Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawamamuska

ile macie oszczednosci dla swoich dzieci?

Polecane posty

Gość takajednamama....
my z mężem wzięliśmy ostatnio kredyt. żeby go dostać musieliśmy założyć w owym banku wspólne konto i wpłacić taką "poduszkę oszczędnościową" w kwocie 600zł jakby nam się się noga powinęła i ratka była opóźniona- oni sobie to ściągają...pan zaproponował, że możemy odkładać sobie co miesiąc jakąś kasę (minimum 100zł) i tak przez co najmniej 20lat. stwierdziliśmy, że to super pomysł. te 100zł wystarczy, żeby przez 20lat uzbierało się dla naszego dziecka 24tysiące plus odsetki, zawsze będzie na edukację czy jakieś marzenia. my z mężem nie mieliśmy nic, rodziców nie było stać na oryginalne buty (inni mieli) na kolonie nad morzem (inni jeździli), na auta,wesela,mieszkania (inni lecz nie wszyscy-wiadome-podostawali), więc powiedzieliśmy, że naszej córce nic nie zabraknie. otworzyli jej wszystkie drzwi, wybierze drogę, którą będzie chciała iść. nas rodzice nie posłali na tenisa,basen,tańce,angielski- być może coś by z tego było. na studia też nie poszliśmy, bo rodziców nie było stać, że posłać nas do dużego miasta (wyżywienie,stancja,książki,materiały pomocnicze itd- często ze stypendium i pracy w weekend się nie da opłacić życia w studenckim mieście). także takie oszczędzanie się przydaje, przynajmniej będziemy wiedzieć, że będziemy mogli córce pomóc, nie ją utrzymywać i podstawiać wszystko pod nos jak ktoś napisał, błędne stwierdzenie, my jej po prostu POMOŻEMY, aby żyło jej się lepiej niż nam w dzieciństwie i młodości. stąd też nie planujemy więcej dziecko, będzie jedno, wychowamy je tak, by była dobrym człowiekiem mimo tego, że będzie miała wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamama....
błędy w pośpiechu,sorry: otworzymy* a nie otworzyli żeby* a nie że dzieci * a nie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyskusja rozgorzala mysle, że po czesci dlatego, że niewielu stać na taka wysoka kwote 1000 zł miesięcznie, gdy wyplata tyle wynosi, a po części z przekonania, żeby mlodzi sami dochodzili do czegoś , a nie mieli wzystkiego na tacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny czlowiek sie nie
rozmnaza :P i jeszcze to wieczne oszczedzanie dla dziecka. bez sensu. zamiast cieszyc sie zyciem to wiecznie tylko dziecko, dla dziecka, oszczednosci na dziecko. bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudoTUdoradzić
My z mężem również zdecydowalismy się na zbieranie dziecku pieniędzy - ale nasz agent zaproponował nam kupowanie regularnie złota naszej Kasi, 1000 to stanowczo dla nas również za duzo - stać nas na max 300 zł, mysle, że za 17 lat nasz Kasia bedzie miala fajna kwote zgromadzona. To wazne zeby dzieciom szybko zaczac zbierac jakis kapital bo wiem, ze samemu wszystko tworzyc jest rudne - moich rodzicow nie bylo na to stac niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee tam tysiąc ja mieszkania
kupuje mieszkania sie wynajmują i mam dodatkowy zysk lepszy niz na lokacie :P- do tego z czasem na pewno podrożeją - a jak dzieciaki dorosną - to będą miały na start jak znalazł. a takiego oszczedzania - żeby oszczedzać nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem pomoc dziecku
