moze moglam dac mu w morde...ah...

moj maz (pieprzony), tak mnie wk u r w i l. dalyscie kiedys mezowi w ryja?ja mialam dzis okropna ochote.obiecal wczoraj (ja chora) ze zajmie sie dzieciaczkami, wezmie oboje na spacer, zeby chociaz na godzinke. ku r w a rano o 8 30 NIC, wyszlam ja, kupilismy swieze buleczki, o 10 maly wskakuje do tatusia do lozka z buleczkami a ten kuzwa macha nogami NIE NIE NIE nie teraz. wstal wielmozny, rozlozyl sie w dzieciecym pokoju na podlodze i tylko nie ,zostaw, etc. gorzej jak do psow. o 12 zas na kanape w kimono. o 15 juz nie wytrzymalam, zabralam dzieciaki nad jezioro, kapalismy sie bylo super. wrocilam - syf, nic nie posprzatane, wszedzioe ciuchy dzieciakow, zmywarka pelna, talerze sie goruja....on spi w lozku, nawet nie drgnie jak dzieci placza w niebpoglosy, sama je do spania przygotowywalam (maly ma 3 lata mala 6mcy). az mi sie plakac chcialo. i strzelic plaskacza.... klade dzieci spac a ten do duzego idzie i oj benny tatus tak cie kocha itp. maly az z lozka wyskoczyl i uciekl.... piekna historia niedzielna. i tak jest czesto, ostatni weekend byl chory obloznie (!), przedostatni byl na ibizie, przed przed ostatni tez pewnie cos...

jeden plaskacz na teraz , a jeden na przyszłosc...

jak to On byl na ibizie? a ty co? pewnie siedzialas z dzieciakami? otworz oczy kobieto

ach musialam komus sie wygadac, tak mi zal dzieci, duzy juz wszystko kuma...czemu tato nie jedzie z nami nad jezioro, czemu tato nie chce buleczek, czemu tato nie wstaje, czy tato jest zy....co ja mam mu mowic, czemu tato nie chce buleczek, bo jest SKU r w y s y n e m ?????? nie przepraszam jego mama jest wspaniala kobieta. C H U J EM

wychował sobie babkę...:)

w mordę mu i to nie raz !

no task z ta ibiza, mamy tam wspolnych znajomych, wiec ich odwiedzil, moze moglismy razem jechac ale po pierwsze jkasa, po 2 z 2 malych dzieci wiecej stresu niz to warte. wiec zdecydowalismy ze sam na te 5 dni pojedzie, tyle pracuje (a pracuje caly dzien) to niech odpocznie od tego wszystkiego, dzieci, dom praca. myslalam ze bedzie lepiej...

no wlasnie z tym wychowaniem. ja jestem z natury ugodowa, tolerancyjna, ogolnie fajna ze mnie babka i wszyscy jego znajomi marza o takiej babce bo dookola pelno k u r w i s z o n o w, nierobow, narzekajacych. ja nie narzekam, ale czasem rece mi opadaja...

wychował sobie babkę...

o zesz..a ja narzekam na swojego...:O a on i dzieckiem sie zajmuje i do sklepu leci bez zrzedzenia,prasuje jak trzeba.. czasam czlowiek nie docenia tego co ma..chyba musze go przeprosic za moje fochy ostatnio, bo mu zarzucalam ze malo mi pomaga:D a Tobie autorko wspolczuje serdecznie, masz troje dzieci a nie dwoje przy czym twoj ma zasluguje na miano dziecka specjalnej troski..

dokladnie, ale zawsze cos za cos, zyjemy na nawet wysokim standardzie, ale jakosc tego wszystkiego ponizej normy. przepros meza bo naprawde gorsze ciule chodza po tej ziemi. nie mam mu za zle ze nc nie robi w domu, to moja rola, ja zostaje w domu z dziecmi to i sprzatam, gotuje, k u r w a nawet naczy nie wsadzi do zmywarki ale co tam. pracuje. ja studiuje ale co tam. ale sa weekendy, nigdy nie wstaje przed 11 - 12 czasem pozniej. NIGDY. od 3 lat.

tak to właśnie jest kiedy jest kasa i sztucznie wytworzony związek

kasa nie byla zawsze, zaczal dobrze zarabiac, samochody, dom, kiedys nie bylo tak, mieszkalismy u tesciow.

czyli odbiło mu w przeciągu czasu , czuje się zbyt pewnie będąc ze służącą

booooo, moze tak to wyglada, moze tak jest, myslalam ze jest tam milosc w tym wszystkim ale na dzien dzisiejszy jest tylko wielka ochote strzelic bastardowi w morde

a moze macie jakies rady - byly juz rozmowy, milczenie, placz, wsciekanie sie, olewka, w zasadzie caly kaliber. chetnie dalabym mu nauczke. rady?....

separacja na jakiś czas do przemyślenia

znam takich kolesi i wszyscy z nich postępują bardzo podobnie

Tak to jest jak pozwolilas męzowi żeby nic nie robil przy dzieciach, pretensje mozesz miec do siebie Po dzisiejszym dniu masz nauczkę wyciągnij wnioski albo na drugi raz nie narzekaj.

koo.la , nie musiała mu pozwalać bo to on ma też obowiązki w domu

separacja, bedzie ciezko, ale wykonalne, mieszkamy w niemczech, nie mam tu rodziny, ciezko sie wyprowadzic na pare dni z dwojka

to wróć na trochę do rodziców

ta, ojciec w stanach, z mama brak kontaktu, gdzies w polsce sie zapodziewa, mowilam nie mam rodziny a z dwojka dzieci malych do hotelu tez nie pojde. chyba ze go z domu wyganie, ale nie wiem czy wypali bo to wielmozny za dom placi...

czyli jesteś ugotowana

:( inne propozyje?....

pompon haha zdemaskowalem ciebie. To ty jestes tym grubym , mlodym kajmanem :d

mialo byc starym!