Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

m@da.

PO!!!...diecie warzywno-owocowej, CZYLI ZDROWE ODŻYWIANIE.

Polecane posty

Gość wisznia68
Jak tu ciszaaa.....je je je je...:) Wszyscy urlopują albo są na pełnej diecie. Ja jadę jutro na Jarmark Gdański , więc nie będę sobie odmawiać przyjemności a przypominajkę planuję od wtorku ,dopóki są fajne i smaczne warzywa. Pozdrawiam wszystkich Wisznia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam WAS bardzo serdecznie. Postanowiłam teraz przenieść się troszkę na Wasz wątek, jako że jutro planuje pierwszy dzień na wychodzenie z W-O diety. Mam plan na kromkę chelba razowego. Jak uważacie należy coś jeszcze dorzucić ? czy może jest jeszcze jakiś wątek w tym temacie. Proszę o radę. Na W-O za jeden tydzień spadłam 4 kg . Chciałabym jeszcze ze 4-5 zrzucić, a przynjamnije podtrzymać obceną wagę, by nie szła w góre. Jesli ma ktoś jakieś skuteczne uwagi , będę wdzięczna za ich udzielenie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczna : jak Ci idzie wychodzenie z diety ? Widzę ,że tu tylko echo ;-) Wszyscy się urlopują i korzystają z reszty lata i wakacji :-D Pewnie od września znowu ,tu będzie gwarno, mam nadzieję - ku mojej uciesze ,bo od 06.09.2011 zacznę wychodzić z 6 tyg. diety i sama sobie nie poradzę :-( No ale to dopiero za 2 tyg. a teraz czytam wszystkie wpisy i rady :-) No to zmykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puk! Puk! Jest tam kto? Skończyły się wakacje i czas folgowania swoim brzuszkom! Ja nie wchodzę w sukienkę, w której byłam w końcu lipca na weselu!!! 4 kg do zrzucenia. Wczoraj przed dużym lustrem doznałam szoku. I to był moment, który zdecydował o moim wejściu w dietę i złapania za kijki. Jednak rower jest mniej skuteczny w spłaszczaniu brzuszka, bo jeżdżę dużo i codziennie, a jednak... Czy tylko ja tak niechlubnie zakończyłam wakacje? Już jestem po 70 minutach szybkiego marszu z kijkami, szklanicy wody z cytryną i jabłku. Wczoraj nastawiłam buraki do kiszenia, dziś kiszę kapustę, a przedwczoraj mąż zakisił ogórki, więc dziś są najpyszniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Laskara :-) Pewnie nie tylko Ty zmagasz się z podobnym problemem ;-) Ja teraz jestem na diecie ,ale tu będę codziennie zaglądać od poniedziałku ,bo zacznę pomału z niej wychodzić i będę potrzebować ogromnego wsparcia :-D Jestem łasuchem i jak nie jem ,to nie jem ale jak już zacznę ,to katastrofa :-( Będę potrzebowała naprawdę dużo silnej woli wykrzesać ,żeby nie zaprzepaścić tego co osiągnęłam przez 6 tyg. Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Pączusiu! (czy Paczuszko!) Podziwiam, jesteś dla mnie Bohaterką. Ja dwukrotnie przeszłam 6-tygodniówkę w ciągu 4 lat, więc wiem co to znaczy. Jeśli wrócą osoby, które tu były wiosną, to zapewniam Cię, że będziesz radośnie wychodziła z diety pod ich kierunkiem - wesprą Cię pozytywną energią, humorem i świetnymi pomysłami na jedzonko. Takie już jesteśmy, że potrafimy nawet 6 tygodni przestrzegać bardzo trudnych reguł, a jak można leciutko odpuścić, to już trudno się pohamować. To chyba dotyczy dużej większości to zaglądających. Pozdrawiam Cię i wspieram w tych ostatnich dniach. A o czym najbardziej marzysz (dotyczy talerza...)? Ja nie mogłam doczekać się na kropelkę oliwy do sałatek i chociaż maleńką pajdeczkę chleba czarnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie O kurczę Laskarko ,ale się zawstydziłam od tych pochwał :-D Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa ale to raczej Tobie się one należą :-) Dla mnie Ty ,M@da,Herbatka,Babcia Misia jesteście bohaterkami i wzorem do naśladowania :-D Mam nadzieję ,że wrócą tu niebawem wspierać takich nieboraków jak ja . Jestem w trakcie czytania tego forum ,jestem na 20 str. Skrzętnie notuję wszystkie podane przepisy - aż mi ślinka cieknie na myśl