Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takmowiacrzeczerzetopowiem

nie lubie swojego dziecka

Polecane posty

Gość gość
Dziewczyny co wy wogole piszecie??Jak mozna nie lubić wlasnego dziecka? i załowac że sie je urodzilo?przeciez dziecko to najwiekszy skarb! ale tak to jest ludyie którzy chcą mieć dzieci nie mogą ich mieć a oddaliby wszystko by mieć do kogo wstawać w nocy, a takie baby rodzą dzieci jedno po drugim a później żałują, i najchętniej pozbyłyby się go przy najbliższej okazji. co się dzieje z tymi ludzmi.??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wpakowalabym sie w wielodz
Najwiecej mam sprzecznosic do mojej pierwszej corki. Kocham ją ,ale jej nie lubie, choc nigdy krzywdy jej nie zrobilam .Nie bije jej, nie wyzywam, nastolatka w koncu ,ale my sie nie lubimy ,lecz kocham ją baaardzo mocno mimo tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obejrzyj sobie film pt "Musimy porozmawiać o Kevinie" i wyciagnij wnioski skąd w dziecku biorą się takie a nie inne odczucia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, ja swojej starszej córki też nie lubię. Kocham ją, Życie bym za nią oddała, ale jej nie lubię. Kiedyś tak nie było, jak była młodsza, była uśmiechnięta, ukochana i super słodka. Teraz jest pyskata, ciągle gada głupoty i zachowuje się dla mnie niezrozumiale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z ostatniego postu, a dużo z nią spędzasz czasu? pytam bez złych emocji, z ciekawości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam trojke dzieci.najmlodsze ma roczek i poswiecam mu najwiecej uwagi.czuje sie tak jakbym to jego kochala najbardziej ale to dlatego ze jest malutki.ze starszym synem mialam tak samo.teraz ma 5 lat jest okropny niegrzeczny pyskuje ucieka mi na spacerze zdarza mu sie przeklinac.mam ochote mu taki lomot spuscic czasem ze az sie we mnie gotuje ale nigdy w zyciu nie powiedzialabym ze zaluje ze go urodzilam albo ze go nie kocham lub nie lubie!corka 8 lat tez jest pyskata czasem mam dosc i mowie ze maja sie pakowac bo zaraz facet ich zabierze.ale one i tak wiedza ze sobie zartuje.nie rozumiem jak mozna nie lubic wlasnego dziecka?nikogo nie potepiam ale moze warto byloby isc do psychologa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli babcia okazuje uczucie i dobrze się nim opiekuj to się nie dziw i dojdź do wniosku że kiepska z ciebie matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jeżeli zostałam obarczona chwilową (kilkumiesięczną) opieką nad dzieckiem, którego nie chcę (gdybym chciała, to bym sobie urodziła), nie potrafię zaakceptować jego przyzwyczajeń, głupiej peplaniny; opieka sprawia mi trudność organizacyjną (mam swoją pracę i swoje plany, a nie mogę ich zrealizować, bo dziecko) i ogólnie mnie irytuje to, że muszę robić coś, na co zupełnie nie mam ochoty; własne dzieci kocham a tego nie mogę zdzierżyć... tylko mnie do psychologa nie posyłajcie - powiedzcie, jak się wykręcić z opieki w przyszłym roku; bo ja sama sobie tłumaczę: przecież to tylko dziecko, to, że mówi: "chcem szczać", albo kradnie u moich znajomych zabawki ich dzieci, albo wkłada do szafy resztki jedzenia, które pleśnieją pośród ubrań... to tylko dziecko, dzieci robią gorsze rzeczy, ale... nie umiem się przełamać; nie umiem tego dziecka polubić; bo ja inaczej wychowywałam dzieci i u mnie kłamstwo jest najgorszym z przwinień, a to kłamie jak najęte (jak złapiesz za rękę: to nie moja ręka była...); co powiedzieć rodzicom, jak w końcu je odbiorą? żeby się nie obrazili i jednocześnie nie zostawili mi dziecka jeszcze raz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka miesięcy to nie chwila. Ja bym się w życiu nie zgodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćanka
