Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Czy Wasze dzieci też są ciągle czyste i idealnie wypielęgnowane? Co jestem na spacerze, na każdym placu zabaw słyszę: "uważaj, bo się pobrudzisz!". Laski patrzą na mnie jak na wyrodną matkę, bo pozwalam, by mój syn raczkował po zakurzonym żwirku (sory, czystego żwiru to nigdzie nie ma) i piasku na placu zabaw. "Nie zjeżdzaj ze zjeżdzalni, bo się pobrudzisz", "nie pójdziemy na huśtawkę, bo jest brudna", "nie siadaj na żwirku, bo się cała umorusasz"... Czy matki powariowały?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje jest ciagle brudne pomimo ze ciagle mowie tak ajk piszesz :) "... bo sie ubrudzisz" strach sie bac co by bylo gdybym nie mowila ze sie pobrudzi :)))) mnie sie wydaje ze to taki slogan i tyle, dziecko i tak wlezie na brudna zjezdzalnie i tak sie ubrudzi :) po co isc w takim razie na plac zaabw skoro nic nei wolno :))) chociaz znam te ztakie przypadki kiedy dziecko stoi jak kolek bo mama na nic nie pozwala bo sie "ubrudzi" :) zastanawia mnie tylko po co stroic tak dziecko, nie lepiej ubrac je bylejak albo po porstu normalnie i nie pzrezywac ze trzeba wyprac spodnei czy blzuke albo nawet wywalic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ma kotaa
chyba powariowały, ja też jak byłam mała ciągle byłam umorusana a to od smarów z samochodu,a to od węgla , a to od ziemi, a to od piachu ...owszem dostałam kilka razy po tyłku ale to raczej wynikało z tego że mama nie nadążała z praniem :p Wiadomo małe dziecko chce poznać świat wszystkiego dotknąć , wypróbować a bez brudu to raczej ciężko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam wrażenie, ze tylko moje dzieci są wiecznie brudne. Jak jedzą lody to się nadają do przebrania, na plaży pierwsze co to się oblepili cali w piasku. Ubiorę czysto, jeszcze nie zdążymy wyjść z domu a już upaćkane. Czasem krzyczę "nie ruszaj tego bo się pobrudziszzzz"... ale to krzyk bezsilności :P W każdym razie szczerze podziwiam te wszystkie czyściutkie dzieci poubierane jak lalusie w jasne ubranka. Podobno "dzieci brudne to dzieci szczęśliwe" i tego się trzymam. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 11 miesiecznego synka
Oj, skad ja to znam :) Ja mam zawsze w torbie dodatkowe ubranko na "w razie czego", ale zawsze pozwalam synkowi smigac na czworaka po podlogach, trawnikach, plazach, pisakownicach itd., ale znam to, o czym mowisz. Np. w restauracji podczas komunii chrzesniaka wszystkie kobiety w rodzinie stukaly mi sie palcem w glowe, ze nie dosc, ze sie wybrudzi, to jeszcze zarazi sie niewiadomo jaka choroba, to samo jak lecielismy na wczasy i synek chodzil wesolo na czterech na lotnisku...jak moja mama i ciotka zobaczyly te zdjecia to myslalam, ze z krzesla spadna :) Ale zawsze dbam, zeby miec anybakteryjne sciereczki czy mydelko w torbie do wytarcia raczek przez jedzeniem czy po takich ekscesach podlogowo-ziemnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe. Moje na placu zabaw potrafi ubrudzić się już po minucie, nie przeszkadza mi to , bo na szczęście mam łazienkę, mam pralkę i potrafię korzystać z tych udogodnień. A wczoraj to już przeszła samą siebie, bo się popłakała o jakąś pierdołę, po czym nasypała sobie piasku na głowę, twarz po tej operacji miała niczym górnik przodowy, no ale co miałam ją wyrwać z tej piaskownicy i lecieć do domu? Rozwiązaniem są chusteczki, ale jak zwykle ich zapomniałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz sa chusteczki nawilzone, zele dezynfekujace itp - dziecko przy zabawie moze sie pobrudzic - ale pozniej (nawet w terenie) mozna wyczyscic buzie i rece - aby zarazkli nie dostaly sie do buzi - a tak niech sie brudzi, niech ma wiecej radosci niz ograniczen;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, żeby tylko niektóre tak mówiły, to nie byłby problem. Alecodziennie widze takie, co stoją jak osiołki i tylko patrzą, jak inne się bawią, bo jeszcze się pobrudzą... Ostatnio to jedna babka przebiła wszystko, bo siadła na placu zabaw na ławce, wzięła dziecko na kolana i tłumaczy zapłakanemu dzieciaczkowi, że nie będzie się bawił, bo się pobrudzi... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn kilka dni temu siedział w wózku na promenadzie nadmorskiej i jadł loda. Nie wiem jak to zrobił ale nawet palce u stóp miał brudne. Ludzie przechodzili i się uśmiechali jakoś życzliwie, ale jedna pani nas pouczyła ze dzieci się karmi to wtedy się nie brudzą :D:D:D A co mi tam. Byl w kąpielówkach to zaraz poszedł do wody i wrócił czysty :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedaczek... Ale to chyba babaie mają takie tendencje, bo u młodych mam nie zauważyłam czegoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Kornelkowa mozemy sobie reke podac. Tez mam wrazenie , ze moje dzieci sa zawsze brudniejsze od innych, a wlasciwie to nie jest wrazenie tylko istniejacy fakt. Jak moja corcia je lody to je je cala soba nawet jej stopki jedza te lody. Moj dziewieciolatek to samo, chlop jak dab, a jeszcze nie dotarlo pomimo nieustannych prob, ze jak obgryzie wafelek od dolu to potem beda na niego lody kapac, a przy odrobinie szczesia to nawet cala galga wypadnie wprost na spodnie . Maja jakies dziwne radary, ktore je kieruja w najbrudniejsze miejsca. Upal jak na Saharze a one i tak znajda jakies bloto, w ktorym sie mozna wytarzac. Tez wiecznie dre sie " nie bo sie pobrudzisz" ale to taka mantra na ktora i tak nikt nie zwraca uwagi. Jeszcze 11 nie ma a one juz do przebrania, bo na sniadanie byla zupa jagodowa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś nie mogłam wyjść z podziwu jak można sie ubrudzić małą kostką czekolady, żałuję, że zdjęcia nie zrobiłam, czekoladę, to nawet na plecach miała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oloiabhnha
Dziecko ma parwo sie ubrudzic,a rodzic ma obowiazek dziecko utrzymac w czystosci. Mnostwo dzieci chodzi w tych samych brudnych rzeczach od wczesnego rana do późnego wieczora. A niedobrze sie robi jak widzi sie dzieci brudne na twarzy,zasmarkane,oblepione czym sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ella.k.
To chyba wyście zwariowały! Niby mam dziecko co 10 minut przebierać, bo niby jak brudne to szczęśliwe?! To chyba normalne, w brudne miejsca sie nie chodzi. Nie tylko wyszłoby z tego 10 pralek w tygodniu, ale jeszcze zarazki i bakterie!!! Kogo tu poje***ło niby?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie mama synka
Moj maly tez uwielbia sypac sobie piasek na glowe, a potem z glowy go zbierac i wkladac do buzi, po czym bardzo sie krzywi i pluje, a za 3 minuty robi znow to samo...:) Poza tym faktycznie biedne takie dzieciaczki, ktorym nic nie wolno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ella.k.: nie przebierasz dziecka co chwile, góra raz dziennie! Ja nawet tego nie robię! Po prostu, chodzi w przybrudzonym ubranku! Myję jej tylko rączki (normalnie, mydłem- ale to po spacerze, a w trakcie przecieram chusteczką) i buźkę (też chusteczką). Co do zarazków: taaa, chowaj dziecko sterylnie, to wyjdzie ci ciapa bez żadnej odporności... gratuluje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
he he .a mj 3 altek wiecznie brudny.wystarczy,że wyjdzie z domu.piore ,prasuje i tak wkoło macieju.nie przeszkadza mi wogóle ,że jest taki usmolony.woda jest,proszku własnie kupiłam 6 kg,słoneczko jest więc wysycha wszystko błyskawicznie.a dzieciak niech sie cieszy.gorszy problem mam z nastolatkiem,który myć się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy domek letniskowy nad jeziorem 15 km za miastem, praktycznie cały czas tam kesteśmy i moje dziecko buszuje na kocu, trawie całymi dniami - wciąz jest umorusane, bo raczkuje. Wczoraj zjadła kwiatka, bo nie zdążyłam załapć jej rączki ;), a upuszczonego smoka chyba już ze sto razy wzięła do buzi po kryjomu przede mną i mężem ;) Nie da się upilnować, a dziecko musi też czuć sie swobodnie :) moja mała nie jest chowana "sterylnie" i jakoś żyje, mało tego, jest okazem zdrowia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to czasem ponarzekam jak moja córa wygląda i tyle. Jak idziemy na plac zabaw to ma prawo wrócić brudna