o rybie :-) Laskarko kochana ,a jak czuje się Twój mąż ? Jeśli mogę zapytać ,bo czytałam,że jest po zawale :-( A jeśli chodzi o tęsknotę ,to mam podobnie jak Ty - czarny chleb ,oliwa i rybka :-D No ,już bliżej jak dalej i sen się ziści ;-) Miłego dzionka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sympatyczny Pączusiu! Witaj! Mąż ma się dobrze. W ubiegłym tygodniu wreszcie udało mu się dostać do cenionego wśród sercowców profesora (oczywiście prywatnie), który poświęcił mu ponad półtorej godziny - obejrzał film z zabiegu wstawienia stenta (dostaje się ze szpitala przy wypisie), wyniki innych badań, porobił dodatkowe i udzielił odpowiedzi na wszelkie wątpliwości oraz ukierunkował dalsze leczenie. Na NFZ nie ma na to szans - za każdym razem trafia się na innego lekarza ("bo pani dr X już u nas nie pracuje...), który nie ma czasu, aby się zapoznać dokładnie z historią choroby, bo "następny, proszę!" itp. Krótko mówiąc - ma się ruszać!!! Z kolei dopadła go przypadłość w postaci ostrogi - bardzo bolesna pięta. Jeździmy więc dużo na rowerach. Przepraszam za to rozpisanie się nie na temat. Pozdrawiam Cię i innych, którzy tu zaglądają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laskarko : bardzo się cieszę ,że jest ok ,a będzie jeszcze lepiej z serduchem :-D Ostroga - przykra i bolesna sprawa - współczuję :-( Nie masz za co przepraszać ,po przeczytaniu większości wpisów ,czuję się jakbym Was znała osobiście :-D Jednak wspólne problemy czy przypadłości i zmaganie się z nimi - zbliżają :-) Ja też dużo jeżdżę na rowerze ,bo gimnastykować mi się nie chce - leniwa jestem jak smok ;-) A ... przeczytałam ,że mieszkasz na pomorzu zach. a ja na pomorzu , a konkretnie w Słupsku ,także jesteśmy prawie sąsiadkami :-D Przygotowuję się pomału mentalnie do zmiany w swojej diecie ,do zdrowszego jedzenia i właśnie wróciłam ze sklepu ,gdzie zakupiłam makaron z razowej pełnoziarnistej mąki :-) Jeszcze nigdy takiego nie jadłam ,spróbujemy ,zobaczymy ;-) Planuję też kupić olej lniany ,przez wszystkich tak tu zachwalany .Poczytałam trochę o nim i jestem w szoku ,że tyle lat na tym świecie żyję i nigdy się na niego nie napatoczyłam :-( Toć to cud natury :-D Oj ,dużo ja mam do nadrobienia w teorii ,nie wspominając o praktyce :-) Pozdrawiam serdecznie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ze Szczecina! To prawie mamy do siebie 3 rzuty beretem. Przed laty, jadąc z Gdańska przez Słupsk, specjalnie skręciliśmy do ... jak ta karczma się nazywała? chyba "Pod Kluką" - na jakieś pyszne jedzonko. Ten makaron po ugotowaniu nie będzie zachęcająco wyglądał, ale da się jeść, a nawet polubić. Ja tez byłam zdziwiona zdrowotnością oleju lnianego i 1/2 litra sobie zafundowałam, i spożyłam. Też jesteś wysoką dziewczyną i zbliżasz się do wagi - końcówki swojego wzrostu, czyli 70 kg. Ja mam 175 cm, a dorobiłam się 83 kg żywej wagi - marzę o 75 kg. Kilka razy po dłuższych okresach naszej diety miewałam 72 - 73 kg, ale bardzo trudno było to utrzymać. Raczej mój organizm jest w stanie wytrzymywać 78 - 79 kg. A ja chcę 75! Dam radę! Ale dzisiaj był piękny dzień! Jutro też tak będzie. Już gratuluję!!! 9 kg zrzutu!!! Czekam w poniedziałek na raport M@da! A dzie Ty? Michał! A ty dzie? A Babcia Misia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cię Laskarko :-D Na razie tylko Ciebie ,bo jak widać na załączonym obrazku ,tylko my dwie na straży :-( Cieszę się bardzo ,że wpadasz tu ,choć jesteś na przypominajce :-) Mam do kogo pisać i od kogo czerpać inspiracje :-) Mam nadzieję ,że Mada,Babcia Misia,Herbatka ,Aga i Michał przybędą tu niebawem :-) Boję się tego wychodzenia jak cholewka ;-) Ale wierzę tak jak Ty ,że dam radę - grunt ,to pozytywne myślenie :-) Świetnie się czuję po tym poście ,taka lekka i smukła :-) Jak wychodziłam za mąż 25 lat temu ,ważyłam 60 kg i wcale nie