Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

A-melia

Internetowy przyjaciel (kochanek?)

Polecane posty

Alku, uważam wręcz odwrotnie, wziecie ślubu i założenie obrączek wszystko psuje, niestey to jest prawda, która mówiwiele osób. Mój mąż przed ślubem był cudownym facetem, adorował mnie, mówił , że kocha po sto razy dziennie, a po ślubie wszystko sie zmieniło. Ukazał sie charakter choleryka, a słowo kocham słyszałam tylko po seksie, a teraz już wcale. On uważa, że jak pracuje, to pokazuje, że kocha. Poprostu ma mnie na własność, ma na mnie papier i uważa, że już nie musi sie starać. Niestety tak robi wiekszość facetów. Dlatego brakuje nam tej czułości, adoracji, komplementów, itp. A nikt mi nie powie, że kobietom jest to nie potrzebne. Dlatego szukamy tego gdzie indziej. To wcale nie jest dobre, ale czasem potrzebne, żeby uwierzyć w siebie. Trzeba oczywiście wyznaczyć sobie granice i ich nie przekraczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie do końca się zrozumieliśmy, ale to nieistotne. Z tym akurat co piszesz muszę się zgodzić, tylko nie wiem czy to zależy od papierka czy stażu związku, no i oczywiście od ludzi. A co do potrzeby podnoszenia swojej wartości w oczach płci przeciwnej, nie pisałem czy to złe czy dobre, taki coś istnieje i jest potrzebne obu płcią. Mężczyźni tak samo czasem szukają czegoś poza związkiem, i wątpię by chodziło im tylko o fizyczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielka szkoda, że tak jest. Ja w chwilach kłótni z męzem od 13 lat zadaje mu to samo pytanie: po co się żeniłeś, nikt cię do tego nie zmuszał? I niestety do dziś nie otrzymałam odpowiedzi. Skoro w nieformalnym związku było dobrze, to trzeba było w nim trwać. Ja chciałam wyjść za mąż, jestem bardzo rodzinną osobą, i oni dwaj są dla mnie wszystkim (mąż i syn) , czasem tylko mam chwile słabości, i wtedy powstają w mojej głowie takie pomysły jak ten topik. Ale miło przeczytać opinie innych ludzi, i dowiedzieć się, że inni też przeżywaja podobne rozsterki. Pozdrawiam wszystkich, wyjeżdżam na weekend, więc nie będe pisać, ale kto ma ochote zapraszam, papa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelio, ładnie piszesz!:) Nie chciałbym banałów prawić, tych dość wszędzie, ale Twoja sytuacja, a raczej Twoje podejście do życia nie jest jakieś wyjątkowe. Pałętam się po tym padole odrobinę dłużej jak Ty ale nie twierdzę, że wiem więcej. Każdy wie dla siebie i dość niechętnie otwiera się przed innymi. Jeżeli jednak to robi, oczekuje zrozumienia, a może i krytyki, ale tej ostatniej tylko w wypadku wątpliwości co do etyki swojego, postępowania. Nie będę krytykował, na pewno. Odezwałem się tylko dlatego, że przeżyłem podobną, niezwykle sympatyczną, a nawet więcej, znajomość w wirtualnej przestrzeni. Trwała ona znacznie dłużej, cos około pięciu lat, i zakończyła się nawet nie gwałtownie, ale niestety zakończyła się. Bardzo to przeżyłem i przeżywam nadal mimo znacznego już upływu czasu. Wiem, że nigdy już nie trafię takiej samej znajomości, tak jak nigdy nie da się przeżyć pierwszej miłości dwa razy!:) I tutaj pułapka, bo przeżyte chwile NIGDY nie pozwolą zaprzestać szukania takich samych w domniemaniu, a podobnych w dopuszczeniu chwil. Miłego weekendu Amelio i niech Ci chociaż Morfeusz prezent wspomnieniami zrobi. Pa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on__35
A ja wam zazdroszczę Tym którym udało się stworzyć zdrowy nie oparty na chorych emocjach przyjacielski związek w necie. Tak trzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on__35
Tak czytałem tyczy się tych którzy potrafili trwać w tym co było dla nich dobre nie rozbijając małżeństw. Komplikacje zawsze będą , ale skoro w związku się nie układa???? To co żyć pustką????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> on nie pisałe że to źle, ale często gdy oparte na wirtualu nie przetrwa za długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po weekendzie, trochę chłodniejszym, ale to dobrze. Drogi Pryczku, trafiłeś dokładnie w to co myśle, najbardziej podoba mi się przedostatnie zdanie. Zaczynając ten temat też dobrze wiedziałam, że nigdy już nie znajde takiej samej znajomości, ale oczekiwałam zrozumienia i szukałam ludzi z podobnymi przeżyciami. Znalazło sie wielu, i to jest i pocieszające, ale zarazem smutne, że szukamy w wirtualu tego czego nie mamy w realu. No cóż, nie można mieć wszystkiego, a takie romantyczne historie uskrzydlaja na lata. Dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolek______
