Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SMUTASEK88:(((

MOJEJ KOLEZANCE ZMARLO DZIECKO:( JAK JEJ POMOC?

Polecane posty

Witam, przepraszam ze zakladam ten sam temat jeszcze raz ale w tamtym ktos sie pode mnie podszywal i sie wycofalam:( od razu sie zaczernilam zeby nie bylo nieporozumien jak ostatnio. jak wczoraj wspominalam mojej kolezanki synek zmarl niedawno na bialaczke po pol roku walki z choroba i chcialabym jej pomoc. probowalam sie zalogowac na dlaczego.org ale niestety nie moglam Damianek [*]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co tu już można zrobić .... po prostu bądź z nią....pozwalaj plakać , placz razem z nią , nie ma sposobu na ominięcie tego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SMUTASEK88:((((
Pogrzeb byl 25 maja ale wiem jak jej ciezko. jak jej pomoc? boje sie rozmowy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam na wczorajszym temacie,jednak wolałam się nie odzywać bo zrobił się tam syf :o Zupełnie nie rozumiem tych podszywów! To jest chore😠 Wracając do tematu... Unikaj : nie bądź nachalna (odwiedziny/sms/telefon) ,nie mów "że wiesz co czuje" -bo nie wiesz. Natomiast przytul,daj jej do zrozumienia że moze na Ciebie liczyć,posiedź z nią nawet jeśli będziecie milczeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bylam wczoraj
i odniosłam wrazenie ze kto by nie pisał to wszystko bylo nie prawda pewno sie myle ale tak wczoraj czułąm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja po wczorajszych podszywach po prostu sie wycofalam bo to nie mialo sensu.. tutaj widze ze tez ktos probuje ale zdazylam zaczernic sie od razu wiec wszystkie pomarancze to podszywy:( dzwonilam dzis do niej powiedziala zebym przyszla jutro bo dzis sa u niej rodzice:( plakalysmy obydwie do sluchawki i mysle ze troszke jej ulzylo. dziekowala za telefon mowila ze jestem dla niej jak rodzina bo Damianek traktowal mnie jak kogos bardzo bliskiego:( boje sie isc ale przeciez nie moge jej w nieskonczonosc unikac i macie racje powinnam byc blisko i sluzyc ramieniem by mogla sie wyplakac. Damianek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile lat mial jej synek? Czy ty masz dzieci? Jesli chodzi o twoja serdeczna przyjaciolke, to nie unikaj jej, ale z drugiej strony nie nachodz zbyt czesto, bo ona teraz potrzebuje tez duzo spokoju, czasu, zeby sie wyplakac, wszystko przemyslec, pozegnac sie wewnetrznie z synkiem. Dobrze jej zrobi, jak ktos ja wyslucha, poplacze z nia. Ale nie zaczynaj tematu sama- reaguj na to, co ona mowi. Jesli danego dnia nic nie wspomni o synku, to ty tez nie przypominaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga- jej synek mial 3latka. nagle podczas zabawy stracil przytomnosc. po dlugich badaniach wykryli bialaczke:( to bylo jak wyrok...ale caly czas byla nadzieja:( ja dzieci nie mam jeszcze choc chcialabym miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej :( Ja mam córeczkę 3 letnia i nie wyobrażam sobie jej stracić,po prostu nie wyobrażam . Chociaż nie znam tej biednej mamy,współczuję jej z całego serca . Moja przyjaciółka straciła dziecko ale 3 dni po porodzie . Nie wiadomo dlaczego,nie zgodzili się na sekcję . Też strasznie to przeżyła,a ja nie wiedziałam jak mam jej pomóc . Byłam po prostu z nią,jeśli chciałą o tym rozmawiać,rozmawiałyśmy jeśli nie-nie było tematu,bo wiedziałam,że to ona musi chcieć i umieć o tym rozmawiać . Było mi tak strasznie żal,a jednocześnie strasznie się bałam bo ja byłam w 7 mscu ciąży z pierwszym dzieckiem . Ania,moja przyjaciółka wyjechała za granicę,ale niestety nie planują więcej dzieci . :( Jej córeczka,Julka bo tak się miała na imię nie zastąpi jej nikt,już żadne dziecko :(. Dla Ciebie Juleczkp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
kpiarzu jestes bezczeny i wredny... Smutasku współczuje Twojej przyjaciółce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milimetrowa- bardzo smutna historia:( za kazdym razem gdy slysze podobna historie lzy naplywaja mi do oczu:( moja siostra ma dwojke dzieci 4l i 2l i nie wyobrazam sobie zeby moglo im sie cos stac:( serce mnie boli jak widze jej lzy i calymi dniami jest na cmentarzu. jak dzwoni do mnie nawet w nocy bo spac nie moze i nie wie co ze soba zrobic i rozmawiamy dlugo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję bardzo tej twojej przyjaciółce :(:(:( kpiarzu - czytałam Twoje posty nt tego że dzieci utrudniają życie w sklepach itp i z niektórymi się zgadzam, ale tutaj chłopie strasznie przesadziłeś, trzeba być kims zupełnie bez serca...nie chce mi sie nawet więcej komentować.....oby Ci życie kiedyś nie pokazało tej ciemniejszej strony bo póki co to naiwnie wierzysz że wszystko ci się