czułam się chuda ,teraz natomiast nie wyobrażam sobie tyle ważyć brrrr... Myślę ,że 68kg ,to już byłaby moja wymarzona waga na stałe :-) Ale to z czasem ,na spokojnie .... Jak się uda na zdrowym ,to super ,a jak nie ,to te 70kg też jest bardzo super ;-) Jestem taka szczęśliwa ,że góry bym przenosiła ;-) Planuję w nagrodę kupić sobie nowe dżinsy ,spódniczkę i półbuty na wysokim obcasie :-) Wybiorę się też na zakupy spożywcze ,celem uzupełnienia niektórych zdrowych dodatków . Wczoraj czytałam jeszcze raz to forum od początku i pewnie jeszcze nieraz to zrobię w trakcie - tyle tu fajnych i przydatnych informacji :-D Laskarko : jak następnym razem zdarzy Ci się przejeżdżać przez moje miasto ,to daj znać - razem zjemy coś pysznego i zdrowego ;-) Ta knajpka ,to rzeczywiście "Pod Kluką" - powiem szczerze ,że nigdy tam nie byłam ,ale słyszałam o niej wiele dobrego :-) Może kiedyś sama się o tym przekonam ;-) Szukałam ,szukałam i w sumie znalazłam ale mało precyzyjnie było napisane .Mianowicie chodzi mi o ten napój poranny z siemienia lnianego i otrębów .Czy mielić to siemię i otręby przed zalaniem ? Kiedy i jaką wodą zalać ? W książce jest tylko ,żeby zalać i żadnych więcej szczegółów ... Może komplikuję ale nigdy tego nie piłam ,a chciałabym poprawić swoją perystaltykę jelit ;-) Na forum się z tym spotkałam ale gdzieś mi umkło i nie mogę znaleźć :-( Sama na wyczucie wczoraj zmieliłam łyżeczkę siemienia i otrąb owsianych ,zalałam gorącą wodą wieczorem i dziś rano wypiłam ,taki dziwny kisiel o smaku orzechowym ;-) Dobre nawet :-) Jeszcze nic nie jadłam , a śniłam o chlebie ,rybie itp :-( A teraz boję się cokolwiek tknąć ,żeby nie popłynąć ;-) Zacznę jednak za tu podawanymi radami od owoców do południa i na razie to co do tej pory + skuszę się potem na kromkę (mam nadzieję -jedną ;-) czerstwego ,razowego chlebka mniam,mniam .... O matuchno kochana ,ale się rozpisałam :-) Bardzo przepraszam :-) No ,to na razie ,będę tu często zaglądać . Miłego dzionka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paczuszku! GRATULUJĘ! GRATULUJĘ! GRATULUJĘ! Ja jednak wpisałabym w stopce 69,9. Na to lepiej się patrzy. Kiedyś już pisałam, że kiedy zrzuciłam ponad 20 kilogramów (zajęło mi to ok. roku) i tę wagę (w pewnych granicach) udało mi się utrzymać parę miesięcy, to wzięłam kilka stówek i wybrałam się na zakupy. Co za radość pierwszy raz od wielu lat kupować ciuchy w rozmiarze 44, a nie 50!!!! Do dziś pamiętam tamte swoje emocje. Kupiłam 3 marynarki, spodnie, spódnicę, bluzki. I bardzo dobrze. Bo te ciuchy służą mi dziś za "wzorzec metra z Sevre's pod Paryżem". Jak tylko marynareczka się nie dopina, to sygnał, że przeholowałam i czas na "przypominajkę". Pamiętam też tę "lotność" - te ponad 9 kilogramów zdjętych z pleców na pewno czujesz - jakby się człowiek unosił nad ziemią, albo był podwieszony pod balon z helem. Oj, kończę - sąsiadce zatrzasnęły się drzwi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra ,może masz rację ;-) Wpisałam zgodnie z prawdą 69,9 kg :-D Faktycznie 6 z przodu ,to było moje marzenie ,a ja sobie zaokrąglam heheh ;-) Do tej pory zjadłam : Grejfruta,3 małe jabłka,20 szt czerwonych winogron,sałatkę wczorajszą z dużą ilością warzyw i do tego kromkę chlebka razowego z oliwą z oliwek i czosnkiem mmmmmmm pychotka .0,5 szt naleśnika - Synowi smażyłam naleśniki z 3 rodzajów mąki - żytnia,pszenna razowa i pszenna tortowa ,super wyszły ,a nadzienie z 2 jabłek rozgotowanych z cynamonem :-) Teraz zjadłam miseczkę leczo ,takiego mojego postnego - nie mogę się pohamować - tak uwielbiam :-) Póki jest papryka ,to korzystam z tego cudownego warzywka :-) Aha i jeszcze 6 malutkich śliweczek węgierek zjadłam . Nie wiem ile to cal się uzbierało i jeszcze końca dnia nie ma ale wiele już nie zjem ,bo jestem ojedzona tym leczem . Laskarko : co wiesz o tym siemieniu