Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość allo 76

Moje marzenie to zostawić dziecko, dom i wyjechać.

Polecane posty

Gość do mamcia
rozumiem cie i mam podobnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy się jest tylko we dwoje to chyba wszystkie decyzje przychodzą o wiele łatwiej. Można wtedy nawet porzucić swoje dotychczasowe życie i żyć tak jakby się chciało... Dorosły człowiek przecierpi wszelkie niewygody, nawet gdyby pewnie miał i chodzić bosy i głodny ale w końcu szczęśliwy. Kiedy pojawiają się dzieci...jest już znacznie trudniej. To dzieciom podporządkowuję się całe swoje życie, swoje plany a niekiedy i marzenia. Wielokrotnie mam myśli że to co mam to niestety nie jest szczytem moich marzeń. Mój mąż rozwija się zawodowo, jest bardzo dobry w tym co robi. Na początku roku dostał propozycję pracy w Australii. Przenieślibyśmy się całą rodziną. Zrezygnowaliśmy własnie z powodu dzieci.Kilka razy już się przeprowadzałyliśmy i dzieciaki po prostu źle to znosili... Pozostaje zastanawianie się co by było gdyby.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powodzenia w spelnieniu marzen
mam nadzieje, ze jeszcze kiedys sie poczujesz szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Widac macierzynstwo niektore
mamy przerasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobialtek
Jeszcze Ci sie ulozy, zobaczysz, marzenia sie spelniaja jak sie bardzo chce, predzej czy pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To powyzej rac j a
CZY COS SIE ZMIENILO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam marzenia
trudne do spełnienia, ale mimo wszystko nie przestaję wierzyć, no i przede wszystkim nie pakuję się w rodzinę, dzieci, bo to byłby koniec :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfthtrh
Sodalite - obawiam sie, że to marzenie już pozostanie w sferze marzeń. Niestety w naszym społeczeństwie takie decyzje nie są poprawnie politycznie i to po prostu nie mile widziane. Zdarzyło mi się o tym komuś wspomnieć to prawie zostałam zjedzona żywcem bo jak to tak można "porzucić" piękne, zadbane i najedzone dziecko na rzecz cudzego dziecka i to zaniedbanego, chorego i umierającego z powodu głodu i braku czystej wody. Jak to było? A... to sie nazywają wyższe priorytety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy czasem ma dosc swojego zycia i to chyba normalne ze jakas matka chcialaby choc na kilka dni wyjechaci odpoczac nie myslac ciagle o zupkach, kupkach i calej reszcie. Mi marza sie wakacje nad morzem, ale za kilka tyg rodze, a nad morze mam 8 godzin samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebo gwiazdziste nade mnaa
kazdy jest kowalem wlasnego losu. ale to nie tylko Wasza wina, ale rowniez niestety wina typowej polskiej kultury, w jakiej Was wychowano, ze kobieta moze spelnic sie tylko jako matka i zona, ze tylko gary dadza jej szczescie, ze po co jakies podroze, fanaberie - szkoda pieniedzy i czasu, lepiej poswiecic sie rodzinie i zakopywaniu talentow. patriarchat, wychowanie komunistyczne i postkomunistyczne, wieczny brak kasy, brak perspektyw, mentalnosc zasciankowa itd. trzeba zycie planowac z glowa. zanim wyszlam za maz, wybawilam sie, wyksztalcilam. potem wzielam slub, wyjechalam wraz z mezem do innej kraju poznac inna kulture, nowych ludzi, zdobyc doswiadczenie w zawodzie na arenie miedzynarodowej. teraz pracuję, dobrze zarabiam, podrozujemy - przynajmniej dwie - trzy wycieczki zagraniczne w roku. decyzje o dziecku na razie odkladamy swiadomie, moze za 2-3 lata, gdy poczuje sie gotowa w pelni na macierzynstwo i poswiecenie sie dziecku, bo wbrew pozorom to nie zadny cud miod i maliny, tylko ciezka praca i - chcac nie chcac - ograniczenie samej siebie... mam dopiero niecale 25 lat, maz 30, jestesmy chyba szczesliwi. odkladamy pieniadze na wlasne mieszkanie, kredyt raczej nie bedzie potrzebny. trzeba myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebo gwiazdziste nade mnaa
