Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa_kasia

Grudzień 2010 - reaktywacja

Polecane posty

co do czerwonych plamek i krostek na buzi i wokół ust- przy zblizajacym sie ząbkowaniu ślina dziecka ma bardziej kwasny odczyn i stąd te plamki:) Podobno pomaga krem -Vitella Ictamo Ale wasze dzieciaczki już duże i takie sliczne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niania a Twój jaki śliczny i jakie wielkie oczy ma i w dodatku zadowolony na każdym zdjęciu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super mamy dzieci. Agnieszka Ty sie wyluzuj dziewczyno:) Nie przejmuj się. Dzidzia jest ładna, tak mają wyglądać niemowlaki. Mój też ma pyzowatą buźkę:) Trzeba się cieszyć, że dzieci jedzą, gorzej jakby było odwrotnie. Jak zaczną raczkować i zwiedzać domki to zgubią. Teraz przecież tylko jedzą i machają nogami:) U nas zaparcia sie skończyły jak przestałam dawać kaszkę codziennie i zaczęłam wpychać picie. Wczoraj udało mi sie przemyćic 150 ml rozrobionego pół na pół z wodą soku gruszkowego i były 2 kupy. Działa u nas taka metoda. Mój mały zasypia sam na łóżku ze smoczkiem, jak zaśnie to sam wypluwa. Trzeba z nim poleżeć, kręci sie, gada i w końcu zasypia. Potem go przenosze do łóżeczka i śpi tam do rana. Smoka używa do zasypiania i w wózku. Jak zasypia to sam zawsze wypluwa. Na razie nie myślę o oduczaniu od smoka, bo nam ułatwia zasypianie. Pomyślę o tym za jakiś czas, bo oczywiście też nie zamierzam mieć chłopaka dużego i ze smokiem. bettinka my ślub i wesele mamy za miesiac, tez latam i ciagle cos załatwiam, i z reguły sama , bo mąż wiecznie w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah dziewczyny zazdroszczę wam tego ślubu;-) My też planujemy, ale ostatnio ciągle na bakier jesteśmy z finansami:( Chrzciny ledwo co wyprawiamy a co dopiero ślub... Ale mam nadzieje, że w końcu i nam będzie dane zalegalizować związek:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotlinka na zatwardzenia dobrze dziala sok z pomaranczy lub ananasa, rozmiekcza stolec, dzieki czemu altwo jest go pechac, w szpitalach podaje sie te soki na zatwardzenie, szczegolnie dzialaja gdy sa lekko podgrzane, ale niestety nie wyprobowalam tej metody na Matyldzie, bo jako dziecko karmione piersia nie ma zatwardzen, wiem tez ze te owoce moga uczulac tak wiec bylabym ostrozna z nimi, ale dzialac dzialaj na pewno. Jogurcik tez powinien swoje zrobic. 21_joanna ja w ogole nie uzypiam corki w dzien, jak chce spac to zasypia przy cycu, al ogonie malo w dzien spi, 3 drzemki po 30, 40 min to dla niej wydaje sie byc wystarczajaco. Nie przejmuj sie tym jakos szczegolnie, moja tez tylko przy cycu zasypia, dla mnie to nie problem, predzej czy pozniej sie tego oduczy, a jesli ryczy tez przystawiam do cyca, nie widze w tym problemu, moj maz czy mama usypiaja kolyszac, zasypia, moje kolysanie nie pomaga bo mala wie ze to "mleczarnia" ja kolysze i chce cyca. Wyrosnie z tego, nie ma sensu uczyc 5 miesiecznego dziecka samodzielnosci, bo nie jest na to zaprogramowane i tyle... Moja rada daj czasem malego mezowi do uspienia np kolyszac, jesli ryczy za dlugo daj cyca, probuj tak codziennie a zobaczysz, ze sie przyzwyczai do kolysania. Wiem ze chcesz go oduczyc cyca bo wracasz do proacy, a czy ktos Ci go nie moze do pracy przynosic na karmienie?? Ja tez wracam do pracy za niedlugo, ale maz bedzie mi mala do pracy przywozil. U mnie niestety butelki i smoczki odpadaja, bo mala ich po prostu do buzi nie wezmie. Widze, ze tez juz uczycie maluchy z kubka pic, te tommy tippe sa fajne, ale moja nie wypije z niczego co ma dziobek, czy smoczek wiec my uzywamy kubeczka zwanego