lnianym do picia ? Jak to się przyrządza i jak stosuje ? I jak Ci idzie na przypominajce ? Cały czas opiekujesz się sąsiadką ? Kochana kobietka z Ciebie i masz wielkie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skorzystałam z fajnej stronki podanej przez m@dę prawdopodobnie i naliczyłam ,że wsunęłam już dziś 900 kcal ! Ale jestem syta jak bąk - na razie ;-) Popijam zieloną herbatkę ,a wieczorkiem jeszcze wypiję swojej roboty sok pomidorowy i zjem jabłko :-) Także dzień planuję zamknąć ok 1000 kcal :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(starsza pani - mama sąsiadki wyszła do listonosza i jej się zatrzasnąły drzwi do domu, a do tego nie był to zamek zatrzaskowy, a za drzwiami wielkie psisko, które prawdopodobnie coś nabroiło z tym zamkiem) Paczusiu! Chyba ten naleśniczek (nawet jego połowa) - nie za bardzo... Ale już przez parę dni nic więcej nie dodawaj! Zauważ, że pierwszego dnia dodałaś: nowe owoce, oliwę, chleb. Za 3 dni wprowadź kaszę, potem strączkowe. I staraj się ograniczać porcje. Lepiej częściej mało niż odwrotnie. Cytat z dr ED: "Po kuracji "oczyszczającej" warzywno-owocowej zaleca się stopniowe rozszerzanie diety poprzez wprowadzenie niedużych ilości chleba razowego i kasz (do zup i na drugie danie), a następnie też roślin strączkowych. Od tego czasu proponuje się wprowadzenie na stałe zdrowotnego żywienia, zbliżonego do żywienia zgodnego z Naturą". (str. 147 w "Ciało i ducha ratować żywieniem") A na str. 41: "Nie należy łączyć nabiału czy mięsa z produktami zbożowymi, ziemniakami, ani z cukrem". Wyżej na tej samej stronie: "Korzystne jest łączenie roślin strączkowych z ryżem, kukurydzą lub pszenicą, aby uzupełnić brakujący aminokwas". Może jeszcze jeden cytat, skoro już mam otwartą książeczkę na tej stronie: "Pokarmem najlepiej zrównoważonym jest ziarno pszenicy, gdyż jest tu zachowana idealna proporcja białka w stosunku do węglowodanów, która wynosi 1:6. Ponieważ w ziarnach jest za mało tłuszczu, więc należny je spożywać z olejem, najlepiej tłoczonym na zimno lub z nasionami oleistymi (pestki słonecznika, dyni, soi)." Ja "na zdrowym" stosuję zmielone siemię do wszystkich surówek. Mam młynek do kawy, który przeznaczyłam do mielenia ziół i zawsze mielę na świeżo. Mielone siemię nie może być długo przechowywane, bo jełczeje zawarty w nim tłuszcz. Można zmielony zalewać wodą (ponoć nie wrzątkiem, ale ok. 70 st.) albo wziąć łyżeczkę suchego i popić wodą. Można dodać do jogurtu. Nie zmielony nie zawsze zdąży być strawiony i przelatuje na wylot przez przewód pokarmowy. Nie należy tego zaparzonego siemienia pić bezpośrednio przed jedzeniem, bo osłania jelita i utrudnia wchłanianie leków lub pokarmu. My od zawsze mamy w domu mieszankę zmielonego kminku z majerankiem - uwielbiam zapach tej mieszanki i posypuję nią wszystko. Też ułatwia trawienie. Pamiętam sprzed lat wywiad w TV z pewnym starszym panem - dietetykiem, który mówił, że taką mieszankę ma zawsze w kieszonce i nawet jak je w restauracji, to potrawy posypuje. No! Starczy tego dobrego, a usiadłam do komputerka tylko po to, aby sprawdzić szlaki rowerowe w Puszczy Białowieskiej i ew, zarezerwować schronienie na parę dni - chcemy tam się wybrać pojutrze. Pozdrawiam Cię, Dzielna Dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :-D Laskarko miła : ja wcale nie planowałam zjeść tego naleśnika ,on sam mi do buzi wlazł ;-) Ale dziś już jestem bardziej zdyscyplinowana :-) Za Twoją radą jadłam tylko to co na diecie + kromkę chleba razowego z olejem lnianym ( dziś zakupionym ),kilka śliwek ( 6szt) aha i u babci dwa maleńkie kawałeczki śledzia solonego z oliwą bez chlebka ,tylko z pomidorkiem :-) Łącznie dziś wchłonęłam ok 1000 kcal Ale ale .... Byłam na zakupach ha ! Zaszalałam na całego i jestem przeszczęśliwa :kupiłam 2 pary dżinsów rozmiar 40 hura hura !!! Do