RADOSNY TOPIK DLA PORZUCONYCH

Tak wiec, dolaczylam wlasnie do grona porzuconych. Rozpadl sie moj kilkuletni zwiazek. I mam dosc uzalania sie nad soba i nie moge juz czytac tych wszystkich smutnych historii innych porzuconych, rozczarowanych, zalamanych kobiet i facetow. Wszyscy przechodza przez to samo. Postanowilam wiec zalozyc radosny topik dla wszystkich ktorzy przezywaja aktualnie bol rozstania. Chcialabym abysmy wszyscy przestali sie zadreczac zlymi myslami. Zacznijmy od teraz zyc od nowa. Wzywam Was wszystkich do natychmiastowego zaczecia nowego zycia. bez NIEJ i BEZ NIEGO. Ja sie wlasnie upijam (tym razem nie na smutno) i slucham swojej ulubionej muzy i mysle sobie: A KIJ CI W OKO DURNIU JEDEN!!!!!

I wspaniale - zakładając, że "a nie wie cham jeden co stracił, bo miał taką wspaniałą kobietę". :)

pomysł dobry, ale ja nawet nie wiem czy do porzuconych moge sie zaliczyc.Poniewaz ja odstraszam facetów swoim zachowaniem, gdy ktos mi sie podoba udaje, ze jest odwrotnie

"Ja sie wlasnie upijam (tym razem nie na smutno) i slucham swojej ulubionej muzy i mysle sobie: A KIJ CI W OKO DURNIU JEDEN!!!!!" Zaczęłaś powiedzmy, że dobrze... :) Na ile ta metoda starczy? Na tydzień? Wątroba Ci wysiądzie :p

A wlasnie ze chodzi o to, ze nie chce mi sie juz zastanawiac czy mial mnie za wspaniala kobiete czy nie. Nic mnie wiecej nie bedzie obchodzic co mysli, dlaczego powiedzial, zrobil to czy tamto, czy moze moglam lepiej, inaczej. Juz mnie to nie interesuje. ZACZYNAM NOWE ZYCIE, a on niech idzie w cholere. Szkoda zycia, szkoda mnie, jego tez mi czasem szkoda. Wznosze toast i wzywam wszystkie smutasy do radowania sie nowym stanem!!!!

Wymyślić jakiś eliksir na zapomnienie...Ech, chciałoby się :/

oj nie, jak sie smucilam z jego powodu to pilam codziennie. Teraz pije bo mam jutro wolne i dptarlo do mnie ze mam siebie. A i innych mam nadzieje podniesc troche na duchu. Czytajac topiki o tym ze ktos zostal porzucony, widze ze wiekszosc przechoszi przez to samo, a sa tez komentarze osob ktore juz dawno maja to za soba i udalo im sie, wbrew co kiedys myslaly, przezyc bol rozstania i na nowo cieszyc sie zyciem. Dlaczego wiec nie przeskoczyc od razu do tej fazy, zamiast przechodzic programowe umartwianie sie?

eliksir na zapomnienie? Whisky!!! :) No nie, to zart, alkohol wcale nie pomaga. Tylko moze warto juz pojsc krok do przodu, skoro ukojenie i tak ma przyjsc, to dlaczego za tydzien, miesiac czy rok? Niech teraz przyjdzie. My jestesmy tak naprawde panami swoich mysli, a one dyktuja naszym zyciem i spojrzeniem na swiat. Ja sobie dzis nakazalam zmadrzec od zaraz i przestac robic z siebie ofiare. Postanowilam opieprzyc sama siebie, jak male dziecko, za mazgajstwo. dosc uzalania sie.

eee. nie. Alkohol pomaga. Tak uważam...

pomaga, ale tylko wtedy kiedy sie juz nie pije z powodu tego co sie stalo, ale z radosci, ze sie stalo i trudno, i niech tak bedzie, bo musi byc. Bardzo bym chciala, zeby wszyscy smutni porzuceni poczuli sie tak jak ja teraz. dosc smutkow. Leczmy sie w radosci, na przekor wszystkiemu. Nie po to mamy zycie, zeby je marnowac na sytuacja na ktore i tak nie mamy wplywu. Cheers!!!!

up