Doidy, to taki ukosny kubek, otwarty - bez wieczka, calkiem niezle je idzie picie z niego, oczywiscie troche sie wylewa, ale ja zazwyczaj daje tylko herbaty i wode, wiec nie mam jakos strasznie duzo prania ;) Najwazniejsze, ze probuje sama raczkami tego kubka uzywac. Dziewczyny!! Co wy z tymi rehabilitacjami??? To sa male dzieci... niemowleta!!! One nie sa niepelnosprawne, zeby od razu jakies rehabilitacje prowadzic!! To ze nie wyciagnie jednej raczki nic nie znaczy!! Przyjdzie i na to czas!! Nie sugerujcie sie tymi dyrdymalami lekarzy. W polsce widze podchodzi sie do rozwoju dziecka zbyt podrecznikowo. Tak nie mozna, kazde predzej czy pozniej sie wszystkiego nauczy!! Najwazniejszy jest czas poswiecony dziecku i zabwa, duuuuuuuuuzo zabawy, a zobaczycie jak szybko sie rozwija i zadne rehabilitacje nie sa potrzebne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie te rehabilitacje też mnie trochę dziwią bo nigdy nie spotkałam se z tym żeby rehabilitować niemowlęta,no chyba że te które przy porodzie doznały jakiegoś urazu a Wasze zdrowe ,a lekarze zalecają i to mnie dziwi ,ja z moim tylko na szczepienia chodzę ,gdyby nie to że są obowiązkowe do lekarza nie chodziłabym wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
explosive widze u Ciebie ten sam problem z butelkami, moja od urodzenia nie wezmie zadnej butelki, zadnego smoczka, teraz jak jej dalam kubeczk tommee tipppee to tez ryczy, gryzie, ryczy, wykreca sie ale ssac nie bedzie :| Teraz zabkuje wiec w gre wchodza gryzaki, ktore uwielbia gryzc, szczegolnie lubi gryzak tomee tippee, taki w ksztalcie podobny do smoczka, ale do ssania tylko cyc. Troche sie boje czasu kiedy wroce do pracy, ale jakos to byc musi, damy rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiola.sz mam podobne zdanie, na poczatku chodzilam do lekarza dosc czesto bo mala miala kolki, duzo plakala na nic nie pomagalo, w koncu zaakceptowalam fakt, ze jest dzieckiem duzo placzacym (czyt ryczacym). Kolki same zniknely kiedy mala miala jakies 6, 7 tyg. W dalszym ciiagu jest marudna i wymagajaca, ale po prostu sie z nia duzo bawie, chodze na spacery, to wtedy siedzi w miare cicho. Pozatym.... dziewczyny... zadam wam dwa pytania: Czy Wasze mamy chodzily z Wami na jakies rehabilitacje?? Jestem pewna ze nie. I czy cos z Wami nie tak?? Jestem pewna, ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiem szczerze że też byłam zdziwiona jak dziewczyny pisały o rehabilitacjach. Mój Wojtek dopiero niedawno zaczął się przewracać z plecków na boczek i brzuszek. Z powrotem to może z 1 raz mu się udało przewrócić i nie widzę tym nic dziwnego. Po prostu każde dziecko rozwija się w innym tempie. Ostatnio pytałam się mojego pediatry czy trzeba iść z małym na kolejne USG bioderek albo do ortopedy bo Wojtek był tylko 1 raz i lekarz nic nam nie mówił żeby przyjść na następną wizytę. Pediatra stwierdził że skoro nic nie mówił to nie ma sensu- chyba że bardzo się uprę bo on nic nieprawidłowego w rozwoju stawów biodrowych też nie widzi. Doradził żeby na kolejną wizytę wybrać się dopiero jak mały zacznie chodzić i pewnie tak zrobię. A już zaczynałam się martwić że czegoś niedopilnowałam, albo niedosłyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U ortopedy byłam dwa razy pierwszy raz jak mały miał 4 tyg i było ok ,mimo to lekarz powiedział że mam do niego przyjść za 10 tyg na kontrole ,a byłam prywatnie więc pomyślałam że za drugim razem zarejestruje się na fundusz i byliśmy w kwietniu ,lekarz go fajnie zbadał węzły chłonne ,nóżki i zrobił usg ,zapytał mnie dlaczego przyszłam skoro za pierwszym usg było i nie ma potrzeby tego