jesli ma sie warunki. ale wypruwac sobie zyly i odmawiac wczasow tylko dlatego zeby uzbierac dziecku fundusz na dobry start w doroslosc to przesada. jesli kogos stac to moze dziecku zafundowac nawet wille na karaibach ale niestety, przecietny kowalski bedzie zasuwal 20 lat zeby dziecko mialo min 50tys funduszu na 18stke bo jak nie to wyjdzie ze jest wyrodnym rodzicem. my do wszystkiego doszlismy sami - poczawszy od samodzielnego oplacania nauki konczac na kredycie hipotecznym i dzieci planujemy wychowac tak samo ze czlowiek dorosly powinien byc samodzielny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiadomo, że każdy w miarę swoich możliwości chce zapewnić dziecku lepszy start, żeby miało troszkę łatwiej niż my sami, z resztą mądry człowiek będzie wedział jak sprawić, by obdarowywaniem dziecka nie zaszkodzić mu, nauczyć szacunku do pieniądza i rozsądnego gospodarowania środkami. Według mnie odkładanie nawet drobnych kwot ma sens. Bo nawet te kilkanaście tysięcy, które nazbiera się do czasu osiagniecia przez dziecko pelnoletności może otworzyć jakies drzwi. Wiadomo, że nie każdy student bedzie miał stypendia, a studia mogą być niebawem płatne. Nie wyobrażam sobie np, że student medycyny, prawa czy innych ciężkich kierunków bedzie miał czas żeby pracować nieźle zarabiać a przy tym mieć dobre wyniki w nauce. Oczywiście są tacy, którym się to udaje bo mają determinację i muszą - nie mają wyjścia. Dziwi mnie postawa osób które myślą, że dzieciaka do 18 roku życia bedą utrzymywać a potem niech sobie radzi, przecież rodzicami bedziemy już zawsze i odkładanie kaski świadczy o tym, że poważnie myślimy o przyszłości.Oczywiście brak takich możliwości nie oznacza ze nie powinno się decydować na dzieci, ale jestem pewna, że każdy kto może zatroszczyć się o przyszłość potomstwa w miarę możliwości o to zadba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem pomoc dziecku
ale czy utrzymywanie przez okres studiow to nie jest wystarczajaca pomoc? jeszcze trzeba dac potem wyprawke w postaci walizki z kasa, mieszkania czy samochodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamama....
jeśli do mnie się coś tyczyło to: -nie wypruwam sobie żył:) 100zł co miesiąc to nie jest wiele, nawet tego nie odczuwamy przy zarobkach kilka tysięcy na miesiąc. -oczywiście, że warto oszczędzać/zbierać kasę, bo taki zastrzyk gotówki na pewno się na coś w przyszłości przyda. -ja już pisałam, nie chcę nauczyć dziecka, że mu się podstawia wszystko pod nos, ale tylko mu pomóc na starcie, nie będę za nią pracować ani studiować czy też rozwijać swoich pasji, ja jej tylko pomogę finansowo, by mogła robić to, co lubi, bo ja tego mieć nie mogłam, bo rodzice mnie nie wysłali na zajęcia dodatkowe czy studia. - ktoś napisał, że bez sensu jest rozmnażanie, że ciągle wszystko dla dziecka, a że nic dla siebie. nieprawda! tak jak pisałam mamy na wydatki dla siebie, mamy i na oszczędzanie dla dziecka. jakby mnie nie było stać na dziecko, to bym go sobie nie zrobiła na pewno. robimy zakupy w CH, chodzimy do kina, restauracji, na imprezy, do znajomych, jeździmy na wakacje, ale mamy również na to, żeby dziecku kupić pampersy,ubranko,nową zabawkę czy odłożyć na fundusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamama....
