Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem beznadziejnaaaa

Jestem zalamana .Nie umiem jezdzic samochodem

Polecane posty

Gość jestem beznadziejnaaaa

Prawko zdalam 2 lata temu. Pojezdzilam z 2 tyg, potem raz na miesiac wsiadalam, przerwa pol roku i znowu wsiadlam. Jestem zalamana. Przede wszystkim boje sie ludzi jadacych po ulicach.Wydaje mi sie ze widza kazdy moj blad. Skupiam sie bardziej na nich niz na mojej jezdzie. Panikuje jak jade waska ulica, z naprzeciwka jedzie samochod, ja mam minac rowerzyste.Niggdy nie wiem czy sie zmieszcze ,czy mam stanac i przepuscic samochod z naprzeciwka czy jechac prosto przed sibie. Nie potrafie wyczuc szerokosci drogi. Moge jezdzic tylko po znanych drogach bo jak wyjade gdzies na inne osiedle w moim miescie i przychodzi mi skrecic w jakas droge ktorej nie znam to panikuje zwlaszcza jak duzo jest samochod na drodze. A kompletna tragedia jest jak musze wykonac duzo manewrow.Wczoraj jechalam kolo szkoly. Nie zauwazylam ze jest prog zwalniajacy, do tego stala policja, z parkinku wyjezdzal jakis samochod, przede mna jechal rowerzysta a droge przebiegl mi kot. Jechalam cala sparalizowana.... Podjelam decyzje ze chyba nie bede jezdzila samochodem,nie mam wyobrazni przestrzenneej, nie chce nikogo zabic na drodze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiojo
jakim cudem zdalas prawko?? Przeciez ludzie swietnie jezdzacy oblewaja:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkcmknfdhsfhdsfs
ja uważam że też nie umiem jeździć a prawko zdałam miesiąc temu za pierwszym razem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejnaaaa
moj facet kaze mi jezdzic:( strasznie na niego krzycze jak razem jezdzimy:( bo on mna prowadzi.... wlsnie ide z nim cwiczyc:( w noc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
jezdzenie z facetem i to jeszcze ktory sie drze i cie prowadzi jest bez sensu. Musisz sama jezdzic, sama podejmowac decyzje i zmierzyc sie ze stresem. Jak zobaczysz, ze sama sobie dajesz rade, przezyjesz pare duzych skrzyzowan, to poczujesz sie pewniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak masz takie ataki paniki to faktycznie dużo ćwicz, wtedy jak jest mniejsze natężenie ruchu. Musisz się przełamywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezatapialna nierozbijalna
mam to samo !!! bardzo chce jezdzic, ale jak juz wsiade to zwyczajnie boje sie innych samochodow. najchetniej jechalabym po pustych uliczkach, w nocy. ostatnio 5 razy probowalam wyjechac tylem spod garazu, az w koncu sie rozryczalam i wrocilam do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torebkowy cymbergaj
ja mam to samo. zdałam prawko w lutym 2009 i jezdze mniej niż wiecej, nienawidze auta...wole autobus...boje sie że sie tocze z górki ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korwin Mikke ma rację
baby powinny mieć zakaz głosowania, pracy zarobkowej i kierowania autem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty
zakaz zycia,glupolu jeden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryk
Polecam książkę Sobiesława Zasady "Prędkość bezpieczna" - przeczytać dwa lub trzy razy - zastosować w praktyce i po kilku latach można olać stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżdżąca...tak trochę
ja zdałam prawko za drugim razem i to chyba cudem..wjechałam pod prąd i przejchałam ciągła... pochodzę z małego miasta... moja pierwsza jazda jaką miałam była po Warszawie z firmy w której pracowałam...sprawdzali moją dynamikę jazdy..:)hehehe szału nie było ale dałam rade:)i Tobie tez się uda:) Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cały czas uczę się jeździć, w czwartek mam kolejną jazdę. Przez niski wzrost i wygląd jazdy idą mi o wiele gorzej niż normalnemu facetowi, ale mam dobrego instruktora, który obiecał mi że dam radę :) Żeby tylko na egzaminie komputer nie wylosował mi młodej dziewczyny egzaminatorki, bo wtedy czy będę umiał jeździć czy nie to i tak leżę!! Młode ładne laski mnie nie lubią za wygląd i wzrost, a jak do tego dziewczyna jest egzaminatorką prawka, to już jej w tym głowa aby mnie udupić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie przejechałam za jednym zamachem (no. pół godziny przerwy może było w dwóch częsciach) 622 km i jestem z siebie dumna :) a co do tematu - nie kazdy musi być kierowcą, nie każdy ma do tego predyspozycje i to żadna ujma - nie umieć jeździć, tak jak nie umieć gotować, chociaż to drugie jest bardziej potrzebne w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zdałam prawo jazdy dwa lata temu i miałam trzy stłuczki! Mama to myślałam, że mnie autentycznie zabije. Nie wiem, może chodziłam do kiepskiej szkoły... Słyszałam, że teraz w Adrena - L - ina są dobre kursy i że tam są naprawdę dobrzy instruktorzy. Może jakbym takich miała, to lepiej bym jeździła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne, że skoro tak reagujesz, to w ogóle zdałaś prawko. Może lepiej by było - czuła byś się pewniej - gdyby ktoś zawsze z Tobą jeździł - chłopak, kolega, ojciec - Nie panikowałabyś tak. A z czasem nabrałabyś wprawy i mogła normalnie jeździć. Może też jakieś kursy doszkalające by Ci się przydały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v\iolettta