kontrolować ,teraz tak myślę że takie chodzenie prywatnie to tylko wyciąganie kasy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiola.sz pewnie ze to tylko wyciaganie kasy. W Anglii w ogole nie robi sie rutynowego USG bioder, najpierw lekarz po prostu obmacuje i sprawdza ruchliwosc i czy co nie przeskakuje, jesli ma podejrzenia ze cos nie tak to wtedy wysyla na USG. Takie praktyki w tym kraju sa od zawsze i jakos nie widze, zeby anglicy byli jakos bardzie uposledzeni niz szwedzi czy polacy, pozatym, w Szwecji tez sie do tego podchodzi bardziej naturalnie, ufa sie rodzicom i tyle, bo to rodzic przeciez zna najepiej swoje dziecko. Podobnie jest z ciaza, z tego co pamietam wiele polskich kobiet w ciazy chodzi prywatnie do lekarza, niby sie "leczyc" a ja sie pytam czy ciaza to choroba?? W Anglii czy Szwecji wiekszosc kobiet w ciazy widzi ginekologa raz - przy porodzie :D!! A tak to chodza tylko na badanie kontrolne do specjalnie przetrenowanych poloznych, USG sa tylko dwa lub trzy na okres calej ciazy, nie ma jakichs tam gdyban, ze plod jest taki czy siaki, a dzieci rodza sie zdrowe. Dosc sporo jest badan krwi, wtedy jesli cos wychodzi nie tak to kobieta jest kierowana do specjalisty. Z dziecmi jest podobnie, kazde dostaje swoja pielegniarke dziecieca, ktora co jakis czas przychodzi do domu sprawdzic malucha i pogadac z rodzicami, zwazyc, zmierzyc i to tyle, zadnych dziacznych cwiczen. Jesli pielegniarka ma jakies podejrzenia wtedy kieruje dziecko do lekarza specjalisty. Moja rada.... Dziewczyny... troche luzu... dajcie temu dziecku samemu odkryc swiat, pomagajcie bawiac sie z nim, a nie chodzac po lekarzach. Rozumiem, ze sie martwicie, to naturalne, ale bez przesady!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiola ja też byłam prywatnie na USG bioderek i mi właśnie nic nie mówił żeby przyjść na kontrolę następnym razem. Jeśli chodzi o ciążę to ja całą chodziłam do jednego lekarza prywatnie i co wizytę miałam USG ale to tylko ze względu na moją obsesję bo np. śniło mi się że mały ma po 6 paluszków u rączek itp. i on musiał wszytko sprawdzać i mi pokazywać. Śmiał się już na mój widok i pytał co tym razem sprawdzamy. Lekarza przy porodzie niestety nie widziałam wogóle - tylko położne były - ale nie żałuję bo obyło się bez komplikacji. Mój lekarz prowadzący ciążę przychodził do mnie codziennie jak leżałam w szpitalu (bo to było prawie 2 tyg.) i po urodzeniu od razu od progu pytał czy wszystko policzyłam (bo ja księgówką jestem). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merideath... ja uważam podobnie jak i ty, że lekarze chcą Nas naciągnąć na prywatne rehabilitacje, ale wyobraź sobie, że ktoś Ci mówi, że z Twoje dziecko ma jakieś problemy i to jest lekarz i co wtedy myślisz? Zapewne zaczęła byś się martwić i robić wszystko aby Twoje dziecko pozbyło się tych problemów... Dlatego też ja poszłam do innej Pani doktor skonsultować diagnozę i jak stwierdziła, że jest wszystko ok to ja uznałam, że warto zmienić pediatrę, bo takiej która będzie mnie tylko straszyła i naciągała to nie chcę... Ale mimo wszystko każda matka dla swojego dziecka chce jak najlepiej i jak lekarz jej mówi, że coś się dzieje to ona w to wierzy... Nie wyobrażam sobie momentu gdybym cokolwiek zbagatelizowała a potem okazało się, że coś jest nie tak i to przez to, że nie posłuchałam kogoś kto się "zna"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalia gdyby pediatra powiedział mi że coś jest nie tak albo nawet podejrzewał jakieś nieprawidłowości to na 100% bez mrugnęcia okiem też bym postąpiła jak ty. W końcu dzieciaczki to nasze największe skarby i