rozumiem pomoc dziecku- słuchaj, ale czemu nie jeśli kogoś na to stać? nie rozumiem podejścia. jeśli ktoś ma na to kasę czemu nie pytam? my teraz wzięliśmy kredyt (spłacimy go w 20lat, czyli 10lat szybciej). to mieszkanie zostawiamy córce, a przenosimy się do domku, który wybudujemy już za gotówkę, którą odłożymy (mąż ma działalność, ja też otwieram.) mamy jedno dziecko, damy mu na studia, na rozwijanie swoich pasji, być może będzie lekarzem czy prawnikiem (moich rodziców na to nie było stać), a może sportowcem czy duszą artystyczną (bo wyślemy ją na zajęcia, które będzie chciała). na pewno nie dostanie auta na 18stkę i tego typu rzeczy, ale jeśli będziemy zmieniać auto na nowsze to być może opchniemy jej to starsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na 18 urodziny zapewnione mialam jakieś 90tysięcy od rodziców, czego sie nie spodziewałam... oczywiscie pieniądze na koncie po dziś dzień leżą. Rodzice nie są zamożni, więc ta kwota była wielkim zaskoczeniem, ale z tego co wiem tata odkładał 30 lat (nawet jak mnie na świecie jeszcze nie było) mama miała akcje, do tego zapewnili mi 1,5ha działki, mieszkanie wykupione, planują wyprowadzić się do innej miejscowosci gdzie mają dom z działką który też formalnie należy do mnie... według wielu pewnie to rozpieszczanie dziecka i wielka nieodpowiedzialnosc... ale cieszę się że mam takich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamama....
kubkowa- wg mnie to na pewno nie jest rozpieszczenie. jeśli rodziców stać na odkładanie i zapewnienie dziecku bytu to czemu nie? jakby nie mieli to, by nie odkładali- proste. wiesz, można mimo wszystko pogodzić dwie rzeczy ze sobą: wychować dobrego,ambitnego,zaradnego i uczciwego człowieka, a tym samym zapewnić mu start finansowy w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, można pogodzić te dwie rzeczy. Ale niestety zazwyczaj bywa ze dzieci, które mają zapewniony ten byt przez rodziców nie potrafią sobie same poradzić, bo mają już wszystko pod nos podłożone. Wszystko zależy od człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamama....
znam wiele takich osób, którym rodzice dawali na studia, kupili auto czy sfinansowali wesele. wcale nie są jakimiś rozkapryszonymi egoistami i leniami, ale dostali niezłego kopniaka do przodu. studia dobre pokończyli, auto zmienili na lepsze, a zamiast wydawać ze swojej kieszeni na wesele urządzili sobie np. dom. ja wcale nie zazdroszczę, ja powiedziałabym gratuluję rodzicom, że stać ich było na to i że wychowali dzieci na porządnych ludzi mimo "rozpieszczania ich kasą" jak to niektóre z Was mówią. wiem, że w wielu ludziach jest zazdrość albo wszystko widzą na czarno. ja tam bym się cieszyła gdyby rodzice trochę wspomogli, więc zrobię to ja, ale swojej córce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak pisalam, są osoby zaradne ale też które sobie nie mogą poradzić w życiu. Najwidoczniej poznałaś osoby bardzo zaradne, które mądrze wykorzystały pomoc rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamama....
kubkowa, no i właśnie sęk w tym, żeby temu dziecku wpoić, że mimo pomocy materialnej ma zakasać rękawy i do roboty, tzn kształcić się i znaleźć good job albo otworzyć swój biznes z lekką pomocą rodziców np. albo i nie, są dotacje, masz łeb to kombinuj- tak się mówi. mój mąż, gdyby miał syna zostawiłby mu w spadku warsztat (elektryka,elektronika,mechanika pojazdów samochodowych), ale że ma córkę to będziemy szukać jej drogi w inny sposób, trochę pomożemy, ale na pewno nie zrobimy z niej ofermy i ślamazary życiowej, nie o to tutaj chodzi, kubkowa, a Ty jakim jesteś wg siebie człowiekiem? powiedz, rodzice Ci pomogli, jesteś wygodnym śmierdzącym leniem czy mimo tak dużej pomocy zrobiłaś też coś sama od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakim człowiekiem jestem?? nie umiem tego określić, ale wiem że moim rodzicom pieniądze nie przyszły lekko więc będe starać się nimi dobrze gospodarowac. Narazie się uczę, planuje iśc na studia, założyć gabinet stomatologiczny i zacząc zarabiać sama na siebie, już bez pomocy moich rodziców. Resztę pieniędzy ulokuje, ziemi nie zamierzam teraz sprzedać, bo za parenaście lat wzrośnie jej cena, być może zostawię ją dla moich dzieci. Macie z mężem bardzo dobre podejście do całej tej sytuacji. Przede wszystkim dziecko trzeba wychować na uczciwego człowieka, wpoić mu zasady, dopiero pózniej pomagać stawać na własne nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamama....