innego kraju*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebo gwiazdziste nade mnaa
same się wpędzacie w taki kierat, i potem dom i życie rodzinne kojarzy się tylko z przykrym obowiązkiem i pogrzebaniem marzeń - a przecież powinno być odwrotnie!!! radosne, udane, satysfakcjonujące życie rodzinne, związek z partnerem, macierzynstwo, powinny być celem, do którego się dąży i który jest zwieńczeniem naszych starań o szczęście i spokojną, bezpieczną egzystencję. miałam jakieś naście lat, gdy patrząc na takie właśnie kobiety, postanowiłam życie planowac z głową - a przynajmniej spróbować...również się zakochałam, i to dość młodo - bo przyszłego męża poznałam w wieku niespełna 20 lat, a za mąż wyszłam mając 23. ale wyszłam juz po studiach, z jakimś doswiadczeniem zawodowym, z jakims bagazem ogólnych zyciowych doswiadczen. wcześniej byłam aktywna sportowo, porobiłam certyfikaty językowe itd. teraz nadal się dokształcam, pracuję w wymarzonym zawodzie, czuję się spełniona. zwiedzam świat, pilnuję oszczędnosci, zeby kiedys mieć, żeby kiedyś nie załować. wiadomo, że życia nie da się całkowicie zaplanowac, ze fortuna kołem się toczy. ale na Boga! nie można rzucić się na rzekę i dać się ponieść prądowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebo gwiazdziste nade mnaa
a juz decydowanie się na dziecko przed 25 rokiem życia jest dla mnie totalną głupotą. po co? po co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a uwazasz ze powyzej 25 lat
dziecko nie jest juz glupota? sadzisz ze cos zmienia wiek?znam dziewczyny co porodzily dzieci jeszcze przed 20 i u nich nie widac zadnego zwatpienia czy zalamania. ciesza sie z tego co maja. znam tez kobiete ktora pierwsze dziecko urodzila po 30tce. w wieku 35 lat doszla do wniosku ze macierzynstwo to nie dla niej i zostawila meza z dwojka dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatha criiiistei
Moim zdaniem, to my kobiety cierpimy za te wszystkie wielowiekowe stereotypy. Kobietom się na siłę wmawia że wszystko, dosłownie wszystko co jest związane z dzieckiem jest piękne i niektórzy ludzi gotowi są wmówić innym, że nawet zmiana zasranej pieluchy spłynie na kobietę mistyką i niebywałym szczęściem. Niejednokrotnie nawet na kafe niby już doświadczone matki przekonują te co są dopiero w pierwszej ciąży, że urodzenie dziecka robi z kobiety mnicha co żywi się światłem słonecznym. Kobieta drugiej kobiecie wmawia, że jak się dziecko urodzi to już nie będzie czuła zmęczenia, senności, głodu, bólu i wszelkiej niewygody, że dziecko to taki naturalny środek na wszelkie bolączki. I taka kobieta rodzi dziecko i się okazuję że jest zupełnie inaczej i jak przed urodzeniem dziecka tak teraz nie umie żyć bez jedzenia, nie umie żyć bez snu, non stop pada na gębę ze zmęczenia a dziecko nie fascynuję i nie leczy tak jak miało. I tu nie chodzi tylko o macierzyństwo, ale o wszystko, o całe nasze życie, o kazdy nowy etap który zaczynamy. Gdy coś zmienia się w naszym życiu zazwyczaj już mamy w głowach wpojoną pewną wizję tego, drastycznie złą albo niebywale piękną. I gdy zderzamy się z rzeczywistością to po prostu nie wytrzymujemy, chcemy to wszystko rzucić, odejść, coś zmienić, żałujemy swoich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety musze przyznac rację tym, którzy piszą, ze na tym topiku wyraźnie widać, jakie konsekwencje mają będy popełniane przez ludzi. Wielce się niektórzy buklwersują, ze ktoś krytykuje, ale prawda jest taka, że jest tutaj co krytykować - też nie rozumiem, jak można w sytuacji, kiedy jest kredyt lub wynajmowane mieszkanie, cięzko z pieniędzmi i wątpliwe