Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może tasiemiec

Czy w pełni ufacie lekarzon Waszych dzieci?

Polecane posty

Gość może tasiemiec

synek zagorączkowal, potem mial katar, poszlismy do lekarza - lekarka niby fajna, zagorzala przeciwniczka antybiotykow - myśle sobie - super babka - wypisala małemu (2latek) Nasivin i Avamys (sterydowy lek dla astmatykow jak sie okazalo za 35zl). wykupilam oba, podalam Nasivin, katarku ani sladu, Avamysu nawet nie podalam, stoi w apteczce - no i co o tym myslec? wepchnela nam drogie lekarstwo bez potrzeby, ot tak, bez badań, a moze jakas firma farmaceutyczna ją wspiera finansowo, zeby wciskala drogie leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka,patyczkiem,fridą,palce
nie ufam-mamy beznadziejna lekarke rodzinna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może tasiemiec
no wlasnie, my w przychodni mamy chyba 6 lekarek, przeszlismy z synkiem przez wszystkie i żadnej nie udało sie zaufać -tragedia jakaś. tylko apteczka nam rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ograniczone zaufanie do lekarzy. To znaczy: na pewno są autorytetami i z pewnością posiadają wiedzę na temat zdrowia, ale zawsze gdzieś z tyłu głowy mam to że im się opłaca przepisywać różne leki, bo mają z tego określone profity. Dla tego wierzę głęboko w swoją intuicję i często zdarza mi się modyfikować sposób leczenia, który zalecił lekarz. Mówię tu oczywiście o prozaicznych sprawach typu przeziębienie czy wysypka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtertrr
Nie ufam za grosz. Ma hopla na punkcie szczepień i tylko wciskanie mi najdgroższych ją interesuje. Gdy się skarżę że dziecko ma wciąż zatkany nos i jakby coraz bardziej, dzień w dzień, to ona pierdoli o soli fizjologicznej, jakby tylko sposób odetkania był tu problemem. Miała jeszcze kilka głupich pomysłów ale szkoda pisać. W efekcie nie pojawiamy się w pzychodni bo to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigugagoBUM
Mój synek też ma strydowe leki dla astmatyków, ale u niego wskazanie jest takie, że to ma działać przeciwzapalnie (mały jak choruje, to od razu krtań albo oskrzela,albo jedno i drugie naraz). 4 raz od paźdzoernika do marca, niestety bez antybiotyku by się nie dało:( Co do zaufania - ograniczone. A dlaczego? Nabyłam dziwny nawyk - konsultuję diagnozy specjalistów z innymi lekarzami. Ostatnio 3 lekazry miało odmienne zdania (tak, wydawałoby się , ze będzie 2:1, ale tu było 1:1:1).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtertrr
Dodam że mam na myśli lekarkę specjalności pediatra bo jakoś na innych się nie zawiodłam. Ona natomiast nawet wiedzy ogólnej nie ma wystarczającej żeby ją traktować poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my mamy wspaniałego lekarza i ufam mu w 100% Chodzę do niego sama i dziecko także i nigdy niczego nie bagatelizował, wszystkie diagnozy były trafione. W ogóle to fajny człowiek. Mało jakiego lekarza stać taki gest jak przywitanie się z pacjentem i podanie mu ręki na dzień dobry i do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może tasiemiec
u mnie identycznie 1:1:1 w marcu katar: lipomal:duracef:ospamox - 3 lekarki, 3 lekarstwa, w tym dwa antybiotyki. katar ustał sam. a apteczka rosnie i miejsca coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wogole nie mam zaufania do lekarzy wszelkiej masci. :P Kiedys jak bylo tylko podejrzenie ze syn ma uczulenie na gluten to ta od razu sinlac przepisuje i ulotki wrecza. Opieprzyla mnie dlaczego sloiczkow gerbera nie podaje :O tylko sama gotuje dziecku (mimo ze syn ma bardzo urozmaicona diete bo bardzo o to dbam) . Na szczescie dziecko mi nie choruje i dziekuje Bogu ze nie musze chodzic do tej skorumpowanej jedzy. Jedynie rodzinna lekarke mam super i to jest jedyny lekarz ktorego spotkalam w zyciu i moge o niej tak powiedziec. A tak na marginesie jak syn mial goraczke to trzebabylo mu dac panadolu w syropie a nasivin kupic w aptece a nie z takim glupstwem do lekarza leciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy W PEŁNI nie ufam ŻADNEMU lekarzowi choćby dlatego, że jest to człowiek a każdy ma tendencję do robienia błędów. jeśli coś mnie niepokoi - mam o tyle dobry układ z lekarzami (rodzinny / pediatra oraz ginekolog) że od razu o tym mówię. z reguły wywiązuje się dyskusja a jeśli zdarzy się, że nie uspokoi mnie ona, wtedy dalej działam na własną rękę, np konsultuję się z innym lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może tasiemiec
natalie - to u nas jedna, gdy mały na chwilke zatrzymal sie przy jej biurku nic nie dptykając, a juz mielismy wychodzic po 5 minutowej wizycie krzyknela "o matko, niech pani zabierze to dziecko" niezle, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pstrokatka
Moja jest sympatyczna, ale jak jej zglaszam jakis problem, to ona zawsze twierdzi, ze synek jest "zdrowiutki, niczym sie nie przejmowac" i wychodze na panikare. Ostatnio wymoglam na niej skierowanie do neurologa, bo maly niedlugo skonczy 10 miesiecy, a jeszcze nie siedzi stabilnie, to na mnie neurolog naskoczyla, ze czemu tak pozno z tym przychodze. No ale ja wczesniej zaufalam lekarce, ze to nic takiego, kazde dziecko w swoim czasie itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leczę się na anginę już miesiąc i nie mogą mnie wyleczyć i tylko wypisują następne antybiotyki :O Więc już nie ufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może tasiemiec
jagoda, syn mial goraczke, wiec oczywiscie podalam paracetamol, o nasivinie jeszcze nie wiedzialam wtedy, ale.. nie mial apetytu, mial wypieki na policzkach, potem katar, przychodnia blisko, niby czemu nie poradzic sie lekarza? skladki place regularnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może tasiemiec --> To jest przykre, na prawdę. I nie ma się co dziwić, że ludzie później mają takie a nie inne podejście do lekarzy. My też na początku chodziliśmy do takiej zołzy. O pielęgniarkach nie wspomnę :o Przez nich moje dziecko panicznie bało się każdego lekarza. Na sam widok budynku przychodni już płakało i dlatego zmieniłam lekarza i zapisałam syna do tego co ja chodzę i uważam, że był to strzał w 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jesli masz przychodnie blisko to ok. Ale mimo wszystko ja nawet w takim przypadku nie poszlabym do lekarza tylko do apteki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi synowie są zapisani do przychodni, do której sama chodziałm jako dziecko i jestem zadowolona.Lekarz zawsze pyta jakie leki mam jeszcze w domu żeby bez potrzeby nie kupywać nowych,a jeśli ma akurat jakieś bezpłatne leki w gabinecie to mi je daje i nic kupywać nie muszę.Antybiotyk w ostateczności,zawsze jest pod telefonem.To samo z alergologiem.Dała mi całą reklamówkę różnych próbek kosmetyków żebym dzieciakom dopasowała zanim kupię duze opakowanie.To są lekarze na kase chorych,więc super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×