Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna 27

nie oswiadczyl sie po 4 latach wiec zerwalam

Polecane posty

Gość prrowokatorr
o prawda historia wydarzyła się w 2010 roku, ale forumowicze lubią bić pianę. Zacytuję tylko pierwsze zdanie autorki,.: ""znamy sie od prawie 4 lat, mieszkamy ze soba od 2 lat, jestemy praktycznie jak malzenstwo. Kocham go, on mnie tez, albo tak dobrze gra W kazdym razie mamy po 27 lat, jego koledzy zaczeli sie powoli zenic i przy mnie dwoch jego dobrych kumpli sie pytalo kiedy ten moj chlopak sie oswiadczy. Wyraznie mu dawali do zrozumienia ze juz pora."" x x Najlepszy dowód jak presja otoczenia wpływa na nasze uczucia. Nie ważne co ja czuję, nie ważne czy kocham i jestem kochany. Ważne że otoczenie uważa że Facet musi się oświadczyć i ożenić. Koniec i kropka. Tyle jesteście warci i tyle są warte wasze słowa. NIC. Ważni są inni i ich zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalnix
Otoczenie nie pyta 25-letniego faceta ktory ma dziewczyne od roku kiedy slub. Otoczenie pyta jesli para jest ze soba dlugo np. kilka lat bo milosc przypieczetowuje sie slubem a kilka lat wystarczy aby kogos poznac od tej najwazniejszej strony. Jesli jest inaczej to oczywiscie kazdy ma prawo nie chciec brac slubu ale zazwyczaj jest jakas przyczyna = bo nie kocha sie wystarczajaco, bo chce sie miec furtke, bo chce sie zachowac niezaleznosc, bo wystarczy 'luzny zwiazek', bo liczy sie tylko seks, bo tyle póki co wystarczy itd. Pytanie tylko, po co komu taki zwiazek ktory do niczego nie prowadzi a kazde pytanie o slub konczy sie np. awantura? :) To nie jest związek tylko jakis układ. Jeżeli drugiej osobie to nie wystarcza to takie pary powinny sie rozstać bo to nie ma nic wspólnego z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Czy bez ślubu związek nie może opierać się na uczuciach ? Jakoś ten ślub nie zawsze równa się miłości. "" Weź córeczko ślub z pieniążkami, miłość przyjdzie może później """

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiśoszołom
nie chcesz to się nie oświadczaj, widać że jakiś oporny przypadek z ciebie który za wszelką cenę próbuje wmówić, że ślubu nie powinno się brać bo liczy się uczucie. tak to opisujesz jakby instytucja ślubu była co najmniej głupia. ślub to symbol a jeśli prawne zobowiązanie jest problemem to powinno to dać do myślenia takiej oszukiwanej kobiecie. jak pokazuje ten temat większość kobiet ma głowę na karku więc życzę abyś ty trafił na tę głupszą która ci pozwoli się zwodzić i która nie będzie chciała ślubu :) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Aty swoje. Więc też jesteś uparta.:) Ale mnie sie wydaje, że każdy powinien wybrać to co sam chce. Dlaczego na siłę chcesz przekonać innych że ty myślisz najlepiej. Że twoje podejście jest słuszne. Każdy musi mieć swój wybór. Stawiając sprawę na ostrzu noża niczego się nie osiągnie. Istnieje coś takiego jeszcze jak kompromis, poszanowanie cudzego zdania i możliwość wyboru własnej drogi. Wmawiając komuś że źle robi bo kłóci się to z moim pojmowaniem jest złe. To właśnie nazywa się WYWIERANIEM PRESJI. Ja tak mam. Mnie się podoba. Wszyscy MUSZĄ tak robić. Nie ładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i proszę jakie to śmieszne. Żadna baba nie kocha tylko chce wyjść za mąż. Dam ci d**y tylko się ze mną ożeń. A po ślubie jak ma papierek to wali ci rogi bo teraz to ona szuka miłości. Jakie te dziwwki są kurwwami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" jestemy praktycznie jak malzenstwo. " to po jaką cholera ma się oświadczać? Czy Wy zrozumiecie, że wszystko powinno iść swoim torem. Najpierw oświadczyny, ślub i dopiero seks. Jak dajecie nam seks od razu to po co mamy