Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna.Porzucona

Ludzie się rozchodzą, ponieważ presja społeczna ich do tego zmusza

Polecane posty

Gość mizantropka
to, zeby uciekac ze zlego zwiazku to nie jest presja tylko instynkt samozachowawczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cynizm, cynizm, cynizm, agresja, ironia. Wszystko ze strony kobiet. Nie chcę być pierwszym idealnym pozabiologicznym, chcę żeby zacząć cośzmieniać w ludzkich relacjach a nie zmieni ich się agresywnymi wypowiedziami, atakami, ani akceptacją własnego losu. Trzeba zacząć zmieniać nastawienie ludzi do siebie. Jesteś z kimś to bądź. Kochasz to bądź. Ktoś jest z Tobą szczęsliwy - bądź z nią.nim. To ma być nowa presja społeczna. Pojęcia takie jak "a czy byłeś szczęsliwy" mają odejść do lamusa. Nie chcę być pierwszy, chcę rozpocząc dyskusję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co za totalna głupota z tym
ze nalezy sie automatycznie zakochac w kims, kto pokocha ciebie mnie w zyciu kochało naprawdę mocno kilku mezczyzn, wyznali mi swoje uczucia, jeden po tym jak mu odmówilam dlugo mial zly nastroj, prawie depresje, ogolnie byl staly w swoim uczuciu i bardzo zawziety.... nie jestem zla osoba, nie cieszylo mnie to, ale bycie z kims z litosci wydaje mi sie ohydne. No i zreszta moj maz juz mnie kocha, wystarczy mi. Mialabym pokochac całą np. trójkę moich adoratorow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
to, co proponujesz w zwiazku z soba samym i twoja eks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Presja, żeby byc wyrachowanym w temacie związku? Nie ma takiej presji! To, co czytasz na forum, to szczere podpowiedzi. Nikt niczego od ciebie nie wymaga! I na nic tu nie liczymy, więc to nie presja. Presja jest twojej matki, żeby siędziecko wreszcie ożeniło=ustabilizowało=było szczęśliwe. A jak ktoś nie chce się żenić? I być uwiązanum przy dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autor jest popieprzony
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyt psst cyt
pijany raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli nie dba sie o wlasne
szczescie, to staje sie zgryzliwym i chorym czlowiekiem, ktory swoim poświęcalstwem męczy też innych. W związku szczęście moje jest równie ważne co partnera, tylko wtedy jest to zdrowa relacja. Jeśli ktoś miałby ze mną zostać tylko dlatego ze 'uczucia wyzsze', 'obowiazek', 'bo bym ja zranil odejsciem' a nie dlatego, ze autentyczna radosc sprawia mu przebywanie ze mna - to wolalabym zeby odszedl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jest głupotą? Że jesteś zaprogramowana na własne szczęście rozumiane jako spełnianie własnych potrzeb jest nią z pewnością. Przeszło Ci kiedyś przez myśl, żeby z kimś być bo to mu daje szczęście? Nie. To jest właśnie program, który masz w głowie. Stwierdzenia, że "gość ma coś z głową" zostawiam bez komentarza. Nie mam niczego z głową, mam potrzebę dyskusji o tym co się dzieje we współczesnym świecie i dlaczego ludzie myślą o sobie. A uważam, że myślą o sobie bo ich do tego zmusza presja otoczenia. Tak jak do pisania, że mam zaakceptować to jak jest zmusza Was niezrozumienie tematu. Nie chodzi o to, że jest jak jest bo wie to każdy, chodzi o to co zrobić żeby tak nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damski nick to chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i Ewa
dziwny ten Twój nick, jak i cała ta z Tobą "dyskusja". każdy zakochany uważa, że to uczucie będzie wieczne. niestety nie z każdym człowiekiem da się żyć, tylko dlatego, że on kocha. prawda jest taka, że szczęśliwi mogą być tylko tacy, którzy kochają wzajemnie, i nic tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