Nie oceniajcie innych.zrozumcie.dajcie rade.opluc jest najłatwiej. ..mam 3kę dzieci. Chłopców..2 kę z byłym mężem i malucha z nowym partnerem.urodzilam go jak juz 2 ka była "odchowana"..nie było łatwo bo sama ich wychowywałam. W końcu odzywam. Poszłam do pracy.spotkalam Jego. Był po rozwodzie (z powodu tego ze żona nie chciała mieć dzieci) chyba czułam ze jeśli mamy być razem to ja to dziecko musze mu urodzić. Tak musze.nie mogę. Kocham małego ale kolejna pozna ciąża i dziecko to trudne chwile.orzerwalam awans zawodowy.stracilam dodatkową dobrze płatna prace (miałam po roku wrócić ale okazało się ze zadeklarowała teściowa jednak nie podejmie się opieki nad roczniakiem) dla kolegi w pracy jestem mamuśka. A życie zawodowe tak zawsze było dla mnie ważne. Myślałam że będzie ok..nie jest..siedzę w domu pióra sprzątam gotuje.brakuje mi doby...mój partner rozwija firmę. ..przyjeżdża sterling za dzieckiem a ja mam dość Wyć mi się chce bo kolejny dzień jest taki jak poprzedni...czasem myślę że ja w ogóle nie powinnam mieć dzieci. Chciałam urodzić ale przerasta mnie codzienność i poświęcenie im każdej wolnej chwili.nie czuje satysfakcji jako matka i kobieta...nie wiedziałam że tak to będzie. Kocham chłopców ale tak jestem znęcania macierzyństwo em ze wyć mi się chce do księżyca ..ale..wedle powiedzenia jak dobie pościeli z tak się wyspisz. Mam czego chciała. Nie jestem z tym szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tak dobrze szlo ci w pracy, to dlaczego nie zdecydowalas sie zatrudnic opiekunke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudne położenie
Może czujesz się niedowartościowana, możesz mieć depresję, możesz być zmęczona psychicznie i fizycznie. O nie daj Boże, żeby dziecko tak powiedziało do mojej teściowej, swojej babci, też bym się wkurzyła. Może Twoja córka jest za bardzo rozpieszczona, szczególnie przez babcie. Może za długo z nią przebywa (nie, nie żartuje!) takie mogą byc konsekwencje. Może Twoja córka ma okres buntu i widzi, że mówiąc w ten sposób sprawia Ci ból. Może dawno nigdzie nie wyszłaś z mężem sama, tylko wciąż opiekujesz się dzieckiem. Różne mogą być przyczyny. Powinnaś z kimś szczerze porozmawiać. Wiesz to poważne problemy z okazywaniem uczuć. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo smutne co piszesz nie żal mi ciebie Nie współczuje ci Skoro potrafisz krzywdzić własne dziecko brakiem miłości to co z ciebie za człowiek ? Skoro nie potrafisz kochać to nigdy nie będziesz szczęśliwa Mam nadzieje że twoje dziecko kiedyś ci to wybaczy, w co szczerze wątpię Gardze tobą Mam nadzieje że życie ci za to odpłaci Gorąco ci tego życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja najbardziej wspolczuje matkom, ktore niestety spotkalo to, ze nie kochaja czy nienawidza dzieci. Mowicie ze to na pewny blad matki, zle wychowanie itd, gowno prawda. Co ma taka matka zrobic jak od poczatku widzi ze dziecka nie kocha...? Nie ma guzika "milosc" na czole, by sobie wlaczyc. Niezastanawiacie sie nawet jak te kobiety sie czuja kazdego dnia, gdy budza sie, niestety bez milosci, bez ich winy i musza odpuscic wszystkie swoje potrzeby, by zajmowac sie dzieciakiem. Ja to