Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutno mi straaaasznie

ale mi dzisiaj smutno...

Polecane posty

Gość smutno mi straaaasznie

Czasami powątpiewam w mój związek, jaki tworzę z moim eM. Ja wiem, że to przyjaciółki są od wygadania się, ale czy tak ciężko jest czasami wysłuchać kobietę, gdy tą męczą jakieś sprawy? Dzisiaj chciałam się wyżalić swojemu eM, na co on skitował: przecież Cię pocieszyłem mówiąc "nie martw się". Na co odpowiedziałam, że jednak mnie to mało przekonuje. Takie "nie martw się" może rzucić mi sąsiadka, którą widuję raz na kilka tygodni... Rozmowa.. w związku bardzo ważna kwestia. A mi jej brakuje :( jest mi niesamowicie przykro, że nie mogę ze swoim facetem porozmawiać na temat różnych rzeczy. Wyżej opisana sytuacja to tylko przykład. Na codzień jemu też nie chce się rozmawiać :( często bywa tak, że ja się naprodukuję, mówię o swoich przemyśleniach, a on odpowiada mi zdawkowo "tak, nie, może, hmm, nie wiem" :( jak to cholernie boli, ryczeć mi się chce... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
Chciałabym, aby mój facet był jednocześnie moim najlepszym przyjacielem. Jednak wiem, że on nim nie jest. Wiem, że potrafi mnie zostawić samą z moimi problemami/problemikami. Nie chce mu się rozmawiać.... boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
Czy ja naprawdę tak wiele wymagam od swojego faceta? Nie chcę, aby nasze życie codziennie ograniczało się do seksu, wspólnego sprzątania.. A gdzie rozmowa? Wymiana zdań? Wspólne śmiechy? Nawet nie pamiętam, kiedy by mnie rozśmieszył mój facet. No bo niby jak ma to zrobić, skoro ze sobą nie rozmawiamy? Ale mam doła, o szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj nie martw sie tym tak... z facetami juz tak jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..tam
Kobietko nie łam się .. faceci czasem nie maja taktu i nie wiedzą to co mówią.. może to jest tymczasowe, albo on juz jest pewny, ze ma Cie tylko dla siebie... głowa do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
asda, miło że napisałaś 🌼 Dlaczego tak jest? Jak zaciekawić, skłonić (?) mężczyznę do wspólnych rozmów? Mój eM wpuszcza jednym uchem to co mówię, a drugim wypuszcza. A później dziwi się, że nie pamięta jak mu coś mówiłam. Średnio co kilka dni takie sytuacje się powtarzają. Np. w poniedziałek mówię mu o czymś, w czwartek temat jest ponownie poruszany, a ten w ogóle nie wie o co chodzi :( żeby mnie chociaż słuchał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro jest tak jak mówisz to chyba warto się zastanowic nad sensem bycia razem. Oparcie związku na wspolnym sprzątaniu może nie wystarczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
ona..tam :) Jest bardzo pewny siebie i mnie.. chyba za bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..tam
zrób coś,żeby nie był taki pewny.. wyjdz z koleżankami gdzieś potem mu powiedz jak fajnie sie bawiłas ;] może go ruszy,że nie jesteś tylko dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam na to swoją teorię - faceci już tak mają. mój eM też nie jest super rozmowny. posłucha i owszem co mam do powiedzenia ale na tym sie rozmowa kończy :) tylko mi to nie przeszkadza - pogadam, pozrzędzę, przytulę się i mi taka rozmowa wystarcza :D jeśli ty czujesz ze masz z tym problem - porozmawiaj ze swoim chłoepm, nie raz ale parę razy (bo faceci to ciemna masa i trzeba drukowanymi mówić do nich) o tym jak nie poskutkuje to zwiazek sie sam rozleci ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
