Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa_kasia

Grudzień 2010 - reaktywacja

Polecane posty

Ja mam tylko uszy przebite ;-) Jak miałam około 5 lat ciotki namówiły moją mamę żeby mi przebiła pamiętam, że ja za bardzo nie chciałam, ale w końcu i mnie ciocie "urobiły". Jak miałam 13 lat to namówiłam mamę na jeszcze jedną dziurkę w uchu i w sumie mam trzy;-) Wszystko u kosmetyczki, a do kolczyków w inne części ciała nigdy mnie nie ciągnęło... jak byłam młodsza to miałam głupie podejście do kolczyków w innych miejscach niż w uszach mianowicie zawsze mówiłam "mam brzydkie ciało i nie chcę go podkreślać biżuterią" ... Teraz mam troszeczkę inne podejście do tego. Ja mojej Tosi przebije uszy dopiero gdy sama wyjdzie pierwsza z taką inicjatywą;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bardzo nie nawidzę swojego nosa i wydawało mi się ze jak wsadzę kolczyk to troszkę będe go lubic i tak było, uwielbialam patrzec jak blyszczy sie na nim ta cyrkonia :) pozniej dorwałam takie kolczyki na magnes tak zeby dziurki nie robic tyle ze niestety latwo uciekał i musialam wiecznie go szukac :) eh chyba sobie ponowie dziurkę w nosie :) Wiola a u Ciebie też byl taki problem z dziurką w nosie? ze zarastała Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelle ja mam wciąż dziurkę w nosie ,ostatnio mój syn powiedział do mnie że mam mu pokazać się z kolczykiem w nosie ,bo on widzi że mam dziurkę zdjęłam z ucha a nosze koła i włożyłam ,mam nawet gdzieś w domu małe cyrkonie specjalnie do nosa bo są krótsze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z rana. Dzisiaj nie odpuszczam mojemu synowi i idzie rolki ,słońce przebija się przez chmury ,jest nadzieja że padać nie będzie,wieczorkiem Marcel wyjeżdża i będę miała spokój przez parę dni. Kupiłam wczoraj na próbę 2 pieluchy z rossmana to muszę przyznać że całkiem fajne troszkę sztywniejsze i jakby grubsze są od pampersów ale boczki mają elastyczne i fajnie się trzymają i nie przesiąkły małemu a on dużo sika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam to ja musialam w złym miejscu ją zrobic skoro juz po tyg trzeba bylo znow przekluwac :) a co do pampersow to tez juz zmienilam na inne ,tez sa troche sztywniejsze ale się sprawdzają, pampersa zakładam na noc chociaz i tak wstaje kolo 3 by zmienic . raz jak zostawilam na noc to przepuscił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od kiedy przeszliśmy na rozmiar 3 to już tylko pampersy z rossmana;-) Jak dla mnie są o niebo lepsze od pampersów, właśnie dlatego, że Tosia się w nich nie przelewa. Ona śpi ciągiem minimum 10 godzin w nocy to pampersy pampersa nie dawały rady i musiałam ją bidę budzić, a teraz spokojnie przesypia całą noc i jak wstaje to pupa suchutka tylko pampers ciężki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewuszki. Sorki że się nie odzywałam ale miałam w tym tyg. trochę latania niestety po lekarzach i laboratoriach :( Jeśli chodzi o Wojtusia to dzielny dzidziuś cały czas walczy i wyniki ma już troszkę lepsze niż na początku - niestety od tyg. się nie zmieniają ale pojawiły się już w jego krwi neutrofile dojrzałe, tzn. takie które walczą z tymi wszystkimi choróbskami a wcześniej ich nie było. Co prawda ma ich bardzo malutko ale jak zobaczyłam wyniki to bez kitu takiego miałam zacieszacza na buzi przez cały dzień - zupełnie jakby mi ktoś dał gwiazdkę z nieba. W czwartek byliśmy z wypisem i wynikami u naszej pediatry (a stała się naszym lekarzem przez przypadek bo tego do którego chodzimy akurat nie było jak zaczęły się problemy z Wojtkiem). Na prawdę niesamowita kobieta. Dała mi tyle pozytywnej energii. W dodatku pamięta swoich pacjentów i w poniedziałek nawet była w szpitalu (chociaż nas już nie było) żeby dowiedzieć się co z Wojtusiem. Ale wracając do tematu uspokoiła mnie że