Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiooonaaaa

straszne kłotnie a ślub za miesiac:(

Polecane posty

Gość 7 lat po slubie nic sie nie
"pisze to nnie wiem czy sie w ogole spotkamy w najblizszych dniach jest strasznei wkurzony na mnie a ja chce tylko pogadac, przeciez tak nie moze byc zeby ta kwestia zawazyła o naszym slubie" dobre, facet odstawia cyrki a wy dalej tlumaczcie aturce zeby nie przekladala slubu. najlepiej niech ustapi ksieciu panu i wtedy juz na zawsze zostanie zahukana zona, bo co maz powie to swiete bo jak nie to nie bedzie domu/samochodu/kasy na jedzenie :P przelozenie slubu to nie jest kwestia humorow, to jest czas na zastanowienie czy ten slub wogole powinien sie odbyc. ja bym sie powaznie zastanawiala nad zerwaniem zwiazku gdyby moj facet tak sie zachowywal. nie rozumiem tez tego ultimatum ze zgodzil sie na dom - a co? macie mieszkac pod mostem czy u jego mamusi? tez mi opcje po slubie. chyba to normalne ze ludzie biora slub i ida na swoje, czyli dom tudziez mieszkanie to sprawa oczywista a nie kwestia prosb jednej ze stron. tak na marginesie, ja mam nazwisko panienskie. najpierw przyjelam nazwisko meza ale mialam sporo klopotow ze zmiana dokumentow (potrzebowalam paszportu szybko na wyjazd) i przez pare lat po slubie praktycznie dalej uzywalam panienskiego bo nie bylo czasu zmienic dokumentow. kiedys maz sam zaproponwal zeby "odkrecic sprawe" i zrzec sie nazwiska meza w USC bo tam tylko 1 papierek do podpisania, podczas gdy zmiana w druga strone wymagalaby podpisow i zmian w kilkunastu miejscach :( mysle ze facet naciskajacy na zone w sprawie "przyjecia koniecznie jego nazwiska" ma problemy ze soba, niska samoocena i potrzeba dominacji w zwiazku. od takiego uciekalabym tylko gwizd :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
"facet ma problemy ze sobą" - też tak myślę, skoro robi cyrki narzeczonej, a przy urzędnikach w USC jakoś reklamacji nie zrobił :o Autorko, jedno jest w tym wszystkim ok: że dokumenty już podpisaliście :) Czyli powód kłótni już zniknął, musztarda po obiedzie! Teraz musisz tylko ugłaskać swojego faceta :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze to nieistotne ale
czy nazwisko meza jest brzydkie albo obrazliwe? bo jesli nie to nie widze powodu obstawania przy swoim. jednak jesli mialabym sie nazywac Flak, Ruchala, Walach, Fiut czy Glut to NIGDY W ZYCIU BYM SIE NIE ZGODZILA NAWET NA DOLACZANIE DO SWOJEGO! dziekuje za uwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estee lauder
7 lat po slubie nic sie nie - popieram Twoja wypowiedz :) My przed slubem nie klocilismy sie w ogole :) z reszta tak jest teraz.. czasami sa drobne wymiany zdan..ale nie klocimy sie.. moze wydac sie wam to dziwne, ale znamy sie juz wiele lat i zawsze potrafilismy znalezc kompromis :) w zwiazku trzeba sie szanowac, a Twoj facet autorko nie szanuje Cie w ogole - zachowuje sie niedojrzale.. ja bym takiego olala podziwiam Cie, ze jeszcze nie przelozylas slubu - moze wtedy facet sie ocknie, a jak nie..to adioos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu niechcesz przyjąć nazwiska męża? Pracowałaś na swoje panieńskie? Jesteś znana w branży ze swojego nazwiska? Jeśłi tak to rozumiem. Nie rozumiem więc dlaczego by nie przyjąć. Ktoś wyżej napisał że jeszcze dzieci z tego związku żeby miały panieńskie matki... a co to ojciec niema prawa do dziecka??? Niema prawa dać mu swojego nazwiska? Kurczę coś tu jest nie tak :/ Pozatym to ja czuję się lepiej mając nazwisko męża. Czuję się bardziej z nim