Czarna Toga Zdaję sobie sprawę, że związek, który opiera się tylko i wyłącznie na wykonywaniu wspólnych obowiązków, nie ma sensu... Ale ja zawsze sobie, jemu zresztą też, powtarzałam że o związek trzeba walczyć.. Gdy przychodzi kryzys, gdy coś się komuś nie podoba, trzeba razem działać. Ale ja nawet nie wiem co mam robić :( tyle razy próbowałam mu wyjaśnić, że brakuje mi wspólnych rozmów. Zawsze odpowiadał, że to się poprawi. Ale nigdy obietnicy nie dotrzymał :( jest mi dzisiaj niesamowicie przykro. Bo zostałam sama ze swoim problemem. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę liczyć na wsparcie ze strony swojego faceta. Straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedno wiem - to nie powód do zamartwiania się :) ja już przez to przeszłam i wiem że szkoda zycia na smucienie się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
asda, aż mi łzy napłynęły do oczu.. Chyba mam rasowego doła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
asda, to powiedz mi moja Droga, jak sobie z tym poradziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odejdz od niego! bałwan. nie rozumiem po co byc w zwiazku w którym nie ma rozmowy a kobieta jest zbywana byle 'hmmm' wez sie w garsc, zwiazek dwojga ludzi nie polega tylko na zauroczeniu. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..tam
się cięszcie, że macie kogoś ;] haha ja mogę tez tutaj pomarudzić.. haha ;] nie mam nikogo ( w sensie , że chłopaka) a bym chciała miec.. tylko taki problem jest, że ja zawsze znajde sobię chłopaka o 100 km ode mnie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce być zlym prorokiem ale sam po sobie widze ze kiedy facet traci entuzjazm do dziewczyny to własnie zaczyna to sie przejawiać w coraz mniejszej chęci do wspolnych rozmow. Mnie po jakims czasie po prostu nudziło to co moja dziewczyna miala mi do zakomunikowania i nie wdawałem sie w dyskusje na tematy mnie nieinteresujace. Po jakims czasie oprocz tego ze nudzilo to i denerwowalo , az w koncu doszedlem do wniosku ze to nie ma sensu. Ale to tylko moje empiryczne doswiadczenia i mam nadzieje ze w twoim przypadku wszystko sie ułozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiaczku - nie płacz mi tu tylko bo strzele kopa w dupsko to bedzie powód ;) Jak sobie poradziłam - złapałam do wszystkiego wielki dystans. Facet to facet, tylko facet, nie jest moim całym zyciem (zaraz mi sie oberwie że nie kocham swojego M) mam pracę, swoje pasje, przyjaciółki i jak mi kurewsko zle to uderzam do nich bo one mnie zrozumią a nie facet, bo to tylko facet ;) zreszta ja uwazam ze faceci są słabszą płacią więc nie wytrzymali by naszych wszystkich problemów, które zrozumie tylko inna kobieta. np. dzis szykuje sie na wyjazd i kurde chodzę zła jak osa bo mi sie dupa w spodnice nie miesci;) myslisz ze moj M wie czemu chodze jak meserszmit po domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
Czarna Toga Była kiedyś sytuacja, gdy o mało co, a nie wyszłam z domu ze spakowanymi walizkami. Miałam już serdecznie dosyć... Tak jak nigdy wcześniej nie widziałam go płaczącego, tak wtedy rozpłakał się jak dziecko. Wręcz błagał mnie o to, żebym została. Na przemian szlochał i wyznawał mi miłość, twierdząc, że kocha mnie ponad życie i że pasuję do niego jak ulał. I że nie chce żadnej innej. Finał był taki, że oboje się popłakaliśmy i obiecaliśmy sobie poprawę... On mnie naprawdę kocha czy jemu się tak wydaje? Bo ja już się gubię. Naprawdę chciałabym znaleźć złoty środek na nasz problem, ale niestety jeszcze nie znalazłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..tam
A moze to tylko przyzwyczajenie, może się 'oswoił' do Ciebie ;) a może miłośc ... musisz mu dać czas i wtedy znów z nim porozmawiać ;] niech sobie pomysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
asda Z tym, że ja zmieniłam całkowicie swój adres zamieszkania i nie znam nikogo w tym mieście, w którym obecnie mieszkam. Nie mam tutaj przyjaciółek, koleżanek, rodziny. Mam tylko jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm a moze jakis kurs? ja na angielskim poznałam mnóstwo super ludzi w tym jedna super kolezanke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
