jak powinno być w tej sytuacji

rozne rzeczy na wielu

no i tak właśnie robi sie i nosi sie ploty. Napisałas,ze jakis kuzyn był sędzia, a jak przychodzi co do czego , to nie wiesz nie pamiętasz. Chyba jestes jedna z tych, którzy śledzą blanke za kazdym jej wpisem. To powinnas wiedziec gdzie przeczytałas. Nie żebym zaraz broniła blanki. Ale wkurza mnie takie noszenie po forum informacji , których sama nie potrafisz potwierdzic.

dlaczego przyczepiłaś się tego kuzyna... a cała reszta, którą potwierdziły dziewczyny, to pryszcz... jesteś Blanką, a może jej kuzynką? mam nadzieję, że ktoś przypadkiem znajdzie ten wpis i tu zostanie wklejony bo z całym szacunkiem, nie - bo przy całkowitym braku szacunku - bardziej wierzę, że ta osoba napisała prawdę, niż że oni nie dopuścili się tej podłości, by uratować swoją "wielką miłość" i być ze sobą bez zbędnych obciążeń finansowych

bo jak sie zaczyna klepać, to trzeba mieć podstawę do klepania, a nie domniemanych dowodów winy czy niewiny. Tyle w temacie. I jesli sie nie chce być podejrzanym o żenująco niskie plotkarstwo to trzeba sie zabezpieczyc:-D. Jak w realu, spróbuj komus cos podobnego powiedziec wprot, to personalnie i osobiscie dostaniesz po jęzorze. Dlatego poprosiłam o linka do info. Samo plotkowanie to bardzo duzo za mało!

a jesli chodzi o potwierdzenia jakis tam dziewczyn hahahahahaha!!!!!!!! no sorry wielkie, od kiedy anonimy wiedza cos wiecej niz nawet ta Blanka pisze????

zaciełło:-D

tylko już w dupie każdy ma sprawę blanki a na temat możne ktoś coś napisze?

dla sądu konkubina to to samo co kochanka?

a ponadto, słowem "kochanka" nazywają drugą babę swojego męża rozgoryczone małżonki w nadziei, że sprawią tamtej przykrość podczas kiedy najczęściej tamtą to mało obchodzi :D

to obchodzi. Bardzo się denerwuje gdy o niej się mówi że była kochanką. Według niej nie była, bo ona tylko dawała d... róznym żonatym panom z miłości hahahaha

Mają prawo zerwać kontakty, bo czują się lojalni w stosunku do jednej ze stron, ale zachowanie tych ludzi jest śmieszne - ortodoksyjni katolicy, czy co? chcą ostentacyjnie karać OBOJE rozwiedzionych małżonków? Nie mają prawa pouczać innych, jak mają żyć. Jak im się nie podobają decyzje twojego partnera, to mogą nie spotykać się wcale. W przeciwnym wypadku to czysta hipokryzja. Nie przestajesz istnieć tylko dlatego że z nim nie przyjedziesz. Albo akceptują że jest z kimś innym albo nie. Albo się kogoś akceptuje jako kumpla- łącznie z jego decyzjami, i zachowaniami - albo przestaje - i się nie spotyka wcale. Facet nie powinien się stawiać jadąc z tobą - bo to żadne stawianie się, tylko buractwo pchać się tam, gdzie cię nie proszą. Powinien powiedzieć przyjaciołom, żeby spadali z takim propozycjami. Zaprasza się albo pary albo wcale.

ty byłaś przyczyną rozwodu, to znajomi zachowali się bardzo grzecznie, nie musza przyjmować w swoim domu kogos, kto nie szanuje innych ludzi. A może znajoma bała się że teraz jej męża zechccesz poderwać? Przeciez masz w tym duże dowiadczenie. A może nawet twój kochaś wstydzi się z TAKĄ pokazywac?

gdyby się wstydził to by z nią nie był, bycie z kimś nie polega na tym, że się siedzi po kryjomu w domu i nawet nie uchyla okien, żeby nikt nie zobaczył, jacy wy jesteście zaściankowi i zazdrośni :O zazdrość wylewa się z was i tych waszych wypowiedzi (nie wszystkich oczywiście)

taką panią za żonę, ale pokazywac się z TAKĄ nie chcą. Co innego ją mieć jako przedmiot w łóżku, przydaje się.

Prawdziwy przyjaciel to taki, który nie osądza. Reszta to tylko rzesza ludzi lubiących bawić się czyimś kosztem, jątrzyć i oceniać, dobrze radzić, żyć czyimś życiem, bo w swoim im nie układa się tak, jakby chcieli - więc trzeba powtrącać się w czyjeś i je popsuć, zniszczyć. Przyjaciele się wspierają, a nie podkopują sobie dołki. Przyjaciele są przy nas, gdy ich potrzebujemy. A jeśli para, która się rozstaje ma wspólnych przyjaciół - to ci przyjaciele powinni umieć ocenić obiektywnie całą sytuację i najlepiej się wtedy nie wtrącać. Nie chodzi o to, że mają polubić nową członkinię grona, ale powinni ją zaakceptować, szanować, ponieważ ich przyjaciel dokonał takiego a nie innego wyboru. I tyle.