. zamiast powiedziec idz wez meza na porodowke to moze cie doceni, kobiety same podnosza sobie poprzeczke i wychowuja jasnie panow w niewlasciwym przekonaniu. ja powiedzialam mezowi ze jesli nie ma odwagi pojsc ze mna na porodowke to ja nie rodze dzieci. koniec kropka. z jakiej racji ja mam sie poswiecac i cierpiec a on nawet nie przyjdzie mnie wesprzec bo to dla niego za trudne. a porod to kurwa latwy jest?? skoro on nie daje rady nawet obejrzec porodu na filmiku to o czym my tu mowimy :P powiedzialam ze zostaje nam adopcja albo zero jakichkolwiek dzieci. maz jest kochany i pracowity ale z jego podejsciem to do dzieci zdecydowanie nie dorosl :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na poczatku tez mialam taki pomysl ze nie chce zeby facet mnie widzial w cieprieniu zakrwawiona i ogolnie "nie w formie". oczywiscie zakceptowal moja decyzje. im blizej porodu a im bardziej zaczynalam sie go obawiac tym bardziej bylam jednak za tym zeby on byl przy mnie. jest mi najblizza osoba i z nim czulam sie bezpiecznie. nie poradzilabym sobie chyba tam bez niego. jak zaczelo bolec to chcialam byc blisko niego bo jego obecnosc dzialala na mnie kojaco. lekarze i polozne to obcy ludzie. plusem jest takze to ze jako pierwszy widzial dziecko wiec ma jakby swoj "wklad" - piekne to sa wspomnienia, w ktorym nie tylko ja uczestniczylam ale takze i on calym soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninufka
Wytłumacz mężowi, że nie chcesz, by był podczas porodu, bo wtedy będzie Ci jeszcze ciężej i że poród, to nie przedstawienie i nie masz zamiaru być w nim aktorką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pi86
Ja też nie chcę być wtedy sama dlatego zaproponowałam przyjaciółce, żeby ze mną była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój wybór, nie chcesz to nie. Ja tez nie życzę sobie męża przy porodzie i on doskonale to rozumie, ustatliliśmy tylko, że jeśli zmieniłabym zdanie to będzie za drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mala --> lekarze i polozne to obcy ludzie, kolezanki zreszta tez. z nikim nie bedziesz czuc sie bardziej bezpiecznie niz z wlasnym mezem - wlasnie tego mi w tym momencie najardziej bylo trzeba - poczucia bezpieczenstwa. nikt sie toba nie przejmie bardziej niz maz. tym bardziej, ze maz autorki chce byc przy tym poraodzie to ja juz wogole nie widze problemu zeby mu na to nie pozwolic, chocby z milosci dla niego, bo to dla niego jest rownie wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×