wolałabym przekonać się że to niepotrzebne niż później mieć wyrzuty sumienia że czegoś niedopilnowałam. Że przeze mnie mój Skarbuś będzie cierpiał. Myślę że każda z nas tak myśli i zrobi wszystko żeby dzieciaczki były zdrowe i szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczny , jesli mogę prosic naszego maila bo mielismy formata i nie pamietam go , amelie28@gg.pl haslo znam mam nadzieje ze sie nie zmieniło. co do tych rehabilitacji to zgadzam sie z Toba Natalia, jesli lekarz mowi ze cos jest nie tak i trzeba to sprawdzic to nie mam zamiaru tego olac. jakos nie trafia do mnie fakt ze inne dzieci nie mialy np.usg bioderek i jest wszystko ok wiec ja tez powinnam dac sobie na luz. Mimo ze kazde leczenie , rehabilitacje dziecka oplaca u nas w niemczech kasa chorych to i tak dalabym kazde pieniadze by moje dziecko było zdrowe. dziecku tym krzywdy nie zrobie a moge pomoc ; sama zabawa nie jest lekiem na wszystko, czasem trzeba sie poradzic specjalisty z dyplomem - po to oni są, co do jedzonka to my musimy odczekac znow 2 tyg bo małą wysypało, a juz było tak fajnie, az sie trzesie jak widzi papu bidulka nie wiem co myslec o tych wypiekach , ktore gdzies tam w tematach mi myknęły, malutka tez ma czasem wypieki ale myslalam ze poprostu jest cieplo , mam nadzieje ze te alergie pokarmowe sie zakoncza i bedzie mogla niebawem znow jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) Sama nie chodzę z synem na rehabilitacje bo jest zdrowy. Uważam, że jeżeli dziecko ma wiotkość stawów, zbyt mocne napięcie mięśniowe czy asymetrie jak któras z Was tu pisała to powinno chodzić na rehabilitacje. I nie jest to żadne naciaganie, bo to jest bezpłatne. Co do USG bioderek to macie racje, przegiecie z tymi wizytami prywatnymi, na kase chorych kolejka 4 miesiace u nas była a prywatnie z dnia na dzien. Uważam, że nie mozna generalizować. Meredith jasne, że kiedyś nie było badań i lekarze nie mieli takiej wiedzy i kobiety rodziły. Zainteresuj sie ile kobiet nie przeżywało porodów. Gdybym nie chodziła prywatnie, nie wiem czy donosiłabym ciąze. Jedynym objawem była swędząca skóra, którą przecież ma 90 % kobiet w ciąży. Mój lekarz tego nie zbgatelizował, zrobił badania i wyszła cholestaza. 50 lat temu urodziłabym martwe dziecko,sama też mogłabym nie przeżyć, dziś przeleżałam miesiac w szpitalu pod kroplówkami, mam pięknego syna i nie żałuję ani jednej złotówki, którą wydałam na badania. Zaznaczam, że ze zwykłej morfologii nic by nikt nie wyczytał, bo była ok. Wiem jak jest w Anglii. Mojej sąsiadki córka urodziła tam dziecko z porażeniem mózgowym, tak jej "super" poprowadzili ciążę. Wiec nie generalizujmy. Każda matka chce dla dziecka jak najlepiej. Pewnie, że nie ma co męczyć dziecka dla swoich ambicji, żeby szybciej chodziło itd. Jednak czasami to naprawde pomaga i dziecko nie ma potem w przyszłości problemów zdrowotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . Jeśli chodzi o wizyty ginekologa będąc w ciąży za nic nie poszłabym do mojej przychodni ,już raz poszłam i chodziłam z martwą ciążą przez ponad miesiąc bo pani doktor nawet na usg mnie nie posłała tylko badała a jak dostałam plamienia to kazała mi przyjechać do siebie ale podkreśliła że do gabinetu po południu nie kazała mi iść do przychodni ani do szpitala na izbę tylko do niej prywatnie przyjechać .Dwie ciąże chodziłam prywatnie mimo że za pierwszym razem podwójnie płaciłam bo doktor nie miał aparatu usg ,a za drugim razem co wizytę usg ,badania jak coś zawsze mogłam do dr zadzwonić jak miałam te plamienia to na izbę do szpitala kazała przyjechać bo miała dyżur ,a ostatnie wizyty już po terminie to nawet forsy nie brała .