rozumiem dobrze, choc sama nie mam dzieci. Ale dzieci nienawidze wszystkich, sa durne, gadaja glupoty, slinia sie, trzeba im tylek podcierac. Moja rada dla tych kobiet: robcie wszystko by sie uwolnic od tego. Nikt, na pewno nikt Was nie zroumie, juz zawsze bedziecie wyrzutkami spolecznymi jak sie do tego przyznacie, kazdy bedzie dawac rady jak sie zakochac w dzieciaku bo nie potrafi zrozumiec Twoich uczuc. Nie da sie pokochac od tak, bo inni kochaja. A dzieciom tez dobrze nie jest. Najgorzej jak maz kocha dzieciaka, wtedy trzeba zrezygnowac tez z meza. Bo lata w niecheci do dziecka, jeszcze jako jego sluga to spowoduja tylko depresje matki i tkwienie w chorym ukladzie. A dzieciak moze znajdzie szczescie gdzies u rodziny,ktora go szczerze pokocha a jak nie to i tak juz jest na przegranej pozycji bo chyba najgorsza swiadomosc to jak matka nie kocha. Wiec zamiast tkwic w chorym ukladzie gdzie cierpi 2 ludzi lepiej niech matka sie ratuje jesli moze i oddaje dziecko, moze dziecko ktos zaadoptuje a jak nie, i tak by cierpialo. Ja na pewno nigdy nie zdobylabym sie na poswiecenie wychowywania dzieciaka, widzac ze go nie kocham, a kazda kobieta powinna dostac jakas nagrode za sam akt porodu. Juz dala z siebie ogromnie duzo, dala sie porozrywac i 9miesiecy byla w bolach inkubatorem by kolejne lata spedzic ze znienawidzona istota, ktora podcina skrzydla. Mamo Ewuni, bardzo bardzo zaluje ze akurat Ty masz to szczescie ze pokochalas swoje dziecko. Ciekawe jakbys Ty nie byla zdolna do milosci. Przeciez matki nie robia tego specjalnie...To jak z gejami, nikt sobie nie wybiera czy rodzi sie hetero czy gejem i co ma zrobic? Chcialabym zebys to Ty nie kochala swojej ewuni, chcialabym zebykazdy dzien z nia byl dla Ciebie meka. I jeszcze kazdy byCie obsmarowywal. A wg mnie matki co nie kochaja dzieci a zapewniaja im wszystko, czas, zabawe, jedzenie, opieke, znacznie bardziej zasluguja na szacunek niz te,ktore kochaja. Bo tym, ktore kochaja przychodzi to wszystko bez wysilku, sprawia radosc. A matka ktorej niestety nie zostalo dane kochac jest tylko wiezniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dzieci potrafią się odwdzięczyć, ale czasem dopiero gdy... same juz swoje dzieci mają... Wtedy widzą ile poświęcenia wymaga wychowanie. Wówczas myslą o swoich rodzicach. Wiem że to późno, ale może spróbujesz być bardziej wyrozumiała? Nie mam jeszcze dzieci, jestem dopiero w ciąży, kiedyś za to byłam opiekunką do dziecka przez 3miesiące. Wiem że tego nie da się porównać do bycia matką i nie chodzi mi o to, tylko dzieci do mnie "lgną" lubią mnie itp, ale traktuje je własnie z duzym zrozumieniem, bywają czasami okrutne, potrafią sprawic przykość ale to tylko dzieci, popełniają mnóstwo błedów z których pozniej wyrosną. Taki banalny przykład, sama gdy bylam dzieckiem łapałam żaby i dusiłam, zabijałam. Teraz sama nie wiem jak mogłam coś takiego robić, kocham zwierzęta, zimą dokarmiam. Dzieci to trochę taki "inny gatunek". Daj swemu dziecku więcej ciepła, w końcu się odwdzięczy:) trzymam za was kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"""""""""nawet brudny od kupy tyłek mozna wycierac z miłoscią i tak robi kochająca matka.""""""""""" Chyba Ci ramę pogięło? Wycieranie d**y to obowiązek rodzica ale żeby z miłością i może jeszcze radość ma z tego czerpać, bo jak nie to nie jest kochającą matką? Dziwactwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:11 100% ale mamie ewuni nie ma co