Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

m@da.

PO!!!...diecie warzywno-owocowej, CZYLI ZDROWE ODŻYWIANIE.

Polecane posty

Gość monick120
Hej dziewczyny ja dziś jestem ostatni dzień na diecie W-O od jutra przeskakuję do was :) Post prowadziłam 40 dni i schudłam 10,70kg. Chciałam więcej ale wyszło tyle mam nadzieję ze na zdrowym nieutyję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo Żabciu, brawo Monik. Teraz dziewczyny ostrożnie wychodźcie z diety. Niefortunny czas, bo wypada w święta. Ale postnym jedzeniem możecie się delektować do woli :) Ja nadal jestem chora. Zatkany nos, ropny katar, bolące zatoki, ogólne rozbicie. Nie poszłam do lekarza, bo cóż mi może zaproponować ... jak nic dostałabym antybiotyk. Miesiąc temu miałam aż 2. Po prostu mam osłabiony system immunologiczny z powodu niedoczynności tarczycy. Najwięcej niedoborów hormonu jest w okresie jesienno-zimowym. Daje to też znać przy pomocy sporego apetytu (chociaż ograniczam się ilościowo i jakościowo) i niestety we wzroście wagi. Nie kontroluję ale nie jest jeszcze najgorzej. M@da, mój syn ma podobną technikę jedzenia gołąbków, jak Twój. Ale ogólnie lubi gołąbki. Jemu osobno zapiekam sam farsz. Ostatnio nie zjadł zapiekanki, tylko znowu obdzierał gołąbki ze skóry. Doszłam do wniosku, że nawet jeśli nie wypucuję do perfekcji chałupy, to i tak święta będą. Uszka i pierogi mam w zamrażarce, barszcz w lodówce, druga tura w trakcie kiszenia. Makowca upiekę, może coś upiecze moja córcia (potrafi zrobić świetny tort orzechowy). Najgorzej z choinką :( Nasza kotka Psotka wszędzie wskoczy, wszystko ściągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale fajnie świątecznie się zrobiło :) ja planuję karpiki i dla dzieci miruny (bez ości) pierogi się kupi i przemrozi, kapustka z grypkami też będzie i sernik z samego sera bez spodu... mniammmmm :D a słodkości czekają w koszyczku..... polecam pokroić czosnek i cebulkę dodać miodu i położyć w mocno ciepłe miejsce- zrobi się syropek... albo nalewka czosnkowa wg przepisu Tombaka u mnie waga po wczorajszym włączeniu posiłku podniosła się o 0,7 ale później kibelek stale odwiedzałam- przeczyściło mnie że szok. dziś kasza i mleko z płatkami i otrębami. + owoce i warzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm czy ktoś z was robił zdrowe według tego co jest w książce? Strasznie duze sa tam te posiłki... W sumie te co sa podane na WO też. Trzymacie sie tego? Ja chyba wole zjeśc 5 razy dziennie mniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biotyna, nie jem tak, jak podaje Dąbrowska w książce na zdrowym, trzymam się zasad zdrowego żywienia (hmm no staram się:) ), ale nie rozpiski jaką proponuje. Zobaczmy, co tu mamy (otwieram książkę), na śniadanie makaron żytni z sosem pomidorowym, albo ryż zapiekany z jabłkami, do każdego śniadania chleb razowy z dodatkami - dużo i pracochłonnie, i nie lubię dań obiadowych tak z rana. Nawet na w-o częściej korzystałam z propozycji forumowiczek i z tego co w tym czasie upolowałam na rynku. O ile pamiętam, to do pierwszej sałatki dodałam trochę oliwy, a do jarzynowej garść kaszy gryczanej, na drugi dzień wprowadziłam chleb, potem strączkowe i tak dalej - jem teraz normalnie, ale pilnuję zasad, które mam w stopce, chociaż pierś kurczaka i dobrą wołowinę czasem zjem, bo ryby osiągnęły jakieś kosmiczne ceny. monick gratuluję- bardzo ładny wynik, pochwal się jak te