Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SłodkaCzekolada

Uważajcie na wasze zwierzaki w ten upał.

Polecane posty

Dziś zdechł mój kochany kotek:-O męczył się biedny przez całe te upalne dni...nie jadł,pił tylko wodę(mleka nie chciał),biedny wchodził pod zlew żeby się ochłodzić i podchodził do wiatraka.miał 7lat był bardzo mądry...nie zdążyłam z nim iść do weterynarza,męczył się strasznie z trudem oddychał.Może to jakiś wirus,wymiotował przez te dni.Był takim żywotnym kotem...praktycznie nie wychodził na dwór bo nie chciał,cały czas w domu siedział. Robiłam wszystko co mogłam aby mu pomóc.Ciężko Mi.😭. Natomiast piesek znajomej też zdycha:-( Uważajcie na zwierzątka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nickonicko2011
biedactwa :((( ja mam troche inny problem z moimi zwierzakami ale o tym w osobnym topicu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez KILKA DNI nie zdązyłaś iśc z nim do lekarza??? wiesz co... brak mi słów mój kot ma 11 lat i czuje sie świetnie je, pije, chłodzę go wodą nie wstyd Ci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi, ale to troche brak odpowiedzialności z Twojej strony. biedaczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daishy
u mnie przez tydzien bylo okropnie goraca, moja kroliczka tez mniej jadla i mniej sie ruszala. pryskalam ja woda i mrozilam butelki z woda aby mogla sie obok nich polozyc. naszczescie maz zalozyl klimatyzacje bo juz sie balam ze krolik wyzionie ducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko uwazaj na te czarne kropeczki na boberku bo jak sa to znaczy ze mieszka tam robaczek ;) smacznego 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wiem.Też chłodziłam go wodą,kupowałam specjalne jedzenie,robiłam wszystko co mogłam aby mu pomóc.On nawet nie dawał się dotknąć.Poszłam już z nim raz do weterynarza(2 dni temu),dostał zastrzyki...ale weterynarz widocznie nie był ''obeznany'' bo nie wiedział co mu jest-powiedział że to widocznie z powodu upałów...Dziś chciałam z nim jechać do znajomego weterynarza 50 km za miastem.Nie chciałam znów jechać do niedoświadczonego lekarza,a znajomy to specjalista.Z dnia na dzień czuł się gorzej.Nic innego nie mogłam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie królik siedzi w piwnicy - najzimniejsza część domu. Ma świeżą wodę, mlecze też przed podaniem chłodzę mu w lodówce :) Tylko mu oczko łzawi jakiś czas :/ Za to ma najlepiej z nas wszystkich, sama najchętniej bym w piwnicy spała. Psiak na noc też idzie do piwnicy - z tego samego powodu :) Jak mam czas to biorę go nad jezioro żeby się wykąpał w zimnej wodzie :) Współczuję z powodu kotka, ale powinnaś wcześniej z nim do weta iść... A jak nie chciał pić to można zawsze strzykawką... Jak mój królis był chory to picie mu na siłę wlewałam żeby się nie odwodnił i nie zdechł :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja raz pare lat temu kupilam sobie pieska na targu ślicznego morelowego pudelka i był chory a weterynarz leczył go z książka normalnie wymyślał mu ruzne choroby i tak stracilam ze 2 dni wmawial mi ze mi ze piesek zjadl kamyczki itp, pojechalismy z mezem do kliniki zwierzecej i okazalo sie ze mial parwowiroze ale nie udalo sie go uratowac mial pare kroplówek piesek umarl mi na rekach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na weta trzeba dobrego trafić... Ja z królikiem jeździłam codziennie 50 km w jedną stronę na zabiegi :/ Najlepiej poczytać opinie na forach internetowych gdzie są dobrzy weci, bo większość to zna standardowe choroby i ani myśli się dokształcać :o W Krakowie babka określa się jako specjalistka od gadów, a w gabinecie wisi dyplom z jednodniowego szkolenia na temat gadów... I tyle do czynienia miała :o Z psem odpukać na razie problemów nie było żadnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wyrzuty że nie pojechałam z nim od razu do tego znajomego.Kotek pił,ale nic od 3 dni nie jadł.Próbowałam go jakoś nakarmić ale wypluwał...albo zwymiotował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daishy
biedny ten twoj kotek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×