przymierzalni wzięłam rozmiary 42 i byłam w szoku ,że są luźne .Szybciej się ubrałam niż rozbierałam i popędziłam po mniejsze hihihi Jakaż była moja radość ,jak weszłam w 40 i wyglądam po prostu SUPER. Wiem ,że tak nieładnie mówić o sobie ,ale tak się cieszę ,że muszę ;-) Proszę mi wybaczyć :-D Tak się tu naczytałam ,że kupiłam dziś nasiona w zdrowej żywności na kiełki :rzodkiewkę i lucernę .Nigdy tego nie robiłam ale podczytam jeszcze i nastawię w słoiku na razie ,a potem może kupię taki specjalny przyrząd zwany kiełkownicą ;-) Kupiłam tez mnóstwo bakalii ,przypraw i różne mąki razowe .Może upiekę chlebek swój razowy albo bułeczki grahamki :-) Piekarnik mam do kitu ale może dam radę :-) W każdym razie mam wiele zapału i motywacji ,żeby zdrowo się odżywiać,żeby nie przytyć i chodzić w nowych spodniach ;-) Nabyłam również soczewicę i w tyg. zrobię pasztet do chlebka :-) A jak tam Twoje szlaki rowerowe w Puszczy Białowieskiej ? Znalazłaś jakiś fajne schronisko ? Widzisz Laskarko ,jakoś cicho tu :-( Nikt do nas nie dołącza :-( Miłego wieczorku droga Koleżanko ,pozdrawiam Cię serdecznie 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczyny:)Posłuchałam Waszych rad i wczoraj zakończyłam dietę.W sumie byłam 3tyg i 2 dni.Już zaczęłam się słabo czuć i wydaje mi się że organizm za mało już dostawał substancji odżywczych, dlatego zacznę powoli wychodzić.Dzisiaj na śniadanko zjadłam miskę pomidorów z cebulą i serek wiejski do tego+ barszcz na zakwasie i sok z natki pietruszki, później sałatkę owocową z połowy kiwi,pomarańczy,jabłek i malin,duży talerz kremu z warzyw i na kolacje buraczki.Jutro planuje dodać jogurt naturalny do śniadania może z otrębami i prażonymi orzechami, i do obiadku cieciorkę gotowaną jak myślicie mogę?Chciałam się jeszcze zapytać kiedy mogłabym znacząc jeść wafle ryżowe i miód? Potrzebuje Waszej pomocy bo nigdy nie wychodziłam z takiej diety, a chciałabym żeby to było tak jak ma być:)Kiedy dodajecie jakieś chude mięsko?Może piszmy w miarę możliwości nasze jadłospisy wtedy będzie nam łatwiej urozmaicać i się pilnować:)ja nie che już chudnąc ale nie chce też przytyć!Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Morelko : jak miło ,że do nas dołączyłaś ,bo tu jakaś straszna "posucha" Witaj w klubie ;-) Ja też pierwszy raz wychodzę ,a właściwie chciałabym wyjść z 6-cio tyg. diety prawidłowo .Rok temu jak byłam na diecie ,nie wychodziłam zdrowo ,a niemal od razu "rzuciłam" się na smakołyki ,co dało wiadome rezultaty :-( Teraz o rok starsza mam nadzieję mądrzejsza o doświadczenia swoje(złe) i forumowiczów -dobre :-) staram się to zrobić w miarę profesjonalnie :-) Dziś mój trzeci dzień wychodzenia ... Nie wiem ,może powinnam jakoś zaplanować sobie menu ,bo wstaję i nigdy nie wiem co dziś będę jadła ;-) Nastawiłam dwa słoiczki nasionek na kiełki :rzodkiewkę i lucernę . Robię to pierwszy raz w życiu i mam nadzieję ,że się uda :-) Planuję jutro zrobić pastę z soczewicy do smarowania pieczywa - też pierwszy raz :-) Także widzisz ,nic nie jestem lepsza od Ciebie ,ale Ty za to masz większą wiedzę fachową z turnusu na którym byłaś :-) Myślę ,że wspólnymi siłami i z pomocą mam nadzieję wkrótce tu przybyłych doświadczonych koleżanek M@da,Herbatka Zielona,Babcia Misia i tutejszego "rodzynka" Michała i już obecnej Laskarki - damy radę zdrowo wyjść z diety i zdrowo się odżywiać :-D Na razie przeczytałam chyba już dwa razy całe to forum ,ponotowałam sobie co ważniejsze sugestie ,przepisy i staram się stosować pomału do tego .Z czasem może będzie nas tu więcej - byłoby miło :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmieniłam stopkę :-) M@da : mam nadzieję ,że nie będziesz miała nic przeciwko ,że wzorowałam się na Twojej stopce :-D Jak widzisz jesteś wzorem do naśladowania nie tylko w sprawach wychodzenia z diety i zdrowego odżywiania ;-) Pozdrawiam serdecznie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Witam! Paczuszku! Jutro-pojutrze Twoje słoiczki z nasionkami napełnią się! jeśli nasypałaś ich dużo, to tę plątaninę kiełków przemywaj - ja brałam miskę z wopdą, wywalałam ze słoiczka zawartość, płukałam, zbierałam z wierzchu i wkładałam z powrotem do słoiczka. Na dnie pozostają nasiona, którym nie chciało się kiełkować. Morelko! nie za szybko rozszerzaj ilość nowych produktów! Wyżej zacytowałam słowa ED na temat wychodzenia. Dodaj teraz kromeczkę chleba, potem kaszę. Co 2-3 dni dokładaj coś nowego, nie częściej, bo właściwie powinno to wychodzenie trwać w Twoim przypadku 3 tygodnie - 21 dni. Ciekawe czy uda nam się wywołać M@dę...... Puk! Puk! Hej! tam na Śląsku! Zawiało Was? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!Co tam u Was kobietki?U mnie na śniadanko twaróg z pomidorami, potem zupka jarzynowa z cieciorką,na przekąskę marchewka i grejpfrut, na kolacje znowu zupka i kalarepka,a teraz mój tato przyniósł miód i zjadłam 3 łyżeczki miodu z 3 waflami ryżowymi:/CZy to za dużo?Nie mogłam się powstrzymać:(Jutro planuje na śniadanko warzywka a na obiad dodać tylko mintaja, a tak nic więcej.Chleb planuje włoży jak najpóźniej się da,teraz spróbuje troszkę na waflach ryżowych pojechać.Za kaszami nie przepadam także nie chce ich jeść na siłę,wolałabym płatki owsiane.Mogę>Jak tam u Was?Macie jakieś zachcianki?Mi najbardziej tęskni za miodem i słodkimi obiadami typu naleśniki,ryż z jabłkami(gdybym ugotowała brązowy na wodzie i podpiekła jabłek z cynamonem to w piątek mogłabym zjeść?)Buziam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazylia z pomidorkami
Dzień dobry, mam dużo pytań do Pączuszka, jak zauważyłam na topiku o diecie, niedawno skończyłaś pełne sześć tygodni. Moja koleżanka przeprowadziła dwie dwutygodniówki, chudła za każdym razem , owszem,ale wcześniej była chuda, więc ostatecznie wyglądała jak kościotrup . Mam wielką ochotę na tę dietę od roku, z wagi swojej jestem zadowolona,ale tuczę się trochę,żeby mieć , co tracić. Pierwsze pytanie: wygląd włosów , skóry , paznokci, mówi się ,że cera nabiera blasku od warzyw i po oczyszczeniu, czy zauważyłaś to u siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcząca_xvy
Witam, Kochani zwracam się do was z nurtującym mnie pytaniem. Rozpoczęłam dietę pani Dąbrowskiej i można powiedzieć , że po lekturze książek prześledziłam fora dotyczące tej diety. Jak da się zauważyć traci się na niej sporo kilogramów w krótkim czasie i tu rodzi się moje pytanie jak wygląda skóra po tej diecie? Czy nie jest obwisła zwłaszcza na przedramionach, udach i brzuchu? Wy jesteście już po więc bardzo proszę odpowiedzcie na moje pytanie. mam 33 lata i troszkę się martwię o efekty. Dziękuje z góry za odpowiedź i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie :-D Morelko : myślę ,że płatki owsiane jak najbardziej ,czemu nie :-) Za kilka dni ryż zapiekany z jabłkami i cynamonem także świetny pomysł :-) Nie jestem specjalistką od wychodzenia z diety ale sama jadam jak do tej pory na diecie i codziennie jakiś nowy produkt w niewielkiej ilości wprowadzam :-) Myślę ,że to już tak zostanie na stałe w zdrowym żywieniu ,dużo ,dużo warzyw ,owoce ,ziarna zbóż, ryby,nabiał i ciemne pieczywko .Dobra oliwa ,jogurt naturalny jako dodatki :-) Bazylio z pomidorkami : witaj :-) Według tego co jest napisane w książce E.Dąbrowskiej ,jest to post oczyszczający organizm i leczący różne choroby .Przy okazji niejako traci się zbędne kg. Jeśli chodzi o skórę ,paznokcie i włosy ,to ja osobiście nigdy z tym nie miałam jakiegoś problemu ,ale rzeczywiście może włosy są bardziej błyszczące i jakby grubsze i milsze w dotyku (nie są takie suche) Paznokcie super,cera myślę ,że też :-) Ludzie prawią mi komplementy ,to chyba jest dobrze ;-) W każdym razie na pewno