jaknajlepiej poukłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko a czy ma duże wsparcie u męża? wiesz coś na temat jak wygladają teraz ich relacje? to dosyć ważne zeby się nawzajem wspierali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ma duze wsparcie w mezu i w rodzinie ale jej maz wrocil do pracy za granica przyjezdza co 2tyg na tydzien. przez ten czas gdy jej meza nie ma jej mama u niej jest w dzien i w nocy bo ona nie chce byc sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Ania strasznie to przeżyła .. Co prawda minęło już ponad 3 lata,ale nawet jak przyjeżdża do Polski,na grób Juleczki to nie rozmawiamy o tym,bo ona nie potrafi o tym rozmawiać . Szkoda,że nie planują więcej dzieci,a są na prawdę młodzi [27 lat ona on 28] mogliby mieć jeszcze dzieci,ale oni już postanowili,że nikt nie zajmie miejsca ich córeczki,Juleczki . Najgorzej jednak było jak była z Anią na cmentarzu,a Ania mówiła,że nigdy jej nie zobaczy,nie poczuje jak obejmuje ją malutkimi rączkami,nie będzie widziała jak stawia pierwsze kroki,nie zobaczy jej pierwszego ząbka uśmiechu . Wtedy nie wiedziałam,co mam jej powiedzieć . Myslę,że najlepiej w takim momentach po prostu być,milczeć i płakać razem z tą osobą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przykre...szkoda że mąż musiał tak prędko wracać do pracy...współczuję jej bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal uważam, że to najlepsze rozwiązanie. Jak sobie zrobi nowe to będzie miała sie czym zając i nie bedzie zamulać. To tak jak w związku, ktoś Cię zostawi to sobie znajdź kolejnego i ciesz sie nowa miłościa a nie rozpamietuj starą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milimetrowa - może ci Twoi przyjaciele zdecydują się jeszcze na dziecko.....może musi minąć po prostu jeszcze więcej czasu. Faktycznie szkoda byłoby, są jeszcze bardzo młodzi, niektórzy w tym wieku nawet jeszcze nie są małżeństwem. Może teraz tak mówią....ale może jak minie trochę czasu....nie chodzi o to żeby jakieś dziecko miało ją zastąpić, tak na pewno nie, to będzie osobny człowiek....tylko trzeba być na tyle silnym żeby w ten sposób do tego podejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kpiarz- ale widzisz,moja przyjaciółka już wiecej dzieci mieć nie chce,bo mówi,ze zadne dziecko jej nie zastąpi Juleczki, i to nie jest taki sam bol jakby zostawił Cie chłopak czy mąż . Zastanów się co piszesz IDIOTO !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aggie85 Damianek zmarl w kwietniu a jej maz dopiero 2tyg temu pojechal pierwszy raz do pracy. to wyzej ze pogrzeb byl 25maja jest nieprawda.. ktos po prostu wtraca sie w historie ktorej nie zna.. milimetrowa- lzy mi poplynely. to smutne bardzo:( a jak ja sobie przypomne malego jego ciemne wloski i niebieskie duze oczka i niezchodzacy nigdy usmiech na jego okraglej buzce:( DAMIANEK zm 28.04.2010r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie powiedziałem, że to jest to samo tylko że należy tak samo reagować. Takie pierdolenie, że nikt mi nie zastapi jest chuja warte bo może tylko do choroby psychicznej doprowadzić. Trzeba żyć dalej. Moim znajomym też zmarło dziecko i jakos żyja dalej i sa szczęśliwymi rodzicami kolejnego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kpiarz - nie da sie porównać śmierci najbliższej osoby do tego że zostawia cię ktoś, bo widocznie nie jest odpowiedni....chyba ci nie umarł nikt bliski w rodzinie, oby było tak dalej ale na serio masz serce z kamienia człowieku, współczuję twojej dziewczynie.....chyba że sama tez jest taka wyrachowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też uwazam, że można mieć kolejne dziecko.....ale musi minąć trochę czasu.......na pewno wzmocni to też relacje między partnerami, ale nie wypowiadam się co jest na pewno a co nie jest na pewno bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji....a każdy reaguje inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aggie- ja myślę,że mimo wszystko się nie zdecydują. Oni do tego podchodzą tak strasznie emocjonalnie,zreszta trudno się dziwić . :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kpiarz- jestes infantylny i choroby psychicznej to ty sie juz widocznie nabawiles...to nie temat dla ciebie. nie masz nic ciekawego do napisania to nie pisz i znajdz sobie inny temat do swoich "madrosci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kpiarz- ok są szczęśliwymi rodzicami,ale widocznie chcieli mieć dziecko jeszcze ,a Ania i Robert już nie chcą . Tak na prawdę wydaje mi sie,że chcą,ale za bardzo sie boją żeby nie stracić kolejnego dziecka. Tym bardziej,że ciąża rozwijała się książkowo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×