pierwsze dni na zdrowym Ci mijają. Zrobiłam i zamroziłam wczoraj uszka, zostało dużo farszu i ciasta, że ulepiłam jeszcze sporo pierogów na obiad, rodzina pytała, czy wyjadamy pierogi wigilijne:D Rozsypałam te uszka w pierwszej szufladzie, gdzie zazwyczaj trzymam kostki lodu, potem zsypałam do woreczków i wyszło mi ok. kilograma - bardzo się cieszę, bo nigdy za uszka się nie zabierałam wcześniej, wydawały mi się zbyt pracochłonne, więc kupowałam. Oczywiście dosypałam jak zwykle mąki razowej do ciasta, ale już chyba się wszyscy przyzwyczaili, bo nie marudzą, że szare. Pozdrawiam Was jeszcze przedświątecznie, bo mam zamiar tu jeszcze wpaść, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam u mnie waga spadła do 57 ;) zważę się po świętach.... cel nie przekroczyć 60 i miło świętować z rodzinkę. Wszystkim Wam życzę Radosnych Świąt!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monick120
Hej ja w pierwszy dzień dodałam olek do sałatki i zjadłam dwie kromki chlebka zdrowego pieczonego na zakwasie dziś jestem drugi dzień i zjadłam trochę obiadu mieszanka chińska z kurczakiem duszona i z ryżem. Nie wiem czy nie wprowadziłam tego za szybko ale w piątek miałam biegunkę cały dzień bo w domku jelitówka panuje. Jednak półtora miesiąca na warzywach dały efekty. Noszę spodnie dwa numery mniejsze :). trochę boję się świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie! 🖐️ spieszę się pochwalić, że u mnie wszystko ok :) waga już od kilku dni wróciła do 77 kg :) słodycze i lody przestają robić na mnie wrażenie..... w co nie mogę uwierzyć :) nie podjadam, jem coraz częściej wtedy gdy jestem głodna - jest to dla mnie nowe doświadczenie. Mam wrażenie jakby włączała mi się czerwona lampka i towarzyszył jej rozum :) zbliża się wielka próba dla mnie - okres świąteczny ze smakołykami na stole w gronie rodzinki, mam jednak silne postanowienie żeby kosztować a nie obżerać się. Trzymam kciuki za siebie i za Was dziewczyny też :) żeby udało się nam w święta być wiernym nowym zasadom. Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 * *** ***** ******** ************* ******************** *************************** ************************************* 😍 *** 😍 *** WESOŁYCH *** ŚWIĄT Czas już bardzo przedświąteczny,pewnie nie będzie poźniej czasu, dlatego chciałam Wam wszystkim teraz złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji zbliżających się Świąt. Samych radosnych chwil w gronie najbliższych, pięknych prezentów pod choinką :D i mocnych postanowień i ich realizacji, wytrwałości w walce z tłuszczykiem, a po walce pięknego utrzymania nowej, zgrabnej sylwetki. Tego Wam i sobie życzę. Pozdrawiam dziewczyny, które zastałam tu na kafeterii w maju, gdy stawiałam pierwsze kroki jeszcze jako niezły wieloryb (szczególnie preziową - zniknęłaś, ale pamiętam, jak mnie wspierałaś 🖐️ ), pozdrawiam wszystkie weteranki, bez ich porad, częstego "prostowania" i cierpliwego odpowiadania na wiele pytań, zachęcania i chwalenia postępów taki topik nie miałby sensu - myślę o Tobie Herbatko 🌻 i pozdrawiam wszystkie obecne forumowiczki, fantastyczne dziewczyny, bo tak miło jest i raźniej, że ze swoimi zmaganiami, walką ze słabościami nie jestem sama. WESOŁYCH ŚWIĄT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ratunku!!!! pomocy!!! jestem stara i głupia........ :( a tak sobie obiecywałam.... dobrze,że jest to forum, mogę okazać skruchę, bić się w piersi i postanowić naprawić popełnione błędy... a jak Wam się udało spędzić Święta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babciu Misiu pozdrawiam Cię serdecznie. Gdzie jesteście wszystkie dziewczyny? Oj Babciu Misiu i tak pewnie dzielna byłaś. W Święta takie jak te, nie da się świętować tylko o postnej kapuście. Ja grzeszyłam makowcami i miodownikiem. Reszta niby tradycyjnie postna, można by powiedzieć zdrowe odżywianie. Ryby, mięsko pieczone i chudziutkie tylko na obiad a jednak nie czuję luzów w portkach. Nawet surówkę podałam pośniusieńką zapominając o oleju (z przyzwyczajenia). Hitem surówek były buraczki pieczone w folii i starte na tarce na grubych oczkach. Bez jakichkolwiek przypraw. Do tego dużo owoców. A do tego nadal chora jestem :( Chyba zapalenie zatok. Ropa schodzi jak z szybu w Kuwejcie. Wreszcie oddycham normalnie przez nos. Całe święta siedziałam w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja się melduję poświątecznie. Masz rację Herbatko, postną kapustą nie da się świętować. Babciu Misiu, mam te same odczucia co Ty. Po świętach zostały piękne wspomnienia i wyrzuty sumienia, nawet nie wchodzę na wagę, bo się boję, ale na pewno dobiłam do siedemdziesiątki, cała jestem napuchnięta. U nas w domu w święta cały dzień jest zastawiony stół, nie ma podziałów na obiad, kolację, ciągle się coś dokłada i podjada, ktoś wpada, to się biesiaduje, można przesiąść się na fotel, ale tam na stoliku kuszą patery z ciastami, na spacer? jak najbardziej, zawsze można po drodze wpaść do znajomych, a tam ... stół i frykasy. A w pracy? Poświąteczny festiwal domowych ciast, istny szał. W styczniu zaczynam 2 tygodnie postu. Kto się przyłącza? Herbatko, Ty podałaś surówkę bez oliwy, a ja upiekłam sernik bez grama tłuszczu - kapłam się, jak sernik był już w piecu, ale był pyszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ciasta nie dodałaś czy do sera? Masz rację M@da, po świętach człowiek jakiś napęczniały. Też myślę o poście po Nowym Roku. Jeszcze muszę dojść do normy (wyleczyć zatoki). Dzisiaj syn mi przypomniał o krokietach z grzybami, więc poczyniłam już pewne kroki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do sera oczywiście, zawsze dawałam kostkę masła do 1,5-2 kg sera :D, spód tym razem był na herbatnikach (cieniutki). Właściwie sernik robię "na oko" i zawsze mi wychodzi, często ktoś chce przepis, a ja nie mam przepisu:), cały sukces to dobry ser. U mnie też były krokiety (nasi synowie Herbatko mają chyba te same upodobania-mój uwielbia wszystko co zapieczone w naleśniku, ja niestety też). Zostało mi sporo grzybów z zupy grzybowej, to je wykorzystałam do farszu z kapustą, wczoraj były krokiety i ja oczywiście zjadłam za dużo:( Muszę trochę skurczyć żołądek, bo początek diety będzie ciężki. Na obiad dzisiaj serwuję sobie sałatę zieloną z dodatkami i czystą zupę pomidorową do filiżanki. Teraz podjadam ser biały w plasterkach posypany ziołami - nieźle zamula. Kuruj się Herbatko! Babciu Misiu, mam nadzieję, że rozpacz i złość na samą siebie Ci już minęła, a jak nie to przekuj ją na działanie, co?, my nie damy rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monick120