warto przeprowadzić taki post dla zdrowia .Nie wiem ile masz lat ,ale jak jesteś młodą osobą i nie masz nadwagi ,to tydz. powinien wystarczyć ,a potem zdrowe żywienie na codzień i raz w tyg. jeden dzień postu :-D Walcząca_xvy : witaj :-) Ja straciłam 9,2 kg w ciągu tych 6 tyg. mam 45 l ,czyli dużo ,dużo więcej niż Ty i moja skóra zarówno na udach, rękach ,twarzy czy szyi jest w bardzo dobrej kondycji ,choć w moim wieku już jakby z natury skóra nie jest jak u nastolatki ;-) Ale spokojnie ,nie masz się co martwić mając 33 lata na pewno skórę będziesz miała piękną ,gładką i jędrną :-D Och ... Zaszalałam dziś w kuchni ,zaszalałam ;-) Córcia przyjeżdża na dwa dni i trzeba to jakoś uczcić :-) Na obiad zrobiłam zupkę rybną z flądry (świeżej -prosto z kutra;-) Na drugie roladki zawijane(filety drobiowe) z farszem (cebulka, 3kol.papryki i pieczarki duszone na łyż.oliwy z oliwek) Do tego mnóstwo surówki (kapusta pekińska,3 kol. papryki,pomidory,nać pietruszki,koperek,por,seler naciowy,cebulka,szczypiorek,rzodkiewka, małe jabłuszko,marchewka,sól ,pieprz,olej lniany i mała łyżeczka musztardy francuskiej . Synowi do zupy dałam grzankę razowego chlebka z masłem ,bo tak sobie zażyczył ,a my jadłyśmy samą zupę z rybką - pycha :-) To samo z drugim ,syn z ziemniakami ,a my roladki tylko z surówką :-) Roladki zrobiłam z przepisu M@dy - naprawdę proste w przyrządzeniu i bardzo smaczne ( soczyste ,no i bez tłuszczu ,tylko pieczone w folii) A żeby uczcić przyjazd córci ,upiekłam mafinki z bananami i kawałkami czekolady :-D Czysty masochizm z mojej strony - bo ja łasuch jestem jak mało kto ,ale tak się zawzięłam ,że nawet te fantastyczne zapachy mnie nie skusiły ;-) Może jeśli jeszcze zostaną do jutra ,to jedną zjem ,ale nie jestem pewna ,jakoś boję się ,że jak spróbuję ,to już popłynę i będę pochłaniać słodycze jak przed dietą - TONAMI :-( Dlatego odkładam to jak długo się da .Bo jak nie jem to nie jem i jakoś mnie nie ciągnie :-) To coś podobnego , jak nie to samo co alkoholizm .Nałóg i już :-( Pozdrawiam cieplutko 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo ,halo ..... Jest tam kto ? Sama ze sobą mam pisać ;-) ? Kurczę ,no znikąd wsparcia :-( Skusiłam się dziś na jedną mafinkę ,nie mogłam się powstrzymać ,tak wszyscy chwalili,że musiałam ,po prostu musiałam ;-) Dobrze ,że tylko jedna została bo wtrząchnęlabym ich więcej ,uf ale na szczęście więcej nie ma .Zajadam teraz jabłka ,żeby oszukać żołądek ;-) Córcia pojechała :-( Moje kiełki są już chyba dobre ,szczególnie te rzodkiewkowe ,bo lucerna jakaś taka oporna z leksza ;-) Jutro będę jeść :-) Dziewczyny ,nie dajcie się prosić ,wracajcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:)U mnie okey dzisiaj rano płatki owsiane zapiekane z twarogiem jabłkiem,cynamonem i miodem:)Do tego jeszcze kromeczka chleba żytniego z miodem,nie mogłam się powstrzymać:(Potem było dobrze,ale o 20 zjadłam ciastko owiano kukurydziane z syropem ryżowym.Tak w ogóle co to jest ten syrop ryżowy>Wiecie może>Kurcze dziewczyny nie dajmy się nie po to tyle się męczyłyśmy żeby to wszystko zaprzepaścić!!!!Weźmy się w garść!!!Szczerze Wam powiem że ja już mam dość tych warzyw:(zmusza się coraz bardziej,chciałabym już zjeść normalną jajecznicę jak myślicie omeg jutro zrobi na cebulce o odrobince oliwy z oliwek?Nie mam pojęcia co mam zrobić jutro na obiad a mój mąż już też ledwo wytrzymuje.Mnie jedynie do miodu ciągnie, ale łyżka dziennie to chyba nie za dużo?Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Morelko : nie znam syropu ryżowego :-( Ale miód jest jak najbardziej zdrowy ,więc mała łyżeczka na pewno nie zaszkodzi ;-) U mnie weekend minął w miarę ,ale nie bez grzeszków (szczególne w sobotę mnie pociągnęło w stronę łakoci) :-( Zjadłam za dużo jak na pierwszy raz rodzynek ,orzechów i migdałów .Wiem ,że to są zdrowe rzeczy ale ilość była niezdrowa :-( Ale w niedzielę byłam naprawdę grzeczna :-) Ugotowałam soczewicę czerwoną i zrobiłam z niej pasztet (trochę zmodyfikowałam przepis) ale wyszedł super.Nadziałam nią również cukinię i zjadłam ze smakiem :-D Najbardziej jednak mnie cieszy spadek wagi .W tym pierwszym tyg. na ZŻ bałam się ,że waga podskoczy diametralnie ,a tu proszę jaka niespodzianka :-D Rano stanęłam na wagę ( jak co tydz. w poniedziałek) i widzę 69 kg Hura ! -0,9 kg NIEBYWAŁE :-D Jestem bardzo szczęśliwa i to jeszcze bardzie przekonuje mnie do ZŻ Miłego dzionka 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki! A ja kontroluję Was z Białowieży!!! Dziś cały dzień na rowerku - 68 km. Jest tu pięknie. Trzymam się dzielnie - co prawda wrąbałam 4 wafelki, ale chyba sobie zarobiłam tym pedałowaniem. Mam tu michę, do której kroję rano pomidory, paprykę, sałatę lodową, kropię oliwą i dodaję opakowanie serka wiejskiego. Zjadam to na śniadanie. W czasie wycieczki kanapka - czarny chleb z masłem i serem żółtym, potem znów surówka z tego, co kupię. Ale też lampka wina czerwonego. Problem mam tutaj z moim mobilnym internetkiem - właśnie siedzę pod gruszą (na dowolnie wybranym boku) i komary zjadają mnie (może w ramach swojej diety), więc jeszcze zajrzę na tamto forum i uciekam do chałupki. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(Do Herbatki: W pięknych "okolicznościach przyrody" mieszkasz! Zamiast "3" tym razem pojechaliśmy z naszej północy przez Bolesławiec - szczęki nam opadły w miejscowości Pławno - cóż za baśniowo-legendowa "scenografia". Fajni ludzie muszą tam mieszkać.) Wygląda na to, że M@dy nie wywołamy, szkoda. Może była za dobra i przeszła na zawodowstwo i wkrótce kupimy w księgarni jej książkę na temat zdrowego żywienia... Jeśli tu zagląda, to serdecznie ją pozdrawiam z tej białowieszczańskiej gościnnej ziemi. Jutro pedałuję nad Bug! Dobrej nocki, Głodomorki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzińdoberek Laskarko : jak ja Ci zazdroszczę tych wypraw ....... Cudownie jest jeździć rowerem ,po tak pięknych okolicach :-D Podziwiaj zatem ,póki jest pogoda i zdrowo się odżywiaj ,a na rezultaty nie trzeba będzie długo czekać ;-) Piękna sylwetka i szczęśliwa dusza - czegóż chcieć więcej :-D A ja wczoraj zaszalałam ;-) Byłam u fryzjera ( co prawda tylko obcięłam włosy ale dość znacznie i efekt jest super) ,kupiłam sobie też czarne czółenka na wysokim obcasie - bardzo ładne i wygodne :-) I byłam o krok ,żeby kupić sukienkę ,ale te co były w rozsądnej cenie cholewka, o ciut za krótkie były :-( W moim wieku i raczej nie za szczupłymi nogami ,wolę sukienki najkrócej z kolanami ,do pół ud - za krótko :-( a takie właśnie były ,ale za to prześliczne :-) Pomarzyłam sobie ;-) Dziś lecę na dalsze zakupy ,może się uda :-) Wczoraj robiłam fajne kotleciki : szklanka kaszy manny, 2 szklanki wody, 2 łyżeczki bulionu warzywnego, 4-5 plastrów sera żółtego, bułka tarta, jajko, pietruszka, szczypiorek, czosnek -ząbek mała cebulka, pieprz. Wodę przelewamy go garnka i gotujemy wraz z bulionem warzywnym. Do gotującej się wody dodajemy kaszę mannę stopniowo i powoli gotujemy na małym ogniu jeszcze ok. 10 min. jednocześnie mieszając i pilnując, by nie pojawiły się grudki. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy na kilka minut. Do ostudzonej kaszy dodajemy jajko, starte plasterki sera, posiekany szczypiorek, pietruszkę ,rozgnieciony czosnek i przyprawy. Mieszamy. Z powstałej masy formujemy kotleciki (jeśli będą zbyt lepiące, najlepiej wcześniej zwilżyć wodą ręce). Kotlety obtaczamy w sezamie lub zmielonych orzechach i smażymy na brązowo na łyżce oliwy z oliwek . Kotlety z kaszy manny podajemy lekko posypane pietruszką. Wychodzą bardzo delikatne w smaku ale pożywne ;-) Smacznego :-) Miłego dzionka 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×