kubkowa, wszystko wyjdzie w praniu:) ale sądzę, że podołam i osiągnę zamierzony cel, a córka będzie wykształconą i ambitną oraz zaradną osobą, a nie kaleką życiową, dopilnuję tego. jeśli chodzi o Ciebie to odpowiedziałaś na pytanie, mimo, że rodzice dali Ci nie oszukujmy się wiele, nawet dużo :p to nie jesteś głupia,leniwa i mało ambitna, ale wręcz przeciwnie, widać, że będziesz dążyć do celu sama, wspinać się po życiowych szczeblach sama i zarabiać na siebie sama, a to, że pomogli rodzice to świetnie i tylko dziękować. można powiedzieć, że dzięki im pomocy będziesz miała lepiej w życiu, ale trzeba też samemu dalej iść tą drogą, którą wskazali rodzice. dobranoc, uciekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś napisał że bez sensu jest
ustawianie życia bo dla dziecka to czy tamto... a jak nie dla dziecka to dla kogo? do trumny zabiorę ze sobą majątek?? co znim mam zrobić? ok mogę zyć dostatnie i rozrzutnie ale bez przesady ...... mam znajomych co mają 2 synów dorosłych i obaj synowie wybrali drogę małżeństwa na początku bez dzieci z wyboru a potem okazało się że nie mają dzieci bo jest za późno, żony się leczą a tu lata lecą i tym sposobem moi znajomi stracili sens życia :/ zawsze było wszystko dla dzieci itd.. kasy mają ogromnie dużo, domy, firmy itp ale co z tego jak mają tylko synów... a ci faceci? to samo po co żyć po co zarabiać? oszczędzać? dla kogo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od rodzicow nie dostalam zlamanego grosza, pomocy fizycznej czy psychicznej tez niewiele! Wyroslam na zaradna osobe, ktora zawsze sobie ze wszystkim radzi! Moim dzieciom odkladam pieniadze, ale one sie o tym nigdy nie dowiedza! Niech sie ksztalca, dorabiaja sobie, ucza sie zaradnosci jak ja! Ale niech maja rowniez lepszy start w zyciu ode mnie;) Pieniedzy nie zabiore go grobu, chcialabym corki wesprzec nie tylko duchowo ale rowniez kiedys finansowo, bo ja wlasnymi rekami musialam na wszytsko pracowac, nie moglam liczyc na jakakolwie pomoc, zawsze musialam dawac rady. Byc moze beda chcialy kiedys studiowac i wtedy bez skrupulow bede je finansowo w tym wspierac, bo ja wyposzczona od jakichkolwiek pieniedzy w domu marzylam po szkole sredniej tylko o tym, zeby isc wreszcie do pracy i miec swoje pieniadze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie kobietyyyyyy
oczywiście, ze należy pomagać dzieciom, jak kogoś nie stać to po cholerę je robi, co rodzice. Niejednokrotnie spotykam sie z matkami mającymi po 3 i więcej dzieci i narzekających, że nie mają pieniędzy nawet na szkolę wyższą dla tych dzieci nie wpominając o mieszkaniu czy tp.. Nie rozumiem ich, to po co robili aż 3 i więcej jak ich nie stać, gdzie jest napisane, ze jak kobieta ma macicę to ma rodzić bez opamiętania sie, te kobiety zachowują sie gorzej jak w średniowieczu, czy wy nie znacie co to antykoncepcja, seks jest fajny tylko dla mądrych osób, a nie przygłupów co sie dorwą do siebie i narobią dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktos sie jeszcze wypowie
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko co mamy
jest dla dziecka, bo do grobu tego nie zabiorę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhaha sie usmiałam