Hej czyzby wszystcy przytyli i boja sie pisac? Ja niestety po miesiącu przytyłam 3 kilo.... masakra tyle wyrzeczeń i szok. swieta urodziny jedne drugie i płakać się chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monick120, zgadłaś w moim przypadku, przytyłam w świątecznym okresie trochę, ale nie bidolę. Te ostatnie 2 tygodnie spędziłam na w-o, a w niedzielę kończę post i przechodzę na zdrowe, czyli wracam na stare śmieci. A Ty bierzesz się za siebie, czy przepisujesz zeszłoroczne postanowienia noworoczne na czystą kartkę :D :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M@da, tak to ujęłaś, że dodałaś mi odwagi żeby się odezwać. Tak dokładnie, mi nie pozostaje nic innego jak przepisywać zeszłoroczne postanowienia noworoczne na czystą kartkę :( uczę się do sesji, zajadam i zalizuję stres, do tego mąż od kilku dni ma chcicę na frytki, a ja żeby jęzor nie uciekł mi do d...., to też je wpierniczam aż mi się uszy trzęsą. A waga na to jest bardzo wyczulona i niestety prawdę mi powie.... za każdym wejściem na nią, prawda jest coraz smutniejsza :( czytam cały czas Twoje i innych osób wpisy na WO i aż mnie skręca ze złości na siebie! wiem że też wskoczę na przypominajkę, na razie brak mi spida..... cieszę się z Twoich sukcesów i mam nadzieję że już niedługo wezmę z Ciebie przykład :) pozdrawiam 🖐️ a, stopka już od kilku dni nieaktualna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jestem z powrotem po 2 tygodniach poszczenia. Mam nadzieję, że nie będę pisała sama ze sobą? Babciu Misiu, a może Ty masz taką naturalną predyspozycję do bycia okrąglutką i Twoje zabiegi dietetyczne powinny skupić się na dbaniu o jakość potraw, a nie ograniczaniu jedzenia, bo to wbrew Twojej naturze. Mam koleżankę "puszystą" nie nadmiernie, ale wygląda apetycznie i uroczo i nie wyobrażam sobie jej odchudzonej. U mnie zupełnie inaczej, jak tylko przekraczam 70kg, zmieniają mi się nawet rysy twarzy. Te frytki to powinnaś wybić sobie z głowy raz na zawsze, nie mówię nawet o kaloryczności, ale smażenie w głębokim tłuszczu, to zbrodnia dla zdrowia. Zaproponuj mężowi ziemniaczki z piekarnika, są pyszne i łatwe, a do tego nie cuchnie w całym domu tanim barem:) Ja robię tak: wyczyszczone i pokrojone na ósemki albo i szesnastki ziemniaki układam na blasze na papierze do pieczenia, posypuję ziołami, skrapiam oliwą i na 200 stopni do pieca, nawet skórka jest pyszna i chrupiąca - moja rodzinka woli takie ziemniaczki niż tradycyjne frytki. Teraz wychodzę z diety i było wszystko ładnie w niedzielę, ale wczoraj zaszalałam. Upiekłam sobie pstrąga i zjadłam go całego na obiad, nie mogłam się powstrzymać, tak mi smakował. Po południu robiłam zakupy i na moich oczach facet wykładał świeżutkie, wypatroszone pstrągi. Pomyślałam, że zrobię rodzince, a sama skubnę, ale gdzie tam, zjadłam całego i jeszcze długo oblizywałam paluchy :D Dzisiaj na śniadanie był grejfrut i pomarańcza, na drugie śniadanie sałatka zielona z dodatkami i vinegretem (będzie za chwilę), kromka razowca z pastą z soczewicy i pomidorem. Na obiad planuję krem z brokuła, warzywa z patelni z przewagą fasolki szparagowej, wieczorem sok z warzyw - czyli bardzo zachowawczo. Babcia Misia, zrób sobie chociaż dzień owocowy dla samopoczucia lepszego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
