Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość holpop

22 lata-nigdy nie milam faceta

Polecane posty

Gość holpop
ja na to inaczej patrze, szczescie, to szzcescie, ale czasami nam sie tylko tak wydaje. przyklad moze marny, bo oparty na doswiadczeniach z przyjaciolka. kiedys bardzo sie trzymalysmy, wspolna klasa, spotkania po szkole, duzo rozmow, albo duzo jej monologow, rzadko pytala co u mnie, ja zylam praktycznie jej zyciem, opowiatskami o innych znajomych i jej zwiazku. wkurzalo mnie to troche, ale z drugiej strony ona byla bardzolubiana i wydawalo mi sie, ze wymyslam, ze tak ma wlasnie byc. jakis czas temu poznalam kolezank, z ktora gadka jest zueplenie inna, slucha mnie, dopytuje sie, ibteresuje. i gdybym nie miala porownania, pewnie caly czas zylabym z pzreswiadczeniem, ze jest mi dobrze trzymajac sie z ta 1. oczywiscie rozumiem, co masz na mysli. to sie czuje, gdy ktos nam po prostu"lezy". nie mowie o skrajnych przypadkach w zwiazku, kiedy typ na 1 rzut oka Ci nie pasuje i o takim zajebistym, ktory od razu Ci sie podoba.ale o przypadku, gdy niby wszystko jest ok, Ty jestes szczesliwa, bo wydaje CI sie, z etak wlasnie wyglada kazdy zwiazek, a jednak moze z innym byc lepiej. mam na mysli doswiadczenie, ktore tez utwierdzi Cie w przekonaniu, ze ten, jest lepszy od poprzedniego. no chyba, ze masz juz tak bardzo ywrobiony gust. mnie np kreca i aktywni faceci, lubiacy sport, ale tez i kochajacy podrozowac, takie typowe smieszki tez sa atrakcyjni, albo kiedys kochalam sie nammietnie w muzykach. kazdy z nich na swoj sposob jest interesujacy, ale tez kazdy ma cos, co mnie wkurza i dzieki tym krotkim znajomosciom wiem, co mi nie pasuje, a co kiedys-tak myslalam-, mi nie bedzie przeszkadzac. po prostu, moim zdaniem kazdy zwiazek sporo uczy. he, smieszne, ze mowi, to osoba, ktora przed nimi ucieka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldoredo
co innego jesli na balu bardzo Ci sie podobalo. Ale... * cos mi ucielo wczesniej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
na balu bylo spoko. dzieki za pomoc, nie wiem co zrobie, mam nadzieje, ze sie nie odezwie juz w sprawie tego piwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kisses sweater than wine123456
Dziewczyny, tylko prosze was nie dorabiajcie mezczyznam jakis glebszych uczuc. Kiedys w dawnych czasach, moze je posiadali. Teraz liczy sie dla nich tylko kawalek zadka, duzy cycek i anorektyczna figura. To sa ich wartosci i ich swiatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldoredo
wiecie co... doswiadczenie doswiadczeniem, jak widac dla jednych z nas jest wazne, dla innych w ogole,. ale ja mysle, ze w tym wszytskim chodzi nam przeciez o jedno - o milosc... kazda z nas chce kochac do szalenstwa i byc kochana. Zadna tego w pelnym tego slowa znaczeniu nie doswiadczyla, z roznych powodow. I.... to takie smunte... :o niektorzy ludzie nie potrafia szanowac milosci, tego co maja, zdradzaja, krzywdza najukochansza osobe, a my? chociaz nad poczuciem wlasnej wartosci moglabym piopracowac, to wiem, ze mam duzo do zaofeorwania mężczyznie... mam w sobie tyle milosci, pomimo tego, ze jestem upartym baranem :P to moj znajomy powiedzial mi, ze nie zna bardzoej kompromosowej osoby ode mnie :P (tyle sie dzis mowi, ze kompromis w zwiqzku jest potrzebny - no to ja go zapewnie) :D a tak na powaznie.... do cholery! ile mozna czekac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kisses sweater than wine123456
eldoredo - jesli jestes ladna to nie masz co sie martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
eldorado - byc może i jestem odważna, ale to moje doświadczenie właśnie nauczyło mnie, że jak komuś zalezy to znajdzie drogę choćby na drugi koniec świata. holpop- za duzo analizujesz ;D ja mam taką zasadę: jesli zaczynam się zastanawiać czy kogoś kocham, tzn że nie kocham. bo jak kocham, to mi się to samo wyrywa z gardła!!! kocham całą sobą. życzę tobie pokochania i zaakceptowania siebie w pełni, bo może właśnie w tym sęk. wtedy się nie potrzebuje na gwałt, by być przez kogoś kochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
