Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość betrisssssssssssssssssssss

jak potoczyło się wasze zycie po rozstaniu..tym co się udało........

Polecane posty

Gość betrisssssssssssssssssssss

Chcialabym zeby w temacie wypowiedzieli sie ludzie ktorzy bardzo przezywali rozstanie , ktorzy nie mogli sie z tym pogodzic..........ale wyszli z tego..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja tu pobredze
on mnie porzucił , bardzo cierpiałam, a teraz z perspektywy czasu jestem mu wdzięczna bo nie byłabym z nim szczęśliwa, bo ja go kochałam bardzo a on mnie wcale... teraz jestem z mężczyzną dzięki któremu poznałam różnicę między byciem kochaną a byciem oszukiwaną że jest się kochaną :) mój obecny partner jest moim szczęściem największym a tamten to nawet do stóp mu nie dorasta :) aczkolwiek życzę mu wszystkiego dobrego :D jeśli jesteś w takiej sytuacji to wiedz że wszystko się ułoży i będzie dobrze, ale daj sobie czas i pozwól swemu bólowi sie wyboleć innej rady na to nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
Życie toczy się dalej. Ludzie załatwiają swoje sprawy. W kinie idzie nowy film. A czas płynie nieubłaganie i to ciągle do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia co oczy ma zielone
ja przez rok wylam, potem jak bylo juz ok w miare to przypadkiem spotkalam swojego bylego meza z kobieta dla ktorej rozwiodl sie ze mną...........i znow wszystko wrocilo. Mowilam na siebie przypadek stracony...i dopiero po dwoch latach wyszlam z tego. A wiedzialam to po tym ze nagle musialam sobie o nim przypomniec, przywolac wspomnienia..........bo wczesniej to myslalam o nim caly czas........ i jak sobie to uswiadomilam to poczulam sie szczesliwa a zaraz potem poznaalm kogos z kim wiaze przyszlosc a w grudniu tego roku mamy slub cywilny. Juz mamy nawet imiona dla dzieci............. JESTEM BAAAAAAAAAAAAAARDZO SZCZESLIWA....choc dlugo to trwalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co, jesli facet oszukuje sam
siebie, ze ją kocha, a tak naprawdę wie, ze jej nie kocha, oszukuje ją, mówi, ze kocha, a tylko lubi, nie ma już ch=emii, choćkiedys była, czy ma sens bycie razem? jak to piszę, to widze, ze nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z piaskownicy
to moze ja cos dodam Mnie zostawila narzeczona na pare miesiecy przed slubem.Wyjechala do stanów i tam poznala kolesia....podobno milosc na zaboj. tez chyba z rok chodzilem jak ztruty. Przez jej siostre dowiezdialem sie ze praktycznie od razu zaszla z tym kolesiem w ciaze. I wiecie co?????////jak kiedys zadzwonila mi z zyczeniami swiatecznymi to wyzwalem ją od kurew, szmat, smieci itp....nawet nie spostrzeglem sie ze drzwi do pokoju byly otwarte i moja matka wszystko slyszala . oczy jej na wierzch wylazly ze ja tak umiem sie do kobiety odezwac........ale wiedzia ze bardzo mi na niej zalezalo. A wiecie co dodam jeszcze , ja odbilem tę panne takiemu kumplowi kiedy.........i on kiedys poweidzial mi tylko tyle.......Zycze ci zeby ci kiedys zrobila to co mi zrobila.............i tak wlasnie sie stalo. Teraz zazcalem sie spotykac z inną dziewczynę i pierwszy raz od bardzo dawna czuje cos do tej kobiety...........chyba sie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pusia_puszysta
facet uprawia sex on nie kocha i nie lubi, my mu się tylko podobamy. Z pasztetem to tylko wtedy byłby sex gdyby już innej nie było na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mary56a
ja sobie siadłam na kołku osikowym, żeby mnie uspokoiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam pol rocznego bobasa
reszty chyba nie musze dodawac. 2lata od rozstania z pewnym psycholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cierpialam i wyszlam
Ja bardzo przezylam rozstanie. Zawsze uwazalam siebie za osobe bardzo silna ale to mnie zupelnie powalilo. Schudlam 10 kg w ciagu 2 miesiecy, popadlam w depresje (taka prawdziwa a nie ze mialam dola), zaczelam pic (nie pilam wczesniej prawie wcale alkoholu), plakalam bez przerwy i wszedzie, zamknelam sie w domu, nic mnie nie cieszylo. Myslalam ze nigdy z tego nie wyjde, nie wierzylam kiedy ludzie mowili ze to z czasem mija, ze przechodzi. Ale przeszlo. I teraz czuje sie jeszcze lepsza osoba niz bylam wczesniej, zaczely cieszyc mnie rzeczy, ktore wczesniej nie sprawialy mi zadnej radosci, zaczelam sie naprawde rozwijac, dbac o siebie (nie chodzi mi o wyglad), patrze teraz na swiat inaczej, inaczej patrze na ludzi, na siebie. W tej chwili czuje sie lepiej niz kiedykolwiek wczesniej w zyciu. I to wszystko dzieki temu cierpieniu ktorego doswiadczylam bo zrozumialam, ze swiat nie konczy sie na jednej osobie, na osobie wogole, ze sa inne, wazniejsze rzeczy w zyciu, a to co mi sie kiedys wydawalo sprawa najwazniejsza, czyli moj zwiazek, byl tylko jedna z wielu waznych rzeczy w zyciu. Nie najwazniejsza. Najwazniejsza jestem ja i ci ludzie dla ktorych ja jestem wazna. Tymi co ich nie ma, nie ma sobie co zawracac glowy i tracic zdrowia przez nich.Takze da sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasdasdasd
Kiedy odszedł zawalił się mój świat. Depresja, terapia u psychologa, generalnie brak chęci do życia, do czegokolwiek... A potem spotkałam swojego męża i naprawdę żałuję, że tamten był tak długo w mojej głowie... JEstem mężatką od blisko 5 lat, a teraz spodziewamny się pierwszego dziecka. A tamten? Nie wiem i nie żałujję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonapetitka
Mnie gosciu zdradzal.Tzn ot twierdzil ze to nie jest zdrada bo to tylko kolezanki zawsze byly i nie grzech umawiac sie na piwo z nimi..( aja wtedy np siedzialam w sobotnie popludnie w domu) Wmawial mi ze jestem zaborcza i w takim zwiazku mozna sie udusic. No zrobil mi taki metlik w głowie ze w pewnej chwili nie wiedzialam co jest dobre a co zle..........i nawet musialam sie pytac mojej najlepszej przyjaciolki ktora ma cudownie udane malzenstwo ..czy ja go trzymam na smyczy. Odpoweidziala ze nie...a on tylko manipuluje tak w mojej głowie ze zaraz pomysle ze to ja jestem winna ciaglym kłotniom ktore wybuchaly na tym tle. jak sie kiedys poklocilismy i on na wesele do swoich znajomych pojechal z jakąs tam kolezanką Zranil mnie tym bardzo. ale ejszcze zeby tego bylo malo to chcial mi pokazac pozniej(jak sie pogodzilismy) wesele tych znajomych ktorych ja tez znam przez niego.............ogladam ogladam a tam ta panna siada mu na kolanach , obsciskuje go....wybieglam z placzem z jego domu...a on do mnie pozniej mowil ze nie wie o co ja sie aferuje...........jakby chcial mnie zdradzic to by tego nie robil przed kamera. W koncu poweidzialm dosc tego. Na randkach O2 probowalam sie umawiac z jakimis facetami ale co jeden to byl głupszy.Z zadnym nie zaiskrzylo a ja juz po chyba 100randkach zygalam nimi.....na poczatku tak nie smialo prosilam o zdjecie a potem to juz tak to traktowalam machinalnie....wrecz jak selekcja. Niestety przez te randki niewypaly zaczelam idealizowac mojego bylego macka. I zazcelam tak strasznie tesknic ze az mi sie wymiotowac chcialo. Duzo czytalam tutaj na kafeterii i to mi troszke pomagalo. Poznalam tez tu na kafeterii kolezankę ktora w tym samym czasie przechodzila to samo co ja . bardzo sie etraz przyjaznimy, bardzo lubimy choc szkoda tylko ze los tak ulozyl ze ja jestem z pomorza a ona dokladnei z drugiej strony polski. Ale są darmowe rozmowy telefoniczne no i teraz spedzimy razem urlop......i tu uwaga z naszymi ukochanymi facetami. Ona poznala swojego w nowej pracy. ja wtedy poczulam sie ze teraz to juz sie chyba nie dogadamy ...bo ona zachochala sie.....promienieje , rozkwita a ja zaczelam znow tesknic za byly i rozgrzebywac stare rany. Mialam tak dosc samotnosci ze wtedy byl moment ze anwet bym wrocila do macka. Tyle ze on to chlopak -tchorz bojacy sie samotnosci jak ognia i od razu musi byc z kims innym. Po naszym rozstaniu tez sobie pare dni pozniej kogos przygruchal. poszlam na silownie zeby ten bol...wycwiczyc.....choc nie mialam na nic sily i znow mi na niczym nie zalezalo. I neichcacy tam wlasnei poznalam mojego ukochanego konrada. Mial w sobie cos , takeiego ze byly maciek przy nim bledl. Po rozstaniu czulam sie samotna ale nie chcialam nikogo nowego....znow sie uczyc nowego czlowieka...jego wad, jego zalet , jego przyzwyczajen, rodziny......... Ale jak poznalam Konrada to wydawalo mi sie ze znam go od wiekow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem dlaczego wszyscy maja takie przekonanie, ze jak kobieta rozstanie sie z facetem to juz chuj, po niej. Nic jej sie nie uda, nic nie wydzie, nic nie umie u jest w ogole do dupy. ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonapetitka
Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. ja zyskalam podwojnie .Zyskalam lojalną, mądra przjaciolkę i pelnego zasad wartosciowego chlopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonapetitka
bo kobiety sa bardziej uczucciowe niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×