Moj facet mnie zamecza!!!! Co mam robic??

Jak w temacie moj facet mnie zamecza swoimi telefonami i propozycjami spotkan dwa trzy razy dziennie! Jestesmy ze soba 5 lat a on od jakichs dwuch miesiecy stal sie strasznie zakochany itp, zmienil sie po rozmowie jaka przeprowadzilismy, ze ostatnimi czasy nie ma dla mnie czasu itp. Po tej rozmowie jest juz nie do zniesienia, dzwoni do mnie 5 razy dziennie albo lepiej i tylko, zeby mi powiedziec jak bardzo mnie kocha albo gadac godzinami o wszystkim i o niczym. Dzisiaj sie wkurzylam powiedzialam, ze jestem zajeta i zeby przestal wydzwaniac i sie rozlaczylam a on oddzwonil za godzine z pytaniem czy nadal jestem!!! Kocham go bardzo planuje z nim przyszlosc itp ale czuje sie osaczona, nie o to mi chodzilo kiedy z nim rozmawialm, ze potrzebuje wiecej uwagi z drugiej strony nie chce mu mowic zeby mnie troche zostawil w spokoju bo nie chce zeby mnie znowu zlewal:-(

:D :D :D Baby nie zadowolisz... Pierdolnij się w pusty łeb. Czego ty w końcu chcesz? :o

"Co mam robic??" znowu mu wyjaśnij, tym razem precyzyjniej

jak nie chcesz mu mowic, to po jaka cholere tu piszesz

zebys sobie odpuscila i chciala , zby bylo jak dawniej. wtedy bedzie mial swiety spokoj hehehe

natrętne wydzwanianie to czysta perfidia z jego strony. Albo chce Ci dokuczyć albo jest tak niekumaty, że nie zrozumiał rozmowy o poświęcaniu czasu i uwagi partnerowi.

Po pierwsze z tymi wyzwiskami WYPIERDALAC i to migusiem jak sie nie podoba to nie czytac i nie komentowac a ty Kaliban szczegolnie bo az mi sie rzygac chce jak czytam Twoje durne posty na roznych topikach BEZ ODIORU meska cioto!!! Nie sadze, zeby robil to specjalnie bo taki byl wlasnie na poczatku, pozniej tez ale nie az tak bardzo to stosunkowo nie dawno zaczal mnie tak olewac a po rozmowie w druga strone... to nie jest jakis wielki problem poporstu mnie to meczy!

no ja mam juz dosc => Nie zesraj się, bo ci cukier skoczy nędzna podróbko kobiety...

Tyle czasu to nie udaje..wytłumacz dokładnie i spokojnie jeszcze raz jak ty sobie to wyobrażasz proste..

Hmm.. Weź się z nim spotkaj i pogadaj z nim szczerze i otwarcie. Powiedz mu to, co napisałaś tutaj, tzn. że czujesz się osaczona, bo co prawda chciałaś by poświęcał Ci więcej czasu, ale nie tak nachalnie, ponieważ nie chodziło Ci o ciągłe dzwonienie i słodzenie sobie non stop. Pamiętaj, że najlepszym rozwiązaniem jest szczera rozmowa, bo tylko ona może rozwiązać problem. Powodzenia, pozdrawiam :)

no ja mam juz dosc - po poziomie Twojej wypowiedzi wszystko stało się jasne :D

wiem co mowisz! chyba jedyny pozytywny glos bedzie, ja z moim jestesmy 4 lata i pierdzielony chce sie widziec dzien w dzien, codziennie, caly czas, na poczatku pakiet 600smsow po grosz szedl mi w tydzien, poza tym sie codziennie widzielismy, kiedy psychicznie nie wytrzymalam i zerwalam to troche sie zmienilo, ale z tymi spotkaniamu caly czas tak samo... dzis i wczoraj sa pierwszymi dniami jak sie z nim nie widze od ostatnich 8 miesiecy.. czuje sie cudownie, a on juz mnie pyta kiedy sie spotkamy kiedy kiedyyyyyy boshhh. Wiem co przezywasz uwierz mi...

Ty sie o moj poziom nie martw :D Wiesz czasami niestety trzeba sie znizyc do poziomu innych zeby zrozumieli, nikt nie ma prawa mnie od szmat wyzywac, tyle na temat. Dziekuje za konstruktywne rady, chyba nie ma wyjscia musze z nim o tym porozmawiac... Zdaje sobie sprawe z tego, ze rozmowa to podstawa ale ja sie poprostu boje tej rozmowy bylo mi bardzo przykro kiedy mnie olewal a teraz sie czuje osaczona. Dzisiaj spotkalam sie z kumpela a on wydzwania co chwile i czulam sie troche zazenowana. CHce poprostu zeby bylo normalnie!! On mi serwuje gorzka herbate badz taka z 6 lyzeczkami cukru a z dwoma nie mozna? ;-)

postaw sprawe jasno, 4 smsy dziennie i tel tylko jak ma cos waznego, ja tak zrobilam i jest lepiej, nie wiem tylko co z tymi zasranymi spotkaniami zrobic...

dsjidsjisjsisj dokladnie! Cieszysz sie, ze Cie kocha prawda? I ze jemu na Tobie zalezy? Niestety kobiety ktore wiecznie biegaja za facetami poprostu tego nie zrozumieja, taka prawda. Mnie przyjaciolka tez nie rozumie a nie bede gadac po wszystkich przeciez, dlatego pisze tutaj...

no ze spotkaniami to juz w ogole lipa... widzialam sie z nim rano przed uczelnia, na lunchu i jeszcze wieczorem chce isc na spacer..:/

na prawde bardzo dobrze Cie rozumiem, u mnie ten problem jest ze mamy wspolnych znajomych i blisko mieszkamy,,,, przez to codziennie, dzien w dzien, non stop... nie mam czasu nawet paznokci pomalowac bo siada przy mnie i pyta czy moze popatrzyc... kiedys to w ogole przed tym zerwaniem nie moglam sama pojsc na ploty do przyjaciolki, siadal naprzeciw nas i sluchal...

tez tak mialam pare razy, umowilam sie z dziewczynami u mnie a on wpadal z czekoladkami i winem i sie dolaczal :G

jezuuuu jakbym ja to skads znala...