Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

straszny_kocur

czy dajecie swoim dzieciom słodycze??

Polecane posty

mój syn ma 11 miesięcy i ze słodkości dostaje tylko biszkopty. Reszta cukru jest w formie owoców, serków czy jogurtów. Dziś zgadałam się z koleżankami i wręcz zaatakowały mnie, że mój syn nie je nic słodkiego typu czekoladki Kinder itp. Zarzuciły mi, że jest przez to nieszczęśliwy (niby jak skoro nie zna tych "dobrodziejstw") i że jak wreszcie czegoś spróbuje to od razu "posypią" mu się zęby.... Jestem ciekawa jak jest u Was? Czy faktycznie przesadzam nie karmiąc go czekoladowymi ciastkami, lodami itp? Zaznaczam, że nie jestem przeciwnikiem słodyczy. Poprostu uważam, że w jego wieku nie wniosą one nic wartościowego do jego rozwoju. A może się mylę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollalitta
myśle ze postępujesz słusznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnabardzo
nie dawaj mu bezwratowsciowego cukru. polubi, przyzwyczai sie potem uzalezni. moja znajoma ma 7 letnia córeczke, ktora caly czas wcina słodkie nawet za jej plecami i jęczy. nic normalnego nie moze zjesc caly czas mysli o słodkim... wyglada jak pulpet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak córka miała ok. roku to też dostawała biszkopty, jakieś wafelki ale coś czekoladowego też od czasu do czasu zjadła. Nie jestem za totalnym zakazem słodyczowym, ale tez nie za jedzeniem ile wlezie. Rozsądne dawkowanie myślę, ze jest ok. Teraz córka jest w w wieku przedszkolnym, zna smak słodyczy i kategorycznie stwierdza, że czekolada jej nie smakuje i z czystym sumieniem to co dostaje od odwiedzających nas gości oddaje tacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśmina123
Ja jak byłam dzieckiem jadłam słodycze i swojemu dziecku tez daj ę. Nie wygladamy jak pulpeciki:) Ale to oczywiście Twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka słodyczy je b.mało . Czekolady nie je praktycznie wcale,bo cierpi na zaparcia . Nie raz jak się gdzieś najadła czekolady kończyło się lewatywą,bo się załatwić nie mogła . Je ale w małych ilościach wafelki,biszkopty,herbatniki,paluszki,flipsy,cukierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córeczka bardzo lubi słodycze,ale nie może ich zbyt dużo jeść,także jak jest u kogoś to chętnie się zajada słodyczami,a później płacz,bo kupki nie może zrobić ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a od którego miesiąca życia podajecie słodycze i czym się kierujecie?? Bo przecież są to puste kalorie, które do rozwoju nic nie wnoszą (chociaż wiadomo, że w niewielkich ilościach w okresie wzmożonej aktywności są potrzebne). A więc jak już dajecie to co? I właściwie dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Herbatniki,flipsy,biszkopty jadła jak miała ok 8 mscy . I je do teraz . Czasem zje kawałek ciasta,czasem jakiegos małego loda,czasem cukierka . Tak to puste kalorie,ale jednak wszystkiego trzeba spróbować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daję
dobrze robisz że nie dajesz bo ja daję i teraz żałuję bo dzieciaki się przyzwyczaiły i teraz ciężko oduczyć ale prubuję zastąpić owocami a słodycze dostają jak zjedzą porzadny posiłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśmina123
Moje dziecko ma 19 miesięcy, słodycze jemy codziennie:) Nie wiem czy to sa takie puste kalorie, glukoza jest przecież bardzo potrzebna np. w rozwoju mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśmina123