związana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego ma chcieć? Nie żyjemy w średniowieczu, kiedy to biorąc ślub przechodziliśmy do rodziny pana i władcy męża, który dawał nam swoje nazwisko, dostawałyśmy nowych mamę i tatę. Te czasy odeszły. I żadnego znaczenia nie ma to, czy pracowała na swoje nazwisko czy nie. To jest jej autonomiczna decyzja, i nie musi się z niej tłumaczyć, nie rozumiem podejścia co poniektórych. A do dziecka większe prawa ma matka, ponieważ to ona ponosi w przeważającej większości trud wychowania (nie mówiąc o wydaniu go na świat). Napisz, autorko, na czym stanęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
jeżeli chodzi o dzieci to na pewno przyjmą nazwisko męza tak od początku obydwoje ustalilismy, z tym nie ma problemu, na razie w zaświadczeniach z USC mam podwójne:) ale zobaczymy jak bedzie... wczoraj jeszcze troche się kłóciliśmy tylko na tel bo był w pracy na ale wieczorem mnie przeprosił, ze za duzo mi się usłyszało... ale nie chce sie spotkać przez najbliższe dni bo musi ochłonąć, żeby nie powiedział za duzo:( no i zarówno ja jak i on nie chce odwołać ślubu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
żebyście mnie źle nie zrozumiały, przeprosił mnie za to co mówiłi jego zachowanie ale co do nazwiska zdania nie zmienił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
delilah to po co wychodzisz za mąż jak nie chcesz nazwiska męża. Nie mówię że koniecznie musi być tylko jego nazwisko ale pomyśl też jak on się czuje jak żona niema wcale chociażby przypisanego do swojego panieńskiego. A matka niby dlaczego ma większe prawo do dziecka? Gdzie to jest napisane? Jeśli ojciec jest w pożądku do dziecka, wychowuje je i razem je utrzymują to co nie może nic?? Bez sensu. A Ty jak byś się czuła na jego miejscu? Autorko myślę że po prostu zostaw sprawę tak jak jest. Nie kłóccie się jak się da. Zostań przy swojej opcji i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
ja bym bardzo chciala żeby została ta opcja która teraz jest, ale kurczę czuje że coś się popsuło, nigdy się tak strasznie nie kłóciliśmy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko pantoflarze zgadzaja sie na przyjecie nazwiska zony badz dwuczlonowego... ;P no chyba ze ktos sie nazywa "kupa" "kmiot" albo cos w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
no ale ja nie zmuszam mojego przyszłego zeby przyjmował moje nazwisko albo miał dwuczłonowe.. to ja chce nosic dwuczłonowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tara,,,,
Aurorkowrecz przeciwnie sa to powazne powody do zastanowienia sie.Masz jeszcze czas.Ja swoj slub odwolalam 2 tyg przed zaslubinami z podobnch powodow.Przeciez to o powinien byc Wasz najszczesliwszy okres teraz a nie targi i szantaz.ja nie zaluje mam teraz cudownego meza ktory jest super kochankiem partnerem ale i kumplem.Nic nie kaze nic nie zakazuje.5 lat po slubie a czuje sie jak bysmy byli narzeczenstwem.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze niektore to wychodza
za maz tylko dlatego, zeby zmienic nazwisko :O bez przesady, to nie jest XI wiek, kiedy kobieta nie posiadala w ogole nazwiska, zeby koniecznie i bezwarunkowo musiala przyjmowac nazwisko meza. Kazda kobieta powinna miec wybor i przyjac nazwisko, jakie chce (meza/dwuczlonowe), albo zostac przy swoim, bez wzgledu na to, czy ma jakies osiagniecia/dzialanosc pod swoim panienskim nazwiskiem, czy nie. I nie powinna w ogole nikomu sie z tego tlumaczyc, to w koncu ona bedzie nosic to nazwisko, a nie ktos inny. Ja uwazam, ze zmiana nazwiska jest bez sensu, to nie wspolne nazwisko wiaze ludzi, a uczucie, a na mysl o wszelkich gonitwach po urzedach robi mi sie slabo. Gdybym ja natrafila na faceta pokroju narzeczonego autorki, to powiedzialabym mu, ze spoko, zmienie nazwisko na jego, ale pod warunkiem, ze on zmieni imie na imie mojego bylego :D Mysle, ze skutecznie ostudziloby to zapedy takiego zakompleksionego pseudo-facecika, ktory pewnie nic w zyciu nie osiagnal, wiec chociaz w tej kwestii pokaze, jaki z niego "maczo" i "wladca" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takkkkkk
