Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pi86

Mój mąż koniecznie chce być przy porodzie, ale ja mu tego zabraniam!

Polecane posty

poza tym uwazam ze robicie zbyt duze halo z odbierania porodu przez faceta. oczywiscie znajda sie tacy ktorzy sie tego brzydza, boja, oanikuja, histeryzuja, ale w wiekszosci przypadkow obecnosc faceta przy porodzie daje same korzysci. nie na darmo porod rodzinny jest na zachodzie standardem a w polsce luksusem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypdku niemialo byc mojego faceta,ale nie dal rady i przyszedl i bardzo mi pomogl,wspominamy to oboje milo..mysle ze jak zwiazek jest mocny a mezczyzna dojrzaly i wie czego chce,to nic tro w przyszlym zyciu NP.sexualnym nie zmieni...Moj bardzo mi pomogl masowal itd osobiscie nie wyobrazamy sobie porodu osobno:) Ale kazdy ma swoje zdanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja ci powiem tak
Souillac Choroba a rodzenie dziecka to co innego Czy ciąża to choroba ? NIE! Czy przy operacji są krewni pacjenta? NIE! Więc o czym mowa?? Ciekawe jakie to by było podniecające jakbyś była przy operacji wacka męża i by wycinali mu np. jądro albo co innego robili, kawały mięsa, krew itp. BLEEEEEE! dziewczyno mylisz pojęcia! gdyby mój mąż chciał abym uczestniczyła i wspierała go przy operacji i gdyby była taka możliwosć, to bym poszłą - siedziałabym przy jego głowie, a cały dół z wackiem włącznie byłby zasłonięty. i nie pchałabym się aby na to patrzeć. tak samo jest zresztą przy cesarce. mąż może uczestniczyć, ale logiczne, że nie może patrzeć. i tak samo przy porodzie sn, od pasa jesteś zasłonięta prześcieradłem i miejsce męża jest przy głowie rodzącej i wtedy nic nie zobaczy. a o chorobie wspomniałam nie mając na myśli operacji. jakbyś była ciężko chora na raka czy choćby przewlekłą grypę to wiedziałąbyś, że chora kobieta jest wtedy spocona, wymęczona, nie wygląda jak prosto od kosmetyczki i fryzjerki - czy dalej krępowałabyś się swojego męża? albo on ciebie? a jakby przyszło że jedno drugim musi się zająć bo drugie nie wstaje z łóżka, że trzeba podmyc itd - dalej unikalibyście swojego towarzystwa, no bo przecież czlowiek tak nieefektownie wtedy wygląda? to ja się pytam po co zawieraliście tak poważny związek jak małżeństwo, skoro nie ma w nim miejsca na normalne słabości i na zwykłe zaufanie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylik
moim zdaniem to zalezy od bliskosci w zwiazku. niektorzy po prostu nie sa ze soba az tak blisko, zeby razem rodzic. kobieta sie wstydzi, facet sie brzydzi...a ja bym chciala razem i moj facet tez!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marie85
Ja to bym najchętniej urodziła sama gdzieś w środku lasu np :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę, że jeśli mąż chciałby być przy porodzie to warto spróbować- przecież zawsze można go wyprosić jeśli będziesz czuła, że Ci przeszkadza. To Ty jesteś pacjentem i masz prawo wyprosic nawet własnego męża jeśli będzie Ci przeszkadzał. Ja nawet takiej opcji nie brałam pod uwagę- oboje wiedzieliśmy, że rodzimy razem:) To przeżycie cholernie nas związało. Tak naprawdę mąż pierwszy zobaczył córeczkę, denerwował się bo widział główkę, która ciąglenie mogła wyleźć- okazało się, że mała idzie rączką przy głowie. Wcale nikomu nie przeszkadzał, położne wręcz powiedziały, że facet zachował się zawodowo:) Jak już Antosia znalazła się na moim brzuchu zobaczyłam, pierwszy raz w życiu, łzy w jego oczach... Naprawdę jak czytam tutaj, że poród to nie są widoki dla męża, że leżysz gruba i spocona to zastanawiam się, czy ja na pewno rodziłam :):) Generelnie radzę spróbować rodzić z mężem- moim zdaniem warto! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też powoli dojrzewam do tej decyzji. Kiedyś absolutnie nie brałam tego pod uwagę, ale mąż bardzo chce. Moja najlepsza przyjaciółka jest położną i namawia na poród z mężem, bo panowie są podobno bardzo pomocni. W moim mieście położna "na własność" kosztuje minimum 800zł i jeśli przyjaciółka nie będzie mogła ze mną być, nie mam nikogo innego. Nawet głupio by mi było prosić o takie poświęcenie koleżanki czy nawet siostrę. "mam w rodzinie kilkoro połoznych, wszystkie zgodnie twierdza, ze mąż jest persona non grata na sali porodowej" ja również mam wśród koleżanek poznanych na studiach wiele położnych i wszystkie zgodnie twierdzą, że mąż jest bardzo pomocny, ale one są młode i były tak już od początku uczone. Powoli dojrzewam do tej decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że skoro mąż chce uczesniczyć w narodzinach dziecka to nie nalezy mu tego zabraniać! Co najwyżej ustalić zakres jego obecności. Zachęcam do przeczytania mojego artykułu "poród rodzinny - narodziny z tatą" http://porady-poloznej.pl/porod-rodzinny-narodziny-z-tata/ w ktorym przedstawilem argumenty "za" i "przeciw" obecnożci ojc przy porodzie a także podzielilem się osobistymi doświadczeniami z uczestnictwea w narodzinach corki ;) Pozdrawiam i życzę przemyślanych, mądrych decyzji 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogo to obchodzi ze
ja juz sie wczesniej wypowiadałam na temat porodów rodzinnych Przy pierwszym porodzie rodziłam sama, teraz się zastanawiam cały czas czy rodzinny czy tradycyjny i mam mieszane uczucia Ale chciałąm napisać odnosnie towarzystwa kolezanki/przyjaciółki Autorko , jesli moge ci doradzic , ja na twoim miejscu wolałabym spedzic te chwile z męzem niz przyjaciłóka :-0 naprawde, zastanów się Zastanów się , zrobisz jak będziesz chciała,ale nie rozumiem ze wolisz kolezanke niz właswnego meza , który mimo wszystko chce być obecny w tej chwili To wy jestescie rodziną i to wasze dziecko Rozumiem niechęc do porodu rodzinnego , bo sama rodziłam i wiem jak on przebiega , ale naprawde jezeli miałabym wybierać wybrałabym męza ! Zadnych kolezanek :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość położne to pipy!
Chyba tylko te położne, które są leniwe, niewykwalifikowane uważają męża za persona non grata przy porodzie. Inne położne cieszą się, że mąż jest przy kobiecie. Ja rodziłam przy lekarzu i położnej, mąż jakoś im nie przeszkadzał :) I mogę z czystym sercem polecić. Autorko- będziesz rodzić własne wspólne dziecko, dlaczego męża miałoby nie byc przy was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×