Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapominalska1988

Moja matka jest przeciwna temu, bym zamieszkała z narzeczonym

Polecane posty

Gość zapominalska1988

Mam 22 lata, studiuję, pracuję dorywczo na swoje utrzymanie. Mój narzeczony ma 25 lat, za tydzień broni tytuł magistra i utrzymuje się samodzielnie. Kochamy się, jesteśmy parą od ponad 3 lat, niedawno się zaręczyliśmy, planujemy powoli ślub (za około rok- półtora w zaleznosci w ile uzbieramy na ślub). Moja matka niekceptuje tego związku, wolałaby bym do końca życia byłą sama i "nie marnowała sobie życia na męza i dzieci tak jak ona". Ma ponad 60 lat i bardzo staroświckie podejście typu "co ludzie powiedzą" i "Jak ci nie wstyd z CHŁOPEM przed ślubm mieszkac". Jak z nią rozmawiac w ogóle na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BridgettttBardottttt
w ogole nie rozmawiaj! żyj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w twoim wieku a moj takze ma 25lat. mieszkamy ze soba 1,5roku i moi rodzice nie mieli nic przeciwko chociaz zamieszkalam z nim po pol roku znajomosci (z powodu duzej odleglosci jaka nas dzieli) a co ludzie powiedza? niech sobie gadaja. moje zycie moja sprawa. moja mama z poczatku sie obawiala ze wyprowadzam sie 300km od domu ale byla szczesliwa ze ukladam sobie zycie. mama sie nie przejmuj. w koncu sie z tym pogodzi. przeciez dla rodzicow najwazniejsze jest szczescie swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja postawiłam rodziców przed
faktem dokonanym:P i tak mieszkałam już osobno bo wyprowadziłam się do innego miasta ale jak poznałam mojego obecnego męża to najpierw zamieszkaliśmy razem a potem rodzice sie dowiedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BridgettttBardottttt
Za avatarką. Matka sie z tym pogodzi z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
własnie moze się nie pogodzic:( siostra 6 lat temu tez sie wyprowadziłą do chłopaka i matka zerwała z nią zupełnie kontakt na zasadzie "jak ona mogła mi to zrobić". dopiero teraz jak urodziła jej sie wnuczka, to nawiązały kontakt... ja się zdaniem ludzi nie przejmuję, żyję swoim życiem, ale chcę, by mama mnie akceptowała, moje życiowe wybory i nie obrażała się na mnie, że postępuję wbrew jej woli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
wypowie się jeszcze ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asassdaassaaaahop
bo ty smarkula jesyes. 22 lata i juz. dorosnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
asassdaassaaaahop a co ty mozesz o mnie wiedzieć? smarkule to są na garnuszku u rodziców, a ja mam samodzielnego mężczyznę i SAMA ZARABIAM NA SIEBIE, JESTEM niezalezna, dodatkowo studiuję dziennie, dziś obroniłam tytuł licencjata. Więc nie mów mi, ze jestem smarkulą i nic o zyciu nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
dorośnij??a kiedy to nastąpi towim zdaniem? jak np. przekroczy się magiczny próg wieku 25 lat? bo ja uważam, że osoba, która jest dojrzała emocjonalnie, społecznie i psychicznie jest dorosła. reprezentujesz tok myślenia mojej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w wieku twojej mamy
I raczej nie to jest najwazniejsze "co ludzie powiedzą", choc oczywiscie pogladów twojej mamy nie znam. Masz dopiero 22 lata, od 3 lat z chlopakiem, nie zdazyłas poznac innych - a naprawde jest wielu świetnych facetów, czy na pewno jest to absolutnie swiadomy wybór na całe zycie? Moze cos w tym jest, ze mama go nie akceptuje? - przeciez chce na pewno dla ciebie jak najlepiej. Moja corka mieszkala z chłopakiem - ale wiem, ze był wybrany sposród wielu - bo przedtem , jak to sie mówi, wyszalała sia. Takie mieszkanie ma sens, jesli jestescie siebie pewni, razem do czegosc dązycie i nie chcecie juz innych osób w swoim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