się oświadczać? Pierścionek zaręczynowy to my kupujemy a i nie jest od tani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Stawiając sprawę na ostrzu noża niczego się nie osiągnie." Oczywiscie, ze osiagnie: klarowna sytuacje i mozliwosc podjecia wlasciwej decyzji. Nie uwazam, ze to stawianie na ostrzu noza, to wyjasnienie sytuacji, jasnosc wspolnych celow lub ich brak. "Istnieje coś takiego jeszcze jak kompromis, poszanowanie cudzego zdania i możliwość wyboru własnej drogi." Tak, ale nie w przypadku zwiazku i zupelnie innych priorytetow. Wszyskto jest ok, kiedy obie strony od poczatku chca/nie chca slubu, co innego jesli ta sytuacja nie jest klarowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olcia fasolcia00
No i ja właśnie jestem w podobnej sytuacji. Niby wielka miłość, och jakież namiętności nami targały, romantyzm rodem z hollywood a jak tak na to patrzę to widzę, że chyba niewiele mnie w tym związku czeka. Za 3 miesiące będziemy mieć naszą 3 rocznicę i to jest dla mnie ostateczny termin, gdy czekam na jakiś kolejny krok w tym związku. On prawie 30 lat, ja 25 - nie wyobrażam sobie w takim wieku dłużej czekać. Ślubu póki co nie zamierzam brać, ale co do zaręczyn obydwoje uważamy, że mogą one potrwać 1-2-3 lata i dopiero wtedy można sobie planować wesele itd. Nie wiem właśnie po co było tyle rozmów na ten temat skoro dalej nic. Nie planujemy żadnych zmian typu dziecko, nawet po ślubie (mooooże kiedyś) więc mój facet nie ma powodów do obaw, poza tym podkreślam - póki co chodzi o zaręczyny a nie cyrograf. To nie o to chodzi, że kobiety za wszelką cenę chcą mieć białą suknię i się pochwalić koleżankom itd. Mi raczej chodzi o to, czy mój facet na pewno chce ze mną być do końca życia, czy zakłada, że być może trafi mu się ktoś lepszy. Niby kocham, niby ufam ale jednak przyznam, że nigdy nie wiadomo co druga osoba ma w głowie. Jeśli mi się nie oświadczy do 3 rocznicy to mu podziękuję za współpracę bo po co tracić swoją młodość dla kogoś kto być może tylko chce pokorzystać? Seks jest, wspólne zajmowanie się domem jest, wspólne gotowanie, sprzątanie, odwiedziny rodziny itd. - i tak żyjemy jak małżeństwo więc skoro mu to odpowiada to nie wiem dlaczego nie odpowiada mu chęć podjęcia kolejnego kroku. Jako kobieta mocno stąpająca po ziemi nie chcę tkwić w związku "bez zobowiązań" = bez przyszłości, bez niczego. Zaręczyny i tak można zerwać zwyczajnie jak zwykły związek ale jeśli dla kogoś to jest za dużo to co dopiero ślub? Kocham go ale czasami chyba widzę, że on nie kocha mnie skoro prosta sprawa jest dla niego takim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie..Ty za mało znasz ludzi,jak facet nie jest pewien czy to ta,kobieta podobnie) to będzie odwlekać slub choćby było 50 rozmow o tym a nawet sciemniac,a jak kobieta marzy o slubie ma pelne prawo zostawić niepewnego i szukac swojego meza ,i odwrotnie niektórzy tez chcą mieć zone a nie wieczną niezdecydowana dziewczyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za przysłowiowe 5 minut będzie nasza 5 rocznica i chcę wtedy zerwać z moim niezdecydowanym ukochanym. Tak jak napisał gość wyżej, jeżeli on do tej pory nie wie czego chce, to pomimo całego uczucia ja już nie mam siły tego dłużej ciągnąć. Boję się samotności ale z pełnej życia fajnej babki staję smutasem i coraz częściej łapię straszne doły i nie chcę już żyć dłużej w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja dla odmiany powiem,że jestem z moim facetem od roku, dwa miesiące temu oświadczył mi się a za kolejne dwa miesiące bierzemy ślub. Decyzja na poczatku była spontaniczna, choc juz na jednej z pierwszych randek oświadczał mi się tak niby w żartach;) dla nas w pewnym momencie stalo sie jasne,że jesli jestesmy razem, mieszkamy , kochamy się, to jeśli oboje uznajemy instytucje małżenstwa, to chcemy mieć slub, jako po prostu pewne usankcjionowanie, przypieczetowanie faktu bycia razem. Uwazam ze jesli para nie ma jakis obiekcji co do ślubu to zewiązki ktore trwają bez niego, po kilka lat są po prostu przenoszone, czlowiek sie przyzywczaja i stwierdza ze wlasciwie do czego mu ten ślub.... oczywiscie nie zawsze jest to regułą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kbt