uskrzydlają albo dołują , tu nie ma reguły. Poza tym to co jest w świecie wirtualnym nie można myślę przyrównywać do reala.A gdyby wirtualny świat się zmaterializował??? może by się okazało, że jest bliźniaczo podobny do tego w którym obecnie się znajdujemy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolek______
uskrzydlają albo dołują , tu nie ma reguły. Poza tym to co jest w świecie wirtualnym nie można myślę przyrównywać do reala.A gdyby wirtualny świat się zmaterializował??? może by się okazało, że jest bliźniaczo podobny do tego w którym obecnie się znajdujemy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolek______
uskrzydlają albo dołują , tu nie ma reguły. Poza tym to co jest w świecie wirtualnym nie można myślę przyrównywać do reala.A gdyby wirtualny świat się zmaterializował??? może by się okazało, że jest bliźniaczo podobny do tego w którym obecnie się znajdujemy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A-Melia Znam takie historie. Nie tylko wirtualnych romansów częścią jest tęsknota za nimi jaka się z czasem pojawia. Tęsknimy do każdej takiej historii, szukamy czegoś podobnego.. co tym razem się uda i spełni całkiem. Nie zniknie i nie upadnie. Pytanie tylko gdzie wyznaczyć sobie granicę rozpamiętywania przeszłych spraw a kiedy zacząć poszukiwania czegoś nowego, bo przecież straszną męką była by nie umiejętność zapominania tego.. by móc zacząć od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolek______
uskrzydlają albo dołują , tu nie ma reguły. Poza tym to co jest w świecie wirtualnym nie można myślę przyrównywać do reala.A gdyby wirtualny świat się zmaterializował??? może by się okazało, że jest bliźniaczo podobny do tego w którym obecnie się znajdujemy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
Tak sobie czytam o czym piszecie i może cos napisze z własnego życia i doświadczenia. Otóz ponad rok temu poznałam taka osobę na necie..i spokojnie mogę powiedzieć ze jest to przyjaźń.Mimo iż mam męża z którym mi się nie układało i nie układa .Wirtualny przyjaciel naprawde czasami pomaga bardziej , zapyta jak się czuje..co słychać tak po prostu bez żadnego włażenia z butami w związek. Mimo iz wie ze nie dzieje się dobrze w moim małżeństwie. Poznalismy się krótko po tym jak się rozstał z żoną i w sumie jest juz po rozwodzie a mimo to nie łączy nas nic poza dobrymi kumpelskimi relacjami. Dodam iź mieszkamy ok 50 km od siebie czyli nie duzo ale jeszcze się nie spotkaliśmy...mamy o czym rozmawiac zawsze..co innego mam w domu gdzie wiecznie panuje cisza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> takasobieja... Ale skąd masz całkowitą pewność że on by nie chciał czegoś więcej niż przyjaźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelio:) I ja chcę podziękować Tobie, za odważne zapoczątkowanie tematu, tematu może przez część odbiorców traktowanego jako kontrowersyjny w świetle "ogólnie przyjętych" kanonów postępowania. Cudzysłów zastosowałem celowo, by wskazać, że ogólnie przyjęte wzorce są wyznacznikiem, ramami postępowania tylko, a niekoniecznie nakazami do ślepego naśladowania. Wszak dostaliśmy na samym początku nie tylko wolną wolę, ale i umiejętność rozróżniania dobra i zła. I tym się kierujemy mając pełną świadomość, w którym to momencie schodzimy z drogi dobra, jak również świadomość konieczności poniesienia konsekwencji tegoż. Wybieramy co wybieramy i nikt nie ma prawa nas za to osądzać, nikt bo najsurowszym sędzią powinien być każdy sam dla siebie. Postronny obserwator może co najwyżej wyrazić swój pogląd, jeżeli go o to poprosimy, nic poza tym. Nie każdy jest obowiązany wierzyć w to co napisałem w poprzednich kilku zdaniach i może twierdzić, że nie potrzebuje tych prastarych przykazań.... !? Jednak