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda dziewczyny z tym prowadzeniem ciąży u nas w Polsce. Na kasę chorych to poprostu olewają wiele spraw. Podejrzewam że gdybym nie chodziła prywatnie to mój Wojtek urodziłby się zarażony paciorkowcem a dalej to wolę nie myśleć co by było. Państwowo u nas na pewno nie zrobiliby mi tych badań, które robiłam prywatnie. Ja też nie żełuję ani jednej złotówki wydanej w tym celu, chociaż sporo się tego pewnie nazbierało przez całą ciążę bo co tu dużo mówić zdzierają prywatnie z tych kobiet w ciąży bo wiedzą że kobieta zapłaci każdą cenę żeby dziecko było zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wiolu ;) co do usg w ciązy , ja miałam robione co miesiąc. Dla mnie to było cos wspaniałego móc oglądać malutką na monitorze, widzieć jak się rozwija , rosnie.Dzieki tym wszystkim badaniom byłam spokojna i wiedzialam ze zrobiłam wszystko co było w mojej mocy. moja znajoma miała w pl robione usg tylko 2 razy, lekarze co miesiac pobierali krew i uwazali ze to wystarczy. Nestety przy 2 tym koncowym usg (8 mies) wykryto jakies nieprawidłowosci, okazało się ze dziecko jest b. chore i dawali jemu 20 procent szans na przezycie, od tej pory była non stop monitorowana , usg robili jej caly czas, ile dziewczyna stresow przezyła , inny lekarz jej powiedział ze gdyby było prawidłowo robione usg i wczesnie wykryta choroba,było by inaczej Dzis jej synek ma 4 lata, przeszedl juz w cholere operacji, czekaja go nastepne. Moje dziecko jest moim skarbem i w oczach ludzi mogę byc nadopiekunczą matką, nie obchodzi mnie to. Liczy się jej zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie ja jestem takiego samego zdania;-) Przecież dzieciom krzywdy nie robimy tym, że pójdziemy na USG bioderek czy jakieś badanie;-) Więc jeśli można dla nawet własnej psychiki wydaje mi się, że warto z tego korzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam dziewczyny za rady dotyczące zatwardzenia. :) Jeśli chodzi o rehabilitację to niestety sama jej sobie nie wymyśliłam, ale jeśli i lekarz rodzinny i neurolog kierują małego na rehabilitację z powodu asymetrii to wyboru nie ma i trzeba iść- lepiej nauczyć się ćwiczeń od rehabilitanta niż później chodzić z synkiem po ortopedach z powodu skoliozy. To, ze mały nie podpiera się na wyprostowanych rączkach wyszło dopiero na rehabilitacji i tu uważam, ze ma jeszcze czas- po prostu rośnie w swoim tempie. Podobnie jak Natalia uważam, że jeśli lekarz mówi Ci że coś odbiega od normy to nie fair byłoby wobec naszego dziecka olać to i zbyć. Pieniądze to nie wszystko, zawsze lepiej sprawdzić, iść do specjalisty niż później się zamartwiać i robić sobie wyrzuty. Powiem Wam też, ze mamy taką sytuację, ze pediatra nam "wymyśliła", że Radek może mieć za krótkie więzadełko pod językiem i później może mieć problemy z wymową. Na początku stwierdziliśmy, że przesadza, bo ani kłopotów z jedzeniem nie ma ani nic podobnego. Przy każdej wizycie dr pytała czy już pokazaliśmy się laryngologowi i postanowiłam dla swiętego spokoju zapisać się i pójść. W międzyczasie sama zauważyłam, że Radek rzeczywiście jak wystawia język to robi mu się takie serduszko, czyli to więzadełko trzyma mu tam mocno i krótko ten język, więc teraz jak najbardziej zastanawiam się czy później nie będzie konieczny logopeda. Poszliśmy do tego laryngologa i powiedzieliśmy, ze chcemy spr czy nie jest potrzebny zabieg - a on tylko spojrzał w jedno ucho, drugie, nosek, rzucił okiem na buzię i stwierdził, ze nie ma wskazań do zabiegu. Ze trzeba obserwować jak zacznie mówić czy nie będzie miał wady wymowy, więc