no kazda ma inne podejscie do sprawy, ale moge sie zgodzic z niestandardowa, ze kluczem do udanego ziwazku jest praca nad soba, nad penowscia siebie, samoocena. widze, ze niestandardowa ma juz bardzo wyrobiona osobowosc, wie czego szuka i kim jest, dlatego dlaniej bycie w zwiazku wyglada inaczej, ja jestem jeszcze zagubiona i wydaje mi sie, ze kazdy zwiazek pomoze stworzyc obraz dobrej relacji. ja to jeszcze jak dziecko we mgle, nie znam swoich praw, nie wiem co mi wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
niestandardowa, ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldoredo
niestandardowo - teraz tez juz to wiem. A zastanawialam sie czy zalezy na mnie facetowi, ktorym dluzszy czas sobie ze mna poigrywal. Bylam taka naiwna, Szkoda, ze nauka na wlasnmych bledach jest taka gorzka. No ale moze dzieki temu w przyszlosci uda mi sie uniknac czegos podobnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
"jak długo można czekać na miłość swojego życia? - 51 lat" (to z Marqueza) ;P a tak serio - ja ostatnio pomyslałam sobie że przecież można kogos poznać i zakochać się szczęśliwie nawet po 30. i czy jest w tym coś złego? (tylko seksu szkoda, no ale trudno) nie. bo my, biedne, nauczone cierpliwością, docenimy prawdziwe uczucie i będzie ono najpiekniejsze na ziemi. i jak się do tego mają 1-letnie związki naszych znajomych? :) cheer up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
i to prawda jest, ja tez jak cos do kogos czuje, to samo mi sie to wyrywa z ust. ja poznaje uczucie do kogos po tym, czy chcialabym go trzymac za reke:P serio:D jak mysle o panu A, to wydaje mi sie, ze wyroslam juz z etapu trzymania sie z areke. znow jak pojawi sie pan B, tomam wrazenie, ze nietrzmanie sie z areke, to patologia i nie moglabym nie miec kontaktu jakiegokolwiek fizycznego z nim:) jednak, milosc nie przychodzi od razu, nie kochamy kogos po 2 spotkaniach, wiec analizujac moj przypadek(sorry z amonotonie), to skad moge wiedziec, czy ten facet mi nie odpowida, czy odpowiada, czy jest szansa na uczucie, jak go praktycznie nie znam. i tu w gre wchodza spotkania na ktore z drugiej strony nie chce mi sie lazic, bo nie ciagnie mnie tez do niego specjalnie. ale ile to razy, ktos nam sie zaczal podobac po blizszym poznaniu:P, wiec chyba robienie zasami czegos wbrew sobie nie jets takie zle, co?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
mam prawie 24 lata. i prawdopodobnie przez to co piszesz, jaka jestem, nie poznałam jeszcze takiego podobnego chłopaka. bo znam głównie młodszych od siebie, a jeszcze trzeba wziąć margines na ich późniejsze dorastanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzijeaumieraostatnia
niestandardowa - " moje doświadczenie właśnie nauczyło mnie, że jak komuś zalezy to znajdzie drogę choćby na drugi koniec świata"- moje doświadczenei życiowe mnie nauczyło że są tchórze, są chłopcy w ciele mężczyzny, którzy boją sie o swą dumę, ja gdy mi zależy chowam dumę do kieszeni, życie mnie nauczyło, że warto, niż potem żałować i myśleć co by było gdyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
ale czy wlasnie z ajakis czas, nie bedziesz zalowac-tak jak tego braku zwiazkow w latach licelanych-braku zwiazku za czasow 20+? jestemy mlodne, jedrne, ciekawe zycia, i ja mam wrazenie, ze na lozu smierci:P bede zalowala, ze bylam taka osrajdupa, ktorej brakowalo odwagi by wchodzic w zwiazki, probowac zyc, kazda taka osoba przeciez tyle wnosi do naszego zycia.nie wiem, moze ja zbytnio idealzuje to, ale tak czuje. tez kiedys mowilam, ze szukam jednego jedynego, ale nie ma go, nie pojawia sie, to co, mam czekac tak na niego? wiem, ze zycie, to nie tylko zwiazki, ale zycie uczuciowe jest wazne. wypowiedz sie niestandardowa, jak Ty to widzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldoredo
holpop - wiesz, ja na robieniu czegos wbrew sobie jesczze dobrze nie wyszlam (pomijam pokonywanie swojego strachu:P - bo na tym owszem). Ale jedna z moich kolezanek - kiedys przyjaciolek - ale do dzios gadamy szczerze i wiem, ze mnie nie oklamala bo i po co. Więc spotykala sie Z chlopakiem jakies 3 miesiace - w ogole jej sie nie podobal, nie pociagal jej....nic zero, ale - co wazne - swietnie im sie rozmawialo, byli przyjaciolmi,. Minely kolejne trzy miesiace (w ktorych juz byli ze soba) i ona powoli powoli zaczela sie do niego przekonywac - na poczatku nie podobal jej sie w ogole, teraz jest zakochana i za nim saleje - rowniez za jego wygladem. A spotykala sie z nim troche wbrew sobie - bo spotkania kolezenskie bylyby ok, skoro jej sie nie podobal, ale oni na tym etapie byli juz ze soba....wiec to zalezy... czasem czekanie i robienie czegos wbre sobie poplaca, czasem nie... albo masz szczescie albo nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
jak cię nie ciągnie, to chyba znaczy że cię nie zainteresował, nie intryguje ciebie, czyli raczej nie ma co. może za dużo analizujesz jakieś szanse? przecież czujesz jak ci ktoś od początku nie odpowiada albo choć trochę odpowiada. może pozwól sprawie toczyć się powoli, wybadać najpierw czy on tak na poważnie? i nic na siłę, bo z tego nic dobrego nie ma nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldoredo
niestandardowo - madrze piszesz, z ostatnim wpisem sie zgadzam, ale wiesz... co innego mowi rozum, a o innego serce. Rozum mowi to co napisalas, a serce, ze juz chciaoby kochac...."czekanie sprawia, ze gorzknieje cala slodycz w nas"... ja czasem czuje ze orzknieje, staje sie pryskliwa ... :o az zla jestem na siebie, zla na caly swiat, no bo czemu akurat ja nie moge zaznac miloasci? czemu wszyscy wokol moga tylko ja nie? odpowiedzi nie ma... moze kiedys ja poznam. ja po prosrtu czuje, ze jestem stworzoina do kochania kogos, do milosci, do zycia z kims, a ciagle tego nie mam. I owszem, moze prawdziwa milosc przyjdzie po 30stce - bede wtedy najszczesliwsza 30stka na swiwecie :) ale zaraz sobie mysle... ze przeciez niewiadomo... moze po prostu nie jest mi to pisane... nadzieja niby umiera ostatnia, ale czasem naprawde ja trace, tak wiem, jestem mloda przeciez jesczze, Ty tez, ale serce i cialo rwie sie i to doslownie :P do pokochania kogos.... a tu ciagle pustka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
moze rzeczywiscie za duzo analizuje, ale u mnie nie ma czrno na bialym.wiem po prostu, ze jestem jebnietym zwiazkowym tchorzem i wiem, ze musze sie z tym zmierzyc twarza w twarz, bo inaczej moge nigdy sie nie przelamac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
nadzieja - mam tak samo i właśnie dlatego wymagam takiego samego schowania dumy od faceta. zresztą postaram się dyskretnie dać mu znać że nie ma sie czego obawiać ;) holpop - trudno powiedzieć czego będziemy żałować po 30. ważne by żyć w zgodzie z sobą i mieć dobre relacje z ludźmi. na razie szkoda mi seksu. tak, to jest ważne, ale inne rzeczy też są ważne i o nie się staram - o to, co na pewno zależy ode mnie. mam pasję. i wolę być sama niż z kimś niefajnym. bo niefajne osoby nic fajnego do życia nie wnoszą ;) nabrałam spokoju, zaczęłam żyć, oddałam swoje życie uczuciowe w ręce losu. a to też jest ekscytujące. nigdy nie wiesz, kiedy, gdzie, kto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
hm, gdy tak piszesz, to jakis spokoj zagaszcza w mym sercu:P w porownaniu z Toba wyszlam tu na desperatke, ale tez nie chce pierwszego lepszego, szukam i szukam kogos odpowiedniego dla mnie, ale wiem, ze nie chcialabym skonczyc na jednym:P a powiedz, jaka masz pasje? i powiedz mi co robic, by samoocena wzrosla:P ostatanio nie czuje sie najlepiej, bo stosunki z moimi blismi kolezankami/przyjaciolkami ulegaja pogorszeniu raczej na powazniej i zaczynam sie czuc jakos miej wartosciowo, wiecie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