No bo jet potrzebna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne te Twoje koleżanki które twierdzą ze Twoje dziecko jest nieszczęśliwe :o Trzeba było powiedzieć że niedługo ich dzieci będą szczęśliwe przy wyrywaniu zębów :D A co ,trzeba czasami jakieś dziwnej babie coś powiedzieć ;) Mój do 2 lat praktycznie nie znał "100 % "słodyczy.Mam na myśli cukierki,czekoladę,batony.Dla mnie słowo "słodycze/słodkości" to pojęcie szerokie dlatego też wolał dać jemu coś bardziej wartościowego niż "puste kalorie". Robiłam "słodkości" ale np gofry,naleśniki z owocami/dżemem, kasza manna syropem,budynie,mussy - uważam że to jest na tyle słodkie a przynajmniej zdrowsze! Oczywiście były przekąski typu biszkopty,chrupki kukurydziane czy paluszki bez soli. Teraz mój syn ma prawie 5 lat.Dostaje żelki,lizaki,czekoladę ale z głową! Niczego nie chowam ,nie rzuca się na słodycze jak jest "u obcych" .Nadal robię jemu "zdrowsze słodkości" ,ale również może zjeść np dziennie parę kostek czekolady czy lizaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmerama
ja nie jadam slodyczy wiec teoretycznie nie spozywam glukozy a moja lepetyna jeszcze pracuje,ba-nawet koncze studia;) takze bez przesady z takimi wymowkami. rodzice daja dzieciom slodycze,bo sa smaczne,jest to forma jakiejs nagrody,codzinnej przyjemnosci.nie ma sie co nad tym roztkliwiac.nalezy jednak zachowac umiar.ja w sumie popieram autorke,im pozniej tym lepiej.jeszcze zdazy najesc sie w swoim zyciu slodyczy;)ja bym sie cieszyla jakby moje dziecko nie wolalo o slodycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pamiętam od którego m-sca dawałam te "kolorowe " słodycze.Na pewno w okolicach roku. Dlaczego daję? Pewnie z tego samego względu co daje się biszkopty czy inne flipsy,przecież one też nic nie wnoszą do rozwoju, a dzieci je po prostu lubią :) Niestety, im dziecko starsze tym widzi, ze oprócz biszkoptów jest też co innego. Grunt, to je umiejętnie dziecku serwować. Ja jako mała dziewczynka dostawałam słodycze, zęby mam ok. nadwagi nie mam, raczej zmagam się z niedowagą ;) córce również pozwalam. Zdecydowanie wolę niech je słodkosci pod moją kontrolą niż ma być nimi częstowana przez dzieci w przedszkolu. Przyjęłyśmy zasadę, ze słodycze jemy tylko po obiedzie i nie ważne czy ma to być jajko z niespodzianką, wafelek czy cukierki Nimm2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,miju
moje nie jadly , nie lubia i nawet pija gorzka herbate. za to lubia slone przekaski typu frytki, chipsy, paluszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jadlam slodkie jak bylam mala ( mama mi dawkowala :D ) Ale nie bylam pulpetem, utylam dopiero jak zaszalm w ciaze, wiec nie jest regula , ze dzieci ktore jedza slodkie sa grube. Mojemu synowi tez daje ale rzadko , czekolade baaardzoo rzadko. Ale chce zeby wszystkiego sprobowal. Mam kolezanke ktora tak dbala o diete syna ale jak poszedl do przedszkola jak go koledzy zaczeli czestowac "dobrodziejstwami" jak zaczal jesc... i teraz wyglada jak pulpet. Wiec moim zdaniem takie zakazywanie prowadzi donikad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słodycze nie są takie złe, tylko w rozsądnych ilościach i "wartościowe" słodycze, np. lody zawierają dużo wapnia, gorzka czekolada - magnez, ciasteczka dla dzieci są wzbogacane witaminami. ale twoje dziecko ma dopiero 11 m-cy i na słodycze jeszcze przyjdzie czas.;) a zęby mu się nie posypia, prędzej posypią się dziecku, które je słodycze codziennie. lepiej dać np. raz w tygodniu, ale do woli i potem umyć zęby. i jak juz wspomniałam 11-miesięczne dziecko spokojnie może bez słodyczy żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