tłumaczyć, ona ma pieluchowe zapalenie mózgu i niestety nie zrozumie, że nie wszystko dzieje się z automatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100% racji miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne jesteście, "matki kochające". Zamiast doradzić, potępiacie. Ta Mama jest zdesperowana, bo szuka pomocy na forum, bo wie, że coś jest nie tak, może chciałaby to zmienić? Może chciałaby kochać, zamiast odczuwać niechęć. Wiecie jak łatwo jest nie jeść czekolady, jeżeli sie jej nie lubi? I jak łatwo się biega, jeżeli się to uwielbia? Jak łatwo kocha się dziecko, jeżeli odpalił zawór "macierzyństwo"? I jak trudno, jeżeli zawiódł? Dzieci są okrutne, są potworkami, które wezmą dokładnie tyle, na ile im pozwolisz i zawsze będą próbować sięgnąć po więcej. Są szantażystami, tyranami, pozbawionymi empatii egoistami. Takie muszą być, by przeżyć. Mamy spełniają ich potrzeby a w zamian dostają niewiele: czasem uśmiech, czasem przytulenie, którego dzieci same potrzebują. Gdybyście miały faceta o takim profilu charakterologicznym, to co? Nazywały byście go psychopatą i były byście na innym forum. Trudno się kocha dziecko, wredną i samolubną istotę, jeżeli nie ma się instynktu macierzyńskiego. A nie wszystkim mamom jest dany. Czasem natura zawodzi i ...klops. Ja mam dwoje dorastających dzieci. Kocham je nad życie i one mnie kochają. Bo jestem taką mamą, jaką sama chciałabym mieć: śmieszną, liberalną, przytulającą. Nigdy nie krzyczę, nie gadam jak katarynka w jednym temacie. Czasem było źle, musiałam popracować nad rozbudzeniem instynktu. Na szczęście moje dzieci tego nie pamiętają. Mamo niekochająca, idź do dobrego psychologa dziecięcego. Spróbuj zrozumieć swoje dziecko, żeby wiedzieć jak z nim postępować, żeby chodziło jak zegarek szwajcarski. Zrozum, że jesteście na siebie skazani i od Ciebie zależy, czy będzie źle, znośnie czy całkiem fajnie. Dziecko Ci nie pomoże, to fakt. Musisz pomóc sobie sama. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy tego nie zrozumiem czemu te kochajace matki sa takimi wrednymi babami jak ktoras mysli inaczej. To ja moze powiem z innej strony. Ja mam dwoje dzieci corke 4 latka i synka 3 miesiace. Mieszkam z tesciami. Nie lubimy sie, ale coz... I teraz sluchajcie: Moja tesciowa zawsze chciala zagarniac wszystko dla siebie. To jej dom, jej kuchnia, jej wszystko. Kiedy corka byla mala nie udawalo jej sie zagarnac jej bo mala byla ze mna kiedy nie chodzila do przedszkola. Kiedy urodzil sie synek to wiadomo ja mialam dla niej mniej czasu i tu wkroczyla kochana babcia. Na wszystko jej pozwala, chciala zeby ona kochala tylko ja. Kiedy miala swoje dzieci uczyla ich nienawisci do babci - maz mi opowiadal. Skutek byl taki ze ja z corka przestalam sie rozumiec bo czuć od niej zachowania tesciowej. Zrozumcie ja tez mialam okres ze myslalam ze jej nie kocham... ale zrozumialam czemu i ze nie moge obwiniac za to dziecka. Jestem samotna bo moje znajome maja swoje zycie, nie spotykam sie z ludzmi a z nimi pracowalam i mieszkam z wredna baba pod jednym dachem. To wszystko prowadzi do takich mysli. Wiec za nim kogos zaczynacie opluwać pomyslcie najpierw co? Bo nie chce mi sie wierzyc ze ludzie ktorzy maja w sobie tyle milosci do dziecka nie potrafia wyjazac sie odrobina zrozumienia. Dziewczyny go szukaja ... gdyby bylu takie zle zostawily by je/wywalily na smietnik/ usunely a jednak po jakas cholere to pisza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalamka. mam go dość.jest okropny.nie znoszę go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoje panisko