relace z mężem decydowac się na przykład na drugie dziecko (przykład pierwszy z brzegu) :O Nie dziwię sie, że takie kobiety potem piszą, że marzą o tym, żeby rzućić wszystko i uciec. Zgadzam się, że każdy jest kowalem własnego losu. Mimo, ze mam pieniądze, duże mieszkanie, super męża, pracę nie zdecyduję się na drugie dziecko - dlaczego??? Bo lubię taki własnie poziom życia, bo nie chcę potem pisac, że chętnie uciekłabym od swojej ukochanej córeczki, że marzę po nocach o innym życiu. Ktoś powie, ze jestem egoistką - może i tak, ale mądrą egoistką, która zawsze ze szczęściem w oczach patrzy na swoje dziecko i męża i życzę młodym kobietom, które mają w planach załozyc rodzine, zeby się dobrze zastanowiały i podejmowały słuszne decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kazdy czasem ma dosc swojego zycia i to chyba normalne ze jakas matka chcialaby choc na kilka dni" nie, to nie jest normaLne - nie, nie każdy ma dosc swojego życia - nie syp tutaj takimi uogólnieniami, bo zapominasz, ze są jeszcze tzw. spełnione kobiety, które mają własnie takie życie, jakie mieć chciały i sĄ szczęśliwe. KAŻDY to może byc zmęczny, a ucieczki, żałownianie itp. to już nie są rzeczy, któRe można dopisać pod kategorię KAŻDY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebo gwiazdziste nade mnaa
klaudko - nic dodac, nic ująć. znamy sie na kafe pod czarnymi nickami;) i chyba mamy podobne światopoglądy i podobny sposób na życie. ja również nie czuję potrzeby ucieczki, czuję się spełniona i szczęśliwa. jestem niezalezną, aktywną, bardzo docenianą w pracy kobietą, na którą mąż wciąż patrzy jak na księżniczkę, o którą należy i warto się starać... rozwijam się intelektualnie, dbam o siebie, kocham modę, podróże i tę odrobinę luksusu, która- sic! - jest nam wszystkim potrzebna. zauważyłam, że to, o czym piszesz (że kazdy czuje sie przygnieciony domem, rodziną, że chce uciec, ze ma dosc swojego szarego zycia etc.) wmawia sie kobietom, które potrafiły i potrafią świadomie planować swoje życie i stawiać sobie określone cele, które nigdy nie stoją na przeszkodzie w spełnianiu marzeń. wmawiają im to kobiety nieszczęśliwe, niespełnione, rozdarte pomiędzy kiepskim mężem, kiepską wypłatą i kiepskim życiem. i tak, jak nigdy nie zrozumiem - po prostu nie i koniec - jak w 21 wieku można zaliczyć nieplanowaną ciążę, tak nigdy nie zaakceptuję ogólnej bezmyslnosci, braku odpowiedzialnosci u ludzi. człowiek po to ma rozum i wolną wolę,żeby zyc szczesliwie i świadomie, a jesli koleje losu na to nie pozwalają - to o to szczęscie walczyc. i wcale nie mam na mysli hedonistycznego, egoistycznego stylu zycia - przeciwnie, jestem zwolenniczką tradycji, rodziny, wartosci i kaczek;) ale jednak nade wszystko zwolenniczką rozumu i perspektywicznego patrzenia na świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja jarek
moze maz za malo cie bije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"klaudko - nic dodac, nic ująć. znamy sie na kafe pod czarnymi nickami" to miło, tym bardziej, ze masz bardzo ciekawe, fajne podejście do życia. Rzeczywiście mamy chyba wiele wspólnego :) Pewnie się znamy z "uczuciowego" ;) pozdrawiam serdecznie "anonimową" kolezankę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada Aniołek
Każdy tak czasem ma. Jednak życie to życie a nie loteria z wygranymi. Chociaż, ja np. marzyłam o własnym mieszkaniu, ale ciągle brakowało mi pieniędzy. Ciągle odkładałam, ale zawsze było mało. Za mało. Na szczęście jest coś takiego jak MDM - czyli program dofinansowania do kupna mieszkania i to dzięki niemuu dostałam pieniądze na kupno. I to mniej więcej- a właściwie więcej- niż potrzebowałam. Warto zapoznać się z warunkami programu: http://mieszkaniedlamlodych.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×