Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oskmclmcl

DROZDZÓWKA.. czy ktos umie?

Polecane posty

Gość oskmclmcl

dostalam przepis od mojej przyjaciolki, jej wychodzi zawsze przepyszna, taka puszysta, a ja nigdy nie robilam niczego drozdzowego, poza tym ta jej babka rosnie az 3-4 godz zanim sie wstawi do piekarnika, ciekawa jestem czy dla mnie wyjdzie rownie dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie spróbujesz
to się nie dowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżowe to najłatwiejsze
ciasto! :-) Przynajmniej dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie pisac wiec
to daj przepis bo mi wiecznie wychodzi jakies gowno zamiast drozdzowego. to jedyne ciasto ktorego nie potrafie opanowac, biszkopty, kruche, ptysie to pikus, a drozdzowe porazka na calej linii... najlepiej gdyby przepis byl z drozdzami w proszku bo mieszkam za granica i nie zawsze sa u nas dostepne swieze drozdze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżowe i lewe łapki
Ja mam osobiście dwie lewe łapki do pieczenia:) Całe życie wychodził mi jedynie murzynek, ale od czasu gdy odkryłam stronę z której przepis na rewelacyjną chałkę Ci poniżej wkleję, coś się ruszyło w kwestii przydatności do spożycia moich wypieków:D Spróbuj tej chałki, pyszna jest - osobiście robię ją bardzo często - zawsze z tego przepisu i mi zawsze wychodzi. http://mojewypieki.blox.pl/2009/05/Chalka-z-wanilia.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżowe to najłatwiejsze
nigdy nie robiłam z drożdżami w proszku, ale mniej więcej napiszę, jak w ogóle robię. Piszę mniej więcej - bo nie mam "stałego" przepisu. A więc: :-) 3/4 szklanki ciepłego mleka tyle samo cukru lub więcej lub mniej (jak się lubi) pół kilo mąki 3/4 kostki masła (też można 1/2) drożdże - od 4 do 6 g jajka od 3 do 5 Ciepłym mlekiem zalewam drożdże, dodaję do tego łyżkę cukru i jakieś pół szklanki mąki. Wymieszam - przykrywam - rośnie sobie. W tym czasie z 2 lub 3 żółtek i reszty cukru robię kogel mogel - tzn, ucieram do białości (oczywiście mikserem, bo inaczej mi się nie chce). Masło rozpuszczam (jak jest miękkie to niekoniecznie). Gdy drożdże urosną dodaję do tej samej miski: mąkę, utarte z cukrem żółtka, stopione masło (nie gorące), i jedno lub dwa całe jajka (w zależności, czy robię z 3, 4 czy 5). Mieszam - najpierw łyżką, bo strasznie nie lubię dotykać takich papek :-) No a potem już ręką wyrabiam - tak długo, aż zacznie "mówić": puff, puff...... :-D Wiadomo - chodzi o to, żeby się mocno napowietrzyło. Jak już uznam, że dość i samo odchodzi od ręki (można teraz dodać rodzynki) - to do miski, przykrywam - nawet kocem - i dalej rośnie - tym razem dość długo. Potem, jeśli mi się chce - to wyrabiam ręcznie po raz drugi - wtedy jest lepsze i bardziej puszyste (potem znów zostawić do rośnięcia), ale przeważnie mi się nie chce, więc wkładam do wysmarowanej tłuszczem formy i piekę jakieś 40 min. w temp. 200 stopni. I jeśli wyrabiam 2 razy - to rodzynki wrzucam za drugim razem. No i tyle. Myślę, że z drożdży z torebki - będzie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie pisac wiec