Myślę, że zdarzyłam się wyszaleć, wcześniej też przez prawie rok spotykałam się z innym chłopakaim. Ale nie mam potrzeby porównywania mojego ukochanego z innymi mężczyznami, bo jest mi po prostu z nim dobrze, jestem z nim szczęsliwa, on daje mi wsparcie, ciepło, wszystko czego zabrakło w domu rodiznnym... Znamy się ponad 4 lata, znamy się dobrze, a ja wiem, ze to jest po prostu dobry człowiek, taki, jakich mało teraz. Uczciwy, życzliwy każdemu, pomocny, ma dobre serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
No i kocham go:) :) :) A on mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w poprzednim zwiazku bylam 3lata ale rowniez tak jak ty w tym zwiazku jestem szczesliwa. mam teraz wszystko czego brakowalo mi w poprzednim zwiazku czyli ciepla czulosci i tego ze zawsze jest przy mnie kiedy tego potrzebuje. mamy wspolne plany na przyszlosc i wielka milosc ktora nie wygasa tylko umacnia sie z kazdym wspolnie spedzonym dniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w wieku twojej mamy
nie mam powodu nie wierzyc w to, ze narzeczony jest ok. Powiem ci z doswiadczenia - w wieku 22 lat byłam po paru zwiazkach, kazdy traktowałam śmiertelnie powaznie i kazdy z tych chłopakow nadawał sie na męża. Z jednym planowalismy slub, mowiac szczerze bylam zauroczona jego intelektem itd . Teraz bardzo sie ciesze.ze do tego nie doszlo - widze jego niemiły stosunek do obecnej zony. Potem poznałam innych, w tym swojego męza i jestem wdzieczna losowi, ze na niego poczekałam. Moze twoja mama ma podobne doświadczenia? Im wiecej znasz zycie, tym trafniejszych wyborów dokonujesz ( co nie znaczy, ze akurat nie trafiłas od razu w 10, zdarza sie b. rzadko, ale bywa ) Musisz decydowac madrze, zycie masz jedno, młodosc tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
własnie, własnie tymi słowami opisałabym mój zwiazek również. A priorytety mojej mamy? By był wykształcony, piękny i bogaty, przede wszytskim BOGATY! Takiego mam sobie szukać eg niej. Ale ja wolę być z moją miłością i dorabiać się wszystkiego powoli. Głownym mankamentem mojego Narzeczonego jest to, że nie jest bogaty:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieniadze to rzecz nabyta. raz jest a raz jej nie ma.. gdybys nawet znalazla bogatego to nie wiesz czy za 10lat nie bedzie bezdomny... jak dla mnie argument twojej mamy jest bezsensowny. najwazniejsze jest szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieniadze to rzecz nabyta. raz jest a raz jej nie ma.. gdybys nawet znalazla bogatego to nie wiesz czy za 10lat nie bedzie bezdomny... jak dla mnie argument twojej mamy jest bezsensowny. najwazniejsze jest szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
no i to mnie własnie przeraża. zaden argument nie jest dobry na głupotę:/ Moja matka ma poczucie zmarnowanego życia przez zwiazek z moim ojcem, który bogaty nie był i nie jest i przez swoje dzieci, dlatego chce bym ja nie popełniała takiego błedu, bym żyła dla siebie, że po co mi mąż i dzieci. A jeśli już chcę, to takiego mam szukać, żebym mogła leżec i pachnieć, a on będzie zarabiać:( wstyd mi czasami poglądów mojej mamy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko strasznie bolesne
jest to ze Twoja matka mowi ze dzieci zmarnowaly jej zycie, dzieci - czyli Ty !!! A Ty sie jeszcze cackac chcesz, przekonywac do swoich racji, wystraszona jestes ze ona kontakt zerwie... Szczerze to ja bym z nia zerwala a conajmniej olala cieplym moczem i robila co mi serce podpowiada. Nawet lepiej jak sie obrazi - wyobrazasz sobie jej wszystkie porady dotyczace Twojego zwiazku - wszystko bedzie ze, a Twoj facet najgorszy na swiecie. Wedlug mnie ochlodzenie relacji i olanie to najlepsza metoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
tak, masz racje, ale ja ją mimo wszytsko kocham:( macie racje dziewczyny, tylko to wszytsko jest takie trudne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×