to nic poważnego i w dodatku na potwierdzenie swoich słów i żeby się upewnić przy nas dzwoniła do szpitala dziecięcego do innego miasta (bo u nas nie ma - jest tylko jeden oddział dla dzieci) do lekarza hematologa, który jest również onkologiem i dyktowała mu wszystkie wyniki. On też stwierdził że to poinfekcyjne. Na wszelki wypadek dała skierowanie do poradni hematologicznej przy tym szpitalu i dzięki niej nie musimy czekać do połowy sierpnia (bo taki był pierwszy wolny termin jak ja dzwoniłam) ale wizytę mamy na 21 lipca. Jestem naprawdę zadowolona że trafiłam na takiego lekarza w dodatku tak zaangażowanego w sprawy swoich małych pacjentów. Najważniejsze że jestem dobrej myśli i wierzę że wszystko będzie dobrze bo do tej pory byłam załamana. A teraz z zupełnie innej beczki w poniedziałek idę już do pracy i strasznie sie boję czy babcia sobie poradzi. Całe szczęście Wojtek czuje się bardzo dobrze. w dodatku tak mi się rozpuścił w tym szpitalu że nie daję z nim czasami rady. Ciągle by chciał żeby go nosić a usypiać to już obowiązkowo na rękach. a wcześniej tak ładnie sam zasypiał. A co tam mogę go nosić nawet całą noc oby tylko był zdrowy. Na maila wrzucam zdjęcia mojego kochanego urwisa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa to super ,wiadomość , dzielny chłopczyk chyba po Mamie to ma ..życzę powodzenia i duuuuuuuuuuuuuużo zdrówka a ty nie martw się kochana powrotem do pracy ,wiadomo początki nie są łatwe ale będzie dobrze a Wojtuś jest prześliczny ,ma cudowne oczka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa bardzo się cieszę z dobrych wiadomości:) Nie martw się powrotem do pracy, na początku będziesz się stresowała, ale to chyba każdej mamie jest ciężko wracać do pracy. Zobaczysz jak babcia rozpuści Wojtka:) Moja mama to sie daje wykorzystywać i nosi małego a ja oczywiście krzyczę, żeby sie nie dała małemu terroryście. Poza tym po szpitalu i choróbskach to Wojtus ma prawo być troche porozpieszczany:) ja swojego w szpitalu cały czas na rękach nosiłam, potem w domu trochę czasu potrzebowaliśmy, aby wrócić do starego rytmu, normalne. Będzie dobrze, byleby dzieci były zdrowe. Dziewczyny życzę Wam miłego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa gratulacje!! W końcu się wszystko ułożyło!! Mnie dzisiaj czeka ogromne sprzątanie całego mieszkania... Tak mi się nie chce, ale nie ma wyjścia jutro przyjeżdża Tosi pra i praprababcia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. wszystkozajeteoo ja nie mam nic przeciwko abyś do nas dołączyła ,nie wiem jak dziewczyny ,po ostatnich przebojach z pewną panią ,ale podejrzewam że nie będą miały nic przeciwko bo to fajne kobity są. Dziewczyny ,nie było mnie dwa dni myślałam że będzie full czytania a tu cisza.Pojechaliśmy sobie z Matełką na domek bo Marcel w piątek z moimi teściami wyjechał wraca w czwartek ,a ja jak zobaczyłam w sobotę piękne słońce ,myślę jadę najwyżej w nocy nie będę mogła spać tylko będę czarować z kijem czy nikt się nie kręci. Ludzi full większość znajomych ,a w nocy spalam jak zabita ,obudziliśmy się o 8 -ej ,dzisiaj wcześniej bo przyjechałam do domku bo z agentem PZU się umówiłam ale jak tylko przyjedzie jadę z powrotem ,nie ma co robić w mieście wolę nudzić się nad jeziorem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiola super też bym chciała mieć możliwość takich wyjazdów;-) Ja również nie mam nic przeciwko aby dołączyła kolejna babeczka ;-) tak więc zapraszam serdecznie;-) Byłam na wielkich zakupach, bo babcie uparły się, że zrobią pasztet i kurczaka faszerowanego żebyśmy mieli czym poczęstować gości już po chrzcinach, ale się złaziłam całe Siechnice wzdłuż i w szerz! Dobrze, że Tosia spała, bo inaczej byłoby ciężko, ale jest wszystko więc jedno zadanie odhaczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) Ja