czy wam sie całkiem we łbach poprzewracało ??? Od kiedy to trzeba dziecku na start kupic mieszkanie, samochod czy dac kilkadziesiat tysiecy na studia. I tak wlasnie robi sie dziecku krzywde najwieksza, bo w zyciu nie ma nic za darmo trzeba samemu na to zapracowac by cos miec czegos sie nauczyc. dostanie jeden z drugim mieszkanie i kase a potem o pracy juz nie pomysli bo mu sie wszystko nalezy, i bedzie siedzial na garnuszku rodzicow bo sam nie bedzie przyzwyczajony do pracy. Pomoc owszem mozna ale nie dawac wszystko, kto dostaje wszystko gotowe na tacy potem tego nie docenia. Jesli dziecko chce isc na studia to czemu rodzice maja mu to fundowac? sa studia zaoczne dziecko moze isc do pracy albo na jakis staz a rodzice owszem moga pomoc ale nie dawac wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem trzeba pomóc
ALE MĄDRZE! dla mnie moi rodzice sa wzorem w tym względzie.... np. dołożyli mi do mieszkania duza część kasy .... ale już wybór - wszystkie formalności związane z kupnem spadły na mnie - kasy nie miałam za dużo - więc nie źle się nagimnastykowałam żeby wybrać cos fajnego - do tego nie dać się naciągnąć ani oszukać - to była dobra szkoła na początek! ja planuję zrobic podobnie- zamiast wyręczać dziecko i podkładać wszystko pod nos - dam w odpowiednim momencie zastrzyk gotówki i niech sobie radzi! ...w dzisiejszych czasach na prawdę ciężko zaczynać od 0 - to nie lata 90 gdzie kasę można było zarobić na byle straganie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem najważniejsze to umożliwić dziecku edukację. Póki co jest ona darmowa, a Ci co studiują zaocznie pracują i sami się utrzymują(chociaż znam darmozjadów, którzy cały tydzień siedzą w domu, bo za dużo mają w dupie). Ja akurat mieszkam we Wrocławiu i stancje nie będą mnie obchodzić. Parę złotych miesięcznie na ksero, bilety, obiady i tyle. Jeśli komuś się marzy kino, piwko po wykładach, to sorry ale nie wyobrażam sobie dawać 20-25latkowi na takie fanaberie. Chcesz, idź chociaż 1-2 weekendy w miesiącu do pracy w Kfc :) A jak kierunek jest ciężki pozostaje praca w wakacje i oszczędzanie cały rok na rozrywki. Chcą wprowadzić płatny drugi kierunek, ale całkowicie nie zrobią płatnych studiów, ponieważ konstytucja tego zabrania. Musieliby się mocno nagimnastykować, żeby ją zmienić, a to raczej niemożliwe. I ewentualnie wspomóc w zakupie mieszkania. Żadnych samochodów, gotówki do ręki(żeby dziecko nie przewaliło). Podstawowe utrzymanie tak, sponsoring nie :) Przyznam, że nie znam osób, które nie pracowały w czasie studiów na swoje wydatki( zahaczyłam o dwie uczelnię). Na Polibudzie większość pracuje w weekendy lub wieczorami, na medycznej chociaż w wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam zadnych oszczednosc
bo cala kasa idzie na rozbudowe budynku, ktory pojdzie potem pod wynajem i dziecko ( na raizie mamy jedno) lu dzieci odziedzicza nieruchomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też przynajmniej przez najbliższy rok nie oszczędzę za dużo, bo spłacamy dużooo rat kredytów wziętych na zakup, wykończenie i urządzenie mieszkania. Potem będę odkładać na maksa, ale przyszłe dzieci o tym wiedzieć nie muszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×