Nie rozumiem jak można decydować się na ślub po roku znajomości? Przecież po tak krótkim czasie, jeszcze do tego jak się ze sobą nie mieszka, nie można mówić, że się tą drugą osobę dobrze zna. To jest okres, kiedy tak naprawdę człowiek może bardziej mówić o zakochaniu, zauroczeniu, pociągu fizycznym, a nie o miłości. W tym czasie w człowieku buzują feromony i widzi wszystko w różowych okularach, nie widzi wad partnera. Dla mnie to lekkomyślność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś przy okazji odwiedzin jego rodziców, tata jego się mnie spytał co zamierzam po studiach. Więc odpowiedziałam, że niebawem się kończą i w sumie pakuje walizki i idę swoją drogą. Chłopak zrozumiał, że po 4 latach bycia razem (wspólnego studiowania i mieszkania) już czas na jakiś krok dalszy, bo inaczej zacznę planować własne życie już bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój nie oświadczył sie po 7 latach i co mam płakać?Dziewczyno wyluzuj,nie rób nic na siłę bo nie warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma inne oczekiwania. Dla jednych bez różnicy czy to 5 czy 10 lat się żyje bez żadnych deklaracji dalszych. Zwyczajnie niektórzy tego nie potrzebują. Dla innych brak deklaracji oznacza, że nie podchodzi się poważnie do wspólnego życia, legalizacji związku i dlatego wychodzą kwiatki typu zerwanie po 4-7 latach. Wolą poszukać kogoś, kto ma takie samo podejście do tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodzi tu o wyluzowanie ale o wspólny cel, podejście i oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem stawiania komuś kogo się kocha ultimatum typu albo ślub albo koniec,sorry to nie jest dojrzałość emocjonalna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś jeszcze młoda i życia nie znasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie stawia się drugiej osoby pod ścianą będzie gotowy to się zdeklaruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dobrym związku człowiek czuje się kochany i ma pewność, że druga osoba myśli poważnie i chce być razem do końca życia. To się czuje, o tym się mówi. I nie ma potrzeby utwierdzania się w uczuciach w postaci zaręczyn. Jeżeli ślub jest istotny to powinien wyjść naturalnie, a nie w wyniku stawianego ultimatum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram, w końcu ktoś doświadczony napisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam to od drugiej strony
Kilku facetów z którymi się spotykałam lub przyjaźniłam szybko zaczęło mówić mi o tym, że chcieliby mnie na żonę... Dwóch chłopaków szybko zaczęło mówić o ślubie. Były to osoby na poziomie, z wartościami. Często też rodzice tych chłopaków/facetów jakby mi się oświadczali w ich imieniu... Dziwne, że tak w drugą stronę? To ja uciekałam.... v Jak widać, są faceci, którzy bardzo cenią sobie małżeństwo. Przyznam, że są to osoby przeważnie szczerze wierzące (1 mój chłopak nie był mimo tego chciał ślubu), które poważnie traktują przysięgę małżeńską wobec siebie i Boga. Wiedzą, że dopiero po ślubie będą JEDNO i że miłość wiąże się też z jakimś oddawaniem siebie, swojego czasu na rzecz drugiej osoby, bo nie jesteśmy już JA i TY ale MY i jako jedno powinniśmy o siebie dbać. v "Odtąd są już jednym ciałem" i mają o siebie wzajemnie dbać jak o własne ciało. Piękne prawda? Ale to, co piękne, czyli miłość, wiąże się też z jakimiś trudnościami. Nie ma miłości bez cierpienia. Kto się łudzi, że miłość to same uniesienia, jest niedojrzały i nie powinien nie tylko brać ślub ale w ogóle się wiązać, bo to będzie związek na piasku, który po zakochaniu się rozleci. v MIŁOŚĆ TO też DECYZJA - nawet psycholog Wam to powie. Inaczej nie można budować bezpiecznego związku opartego na zaufaniu do końca życia. Decyzja nie zawsze musi oznaczać pewność na 100%, ale deklarujemy z miłości, że ta osoba będzie dla nas najważniejsza i będziemy z całych sił dbać o tę miłość. A Bóg odważnym błogosławi :) i wspiera w mocy sakramentu. Oczywiście można stworzyć piękny związek, ale obie strony muszą mieć do tego takie samo podejście. v Polecam książkę "PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI" - Bogdana Wojciszke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żigolak
Oglądaliście film Leap year ? - nie... to polecam. Właśnie dokładnie w temacie, polecam. Świetna zabawa i dobra lektura filmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żigolak
Ej kobitki - jeszcze jedno. Na życie nie ma żadnych reguł jak wiecie. Musicie wyczuć, dogadać się. Czego oczekujecie. Chyba nie jesteście na tyle zapatrzone, że jesteście w stanie analizować, czy to goguś i żigolak który lubi sobie pociupciać bez zobowiązań, czy ktoś odpowiedzialny i dzielący troski. Do kupowania pierścionka jest 100 i więcej innych okazji a i bez okazji trzeba. Po 4 latach chyba już można coś określić. Co ten papierek załatwia. My to zrobiliśmy dla rodziny wyłącznie, nie dla nas. Na ślubie kolegi oświadczyli się sobie jego rodzice. Wcześniej wydali jeszcze 2 córki. Przy mentalności naszych rodaków to był dopiero skandal, że tyle lat żyli zgodnie. Lepsi zapewne ci co walą się po pyskach ale maja na to kwitek. Taka nasza mentalność niestety. Z drugiej strony kwitek niezbędny aby ułatwić i uregulować życie pod względem prawnym. Pewna wygoda, ale nie gwarancja niestety drogie panie. Ale jak na prawdę kocha i chce się razem z wami zestarzeć bo na prawdę was ceni to powinien to jednak uczynić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyle razy było mówione by nie zamieszkać razem za szybko, by nie uprawiać seksu za szybko a Wy dalej swoje. Zrozumcie kobiety w końcu, że to facet wkłada więcej w związek szczególnie na wczesnym etapie i oświadczyny to również koszty dla faceta. A jak facet ma przed oświadczynami (kosztami) to samo co po oświadczynach to po co ma się pchać w koszta, które nie były do teraz potrzebne? Daje to również złą opinie o kobiecie u mężczyzny bo skoro kobieta daje bez ślubu czy nawet oświadczyn to mogła dawać praktycznie każdemu kto był tylko jej "chłopakiem" a żaden logicznie myślący facet nie chce takiej partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bo kobieta nie powinna dawać za darmo. Facet powinien najpierw za to zapłacić kupując pierścionek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem jakas strazniczka moralnosci, ale cos w tym jest. Kiedys facet musial walczyc o kobiete a teraz ma ja na tacy, wiec mu niespieszno o slub. Nie mowie zeby byc zimna jak lod. Jednak jesli facet powalczy troche o ten seks to ma inne myslenie o partnerce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paullina simons
do wszystkich co się tak dziwią, że są takie co na pierścionek naciskają. jeśli są w związku dwie osoby, a jedna czegoś chce to jak im na sobie zależy powinno im zależeć na zapewnieniu pragnień drugiej tyle. ja autorkę popieram. ale tak naciskać jak ona nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×