najlepiej być rodziną w której każdy ma inne nazwisko. najlepiej jak nikt was ze sobą nie kojarzy bo są inne nazwiska.śmiechu warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że niektórzy to nie wiedzą że takie prawo już jest. Zostać przy swoim nazwisku, zmienić na męża albo mąż zmienia na żony albo żona dopisuje do swojego nazwiska nazwisko męża. Ja bym się dziwnie czuła nie mając z pozoru w dokumentach nic wspólnego z mężem. Chociażby właśnie dwuczłonowego nazwiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia005
ale przeciez autorka napisala ze chce dwuczlonowe! wiec o co ta dyskusja z zachowaniem panienskiego ;/ autorko z tego co piszesz Twoj narzeczony jest bardzo niedojrzaly i chyba rzeczywiscie ma jakies kompleksy. Koles ktory zna swoja wartosc nie bedzie robil takich jazd z powodu nazwiska 2-czlonowego zony.. a te teksty ze go oszukalas i CI wiecej nie zaufa to po prostu na poziomie gimnazjum!! po prostu smieszne. ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diabelska---> Zupełnie nie rozumiem Twojej opinii, więc Twoim zdaniem kobieta wchodzi za mąż m.in. po to, żeby zmienić nazwisko? Śmieszne. Niby każdy ma prawo do wyrażania myśli i opinii, ale Ty już przeginasz, bo co ma nazwisko do uczuć? a zawsze mi się wydawało, że to właśnie z tego powodu ludzie biorą ślub- bo się kochają i chcą spędzić ze sobą resztę życia. Nazwisko to naprawdę jest najmniej ważny detal, a to, że kobieta z reguły przechodzi na nazwisko męża, to poniekąd tradycja, a poniekąd, bo inni też tak robią:-P Autorko, moim zdaniem Twój narzeczony zachowuje się jak gówniarz i jeszcze to obrażanie się i niespotykanie przez parę dni. Jak mniemam nie mieszkacie ze sobą przed ślubem? Zamieszkacie ze sobą dopiero po ślubie? Kłócicie się o jakieś pierdoły, więc nie wiem co to będzie, kiedy po ślubie będziecie razem mieszkać i będziecie się wszystkim dzielić- najzwyczajniej w świecie się pozabijacie:-P Chociaż w tej sytuacji, to Twój narzeczony jest mniej dojrzały i to on ma większą winę. I tak jak ktoś napisał... robisz ukłon w jego stronę, że będziesz miała nazwisko dwuczłonowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
napisał mi, że najbardziej go boil to że dzieci będa XYZ tata XYZ a mama A (chodzi o nazwiska) bo on uparcie twierdzi ze jak bede miec dwuczłonowe to tak jak bym miała tylko swoje i ze tamtą bede tylko uzywac...nic go nie przekonuje, wszystko wie lepiej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
zmartwiona --> "na razie w zaświadczeniach z USC mam podwójne ale zobaczymy jak bedzie..." - będzie tak jak w zaświadczeniu z USC :) I Twój narzeczony własną ręką podpisał te dane :) Diabelska --> :o "pomyśl też jak on się czuje jak żona niema wcale chociażby przypisanego do swojego panieńskiego". Mój przyszły mąż jakoś nie odczuwa specjalnych "braków" z tego tytułu :o A nie obchodzi Cię przypadkiem, jak JA bym się czuła ze zmienionym nazwiskiem? Bo powiem szczerze, że fatalnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna dziołka