eldoredo - oj jak znam to uczucie. ale tak samo kto inny może pytac "dlaczego akurat ja jestem na to chora? dlaczego akurat ja mam tak pod górę, a inni tak lekko?" te pytania nie mają sensu. ja wierzę, że im dłużej na coś się czeka, tym to jest piękniejsze gdy w końcu to dostajemy. też tak miałam, że "akurat ja jestem tak yjątkowo stworzona do miłości i jej nie mam" a z tym czekaniem, to... może lepiej nie czekać tak dosłownie, tylko zająć się aktywnie sobą, życiem, pasją, podróżami, przyjaciółmi? ja wiem, że miłość może do mnie wcale nie przyjść. ale wiem, że i tak będę żyć dalej, cieszyć się, będzie świecić słońce i będą śpiewać ptaszki. nie przywiązujmy sensu swego istnienia do tej miłości. sens ma sam fakt naszego istnienia. to trudne, ale daje wielka pogodę ducha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
dla mnie ten stan-zycia dla samego zycia-euforii jest krotktrwaly, pare razy go osoagnelam, ale i tak, glownie wieczormi, odzywa sie potrzeba bycia z kims fajnym i ego nie mienisz, to mozna tylko stlumic. wlasnie sobie uzmyslowilam, ze w sumie nasze pogladu setak roznia, bo ja Ty jeste zdrowa, swiadoma siebie ip, a ja mam zwykly lek przed bliskoscia(moge sie podpisac pod prawie wszystkimi objawami tego jawiska).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
bo Ty jestes "zdrowa", swiadoma siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
muzyka. 90% moich znajomych to muzycy :) wzrost samooceny? hmm musisz zrozumieć że jesteś taka a nie inna, jedyna i nie będziesz się zmieniać żeby komuś się przypodobać. widzę że jesteś wrażliwa i mądra, bo masz taki wgląd w swoje uczucia. i to już są wielkie plusy. :) ja np nie mam charakteru "duszy towarzystwa" i kiedyś źle się z tym czułam, ale dziś wiem, że to moja natura, a nie moja wina, i że to nie jest wadą. po prostu nie potrafię dużo gadać o pierdołach. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
ehh... no to już wykracza poza moje kompetencje. może to ma źródło we wzorcach z rodziny, w tym jak wyglądają twoje relacje z rodzicami i ich wzajemne relacje? ja mam to szczęście że urodziłam się parze kochających się, odpowiedzialnych ludzi :) a przecież nie miałam na to wpływu... mogłam się urodzić jako biedne afrykańskie dziecko ... :/ także doceniajmy to, co mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holpop
ja tez nie jestem niewiadomo jakas dusza towarzystwa, i chyab wciaz nie moge sobie w tego zaakceptowac i mam wrazenie, ze jestem duzo mniej ciekawa od innych przez to, przynajmniej tak jestem odbierana. ale moze to nie to, moze po prostu zle fale ze mnie wychodza?:P aj, muzycy. na 1 roku studiow oszlalam dla jednego muzyka, do tego stopnia, ze napisalam do niego meil, ze mnie fascynuje:D spotykalismy sie jakis czas(nie znalismy sie wczesniej w ogole), ale nie wyszlo nic z tego:P na szczescie w sumie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
no nie, nie trzeba dużo i zabawnie gadać, by być ciekawą i fajną osobą. poza tym milczenie jest tajemnicze i pociągające ;) muzycy... ehh... kiedyś myslałam że on musi być muzykiem, żeby kochał to co ja kocham. ale nieeee.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldoredo
u mnie ze znalezieniem pasji sa problemy...jakos tak... no nie znajduje :P za niedlugo musze zaczac sie uczyc wlosakiego, w sumie na dniach, moze to okaze sie moja pasja? :P sama wiem po sobie, ze jesli czlowiek intensywnie sie czyms zajmie to nie mysli o 'glupotach' - kiedy bylam zmuszona do pisania pracy licencjackiej - ani mi do glowy nie przyszedl moj idealny facet, ktorey sie mna zabawil, ani to ze samotna jestem i mi z tym zle... to nie byla pasja - pisanie pracy licencjackiej u mnie bylo akurat przykrym obowiązkiem :P ale zajelo mi mysli, teraz wakacje - wolmny umysl, chociaz nie taki wolny, no bo przykre mysli wracaja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
moja pasja też już nie tak silna jak w wieku -nastu lat. ale też teraz wskrzeszam języki obce, to dobra metoda ;) zawsze coś się znajdzie. w wakacje też staram się oglądać dużo wypatrzonych filmów :) dziewczyny, głowy do góry! cieszmy się swobodą. możemy robić co chcemy, kiedy chcemy i nie pytać nikogo o zdanie ;) pozdrawiam, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×