Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość afrajanka

kolejny tchórz... zamienił fajną przyjaźń w niespełnioną miłość..:(

Polecane posty

Gość afrajanka

powiedźcie dlaczego facet tak robi ....mój przyjaciel którego znam od 7 lat, gdy tylko zerwałam z moim partnerem po 7 latach związku, bo nam się nie ułożylo,i dodam że to jego znajomy, wyznał mi miłość, że zawsze mnie kochał, przez całe te lata przyjaźni, zawsze o mnie marzył, zawsze ogranizował wakacje tak abym była gdzieś blisko niego, weekendy również czesto spedzalimśy w czwórkę razem ze swoimi partnerami. Że ozenił się ze swoją dziewczyną, bo ja byłam już zajęta, a dziewczyna kolegi to świętość. Gdy dowiedział się że nie jesteśmy razem, poprosił o spotkanie i wyjawił mi wszystko, mówił że nie jest szczęśliwy z żoną, że nie wie czemu z nią jest, chciałby żebym dała mu szansę na nas razem... spotkaliśmy się ok 8 razy, spotkania wyglądały jak randki, wyznawał mi miłość,opowiadał że śnił o mnie, i takie tam, miłe słowa, czułe gesty, kwiaty, ale ŻADNEGO SEKSU!! i tak mnie w sobie rozkochał... a może zauroczył, powiedziałam mu że skoro tak o mnie marzył, z nią nie jest szczęśliwy to niech się trochę zastanowi co robi... i z kim chce być,.. powiedział że zbiera się do rozmowy z żoną która de fakto jest moją znajomą... :( , że się boi tej rozmowy, że ona sobie nie poradzi... i takie tam... Mimo że spotykamy się od 3 miesięcy nie zrobił nic w tym kierunku, to chyba udawana miłość prawda... ale w jakim celu? żeby mnie zaciągnąć do łóżka? pogubiłam się już całkiem, bo wszytsko z jego strony wygląda bardzo szczerze... Żałuje tylko że mnie w sobie rozkochał, do tego jest takim tchórzem...w końcu zamieniliśmy fajną przyjaźń na miłość niespełnioną z jego winy..!! Powiedziałam mu dość, koniec nie spotykamy się, nie chcę być tą drugą, w żadnym aspekcie jego życia, to płakał jak bóbr, że nie wyobraża sobie życia bezemnie... prosił abym dała mu jeszcze trochę czasu, że to nie jest tak że rach ciach i zrywa, rozwodzi się... a mi się wydaje że właśnie tak powinno być jeśli się tak bardzo kocha...i rzekomo przez tyle lat... Codziennie mówi mi przez sms, mail, albo tel. że zbiera się do tej rozmowy z nią, ale nic z tego nie dzieje się dalej oprócz jego słów , a ja głupia czekam nie wiem sama na co, jestem wsciekła na niego że mi to zrobił, że mnie w sobie rozkochał, i na dodatek nie pozwala mi odejść... i być szczęśliwą z kimś innym, skoro on boi się podjąć ostatecznej decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci sa dobrzy w gadaniu
nie w czynach 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrajanka
wiem że sytuacja jest felerna, ja świeżo po rozstaniu z jego dobrym kolegą... jego żona to moja znajoma, może nie dobra, bo nie umiałyśmy się dogadać, ale jednak się znamy... JEstem na niego wściekła, że nie umie poukładać sobie życia jak się należy... płakać mi się chce, że dwoje dorosłych ludzi prawie po 30 lat potrafi taką niespodziankę sobie nawzajem sprawić.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja ci powiem że
miłości na gruzach czyjegoś szczęścia nie zbudujesz... ale facet ma dobre intencje bo inaczej chciałby cię wyruchać a on chce co innego... skoro ma żonę- chyba nie chciałabyś żeby po latach małżenstwa ktoś rzucił cię ot tak? ja bym nie chciała, dobrze że traktuje ją z szacunkiem i ciebie też, tutaj nic się na szybko nie stworzy jak ci zależy- czekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrajanka
nigdy się nie kochaliśmy! nasze spotkania wyglądają jak randki, na których ktoś z zewnątrz jak by spojrzał uznałby nas za zajeb... kochających się ,wesołych, szalonych ludzi... powiem wam że jak dotarło do mnie że jak mogłam się godzić na te spotkania, to odrazu tego samego dnia postanowiłam z tym skończył, kazałam mu składać jego małżeństwo , że ma ratować co się da, że napewno się uda, a ja się ulotniam, chowam na drugi plan,bo chcę żeby był szczęśłiwy z nią, i jak jednak nie wyjdzie , to czekam na niego, wtedy jak już bedzie wolny... i wtedy właśnie tak płakał że żyć bezemnie nie może... i takie tam a mimo że mnie w sobie rozkochał , nie chce jak tu ktoś napisał budować swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu... Patowa sytuacja, sta jestem wsciekła, że nic nie robi w tym kierunku, a poza tym, że być może kłamał, tylko po co, a po trzecie jeśli kłamał to zniszczył doszczętnie naszą przyjaźń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrajanka
są ze małżeństwem chyba już rok, a może jeszcze rok nie minął.. to tak apropo... a ślub był cywilny, jak on twierdzi potrzebny do kredytu rodzina na swoim... dzieci nie mają, nie planują podobno... nie wiem nie rozmawiałam z nią, a doświadczenie każe mi nie wierzyć we wszystko co mówią faceci... tak samo jak powtarza mi że to ze mną marzył o dzieciach, cytuje "trójce aniołeczków"... ach jak miałam to w głowie to jakoś lepiej to wyglądało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrajanka
to po co fundował sobie takie cierpienie? zawsze był mi pomocny, gdy miałam kryzysy z moim, służył radą mial czas, mogłam zauważyć że coś nie tak, a nieraz dawał delikatne sygnały, ale że ja byłam zajęta i to jego kumpel był, a on miał dziewczynę, to nawet nie pomyślałam wtedy o nim, jako o moim partnerze, Niech mi odpowiedzą faceci czy to możliwe żeby ktoś się bujał 7 lat w kimś i nie odważył się wyznać tego tej osobie? rozumiem że byłam dziewczyną jego kolegi, a to świętość, ale na litość boską, przyjaźnić się z taką miłością, organizować wspólne wypady, tylko po to aby żyć w jej cieniu, żeby móc chociaż popatrzeć na nią? to są jego słowa...tak mi mówił, że właśnie po to to robił aby jak najczęściej być blisko mnie... Do tego ożenić się, bo sytuacja tego wymagała z kobietą co do której nie czuje się miłości, i kochać się z nią i marzyć o mnie? przecież to chore jest.. najbardziej jeśli jego wyznanie jest szczere współczuć chyba należy jego aktualnej żonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszę Ci to, co sama
już wiesz, a może się domyślasz. ten facet, nigdy, naprawdę nie będzie z Tobą i nigdy nie zrezygnuje z żony. nie daj się nabierać na słowa bez pokrycia w czynach. on nigdy nie uzyska rozwodu, ani też nigdy nie przeprowadzi takiej rozmowy z żoną. facet po prostu wie, że jesteś teraz wolna. myśli, że w związku z tym może Cię zdobyć tanimi frazesami. jak sama widzisz, nic nie robi w kierunku ani rozmowy o rozwodzie z żoną, ani o nim samym. na Twoim miejscu powiedziałabym ,żeby się nie wygłupiał i dał sobie siana z tą "miłością" do mnie. ty, z kolei, zbyt szybko zauroczyłaś się w kumplu swojego byłego. ja rozumiem, że samotność może doskwierać, ale w tym wypadku, zachowaj honor, kobieto bo na pewno tej decyzji, jeśli z nim wejdziesz w bliższy kontakt będziesz żałowała latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrajanka
właśnie tak teraz czuję , że jej nigdy nie zostawi,gdyby był szczery ze mną po 3 miesiącach, odbyłaby się już jego rozmowa z żoną... Czemu on mi to zrobił... czemu ja byłam taka naiwna, fakt samotność bardzo doskwiera, i do tego żal, on potrafił mnie rozweselić, pocieszyć, i zapewniać o miłości, po dziś dzień zapewnia... ale to tylko puste słowa...jak widać I prawdę napisałaś to co już wiem sama, nie bedziemy nigdy razem, za dużo ludzi bym tym skrzywdziła Ale mimo to naal czuję tę mięte do niego, jeszcze raz mu powiem że jestem wolna, czekam na niego jeśli bedzie gotowy na przewrót życia do góry nogami niech się odezwie, i na tym skończę, wiem że będzie bolało, a on będzie prosił o spotkanie, ale muszę być twarda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie ta ostatnia wypowiedź (od "napiszę Ci to, co sama " )powinna do Ciebie przemówić. Faceci uwielbiają piękne słowa i tylko słowa... Jakby mu zależało tak bardzo to przyszedł by do Ciebie już po rozmowie z żoną i postawił sprawę jasno: rozwodzę się z żona, chcę być z toba itp itd.. Ale żadko który facet zdobyłby się na coś takiego.. Oni zawsze szukają bezpiecznego wyjścia, nie opuszczają ciepłych gniazdek jeśli nie mają 300% pewności, że w nowym gniazdku nie będzie gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tchórz tylko mądry facet. Każdy mężczyzna wie ile warte są kobiety i najzwyczajniej w świecie nie pozwoli sobie by ktoś nim pomiatał, traktował go jak zabawkę. Same sobie na taką złą opinię zapracowałyście to teraz siedźcie sobie same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama postawiłas celną diagnozę. To tchórz. A od siebie dodam - dziecko. Ten mężczyzna (? - powinno być: dzieciak...) kręci jak chłopczyk z przedszkola... Ożenił się bez miłości? jakoś nie chce mi się wierzyć w coś takiego... To nie te czasy, żeby facet mogl się wstydzić bycia kawalerem... Teraz nagle go olśniło, że od dawna kochał tylko ciebie... I niby był taki lojalny wobec kolegi... Kurczę, jest tylu mężczyzn, którzy potrafią kobietę odbić choćby i wlasnemu bratu czy największemu przyjacielowi, jeśli im na niej zależy, a ten tu jaj nie miał, żeby zawalczyć o ciebie przez 7 lat? Jeżeli to miłość, to raczej dość chłodna... Ciekawe, na ile spędzenie roku z małzonką pod jednym dachem (czyli: prawdziwe zycie) pomogło mu uświadomić sobie, że zawsze marzył o związku z Tobą? Sądzę, że jesli teraz uwierzysz w te zapewnienia małego chłopczyka o miłosci do ciebie, to w sumie możesz być pewna, że na długo ugrzęźniesz tej w piaskownicy :( on ani żonie nie powie, ani szczęscia ci nie da... Bał się konfrontacji z twoim byłym, więc na konfrontację z własną żoną tym bardziej nigdy się nie zdobędzie... A poza tym: jeśli mu nie wyszlo z żoną, to jaka pewność, że sprawdzi się przy tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
afrajanka Kochana jestem facetem i Ci powiem tak. Każdy sposób żeby zaciągnąć panienkę do łóżka jest dobry. Nawet na nieszcęśliwego. Ja to bym przy jego żonie zaczął rozmowę o tym jego nieszczęści. Jak żona się dowie to zmieni do niego stosunek. I dobrze Uratujesz jej życi, honor i duma na pewno nie zostanie urażona, a Ty zyskasz tylko prawdziwą przyjaciółke na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrajanka
hmm, jak dobrze że facet się odezwał... ale mi otworzyłeś oczy... masz racje, racje, racje racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rondo lotnikow lwowskch
ale czemu tchórz ty kurwo jebana??? ja wiem, ze wy kurwy jestescie bezuczuciowymi szmatami i dla was zawsze najlepiej by bylo miec przyjaciela albo goscia od sexu-taki uklad i zeby sie nie zakochal bo wy go olejecie... tutaj klasyczny przypadek, ze gosc sie zakochal w swojej kolezance- nic dziwnego niestety wy tego nie potraficie pojac tanie pizdy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrajanka
tak , to powiedz mi proszę skoro się tak zakochał, kocha mnie, czemu nie umie zacząć życia tylko ze mną? a trzyma się żony, dodam Ci bo może nie przeczytałeś całego tekstu, że ze sobą nie sypiamy, nie jestem jego żadną kochanką, nie wiem jak mam siebie nazwać... wg niego jestem tą jedyną miłością... i jeśłi 3 miesiące nie umie cokolwiek zrobić, gdy ta jego miłość zakochuje się w nim, wyciąga do niego rękę to on nawet nie porozmawiał z żoną, że coś się szykuje u niego, nie wiem czy chcę odrazu jego rozwodu, ale jakiejś szczerości wobec zarówno żony jego, tym bardziej że to moja znajoma, jak i wobec mnie, skoro miał odwagę mi to wyznać, te uczucie do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rondo odlotu
pohamuj sie :p cos Cie gryzie, to wyrzuc to a nie jedziesz po autorce :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
Ot odezwał się samiec z wieeeelkim ego. Po sterydach potężna klata. A wsrodku maleńki ptaszek z jescze mnieszym mózgiem, o kwiecistej i słodkiej wymowie prosto z szamba. I gdzie się takie wypierdki rodzą. Tfu. Toż to wsyd dla gatunku męskiego. Rozumiem poderwać, zaliczyć karb na fiucie wydziargać. Ale z tak ograniczonym słownictwem na forum się pchać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
Chyba pozamiatałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tak , to powiedz mi proszę skoro się tak zakochał, kocha mnie, czemu nie umie zacząć życia tylko ze mną?" kocha Ciebie szczerze ale przecież ma kredyt - "rodzina na swoim"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzy miesiace to malo,
zeby przekreslac malzenstwo. Tak mi sie wydaje. Poza tym nie wierz tak do konca w to malzenstwo bez milosci, skoro sie ozenil to na czyms mu widocznie zalezalo. I nie bylo to dziecko w drodze ani presja rodziny, wiec postawilabym jednak na milosc. Poza tym siedem lat zakochania jest jak najbardziej mozliwe (znam takie przypadki osobiscie) ale po jakims czasie kocha sie samo 'wyobrazenie' osoby. Teraz postaw sie w jego sytuacji, zaryzykowalabys realne (byc moze udane) malzenstwo dla fantazji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujara12
Jest taka piosenka a właściwie wiersz który śpiewał Marek Grechuta. Czy to jest mi lość czy to jest kochanie. A tak przy okazji. Potocznie o seksie mówi się.." Kochaliśmy się dzisiaj"... No właśnie czyżby to był wulgazm pospolity? Czy może odpowiedniejsze jest stasze wyrażenie.: ...obcowanie... ...współżycie.. albo w pewnym kontekscie. ...cudzołożenie.. ...barłożenie..... itd. Wracając do tematu pana Adonisa (nawet nie wiem czy on taki piękny). Pan zawracał tylną część ciała swojej "WYBRANCE" ok 7 lat i wreszcie po trudach zdobył ją i poślubił. Jak on ją kochał tyle lat i taki wytrwały. Teraz kobiecie "po przejściach" ( widząc nadażjącą sie sposobność) proponuje CUDZOŁÓSTWO. I odstawia ( po trzech miesiącach stażu małżeńskiego) nieszczęśliwego, niekochanego, niedocenionego i coś tam jeszcze. Jednym słowem ostatnia sierota a nie chłop. Toż to z niego jaki pożytek? Prosty wniosek. Przez te 7 lat wypościł się chłopina i teraz po ślubie nie musi już pilnować tej kości. Teraz pola się wyszaleć i zapylać co popadnie. Przecież jak pani "A" była z jego przyjacielem to mógłdostać po ryju. teraz to prawie bezkarnie. A nawet jak tylko raz zadyma i pójdzie w odstawkę to nic i tak zlizał resztki z PAŃSKIEGO STOŁU. Miła afrajanko nic tu nie ma obrażliwego w stosunku do twoje miłej osoby.tfu znowu piszę o stosunku. Powtórzę raz jeszcze, sprowokowałbym rozmowę w tym temacie w towarzystwie jego żony. Uwierz mi to na pewno mądra kobieta. Doceni Twoje poświęcenie z utraty możliwości bliższych kontaktów 3 stopnia z tym narcyzem. Naprawdę go doceni. No tak ja bym tak zrobił. aLE PEWNIE NIE tY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrajanka
Witam, po krótkiej przerwie za dużo się nie zmieniło, nadal twierdzi że mnie kocha, że żyć beze mnie nie może, Pisze słodkie smsy że jestem całym jego światem, słonkiem, księżniczka, i td raz powiedział że "zaczął rozmowę z żoną" i ona płakała że go kocha... żeby jej nie zostawiał... po tym powiedział mi że wszystko jest do dupy, że kocha mnie, a nie umie zostawić jej, że ją tak bardzo skrzywdzi, bo ona nie ma nikogo, żadnej koleżanki,przyjaciółki siostry,że ma tylko jego. I gdyby to wszytsko było takie łatwe już dziś widywalibyśmy się codziennie, a tak to wszystko jest do dupy. że rozumie mnie że ja nie chcę się spotykać jak ona ma żonę, że ja nie chcę i nie zostanę jego kochanką, tą drugą... ciągle mi powtarza że wie o tym. Nadal ze sobą nie spaliśmy, są tylko spotkania romantyczne, wieczorem... co on mówi jej, gdy ucieka do mnie to nie wiem... wolę już nie pytać, kiedy przytula się do mnie, a ja zażartowałam że będzie pachniał moim perfumem, i ona poczuje, to odpowiedział że chce żeby poczuła, że chciałby że ona teraz powiedziała mu że ma kogoś, ale ona na 100% nie ma nikogo, i kocha jego. Powiedziałam mu chyba 3 raz , dosyć tego, rozkochałeś mnie w sobie, mówisz że i ty mnie kochasz, ale nic nie robisz w tym kierunku, nie rozmawiasz szczerze z żoną, sam wogóle nie myślisz o tym co czujesz, i nie chcę tak dalej , że nawet te spotkania, całkiem jak randki, bardzo mnie ranią jak się rozchodzimy i ja wracam do pustego mieszkania a on do żony, że cierpię... Wtedy przepraszał że kocha, że żyć nie może bezemnie , że prosi abym mu dała dużo czasu, że to nie jest takie łatwe jak by się wydawało, od tak zostawić żonę... Dostałam dziś pęk ,wielki bukiet róż, wielkie, długie czerwone, 15 sztuk z czerwoną kokardą, i bilecikiem a w środku wyznanie miłości:kocham Cię, oczywiście od niego Przyniósł kurier z poczty kwiatowej... Ostatnio powiedział nawet że nie chce mieć dzieci z żoną, że chce mieć ze mną, że ze mną chce spędzić resztę życia... nie wiem co o tym myśleć.... chyba zwariuje zaraz, nie chcę stawiać sprawy na ostrzu noża, że ma wybierać albo ja albo ona, chciałabym aby sam tę decyzję podjął... ktoś już napisał, jak kochasz-czekaj, i chyba tak zrobię, Nie dam mu seksu napewno, dopóki nie załatwi spraw z żoną, w żadne kochanki się nie bawię. Jeśli kochał mnie tak przez te 7 lat znajomości , to chyba zadziała wkońcu , jeżeli i ta jego miłość chce z nim być... a tak mnie w sobie rozkochał, jeszcze przy nikim nie byłam tak szcześliwa, wesoła... jak nastolatka, a mam 26 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gniotii
to jest kolega twojego bylego?? ciężka sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle tak, ze
wasz zwiazek nie wypali. on sie zakochal w jego wyobrazeniu o tobie, idealizuje ciebie, idealizowal przez 7 lat, a teraz ma cie na tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jednak jest prowokacja a forumowicze już się tak zaangażowali. W realu dziewczyna odrzucona nigdy nie krzywdzi 2 dziewczyny w 5 minut po rozstaniu z ukochanym bo w jej sercu siedzi jeszcze ta zadra. A wszyscy dali się nabrać. Ale kanał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była kochanka,nie kochanka
mieliście racje, związek nie wytrzymał, nawet oststecznie do tego nie doszło, zerwałam z nim kontakt, wróciłam do poprzedniego faceta, teraz jestesmy już małżeństwem , jestem szczęśliwa:))!! a on ...coż,,,, od roku czasu nie widziałam go, unikam kontaktu jak tylko się da! wszystkim które wdają się w jakiś romans, daje radę że powiedziały sobie stop póki niejest za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×