asda Ostatnio doszłam do wniosku, że chcę sobie drugi kierunek studiów wyrobić, dlatego od października idę sobie na zaoczne państwowe. I mam wielką nadzieję, że znajdę tam sobie bratnią duszę, jakieś towarzystwo do spotykania się. Bo na chwilę obecną eM jest w tym mieście jedyną osobą, z którą mogłabym porozmawiać, ale w praktyce wychodzi, że jednak nie mogę. Myślałam nawet, żeby dać jakieś ogłoszenie do portalu, że szukam koleżanki, ale po chwili doszłam do wniosku, że to kiepski pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..tam
wyjdz na ulicę tam jest dużo ludzi.. idz na zakupyy cokolwiek, ale nie siedz całymi dniami z nim w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
ona..tam Pracuję w tygodniu od 7 do 19 :O W soboty do 16. Tak więc po całym tygodniu padam na nochala. Moje zakupy ograniczają się do wypadu do pobliskiego sklepu. A ciuchy to najczęściej przez allegro kupuję, bo nie mam czasu na chodzenie po sklepach. Btw. miło z kimś porozmawiać/popisać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studia - no i super! tego sie trzymaj. połączysz przyjemne z pożytecznym - podniesiesz kwalifikacje i będzie szansa spotkać sporo nowych osób. ewentualnie jakies studia podyplomowe :) głowa do góry! no coś ty nie łam sie, nie warto ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona..tam
No własnie i tu jest problem.. Ty chcesz, ale wymigujesz się ze zmeczona ze to itp ;] rusz tyłek i zrób coś aa może jakoś urozmaicic trzeba was zwiazek. moze jakiś wypad razem gdzies i nie ma zmeczeniaa !! ;] takie jest zycie .. pracaa jest ważna, ale czas na przyjemności też i nie zmęczenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutno mi straaaasznie => Nie wymagaj niemożliwego. Facet nie będzie przyjaciółką. A przyjaźni damsko - męskiej nie ma. Co najwyżej może Cię przytulić tak, że po pewnym czasie przestaniesz myśleć o problemie. Nie ma się co oszukiwać. Kobiety chcą gadać, facet chce działać. Zaczniesz gadać - on powie: zrób to i to. Tylko się wkurwisz. I wkurwisz niego. Więc wygadaj się psiapsiule, przytul się do faceta i miej udany seks. Chyba, że Twój facet to pipa w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
Ale ja wcale nie uciekam od różnych wypadów w weekendy. Wręcz nalegam na jakieś wyjścia. W soboty zajmujemy się sprzątaniem i gotowaniem, ale niedziele to najczęściej poza domem spędzamy. A to spacer, a to wypad do jego znajomych. Nudno nie jest. Takie małe sprostowanie: znam osoby w tym mieście, ale wg mnie to są znajomi mojego eM. Przecież nie wyżalę się żonie najlepszego przyjaciela mojego eM, że ten jest taki i owaki. Chciałabym mieć swoje, takie odrębne towarzystwo. Pokłóciliśmy się. Ten focha na mnie strzelił, że jak ja mogę twierdzić, że za mało mi czasu poświęca :O a dokładniej: za mało ze mną rozmawia. Stwierdził, że to jest moja wina i że wymyślam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi straaaasznie
Kaliban Ja wiem, że facet nie będzie przyjaciółką. Podam Ci inny przykład: któregoś razu rozchorowałam się na maksa. Miałam prawie 39 stopni gorączki, to też stwierdził, że przesadzam. A ja nie miałam nawet siły wstać z łóżka, żeby sobie herbatę zrobić. Poprosiłam go grzecznie o coś do picia, usłyszałam: no zaraz zrobię. Po 15 minutach czekania, wstałam z łóżka, w głowie mi się tak zakręciło, że hoho i sama poszłam sobie zrobić tą głupią herbatę. Tak samo jest w sytuacjach, gdy mam jakiś problem. Nie usiądzie ze mną i nie pomoże mi go rozwiązać. Jedyne na co go stać, to rzucić oschłym: nie martw się i tyle. Po prostu mam wrażenie, że nie mogę na nim polegać. To już nie chodzi o to, że na codzień nie chce mu się gadać albo że nasze rozmowy na jakiś temat trwają góra max kilka minut. "Umiesz liczyć, licz na siebie" - czy to również tyczy się związku, gdzie dwoje ludzi się kocha? Bo jak dla mnie nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×