przeczytalam Twojego posta,autorko i ....ja wybieram sie na kurs wlasnie,bo musze koniecznie miec prawko, ale wlasnie czuje ze ze mna bedzie tak jak z Toba:( jeszcze nie zaczelam a czuje ze nie dam rady,ze to nie dla mnie:o ale musze!!! kiedys,kilka lat temu chlopak nauczyl mnie jezdzic i jakos dawalam rade-oczywiscie na jakichs pustych ulicach, ale jak pomysle ze mialabym wjechac na skrzyzowanie czy cos...masakra:o jak jezdze z kims to po prostu podziwiam te osoby ze potrafia sie odnalezc na ruchliwych ulicach, skrzyzowaniach,i robic te wszystkie manewry... ja czuje ze za cholere tego wszystkiego nie pojmę:o ale wyprowadzilam sie kilka m-cy temu na wies,nie mam prawka, a nie ma tu autobusów, sa tylko zatłoczone busy i mam problem zeby gdziekolwiek sie dostac i ciagle musze prosic meza zeby mnie wszedzie woził.a teraz on wyjezdza, zmienil prace ,bedzie ciagle w rozjazdach wiec nie mam wyjscia, musze miec prawko i auto ,inaczej nie dojade nigdzie-a mam małe dziecko wiec busy odpadaja:( przeraza mnie to tez ze bede musiala wozic ze soba dziecko, to dodatkowo podwójna odpowiedzialnosc:o nie wiem co to bedzie... własnie na innym topiku pytalam ludzi ile kosztuje kurs bo od listopada ide...ale strasznie sie boje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oi!oi!
normalnie jakbym czytała siebie :D jestem straszna panikara, mam dokładnie te same obawy co Ty. po kilku jazdach doszłam do wniosku, że chowam prawko gdzieś głęboko w szufladzie i już nigdy nigdy więcej. a teraz ok. 21.00 wsiadam z tatą i postanowiłam sobie co drugi dzień jeździć o 2km dalej. póki co mam 1 jazdę za sobą i 5minut masakrycznego stresu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komarrr
kup kilka godzin jazdy z instruktorem to sobie wszystko przypomnisz :-) i więcej pewności siebie za kółkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oi!oi!
komarrr - ja wzięłam kilka godzin z instruktorem po kilku latach i doszłam do wniosku, że u mnie nie jest to kwestia przypomnienia, ale nauczenia się mnóstwo rzeczy - normalnie prawie nic się na kursie nie nauczyłam. tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość driving phobia
ja mam to samo na sama mysl o prowadzeniu auta mam atak paniki :P ostatnio przeczytalam ze jest cos takiego jak lek/fobia przed prowadzeniem auta , po ang driving phobia. Ja czytalam o tym na forach po angielsku, nawet nie wiedzialam ze TYLE ludzi na to cierpi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalalamar
no to możemy sobie rękę podać:O ja mam podobnie - kurs poszedł mi gładko, na ostatnich godzinach mojego instruktora przyłapywałam nawet na tym że przysypiał na fotelu:O egzamin jakoś mi poleciał za pierwszym razem i potem jeździłam do pierwszego śniegu - jakieś 4 miesiące. Głównie do pracy i z pracy. Spadł śnieg, prowadził mój chłopak, wpadliśmy w poślizg i od tamtej pory nie wsiąde za kółko:O Taki strach mnie ogarnia że masakra. Cały czas mam wrażenie że jakby coś się na drodze działo to nie umiałabym odpowiednio szybko zareagować. A co gorsza nigdy się nie bałam z moim chłopakiem jeździć a teraz siedze na tym siedzeniu jak na szpilkach i tylko marze żeby jak najszybciej wyjść z samochodu:O A co gorsza to to, że nie jeżdże cholernie mi wszystko utrudnia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny brakuje wam pewności siebie. Musicie uwierzyć w swoje możliwości i umiejętności, przecież skoro zdałyście prawko to potraficie prowadzić samochód. Może to tylko tak łatwo się mówi bo nie czuję tego co Wy, ale musicie po prostu jeździć, najlepiej z kimś obok na siedzeniu, żeby czuć się pewniej. Może też przydałyby się jakieś dodatkowe lekcje nauki jazdy, jakiś kurs doszkalający. Szkoły jazdy coś takiego organizują a przynajmniej Adrena-l-ina coś takiego ma. Musicie się przełamać i zacząć jeździć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasneee
A ja właśnie źle zaczęłam. Zdałam prawo jazdy za pierwszym razem. Radziłam sobie, ale mistrzem nie byłam. Po zdaniu prawa jazdy nie mogłam doczekać się jazdy samochodem. Pierwszy problem był bo mój samochód rodzinny jest dużo, dużo większy. I bałam się troszkę zresztą ojciec też nie chciał dać mi samej. I zaczęłam z nim jeździć. Ciągle mówił co mam robić. Z początku go nie uciszałam, bo myślałam, że będę mieć lepiej jak on trochę mi pomorze. Ale w końcu zbyt przyzwyczaiłam się do tego, że mówi co mam robić, kiedy zmienić bieg, kiedy zwolnić, kiedy stanąć, bo muszę kogoś przepuścić, że normalnie jego słuchałam, a sama w ogóle nie myślałam. I tak pewnego razu on zapomniał mi przypomnieć, że jesteśmy na skrzyżowaniu gdzie mam ustąpić i wparowałam na nie z rozpędem prawie powodując wypadek. I od tamtej pory stwierdziłam, że jeździć nie umiem. Potem za jakiś czas niechcący stuknęłam w ogrodzenie. I to przeważyło szalę. Samochód tylko troszkę się podrapał i żadna szkoda nie została wyrządzona nikomu tylko za słupek od ogrodzenia musiałam komuś zapłacić. No, ale przestałam w siebie wierzyć, bo bez ojca nie umiałam jeździć, wkurzałam się kiedy mówił co mam robić, wkurzałam się jak mówił co mam robić,bo czasem nie byłam skupiona zbyt i potrzebowałam rady. No jak jakaś ciemnota totalna. W ogóle nie wsiadłam potem do samochodu. Dopiero po 3 latach wspólnie z facetem moim kupiliśmy samochód ale żeby on oczywiście jeździł. Nawet mu się nie przyznałam, że mam prawko. Dopiero kiedyś jak zobaczył przypadkiem, że mam to powiedział, że mam jeździć, że skoro zdałam to umiem. I on był moim wsparciem. Tylko on miał lepsze podejście niż ojciec, dawał mi samej myśleć. I nie decydował za mnie. Czasem podpowiadal ale ogolnie to radzilam sobie sama i po tygodniu kazal mi samej jechac do pracy. I coraz czesciej zaczynaly sie moje samodzielne wyjadzy i uwierzylam w siebie i uwazam ze jazda z kims to nie jest najlepszy poczatek.. bo moze to utrudnic czasem zycie. Teraz jeżdzę sama i zaluje, ze od poczatku nie zaczleam tylko z ojcem bo to mnie zniechecilo. On inaczej jeździl niz ja , mial inne pojecie a ja powinnam sama myslec i decydowac wtedy bym sie nie zniechecila. I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvjfmxdjd
Witam, ja zdaję już 6 raz na prawo jazdy. Dwa ostatnie egzaminy oblałam na łuku. Poprostu nie potrafię nauczyć się jeździć. Miałam 3 instruktorów i byli naprawde cierpliwi, z egzaminu na egzamin jest coraz gorzej. Zawsze miałam problemy z koncentracją, nie umiem się skupić, jestem rozkojarzona a do tego potwornie się stresuję. Wykupiłam już chyba łącznie ze 25 dodatkowych jazd i jest co raz gorzej. Próbowałam wszystkiego brałam lecytynę, kwasy omega3, magnez, jem dużo migdałów. Nie umiem przezwyciężyć strachu, panikuję na drodzę, popełniam masę błędów. Mój mąż (zawodowy kierowca) nie ma już do mnie sił!Bardzo chcę nauczyć sie jeździć ale nie wiem jak! Gdybym wiedziała że tak to będzie wygladać to nie poszłabym na kurs a teraz szkoda mi pieniędzy i muszę to ciągnąć. 5 stycznia mam egzamin a ja już nie jem i nie śpię. Czuję się jak skończona idiotka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivet;-)
Siema, też nie potrafię jeździć, ale jakoś się tym nie przejmuję, najwyżej zdam za n-tym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Veli
"...ja zdałam prawko za drugim razem i to chyba cudem..wjechałam pod prąd i przejchałam ciągła..." Jak można robiąc tak kardynalne błędy na egzaminie, zdać go ! Ten egzaminator to chyba jakiś lewy był....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyauto
Ja zdałam egzamin za pierwszym razem 2 tygodnie temu, ale moim zdaniem nie umiem jeździć. Nie mam pojęcia jak mi się to udało zdać, miałam jakiegoś dużego farta. Wczoraj siadłam za kółkiem naszego auta po raz pierwszy i klapa. Co chwila mi gasł podczas ruszania, na kursie miałam ciągle z tym problem, sprzęgło jest dla mnie czymś nie do opanowania, na egzaminie mi się jakoś udało i zgasł tylko raz. Nie poruszam się z dynamiką na drodze, jeźdżę zbyt pomału, nie mam wyczucia szerokości drogi, a jak skręcam to wyjeżdżam aż na lewy pas bo mam wrażenie że wjadę w prawy krawężnik, nie no masakra. Nienawidzę jeździć. A najbardziej mnie stresuję ruszanie, bo bez tej umiejętności powoduje blokadę na drodze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilośc
Ja tez na początku miałam cieżko, ale tak jak ktoś wyżej napisał - praktyka. I trzeba myśleć samemu. Już instruktor nie pokazuje palcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×