Do osoby, która pisała, ze z mezem laczy ja nazwisko :D Troche to smieszne, bo jezeli byś nie zmieniła a sasiad ma takie samo nazwisko, to wychodzi, ze to sasiad jest bardziej zwiazany z męzem. ja nazwiska nie zmieniam i coz, nie mam zadnych osiągniec naukowych :D Nie jestem sławna, ale nazywam się X i nie widze powodu, abym miała się nazywać Y :P Moje nazwisko jest bardzo ladne, nosi je tylko moja rodzina (w Polsce), jest nas 'zaledwie' 300, a mojego przyszlego męza duzo więcej. Nawet przysłowiowy Burek nie zacznie reagować na imie Reks, kiedy ktoś tak go zawoła :P Oczywiscie tez były o to jazdy i 'urazona meska duma' :D Kłociliśmy się o to, ale ja w duchu rechotałam się z zacietrzewienia mojego przyszłego męza, chwilami to się az dziwiłam, ze ma takie poglądy, rodem ze średniowiecza... Później były kłotnie o dzieci, jakie maja nosić nazwisko, jego odpowiedz, była taka, ze oczwiscie jego. To się go zapytałam, czy dzieci matki nie maja, staneło na tym, ze dzieci beda X-Y. Tez gledzil, ze to nazwisko stanowi rodzine (hahaha). Proponowałam przyjecie mojego nazwiska, to się wielce oburzył!!!Ostatecznie sam chyba zrozumiał, ze gadał głupoty, a ja jestem przekora jakich mało i powiedział, ze moge zrobić tak jak jak chce, bo bede wtedy szcześliwa, a on nie chce mnie zmuszać do robienia czegos przeciw mnie... zreszta i tak by się mu nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diabelska, co tu więcej dodawać :P Jak bym się czuła będąc na jego miejscu gdybym została przy panieńskim? NORMALNIE. Z mężem łączy mnie dużo więcej niż papierki, nie potrzebuję żadnej manifestacji, żeby ludzie wiedzieli. Zresztą on dał mi pełny wybór co do nazwiska, jakie chcę nosić po ślubie, nie jest zakompleksionym bubkiem który musi manifestować swoją władczość. Małżeństwo to równoprawny związek dwojga ludzi, a nie stan pełen szantaży i przepychanek, poczynając od tego czyje nazwisko najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niewiem. Róbcie jak chcecie. Chciałam wyrazić tylko swoje zdanie. Do opini o kilka wyżej. Nie przeginam i nie jestem śmieszna. Jeśli ktoś tu przegina to tylko narzeczony autorki. Nie wychodzę za mąż tylko dla nazwiska bo mój mąż nie jest nikim znanym na świecie. Po prostu lepiej się czuję z nowym nazwiskiem i uważam że to nas jeszcze bardziej łączy. Jeżeli ktoś się czuje fatalnie no to trudno. Nie moja sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
diabelska --> każda z nas robi tak, jak jej pasuje i to jest ok. Ja zostaję przy swoim nazwisku, ponieważ zmieniając, czułabym się źle. Ty zmieniasz, bo tak wolisz. I spoko. Zgadzamy się natomiast chyba wszystkie co do tego, że narzeczony Autorki przesadza i wciera się w coś, w co nie powinien się wcierać. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miesiąc przed
miesiąc przed ślubem to jest bardzo stresujący czas - kto nie przeżył ten nie wie. Ja z moim mężem, 7 lat razem przed ślubem, 6,5 lat mieszkania razem, przed ślubem tak skakaliśmy sobie do oczu, że świadkowe bali się czy ślubu nie odwołamy. Na szczęście nie odwołaliśmy i teraz 2 lata po jest ok :) Autorko - jeżeli podczas trwania związku było ok, potrafiliście dogadać się, facet jest wobec Ciebie w porządku to nie widzę powodu, żeby odwoływać ślub. Co do zmiany nazwiska po ślubie - z obserwacji wiem, że o pozostaniu przy swoim nazwisku najbardziej krzyczą dziewczyny, którym jeszcze bardzo daleko do ślubu, nie mają faceta i ślubu w planach - także tymi opiniami też bym się za bardzo nie przejmowała... Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj oj..