m@da. ja bym chętnie z Tobą popisał, ale my jeszcze na dabrowskiej do piątku. Właśnie w piątek skończą sie 2 tygodnie diety. Zaciekawiły mnie te Twoje przepisy. Ja bardzo lubię coś ugotować, tylko muszę mieć dokładny przepis. Itak:napisałaś że posypałaś ziołami - jakimi, suszonymi?? no i jakimi konkretnie np. bazylią, czy czymś innym?? A jak przygotowałaś pstrąga, jak był pieczony, w piekarniku w tym worku, czy jakoś inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej te 3 kilo do przodu już nie aktualne :) zrobiłam sobie trzy dni przypominajkę i staram się zdrowo odżywiać zostało 2 kilo :) czyli kilogram odrobiłam. Też mam sesje i od groma nauki. Od kilku dni nie jem po 18 i to mi dużo daje a do tego codziennie sto brzuszków i 200 rowerków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzcie mi jeszcze jak często można robić przypominajki by sobie szkód nie narobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laskara
Nie chce mi się szukać odpowiedniego cytatu w książeczce, ale chyba dr. Dąbrowska proponuje po tygodniu "przypominajki" w każdym miesiącu. Jeśli chodzi o względy zdrowotne, to pisała, że skuteczność zaczyna się od 2 tygodni. Natomiast gdzieś u Tombaka czytałam, że on proponuje: po jednym dniu w/o w tygodniu, jednym tygodniu w miesiącu i jednym miesiącu w roku. Ja jeszcze drugi tydzień chciałabym przetrwać na w/o, a potem dołączam do Was, bo te pomysły m@dy brzmią smakowicie. M@da! - jesteś wraz z Zieloną Herbatką prawdziwym SKARBEM na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laskara
oczywiście dr Dąbrowska! (bez kropeczki!) A tak przy okazji: uważam, że już najwyższy czas, aby został wydany jakiś aneks lub odnowione wydanie którejś z książeczek o diecie warzywno-owocowej. Są prowadzone ponoć cały czas badania, nasze forum jest skarbnicą uwag i nowych pomysłów oraz objawów zdrowotnych dietowiczek - należałoby jakoś to skomentować i wesprzeć nas nowymi wyjaśnieniami i poradami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laskara, masz zupełną rację, że przydałoby się jakieś wznowienie książki, uzupełnienie, sama miałabym parę pytań, a tak naprawdę nie ma zadnego kontaktu z Dąbrowską, nawet mailowego, nie wiem czy ma teraz jakieś wykłady, w necie są jedynie stare wywiady. A słyszałaś może o takiej książce Dąbrowskiej "Łzy szczęścia"?, wspomina o niej w jednym swoim wywiadzie, sama nigdzie się z tą książką nie spotkałam. Fragment: Generalnie powinni pościć i oczyszczać swój organizm również ludzie, którzy mają zaburzenia cholesterolu, miażdżycę tętnic, choroby zapalne i zwyrodnienia stawów, zaburzenia czynności jelit, chorobę wrzodową żołądka, paradontozę, choroby skóry, stany obniżonej odporności, częste infekcje, zapalenia. Leczymy różne przypadki, które opisuję w książce Łzy szczęścia. monick120, to Ty w takiej konspiracji dietujesz? ;), brawo, brawo. W tym artykule Dąbrowskiej, jest też fragment o częstotliwości stosowania diety Fragment: Jeśli chcemy zastosować profilaktykę, żeby nie chorować, nie przeziębiać się, wystarczy jeden dzień w tygodniu, na przykład piątek. Ale należy to powtarzać. Za każdym razem da to coraz głębsze oczyszczanie. Efekty są znakomite. Jeżeli jest choroba, to trzeba zastosować dłuższą kurację, trwającą tydzień, dwa, a najlepiej sześć tygodni. Poza tym tak jak pisze Laskara, można tydzień w miesiącu i tylko 1 raz w roku. Ja robię przypominajki-tygodniówki tak średnio co 1-1.5 miesiąca. Teraz zrobiłam 2 tygodnie, bo pofolgowałam w czasie świąt zbytnio. Ostro się wzięłaś za siebie monick, te brzuszki i rowerki robią wrażenie:). Też się pochwalę, skaczę sobie na trampolince (niezbyt regularnie, ale pracuję nad tym) michał_67, Ty musisz mieć przepis, a ja często gotuję na winie..., czyli