Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aonataka

czy taż czasem macie dość swojego dziecka?

Polecane posty

Hahaha ja też zaczęłam doceniać pracę jako odpoczynek od dziecka. A że dodatkowo lubię to co robię - czuję się jak na wakacjach :)Moja niestety miała kolki i to takie, że chodziliśmy z nią od bladego świtu aż po noc, ja od 4-5-6 rano, zależy jak się obudziła do 18-19 bo tak pracował połówek, potem On nosił. Bywało, że miałam 2 posiłki. Przygotowane śniadanie dnia poprzedniego, późnym wieczorem / nocą (na dzień następny właśnie) i późną kolację, koło 22. A czasem jadłam pierwszy posiłek właśnie koło 19 jak Połówek wracał. Wtedy noce przesypiała książkowo (też bym przesypiała gdybym się tyle darła...).No a gdy kolki przeszły to zaczęło się wybudzanie nocne i trwa do dziś. Tyle, że to "dziś" to niebo a ziemia. Biorę na ręce i kładę się z nią. Często usypia szybko, do 15 minut ale bywa, że chce się bawić i tu jest niefajnie, bo ja padam na twarz a Ona próbuje wymuszać zabawę, której oczywiście w nocy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina763
wszyscy kiedys bylismy dziecmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
Katarina, moi rodzice twierdza, że ja byłam idealnym dzieckiem ,spałam nie wymuszałam uwagi, bawiłam się godzinami jedna łyżką (dziś posadziliby mnie o autyzm) I oni są w szoku, że moje dziecko ciągle czegoś żąda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina763
nie wszystkie dzieci sa takie same, kazde ma inny charakter co nie znaczy ze te spokojne nie wymagaja poswiecenia im czasu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
ngLka, wspólczuję kolek, mnie to ominęło, w zasadzie 1 rok życia dziecka był w miarę spokojny, ale mnie dobija ta dziwność sytuacji polegająca na przetrwaniu od punktu do punktu, tak jak pisałam, do drzemki, do nocy, w dalszej perspektywie sensie do przedszkola, do 18-tki, do 30-tki (:-) Tak bym chciala cieszyć się po prostu z każdego dnia spędzonego z dzieckiem i mimo wysiłków wciąż tylko zaliczam te dni, uf następny się skończył. O co tu do cholery chodzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
ale katarina, nawet jak dziecko jest spokojne to musisz mentalnie byc, czuwać, obserwować. Fizycznie mniej się zmachasz ale mentalnie też jesteś na "dzieciowym biegu" i nie odlecisz w świat fantazji, książki albo nawet tak przyziemnych rzeczy jak szczegołowe porządkowanie swojej szafy z ciuchami albo pucowanie luster w łazience

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina763
ale pomysl czy w swiat fantazji odlecisz nawet w pracy? takich sytuacji jest naprawde malo, prawie wcale, bedac na wakacjach pomyslimy o pracy, o domu , to jest po prostu zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
Oczywiście, to jest właśnie życie w całej swojej brutalności. Szkoda, że młodość nie trwa wiecznie, wiadomo, każdy by chciał. Ale odbiegłam od tematu a temat był taki, że dziecko własne mnie wkurza. A jestem osobą spokojną, naprawdę spokojną, zrównoważoną. Zastanawiam się co czują kobiety emocjonalne jak im dziecko załazi za skórę, skora ja oaza spokoju:-) dostaję świra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
Gatki w kwiatki -ależ to bylo głębokie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu nie chodzi o to
że nudzi się dziecko a ma się dość bycia matka na 24h zwłaszcza jak maluch jest absorbujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atomówka11240
Ja też jestem osobą spokojną a jak dziecko mnie już wkurzy to podniosę głos, nie krzyknę nie dam klapsa bo to nie metoda,i tak nie zozumie a podniesiony głos przykuje jego uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
jak ja podniosę głos to dziecię szaleje z radości, zasmiewa się do rozpuku. bo ja flegmatyczna matka jak ju z sie wkurzę na maksa i krzykne - to dopiero jest fajnie, ale śmieszna ta mama. Eh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atomówka11240
mi moja się śmieje jak mówię "nie""nie wolno""nie dotykaj" zwłaszcza jak chodzi o kwiatki, kontakty i naklejki nad łóżeczkiem...fajna zabawa mama nie pozwala a ja i tak robie swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
ostatnio, myśląc że to zabawa uderzyła mnie mocno w twarz. Ja oczywiście zdenerwowalam się (a z bolu aż miałam łzy w oczach) podniesonym głosem powedzialam, że tak nie wolno, odstawiłam ja na ziemię i wyszłam (zgodnie z ksiazkowymi instrukcjami). A ona przybiegła cała rozbawiona sytuacja i łup mnie w twarz. Ot tak się nadaję do wychowywania....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atomówka11240
ja karmię piersią i mała ostatnio znalazła sposób na nudę podczas jedzenia (ma 9mies)albo chyta za włosy i ciągnie albo wykręca mi brodawki ałaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
Gatki w kwiatki, jesli nie wiesz to dzieci tak mają ze lubią coś czasem pacnać, a że nie wiedzą że twarz to nie to samo co machnać misiem tak że spadnie z pólki to robią to bez złych intencji. Nie mąż mnie nie bije ani ja jego he he he (właśnie sobie to wyobraziłam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atomówka11240
gatki ja sie z toba nie zgodze,matka nie rowna sie dziecko.wg mnie mozna miec dosc opieki nad dzieckiem ale od tego tez jest tata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja bije odkąd miała 8 miesięcy i nie miała okazji tego NIGDZIE zobaczyć. Bicie to naturalny etap rozwoju większości dzieci, mozna sobie o tym śmiało poczytać. Tak samo jak gryzienie i szczypanie - przejaw nieumiejętności radzenia sobie z emocjami. i nie świadczy wcale o tym, że dziecko musiało się tego nauczyć. To ODRUCH w celu wyładowania złości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonataka
moje dziecko nawet nie uderzyło mnie ze złosci tylko w zabawie a mi ten przypadek posłużył za opisanie jak ksiązkowe rady są czasem kiepskie, bo moje podręcznikowe achowanie, które miało pokazać, że bicie w twarz jest czyms zlym wywołalo zainteresowanie dziecka i chęć powtórzenia "takiej arcyciekawej reakcji mamy":-) Eh ide spac póki moge, już się trochę wyciszyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aat
ja mi sie dobrze czyta was kobitki :) bo sobie uswiadamiam ,ze to nie tylko ja czasem mam dosc, maciezynstwo jest wspaniale ale to ciezka robota !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×