brak jakichkolwiek wskazówek, brak wyznaczników, lub ram postępowania, niesie z sobą zupełny chaos myślowy, i jeżeli komukolwiek wydaje się, że nie potrzebuje nijakich ram, wskazówek, chociażby mglistych, i już powszechnie uważanych za zdewaluowane, ten albo myśli schematycznie , albo ma wypraną własną wolę poprzez indoktrynację różnego rodzaju, a tych nie brakuje, zarówno świeckich jak i kościelnych. Oj, rozpisałem się trochę nie na temat.:) Wracając do wątku, to jak już napisałem, dziękuję Ci za odświeżenie moich miłych wspomnień, chociaż i trochę nostalgii to odświeżenie też przyniosło.... - ale warto było. Bo gdybym mógł, to z pewnością bym to powtórzył, nawet mając świadomość, bolącego zakończenia. Podbudowały mnie Twoje słowa o tym, że szukamy w wirt- świecie tego, czego w realu nie możemy znaleźć, podbudowały bo już wiem, że nie jestem sam, a w grupie raźniej..( wszak stadnymi stworzeniami jesteśmy, prawda?). No i ostatnie zdanie w Twoim poście, tak by się wydawało z pozoru banalne, w rzeczywistości naprawdę uskrzydla poprzez uświadomienie sobie, że dane nam było jednak przeżyć romantyczną historię, historię wirtualną co prawda, ale nie wszystkim, nawet taka się przytrafia. Miłego nastroju, pogody ducha.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani, dzieki za te wszystkie wspaniałe posty. Widze, że jeszcze są na tym świecie romantyczni ludzie, choć to takie niepopularne w tych czasach. Jak dobrze, że ktoś wymyślił internet, ubogacił w ten sposób nasze doznania. Szkoda tylko, że nie udało nam sie trafić na takich romantyków w życiu, jak w internecie, choć, tak jak juz kiedyś pisaliśmy, życie, problemy, praca to wszystko weryfikuje, psuje nawet najwiekszego romantyka. Więc pozostańmy przy tym wirtualnym świecie, żeby był odskocznią od rzeczywistego. Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surfer
Ja jeszcze sugeruję jesc posilki w internecie. Wyobrazam sobie jak smakuje zdjęcie pięknego sushi. W dodatku jest za darmo, nie to co w knajpie. W sumie to i ubierac by sie mozna. te piekne futra z norek ... MNIAM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thesampo21
Ja tez bylam w takim zwiazku, ale paczatek zawsze ma swoj koniec. Takie odizolowanie sie od rzeczywistosci jest cudowne, ja jestem mezatka i ten facet tez byl zonaty. Tez zaczelo sie od czata, rozmow na gg, pozniej sms, telefonow az doszlo do spotkania. I do romansu. Niestety ja do tego dolaczylam uczucia i wyszla totalna klapa. Zakochalam sie i zwiazek sie rozpadl. Ale nie zaluje tego co bylo i gdybym mogla go nie kochac to nadal bysmy sie spotykali :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełkaa
cudowna sprawa , taki wirtualny przyjaciel:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,,,,,,,,
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adibu
Podnosze temat ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaa tezzzz
podnosze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość villemo37
ciekawe...czekam na kontynuacje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eha
takie znajomości są super - pod warunkiem że obie strony wiedzą czego chcą :) Jestem jak najbardziej ZA :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ernestyn.ka
Moje marzenie.....taki ktoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racjonalistka!!!!!!
A ja Ci się nie dziwnie Kochana, korzystaj ile możesz!!!!! Ja mam 25 lat jestem w związku z facetem, którego najbardziej to interesują inne baby. To wcale nie jest takie fajne. Moja rada: facet jest facet, jeśli jesteś samotna w małżeństwie to nie żałuj sobie i pisz sobie z jakimś facetem romantyczne albo gorące maile, a co!!! Należy się nam wszystkim trochę miłości, ciepła i zainteresowania. Żaden facet nie będzie wierny jednej kobiecie, żaden!!!!! Oni mają inną moralność!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam aktualnie
zonatego kochanka, czerpie tylko satysfakcje z sexu, jest najlepszym kochankiem jakiego mialam, on twierdzi ze zona jest aseksualna i nie maja sexu, mam to gdzies, czerpie tylko mega orgazmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×