co mi się pod rękę nawinie:D Pstrąga polecam Ci bardzo. Mojego robię tak: Myję, nacieram trochę solą, do środka wkładam gałązkę pietrszki i tymianku (jak nie ma świeżego tymianku można posypać suszonym), posypałam też troszeczkę suszonym czosnkiem i pokropiłam troche sokiem z cytryny. Ryby ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, na 15-20 min do pieca 200st.C. W tym czasie pokroiłam drobniutko kapustę pekińską i sporą garść koperku i wymieszałam z cytryną, solą, pieprzem i ciutkę oliwy (ja używam oleju rzepakowego z tłoczenia na zimno)- obiad w 20 min. Ziemniaczki możesz posypać bazylią, oregano, lub jakąś mieszanką, mój mąż lubi z papryką sproszkowaną, czosnkiem i lekko posolone. To trzymam Was za słowo michał_67 i Laskara, że po diecie do nas zawitacie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki m@da :) Mam ciągle nadwagę, urodziłam 4 dzieci niby nie wyglądam na swój wiek i tak dużo tego tłuszczu nie mam ale wiesz kobieta chce wyglądać dobrze. Zawzięłam się i muszę. Dziś założyłam aparat na zęby tak więc z jedzeniem lipa tylko płynne. Myślę że dzięki temu też trochę zgubię :) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
m@da. Dziekuje Ci za szybką i bardzo precyzyjną ( w sam raz dla mnie - krok po kroku co należy robić) odpowiedź. Obiecuję, że coś skrobnę jak skończymy dietę. Żona mnie "oddelegowała" do pisania ponieważ gaduła jestem, ale widzę, że tutaj to moje "rozgadanie" nijak się ma do live;). Co do chorób i leczniczych właściwości tej diety, to tak jak już pisałem, na przykładzie Żony i swoim, jak do tej pory nie widzę kompletnie żadnych pozytywów. Nie jest moim zamiarem odciąganie od tej diety kogokolwiek, ale piszę jak jest. U Żony, pomimo tego że stosowała już dietę 3 razy po 6 tygodni i kilka razy po 2, 3 tygodnie, nie ma żadnych efektów zdrowotnych oprócz utraty wagi. Natomiast u mnie niestety na minus bo pojawiła sie cukrzyca, stawy zaczęły boleć i cholesterol zaczyna być nie taki jak być powinien. A to wszystko w czasie kiedy zacząłem dbać o siebie bardziej tzn. zmiana jakości jedzenia, ilości, zerwania z paleniem (to juz 4 lata temu) no i oczywiście diety dabrowskiej. Czekam na te obiecywane w książce efekty, bo dla nich właśnie stosuje dietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
m@da. Dziekuje Ci za szybką i bardzo precyzyjną ( w sam raz dla mnie - krok po kroku co należy robić) odpowiedź. Obiecuję, że coś skrobnę jak skończymy dietę. Żona mnie "oddelegowała" do pisania ponieważ gaduła jestem, ale widzę, że tutaj to moje "rozgadanie" nijak się ma do live;). Co do chorób i leczniczych właściwości tej diety, to tak jak już pisałem, na przykładzie Żony i swoim, jak do tej pory nie widzę kompletnie żadnych pozytywów. Nie jest moim zamiarem odciąganie od tej diety kogokolwiek, ale piszę jak jest. U Żony, pomimo tego że stosowała już dietę 3 razy po 6 tygodni i kilka razy po 2, 3 tygodnie, nie ma żadnych efektów zdrowotnych oprócz utraty wagi. Natomiast u mnie niestety na minus bo pojawiła sie cukrzyca, stawy zaczęły boleć i cholesterol zaczyna być nie taki jak być powinien. A to wszystko w czasie kiedy zacząłem dbać o siebie bardziej tzn. zmiana jakości jedzenia, ilości, zerwania z paleniem (to juz 4 lata temu) no i oczywiście diety dabrowskiej. Czekam na te obiecywane w książce efekty, bo dla nich właśnie stosuje dietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×