jest olbrzymia nadzieja dla dzieci twoich,. zdechniesz - i beda mialy w koncu i radosc i opieke prawdziwa. bo ty jak sama mowisz do tego sie nie nadajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 5mies synka, tez czasami mnie wkurza i mu mowie ze mam cie dosc ale on sie zacznie usmiechac i juz mi poprawia humor... nawet jak sie obudzi o 5rano i stwierdza ze juz jest wyspany.. naprawde wspolczuje twojemu dziecku ze tak mowisz.. ja nigdy nie powiedzialam ze go nie kocham czy go nie chce.. to jest masakra co ty mowisz... moglas nie dawac d*py mezowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej ty tępa dzido od 5 mies. syna- co ty możesz wiedzieć o macierzyństwie i uczuciach do dziecka? 5m to nic w porównaniu do 5 lat ... jak ci gówniarz za pięć lat da popalić swoim zachowaniem to dopiero poczujesz co to jest ta "masakra" A w ogóle- tyle lasek pisze, że nie lubi obcych bachorów. No, skoro was wkurzają inne dzieciaki, to dlaczego te dzieciaki nie mogą wkurzać swoich rodziców? Tylko dlatego, że są "wasze" to od razu mają być cudowne? to tylko zaślepienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś debilko nie porównuj niemowlęcia, które nic nie może za swoje zachowanie do małego wyrachowanego, pyskatego gnojka, bo nie wiesz o czym mówisz. Oh, wkurza cię a ty dajesz radę - jakas ty cudowna :o no nie rozśmieszaj mnie. Matka Polka specjalistka, która ma jedno dziecko i to pięciomiesięczne, śmiech na sali! Zobaczysz jak będzie za parę lat - wszystkie bunty, fochy i na dokładkę babcia, która zawsze w odpowiednim momencie ci zepsuje to co budowałaś, ćwiczyłaś z dzieckiem miesiącami :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej czytam to i smutno mi się zrobiło. Twoje dziecko by cię lubiło, kochało gdybyś ty je autentycznie lubiła i kochała. To rodzic pierwszy okazuje dziecku swoją miłość jako istota bardziej świadoma od jego pierwszych dni życia. Ty najwyraźniej nie okazywałaś mu tej miłości, więc ono po prostu nigdy jej nie zaznało. Błagam nie pisz mi że je karmisz, myjesz, przewijasz tak jakby to była dla ciebie niby forma okazywania miłości. Nie. To są tylko czynności które jesteś zmuszona wykonać tak samo jak by była je obowiązana wykonać zwykła opłacona niańka, ale to nie jest jeszcze okazywanie dziecku miłości. Ty wymagasz od dziecka żeby cie lubiło i kochało, żeby ci ono okazywało miłość jako pierwsze, a tymczasem to ty jako pierwsza powinnaś była to robić od jego pierwszych dni życia. Coś się tobie pomyliło. Gdzie tu twoja sprawiedliwość oczekujesz od dziecka miłości a jednocześnie sama piszesz że nie go nie lubisz, że jest dla ciebie cieżarem że zniszczyło ci życie. Gdzie tu jest reguła wzajemności w tym wszystkim ? Nie myl tego z karmieniem, przewijaniem, znoszeniem humorków. Gdzie jest przytulanie, całowanie, mówienie kocham, chwalenie dziecka, szczery uśmiech ? Gdzie są wygłupy, żarty ? Jak ma dziecko cię lubić i kochać jak tego nie ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.58 ty kretynko nie odpowiadaj autorce, bo jej wpis jest sprzed 5 lat!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Omi
Heh no fakt temat stary ale sytuacja pewnie akyualna dla wielu nieszczesliwych kobiet. Piszcie bo kazda matka raz xa czas ma zalamanie nerwowe. Temat bardzo dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×