Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milenka91.kk

czy jest sens dojeżdżania na studia dzienne 60km co dzień?

Polecane posty

Gość gdfgdsfgsdg
Ja tak właśnie mam że dojeżdżam 50 km(w jedną stronę) co dziennie na uczelnie.Oczywiście nie jest łatwo ani miło(wiadomo co się dzieje w polskich zatłoczonych pociągach).Ale nie mam innej możliwości a jednak chcę mieć wyższe wykształcenie więc uważam że jak najbardziej warto. A i są też plusy-zawsze można sobie jeszcze przeczytać,coś powtórzyć w pociągu no i jakoś można przywyknąć. Więc jak nie masz innej możliwości to warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie możesz
ja jestem na polibudzie i u mnie w grupie 3/4 osób dorabia więc można. kwestia priorytetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie boisz się
uczyć w akademiku to zabardzo nie ma jak, ale mogłabyś z czasem dogadać się z kimś i wynająć u kogoś w domu, bloku pokój na pól z koleżanką - też koszt byłby taki jak za akademik ok 250-300 zł od 1 z Was, a w takim pokoju we dwie u kogoś zawsze łatwiej sie skupić, pouczyć,,, ewentualnie z akademika wyjezdzac na wekendy do domu, albo moze uczyc sie w bibliotece, w parku itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie możesz
co wy macie z tymi akademikami? mieszkam w akademiku i można się uczyć. myślałam, że tylko moja babcia ma zdanie, że w akademiku to tylko seks i rozpusta ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie boisz się
ja skończyłam studia dzienne w moim mieście, wiec nie miałam takich problemów,ale teraz zaczełam podyplomowe, mam 100km w 1 stronę, autobusy mi nie pasują, jadą ze dwa tylko,,, pociągi by były ale ja się boję jezdzić pociągami, więc jeżdzę swoim autem, cenowo dużo drozej od pociągu bo prawie 50 zł na paliwo na 1 dzień, a jeżdżę 4-do 6 razy w miesiącu, ale wolę dopłacić do paliwa niż bać się w pociągu czy na dworcu... Być może koleżanka dołączy do moich studiów to koszt paliwa na pól policzymy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie boisz się
ja nie twierdzę, że w akademiku to rozpusta, ale prawda taka, że jak pokój przy pokoju, za ścianą ktoś głośno rozmawia, czy słucha muzyki, czy w pokoju koleżanki rozmawiają to jak się uczyć... Ale mozna się dogadać, zależy na jakie współlokatorki się trafi. Miałam i koleżanki (na studiach dziennych) co mieszkały w adademikach lub wynajmowały pokój we dwie u kogoś w bloku lub dojeżdzały ale ok 20 km w 1 str... Ja osobiście wolałabym pokój z kolezanką, bo potrzebowałam skupienia, ciszy do nauki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie możesz
oj tam, zawsze można iść do biblioteki albo do pokoju nauki. tam jest cisza i spokój. a ludzi za ścianą jak się poprosi to będą cicho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkam 20km
od uczelni i jeżdżę autobusem co jest trochę męczące, jednak pociąg ma mniej stacji, żadnych korków po drodze;-) więc czasowo 60km myślę ze będzie do wytrzymania, ważniejsze co ile miałabyś te pociągi... mieszkania są droższe to fakt, akademiki cenowo by pewnie uszły ale właśnie, wydaje mi się, że to zależy od uczelni i standardu akademików, że tak to nazwę;-) porównując np w moim mieście akademiki na uniwerku, normalne pokoje, względnie przestronne, ściany wyciszone i ludzie się szanują-da się wytrzymać. a z drugiej strony polibuda, klitki takie małe że tam właściwie to mieszczą się 3 łóżka i dwa biurka, wszystko słychać, w lecie do tego jak się drzwi an oścież nie otworzy to po prostu nie da rady wytrzymać, jak do tego dojdzie głośna muzyka-aż dosłownie kaloryfery drgają i ściany-nie żartuję;-) no i solidnie zakrapiane imprezy, to naprawdę-na imprezę wpaść chętnie ale ja bym nie wytrzymała dnia mieszkając, o nauce nawet nie wspomnę:-)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widac ci zeby
60 km? ja tak dojeżdzałam przez 2 lata (na II i na III roku studiów lic.) i to z przesiadką - autobusami. Powiem tak - da się. Jechałam czesto rano (6,7 czasem późniejsza godzina), a wracalam najczesciej koło 19:00. To nic strasznego. Rozwalają mnie ludzie, którzy panicznie boją się dojeżdzać 30-40 km do szkoły... ludzie, dajcie spokój. Powiedzcie, ze chcecie wylecieć z domu i mieć "swięty spokój". Jasne to zależy też ile masz busów/pociągów w ciągu dnia, ale nawet jeżeli jest ich 5, to ja bym wybrała dojazd. Zawsze można coś poczytać i w ogóle jest lepiej niż mieszkać SAMEMU w jakimś obcym mieście... pzdr dla Was ludziska ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renkaaa
Ja tak jeżdze :) najpierw od siebie z wioski do miasta powiatowego 8km, a potem 55km na uczelnie ;P da się przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalallala
dojezam! 3 km samochodem na busa a potem busem 25 km :) najpierw 3 lata do liceum( szkołe miałam praktycznie 150m. przy parkingu dla busów i dworcu pks) teraz na uczelnie dochodzi jeszcze dojazd mpk. nie chciałabym mieszkac w akademiku, chyba bym sie udusiła tam psychicznie. ewentualnie stancja ale to tylko z naprawde z bliską osobą. w sumie nie mam zajęć codziennie wiec jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×