NIe, nie jestes dziwna:) Zdaniem kolezanek sie nie przejmuj , to raczej one sa dziwne, ze daja niemowletom batoniki, lizaki i cukierki. Ja sama slusznie zauwazylas nic to do diety nie wnosi a wrecz szodzi - czekolada z tego wszystiego najzdrowsza, ale juz cukierki i lizaki to tylko cukier i sztuczne barwniki - mozna spokojnie bez nich zyc. Genetycznie jestesmy tak uwarunkowani, ze slodkie nam smakuje, jesli zbyt wczesnie da sie dziecku slodycze to ono potem nie bedzie akceptowalo owocow, gdyz te beda mu sie wydawaly zbyt kwasne. Swojej corce (15 mies.) slodyczy jako takich nie daje, co najwyzej lody smietankowe robione na prawdziwym mleku i smietanie, jakies serki lub jogurty smakowe ale nie Danonki i bakusie tylko Ekolukty, Rolmlecz, Maluta, ktore nie sa nadmiernie slodki i w zwiazku z tym mam dziecko, ktore zajada sie codziennie owocami, dzis przykladowo zjadla pojemniczek poziomek, garsc czerwonej porzeczki, troche jagod, brzoskwinie, plasterek arbuza (absolutny hit) i banana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj synek tez ma 11 mies. i ze slodkosci podaje mu czasami ciasteczka np. czekoladowe specjalnego przeznaczenia, daje sprobowac loda, czekolade, ale wszystko w malych ilosciach i dopiero od jakiegos miesiaca. sama bardzo lubie slodycze i nie wygladam jak pulpet- wrecz przeciwnie. umiar jest najwazniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe banany akurat
mają dużo cukru :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
hehe- nie tylko banany, arbuzy tez a i poziomkom nic nie brakowalo, ale jakbys to zjadla po cukierku to wydawaloby ci sie kwasne - a owoce oprocz tego, ze sa slodkie to maja w sobie naturalne witaminy i mineraly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ta czarna
czasami jakis wafelek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe banany akurat
arbuz to zawiera najwięcej soli mineralnych, i pamiętaj o zjadaniu pestek- mają dużo potasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna babkla z forum
Córka ma prawie 10 mc i jedyne słodycze to herbatniki raz na jakis czas 2/3 i chrupki kukurydziane, ale tez nie codziennie. Wole dać owoce, słodkie soki , itp. Ostatnio będąc na spacerze podbiegła do nas mała dziewczynka, mogła mieć ze 2 latka góra, nie więcej. Szła z babcią za rękę, podbiegła do nas, do wózka i wyciągnęła rączki z cukierkami do mojej córki :) Uśmiechnęła się i o zgrozo, wszystkie zęby popsute.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że glukoza jest potrzebna dlatego napisałam, że nie jestem przeciwniczką słodyczy jeśli są podawane w rozsądnych ilościach, ale rocznemu dziecku? Podobnie zresztą z solą; ograniczam ją do minimum i dosłownie dodaję szczyptę do zupy dla syna. Natomiast moje koleżanki podają taką jak dla siebie; z wegetą i kostką. Naprawdę poczułam się dziś jak kosmitka i zaczęłam się zastanawiać czy rzeczywiście nie za bardzo się trzęsę nad swoim synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a te Twoje koleżanki to jakiś szczyt kulinarnych wyczynów. zupy bez wegety i kostki ugotowac nie potrafią czy jak? to sie nei da normalnie doprawić, ziołami, przyprawami naturalnymi, bez chemii?... bardzo dobrze robisz. jeszcze sie dzieciak w życiu soli naje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie dawałam słodyczy - w sposób naturalny bo córka na diecie jest przez skaze białkową mało co może ale i tak poszła do przedszkola a tam co chwile na podwieczorek pączek albo chrupki kukurydziane albo wafelek albo ktoś ma urodziny i cókierki przynosi itp itd. Nie da sie aby dzieci nie jadły wcale słodyczy nawet jesli tego chcemy (to i tak po kryjomu sobie samo kupi za pierwsze kieszonkowe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×