... spróbujcie też wczuć się w rolę tego chłopaka. Wszystkie dziewczyny tutaj myślą tylko o sobie i swoich pragnieniach, potrzebach... A gdzie w tym wszystkim partner? Dla mężczyzny kwestia nazwiska jest bardzo ważna. To jest część tradycji (I śmieszą mnie teksty, że nie żyjemy w średniowieczu - skoro mamy XXI wiek, jesteśmy takie super wyzwolone, samowystarczalne w życiu i wszystko wiemy najlepiej, to może nie obchodźmy świąt, nie bierzmy w ogóle ślubu - po co? To takie przestarzałe...) Rozumiem Ciebie autorko, że na razie chcesz koniecznie podkreślić swoją przynależność do rodziny ojca (Bo przecież Twoje nazwisko to nazwisko ojca - matka przyjęła jego nazwisko - wygląda na skrzywdzoną?), ale za kilka lat to nie będzie miało aż takiego znaczenia... Jeżeli na prawdę masz jakieś swoje ważne powody, czujesz się aż tak mocno związana z nazwiskiem panieńskim, to pogadaj z narzeczonym na spokojnie. Wytłumacz dlaczego tak. I pamiętaj, że tak jak dla Ciebie, tak samo dla niego ta kwestia jest niesamowicie ważna. Dla mężczyzny to istotne, że kiedy zakłada nową rodzinę, daje żonie i dzieciom nazwisko, stanowią zupełnie odrębną komórkę społeczną, nową rodzinę. I nie ma to związku z niewolnictwem, bez przesady... I nie dziw się, jeżeli on mówi, że skoro Ty nie ustąpisz mi w sprawie nazwiska, on nie ustąpi Ci w sprawie domu (bo z tego co napisałaś, zrozumiałam że w sprawie domu też Ty zadecydowałaś). Z jego perspektywy to wygląda tak, że Ty nie chcesz ustąpić w takiej głupiej kwestii jak nazwisko, a decydujesz o wszystkim - łącznie z tym gdzie będziecie mieszkać. A wiesz, za kilka lat na prawdę to jak się nazywasz będzie mało istotne w porównaniu z tym gdzie mieszkasz, dlatego piszę, że kwestia wyboru nazwiska jest mało istotna przy wyborze domu. I nie naskakujcie na chłopaka, że głupio pisze, że jej nie zaufa itd... Autorka też nie lepsza "jak zmienię nazwisko na Twoje, to będę czuła się zraniona i nieszczęśliwa, ale jeśli chcesz mnie tak skrzywdzić to proszę bardzo..." Spróbujcie na spokojnie porozmawiać, ale pamiętaj też o NIM i JEGO punkcie widzenia, bo na razie mówisz tylko o SOBIE (jak większość dziewczyn tutaj).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic sie nie martw ja tez tak m
ilama przed slubem,ciagle klotnie i to straszne,bo stres,dzien przez slubem sie rozplakalam moj slbny tez,ale rano zadzwonilismy do siebie w dniu slubu u bylo juz dobrze:) wiec sie nie martw,spokoj was mozae tylko uratowac:) powodzena i jak najmniej streswow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj oj..
I tak prawdę mówiąc, to Twój narzeczony ma trochę racji w tym, że ludzie i tak mówiąc o Tobie będą używali tylko panieńskiego nazwiska, bo dwuczłonowe nazwiska brzmią bardzo oficjalnie i zazwyczaj jest tak, że w swobodnych rozmowach Twoi znajomi będą dalej mówić o Tobie jakbyś miała tylko swoje nazwisko. Dwa nazwiska będą w sumie widniały tylko gdzieś w urzędowych papierkach, dokumentach itp. Kiedy będziesz się komuś przedstawiała dwoma nazwiskami, to pewnie i tak zapamiętają jedno - łatwiejsze do zapamiętania. U mnie dużo koleżanek ma dwuczłonowe nazwiska i w gronie znajomych nadal funkcjonują jako osoby z panieńskim nazwiskiem i w sumie nawet ciężko zapamiętać jak brzmi to ich drugie nazwisko. A nazwiska tych, które je zmieniły, jakoś łatwiej zapamiętać, bo po prostu używają wyłącznie nowego nazwiska. Ale nie chcę oceniać Twojej decyzji. Chcę tyko, żebyś zrozumiała narzeczonego i to, co nim kieruje w tej kłótni. W każdym konflikcie trzeba zrozumieć dlaczego ktoś się z Tobą nie zgadza, spróbować wczuć się w jego rolę. I nie słuchaj osób, które mówią Ci żebyś przekładała ślub. Mam wrażenie, że są bardzo niedojrzałe. Pewnie gdybyś była po ślubie doradzałyby Ci rozwód... Ty najlepiej wiesz jak na co dzień układa się w Twoim związku, czy się kochacie, czy chcecie spędzić ze sobą resztę życia. Nikt kto nie jest na Twoim miejscu, ani nie zna Ciebie i narzeczonego bardzo dobrze, nie ma prawa doradzać Ci odwołania ślubu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×