dzieki :) przy najblizszej sposobnosci wyprobuje moj problem polega na tym ze zawsze wychodzi mi jakas klejaca max, nigdy to nie odstaje od miski (a nawet kupilam wage i robie 100% wedlug najlepszych przepisow), niby rosnie ale jak wyjme z miski to zaczyna sie kurczyc w tempie expresowym i jest takie nie wiadomo co. kiedys robilam buleczki to byly dobre na cieplo, jak wystygly to twarde jak kamien :P poszly na bulke tarta :P napisze Wam co dobrego robi moja mama. z ciasta drozdzowego odrywa po kawalku porcje tak jak na paczki, nadziewa dzemem lub marmolada (dzem musi byc w miare gesty) i uklada w blaszcze lub prodizu w 2 centymetrowych odstepach. piecze na zloty kolor. takie buleczki sa mniamusne :) zwlaszcza z cieplym mlekiem. polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie pisac wiec
* klejaca maz mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutek-srutek
tez polecam blox podany wyzej z wypiekami- rewelacja! prawie wszystkie przepisy, poza tym autorka wypowiada sie takze w komentarzach i podpowiada rozne rozwiazania problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
Słyszałam że drożdżowe wychodzi tylko tym co mają ciepłe ręce;) i że podobno ciasto nie może wyrastać w metalowej misce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżowe to najłatwiejsze
:-) Ja robię w plastikowej misce, ale pamiętam, że u mnie w domu rosly w metalowej (nie takie, jak teraz są błyszczące - tylko w takiej emaliowanej - po prostu innych nie było). O ciepłych rękach nie słyszałam..... Za to sprawdziłam przesąd, że ciasto się nie uda, gdy kobieta ma miesiączkę - u mnie się sprawdziło kilka razy. No i oczywiście jak rośnie, to: żadnych krzyków, hałasów, trzaskania drzwiami i przeciągów. :-) Jak z niemowlakiem :-) Na początku ciasto nie chciało mi "odstawać" od rąk, więc dosypywałam mąki - i wychodziło takie twardawe. Ale potem zrozumiałam, że nawet jak się dlugo klei, to trzeba je wyrabiać aż do skutku. Pewnie, że czasami nie wyjdzie super smaczne, czasem takie bardziej zbite, czasem puszyste. Najważniejsze, że jadalne! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżowe to najłatwiejsze
Jeszcze co do ciepła - miskę można lekko ogrzać, podobnie jak mąkę - np. postawić (też wysypaną do miski) na chwilę na kaloryfer, tylko nie za długo, żeby się nie sparzyła, czy jak to się nazywa. Ja akurat tego nie robię (pamiętam z domu rodzinnego), natomiast ciasto do rośnięcia stawiam na kaloryfer - ale taki letni, nie gorący - oczywiście zimą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dodac zamiast rodzynek
albo jak sie nie ma olejku waniliowego, cos innego zeby byl ladny zapach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżowe i lewe łapki
Ja tam robiłam drożdżowe i w misce metalowej (tej takiej nie emaliowanej) i od czasu gdy kupiłam sobie taką specjalną michę do wyrabiania i wyrastania ciasta drożdżowego (bardzo ułatwia życie!) w plastiku. Tak czy owak mi wyrastało, a jak było zbyt maziowate to wyrabiałam do skutku (działa) Z miesiączką też się zgadzam - ile razy piekę (albo też robię przetwory) - a raczej piekłam w czasie miesiączki mogłam sobie pomarzyć o udanych efektach...... Ponadto dobrze postawić wyrastające ciasto w ciepłym miejscu, bez przeciągów (hałas - a mam takie Bliźniaki-Rozrabiaki, co to cicho nie potrafią być nawet przez minutę - chyba że śpią;) drożdżowemu u mnie nie szkodzi:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja robie czasem takie ciasto-roladę drożdżową. Ciasto zawinięte w ścierkę topi się w wodzie, i rośnie błyskawicznie. Pozniej placek smaruje się roztopionym maslem i posypuje np. cukrem z cynamonem, albo samym cukrem, dzemem, twarogiem.Zwija sie w rulonik i wzdloz przecina sie nozem. Po upieczeniu ciasto sie "otwiera" wzdloz tego naciecia. A w te otwarcia wlewa się troche wody. Ciasto wtedy miejscami sie robi mokre i pyszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×