rowniez witam nowa forumowiczke :) Wiola ale Ci fajnie :) My sie wybieramy nad zalew w czartek i wracamy w niedziele Natalia to kiedy ten Wasz ważny dzien ma byc ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ten piątek... zaczyna mnie stres ogarniać... Boje się, że coś pójdzie nie tak... Najgorsze, że nie mamy nikogo do pomocy... Już bym chciała żeby było po wszystkim;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzę w domu po pada niemiłosiernie jak dobrze że z tym agentem byłam umówiona bo pościel na balkonie zostawiałam w sobotę niezły syf bym miała jak by tam leżała ,teraz godzina korków wszyscy z pracy wracają ,więc poczekam ,mały śpi więc chyba dopiero po 19 pojadę . Natalia wszystko będzie dobrze ,nie denerwuj się ,samej ciężko ale dasz radę dzielna z Ciebie dziewczyna z tego co tu widzę.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry:) Zapraszamy nowa forumowiczkę, ja nie mam nic przeciwko, szczególnie, że jej synek ma na imię tak jak mój:) Natalia nie zazdroszczę przygotowań, ale zapewniam, że jednak to jest fajny dzień:) Wszystko będzie dobrze z pewnością, byleby tylko dotrwać:) U mnie dziewczyny ząbkowanie na całego, idzie chyba w końcu ten pierwszy ząb, mały w nocy popłakuje od tygodnia, w dzień marudny sie robi, normalnie nie poznaje mojego dziecka. Mam nadzieję, że to nie potrwa długo. Już przestałam smarować dziąsła, bo i tak nic nie wychodzi, ale teraz znowu zaczne, bo sie meczy mój mały chłopak. Poza tym to moja mama sie przedźwigneła i nie wiem jak da rade dalej pilnować Wojtka. Ona twierdzi, że da, ale ja już taka pewna nie jestem. tak bym nie chciała do obcych go oddawać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziwczynki u nas tez chyba zabkowanie albo juz sama nie wiem co bo noce teraz sa tragiczne wczoraj budzil sie od polnocy co chwila a ja na rano do pracy:( Gdzies czytalam ze dziecko wlasnie w nocy wynagradza sobie nieobecnosc matki ktora chodzi do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochane. Zapraszamy nową forumowiczkę - he he mój synek też ma na imię Wojtuś :) Dziewczyny nie straszcie że noce nie przespane jak mama wraca do pracy. :) U mnie dzisiaj pierwszy dzień jak zostawiłam Wojtka na tak długo. Normalnie mało się nie poryczałam jak moja mama go odebrała. Patrzyłam na niego jak siedzi w tym wózeczku - taki malutki. Całe szczęście że nie płakał bo nie wtrzymałabym tego i pewnie całe 8h przeryczała w pracy. Jak wróciłam po niego to nawet nie zwrócił uwagi na mnie. A myślałam że będzie się cieszył. ;) widocznie ja bardziej to wszystko przeżywam niż on. U babci chyba mu wszystko lepiej smakuje bo u nas w domu nie chciał po szpitalu jeść nic oprócz mleka a u babci wciął całą kaszkę z owocami i cały słoiczek obiadku - tego dużego z kawałeczkami. W domu tylko pluł. Oki kończę bo zaczyna marudzić a ja jeszcze muszę nadrobić z jego przytulaniem za cały dzień. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanna też tak czytałam, ale pocieszali, że po kilku dniach się to normuje;-) Dzięki dziewczyny za wsparcie;-) Dobrze, że jest jeszcze mój M i przechodzimy to razem;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalka zobaczysz jak szybko zleci i Wielki Dzień nadejdzie. Zyczę tylko wam ładnej pogody bo reszta na pewno się uda. :) Oczywiście liczymy na fotki (mamusi i córeczki) bo to wasz wspólny Dzień. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będą fotki na pewno;-) A swoją drogą w sobotę świadkowa zorganizowała mi wieczór Panieński, dziewczyny powiem wam szczerze, że dawno się tak nie wybawiłam. Na chwile zupełnie oderwałam się od domowych spraw;-) Czułam się jak bym znowu była szaloną 17 latkom. Chociaż nie zamieniła bym tego co mam teraz na nic innego za żadne skarby to i tak czasami taka odskocznia się przydaje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Tosia wczoraj wieczorem pierwszy raz siedziała bez podparcia około minutki a dziś rano byłam w szoku, bo ją posadziłam o nawet potrafiła schylić się po zabawkę!! a jak traciła równowagę to łapała mnie na chwilkę za rękę i znowu puszczała tak przesiedziała dziś chyba z 10 minut! Ciesze się jak głupia:D Tyle, że szczęście szybko mi mija jak pomyślę, że dziś szczepienie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Cisza na forum zapadła, wszystkie mamusie zajęte. Ja w pracy a mały z babcia rządzi. Zębów nadal nie widać, w nocy popłakuje, mamusi spać nie daje:( dziewczyny w wolnej chwili poradźcie w czym na zapas chować jedzenie dla malucha, lepiej zagotować w słoiku czy zamrażać w pudełkach na mleko? Nie wiem czy sobie zostawić słoiczki te większe i w nich robić czy kupić kilka pojemników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dalej cisza, nikogo nie ma:( Sama tu zostałam. I jakieś reklamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć karo widocznie ładna pogoda i nikogo nie ma. Wszyscy korzystają z tego i pewnie nie mają czasu siedzieć przed komputerem. :) My jutro idziemy całą rodzinką na parapetówkę do mojego brata i bratowej. Ona świetnie gotuje to i wyżerka będzie niezła. :) Dzisiaj mój T. był z Wojtkiem (bo wyniki nadal kiepskie) u pewnego bioenergoterapeuty, który kiedyś wyleczył mi chorą tarczycę. Uznałam że jak nie pomoże to trudno a zaszkodzić nie zaszkodzi. Zresztą koszt niewielki bo 10 zł za wizytę. T. był bardzo sceptyczny ale jak ten facet zaczął sam mówić co z naszym maluszkiem nie tak to wszystko się zgadzało, tzn. ulewania straszne, łapanie się za uszko, kupki strasznie nieregularne i o różnej konsystencji i wiele innych. Stwierdził że to wszystko od przewiania i niestety chory żoładek - co podejrzewał nasz pediatra no i że on wcale nie jest alergikiem co się okaże jak wyleczy mu ten żołądek. Mówił żeby przyjść za tydzień ostatni raz z małym ale my akurat w tym dniu jedziemy do lekarza - hematologa dosyć daleko więc on powiedział żeby przyjechać za 2 tyg. Stwierdził że wielka szkoda że nie mamy wizyty póxniej to by lekarzom oczy na wierzch wylazły jak by zobaczyli taką szybką poprawę i taki świetne wyniki. Zreszta okaże się już w środę czy coś pomógł czy nie bo muszę porobić Wojtkowi wszystkie wyniki na wizytę do lekarza. Później zreszta jeszcze je powtórzę po kolejnej u niego wizycie. Fakt faktem że mały już się nie ciągnie za uszko ani nie ulewa. Trzymajcie kciuki żeby pomogło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie . To chyba jakieś żarty ,gdzie Was wywiało .My wróciliśmy wczoraj wieczorkiem , z rana musiałam do sklepu wyruszyć bo w chacie nic do jedzenia ,mimo nie zbyt udanej pogody było super robale już mnie pożarły ,małego nic na szczęście nie pokąsało i Marcela też nie ,chyba musiały nadrobić bo w tamtym roku ani jeden mnie nie użarł -Marcel nie chciał z dziadkami siedzieć we Wdzydzach tylko z nami był aż było mi głupio bo teściowa namawiała go ,a ten nie i koniec z mamą i Maticzkiem .W czwartek teście do domu wracali ,pojechaliśmy się pożegnać a ta moja głupia teściowa do Marcela -w sierpniu z babcią nie przyjedziesz tu,babcia sobie weźmie małą Dominikę (to kuzynka mojego męża) a Marcel do niej a dlaczego mnie nie zabierzecie a ona -No bo nie ,stara baba a taka głupia ,obraziła się że dzieciak wolał siedzieć z nami niż ze staruchami . -Ewa będzie dobrze trzymam kciuki-Pozdrawiam idę robić obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiola wiesz co, nie obraź się ale masz rąbniętą teściową. Serio. Żeby cos takiego dziecku powiedzieć. To chyba normalne że Marcel wolał siedzieć z wami niż z nimi. To jest w końcu dziecko i musi się wyszaleć a nie ogladać na dziadków. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×