do domu i wtedy zmiana ciuchów. To samo z młodszą, na czworaka zasuwa po placu zabaw czy plaży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ella.k. w brudne miejsca sie eni chodzi? a gdzie sa te czyste? moj syn nawet w gabinecie lekarskim potrafi sie ubrudzic :/ wszedzie jest brudno :) w mniejszym lub wiekszym stopniu plus to co pisza dziewczyny o jedzeniu i masz 10 pralek na tydzien, ja wlasnei tyle piore :) bo mam jeszcze 1 takie weilkie dziecko 34 lata ma i tez sie brudzi w takim tempie jak 2,5 latek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, ze dziecko w jakiejś tam sytuacji jest umorusane nie znaczy, ze rodzic o nie nie dba, nie zwraca uwagi itp. po prostu są sytuacje, ze dziecko musi się swobodnie pobawić bez ciągłego wysłuchowania "uważaj, nie ubrudz się" itp. A wiadomo, ze kiedy przychodzi pora, to rodzic bierze malucha i doprowadza do porządku - porządna kąpiel, zmiana ubranka i po krzyku :) Nie widze żadnego problemu :) - tak jest ok. i dla rodziców, i dla dzieciaczków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja moich nie przebiram, chyba ze : poleją się czymś tak ze bluzkę można wykręcić upaćkają się tak że nie poznaje jakie ubranko im zalozyłam wychodzimy gdzieś "do ludzi" a usmarkane nie są bo buzie i ręce im myje z 20 razy dziennie. Jak się bawią na podwórzu to zawsze mam przygotowaną miseczkę z wodą, mydło i ręcznik i sami sobie łapki myją (buzie to już ja) wycierają i dopiero dostają jedzenie żeby nie jeść łapkami z piachu. Na placach zabaw sprawdzają się chusteczki nawilżane. Nie widzę potrzeby zmieniać im ubranko jak tylko się pobrudzą bo wiem, ze z nowym w ciągu 10 minut będzie to samo. Dotąd aż nie skończą zabawy w błotku, piachu itd to nie przebieram. Czasem zdarza się ze w ciągu dnia trzeba wrzucić do wanny bo tylko oczy im widać :P A tutaj mój synek po zabawie w "boba budowniczego". Jego ukochana zabawa :D http://images37.fotosik.pl/310/14cdde9133f6cd78med.jpg http://images38.fotosik.pl/311/2db0ffde15e3880bmed.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Ella k. , twojego postu to nie rozumiem, masz pretensje o to ze cudze dzieci sie brudza, czy o to ze twoje sie brudzi i je musisz przebierac, czy tez nie musisz. Kazdy robi jak uwaza, moje sie brudza na potege i co znaczy brudne miejsca? Z dziecmi przewaznie chodzi sie na place zabaw, do parku, lasu , tam zawsze sie wybrudza i to znaczy, ze te miejsca sa brudne? Tak rozumjac to tylko spacery za raczke po centrach handlowych pozostaja, bo jak puscisz swobodnie to i tak sie wybrudzi. Ja mam w domu male brudaski a poniewaz nie chce , zeby ludzie sie na nie gapili glupio i sama nie lubie jak chodza z obiadem na bluzkach, to je czesto przebieram - piore i prasuje codziennie, mi to nie przeszkadza, jak komus przeszkadza to juz jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przebieram jak są już brudne, że aż wstyd do ludzi a i tak pralka pełna co 2 dzień :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza- małemu do twarzy w czerwieni :P :D Czym to sprałaś? a tak z innej beczki- wychodzicie z dziećmi w południe w takie upały? (ja mam za oknem 38 stopni do słońca)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie spralam, koszulka poszla na szmate :) ale dzieki ciuchlandowi mi nie zal :) moj mlody dzis w nocy jedzie z tata nad morze i na 3 dni pakuje mu 8 zmian ubran pomimo ze pewnie 3/4 dnia bedzie latal w kapielowkach po plazy :) znajac ich obu te 8 zmian im braknie :) co dow ychodzenia... ja mam basen w ogrodku i parasol zadaszona hustawke wiec jak mlody jets w domu to wychodzi ale z cienia do wody i z powrotem :) ja jzu nie :/ brzuch miz awadza :) dychac nie umiem siedze przy wentylatorze :/ dzis mam tylko 34 w cieniu, wczoraj bylo ze 40 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam rozstawiony basenik pod parasolem a po kąpieli do domu. Dziś jednak u nas w porównaniu do wczoraj to zimno i nie ma słońca, więc zaraz idziemy się przewietrzyć jak tylko stwierdze, że zaraz nie zacznie padać.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×