zapytałam jak u dziecka, które uczy się mówić mozna rozpoznać wadę wymowy, to lekarz odp mi to samo co chwilę temu, czyli że trzeba obserwować :/. Wizyta trwała 2 min (nie przesadzam) i postanowiliśmy zapisać małego do innego lekarza. I uważam, ze nie jest to przesada, bo przecież gołym okiem widać, ze jeżyk nie wygląda normalnie, a taki zabieg podcięcia podobno jest krótki i bezbolesny, więc jak już wyżej wspomniałam, jeśli ten lekarz oceni, ze zabieg jest potrzebny to wolę to zrobić teraz jak mały ma pół roku niż później chodzić raz czy dwa w tygodniu do logopedy. Merideath - co do kołysania przed zaśnięciem, to ja jestem temu akurat przeciwna, ze tak powiem. Był czas, ze Radek nagle oduczył się sam zasypiać i pomagało tylko kołysanie, ale jak miałam nad sobą widmo tej sytuacji i wzię, że się do tego przywzwyczai i za kilka miesięcy nie będzie potrafił sam zasnąć to postanowiłam, że zaczniemy go usypiać za pomocą wózka, bo lepsze to niż bujanie duzego klocka na rękach. Wiem jakie przyjemne dla mamy jest lulanie dziecka na rękach lub tulenie śpiącego przy cycku, ale inwestując w przyszłość lepiej nie uzależniać maleństw od takich rzeczy. Takie jest moje zdanie- niestety z własnego doswiadczenia wiem, ze nieraz się nie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Gdańsku pogoda okropna ,leje deszcz ,dodatkowo zamulona niedziela i mój mąż wyjechał -nudy, dziś mam dzień marudzenia -posprzątałam jeden balkon wywaliłam stare żółte choinki ,chciałam jechać kupić nowe ale taka pogoda że nie chce mi się chyba wychodzić z tymi smerfami z domu ,może po południu się przejaśni .Nawet dziecko odczuwa tą pogoda bo śpi już 2 godz a normalnie z rana jest drzemka góra 45 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ciąży chodziłam najpierw do ginekologa z publicznej służby zdrowia, dał mi skierowanie na USG genetyczne, które oczywiście też było do wykonania państwowo. Jak na nie poszłam to lekarz mi powiedział, ze dziecko jest tak ułożone, ze on nie jest w stanie w 100% wybadać cvzy wszystko OK. Z takim wynikiem badania poszłam na kolejną wizytę do gin a ona na to, że może dać mi jeszcze jedno skierowanie, ale lekarz i tak nic nie zobaczy bo mają słabą aparaturę :] potem chodziłam już prywatnie, ale na ubezpieczenie firmowe, więc nie musiałam płacić, przy każdej wizycie USG (ale tylko na potrzeby odsłuchania tętna dziecka) i zgadzam się, ze jeśli można komfortowo prowadzić ciążę, regularnie badać tętno dziecka i sprawdzać stan jego i naszego zdrowia to jak najbardziej należy z tego korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotlinka moja chrześnica też miała asymetrię, rodzice chodzili z nią na rehabilitację i pomogło bardzo. Teraz to juz ma prawie 2 latka i śmiga. Po zarażeniu paciorkowcem dziecko mojej przyjaciółki miało sepsę, w skali agpara dostało 3 punkty. leżała z nim na oiom miesiąc czasu, dostało tyle antybiotyków, że szok. Potem miało niedowład jednej strony ciała. Dzięki rehabilitacji ma zdrowego syna. U nas nie pada, ale pogoda średnia. Mąż poszedł na spacer z małym a ja ide na drzemkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U Nas też pogoda paskudna 12 stopni:( i deszcz co jakiś czas pada... Za to nastrój poprawiła mi wspaniała nowina moja bliska koleżanka która starała się o dziecko od ponad roku w końcu zaszła w ciąże;-)!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh ja tez mam niedlugo slub (30lipiec), ale normalnie nie mam czasu na zalatwianie spraw... musze znalezc sobie jakas dobra makijazystke, ktora zatuszuje moje cienie i podkowy pod oczami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×