co mam o tym myśleć?

spotkałam się z pewnym chłopakiem było bardzo miło. całowaliśmy się, ale nic więcej bo zależy mi na dalszej znajomosci a nie na szybkim seksie on nie nalegał, ale powiedział wprost ze chcialby sie kochac, ale odpuscil grzecznie. od tamtej pory jakos dziwnie sie zachowuje.widujemy sie czasami usmiecha sie jest mily zartuje patrzy w oczy i generalnie miod malina, ale jakos nie ma nic wiecej. ale jak opadam z pozytywnego nastawienia do niego nie usmiecham sie az tyle to on zaraz pyta co sie stalo ze mam taki slaby humor. i te oczy i ten usmiech.... na poczatku podkrecalam sie a teraz doszlam do wniosku ze sie narzucalam bo skoro on siedzial cicho tylko sie slodko usmiechal i nic wiecej tzn. ze mu nie zalezy a to calowanie to tylko alkohol - czy mam racje? czy moge zrobic cos wiecej niz go teraz chlodno traktowac? moze jak bedzie zimno to cos sie w nim odmieni...

chce sie przespac i tyle ze znajomosci :) wg mnie

no to sie nie przespi i bede zołza :P

zołzą dla kogo ?? jemu już raczej bedzie to obojetne :)

wybacz autorko, pominelam slowo NIE :D coz za gafa, przepraszam :)

heh tak się nakręcam, bo on mi się podobał bardzo od kulku miesięcy więc go zaprosiłam na impreze i teraz moje rozczarowanie/rozgoryczenie , ale co racja to racja jemu wsio ryba. ech ja to mam szczescie ;/

no to juz nie rozumiem czyli bedzie mu to obojetne czy nie? :) tzn. ja wiem jak bedzie ale chyba chcialabym uslyszec ze bedzie inaczej ;)