jaki to rodzaj presji kazal Ci opuscic swoja ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co ty chcesz zmieniać autorze? Żeby jak było w związkach? Żeby w takim przypadki miłości przyjacielskiej=platonicznej, którą ja miałam, żebym tkwiła w tym związku i albo nie chodziła d ołóżka albo chodziła ze wstrętem? W imię czego mam się tak męczyć? Pozatym, chcesz, żebym wyrzekła się tego, że jestem istotą ludzką=zwierzęcą=organiczną? Ależ ja jetem zwierzęciem. Myślącym, ale zwierzęciem. I za bardzo cenię sobie swoją "duszę", żeby sie męczyć, tak jak ty chcesz mi to narzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o to żeby się odczłowieczać i cierpieć będąc z kimś, tylko o to co zrobić żeby być z kimś kto Cię kocha i kochać go tak samo, nie mysląc o sobie. Cierpisz własnie dlatego, że myślisz o sobie. Cała dyskusja wokół tego idzie, że ludzie nie potrafią przestać myśleć o sobie i stąd tyle agresji w Waszych wypowiedziach oraz insynuacje, że jestem pijany. Zapytajcie siebie - która z Was myśli o szczęściu Waszego mężczyzny bardziej niż o swoim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
ale jak moja obecnosc moze kogos uszczesliwic, jesli ja nie chce byc z ta osoba? jesli nie chce z kims byc, to gwarantuje ci, ze stan szczescia jest ostatnim jakiego moze doznac osoba, ktora ze mna przebywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co za totalna głupota z tym
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - co ma zrobic osoba, ktora autentycznie pokochają dwie, trzy osoby? Co ma zrobic osoba, ktora pokocha ktoś innej orientacji seksualnej niz ona? Zreszta to nielogiczne z ta presja co piszesz. Ludzie są egoistami, ale tak naprawde zalezy im na tym, zeby zaspokoic pragnienie innych ludzi (presja) zeby byli egoistami? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
nie mozna nie myslec o sobie, a ty to wiesz najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie akurat przeszło przez głowę bycie z kimś, żeby go uszczęśliwić, mimo, że ja nic nie czułam i nie chciałam. Wyszło z tego miłość platoniczna z mojej strony. I małżeństwo. I co, autorze? Nadziałeś się! Wyszłam za mąż z propagowanych przez ciebie pobudek. BYliśmy bardzo szczęśliwi w jednej sferze. I nieszczęśliwi w innej. Bez sensu na maksa. Masz żywy przykład swojej teorii! To NIE DZIAŁA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
temat jest cyklu 'nocne Polakow rozmowy" czyli sranie w banie.... dla cierpiacych na bezsennosc jak ja dzis po 4 kawach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jezeli chcesz zmieniac innych pod tym wzgledem to zacznij od siebie:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
mysle, ze niejeden psycholog bylby w ciezkim szoku po lekturze tego watku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mizantropka, toteż cała dyskusja o to idzie własnie i ni byłoby całej tej agresji niepotrzebnej. Co zrobić, żeby się poświęcić a nie mieć umysłu zaprogramowanego tak, że "się poświęcam i cierpię". I ja uważam, że trzeba zlikwidować to całe współczesne nastawienie na realizowanie siebie. Nie tu i teraz na forum, bo przecież nikogo nie przekonam, chodzi o powolny proces uczenia się, że szczęście drugiej osoby jest wartością nadrzędną. Tego się nie da osiągnąć w kulturze nastawionej na hedonizm i myślenie o sobie i swoich potrzebach. Potrzebą ma być własnie to co dajesz. Wtedy nawet jeżeli nie dostaniesz tyle samo nie spowoduje cierpienia bo szczęście będzie Ci dawać sam proces dawania. Źle kombinuję? O sytuacjach, w których trzy osoby się zakochują naraz nie mówię, bo to gdybanie. Nie da się w kimś w pełni zakochać bez bliskości, a bliskośc uczuciowo-erotyczną można dać w danym momencie tylko jednej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego chcesz kogoś uszczęśliwić? Z jakiego powodu? Czy jest jakiś powód? Czy jest jakiś powód, dla którego szczęście innych ma być nadrzędne? Jaki to jest powód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
jak widzisz na swoim przykladzie twoje teorie sa o kant dupy... wiec po co w ogole zaczynasz watek piszac o nowej propagandzie skoro nawet nam nie mozesz siebie postawic za przyklad? jestes malo wiarygodny z ta swoja pseudofilozoficzna teoria nowego swiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet altruiści mają swoją zapłątę za uszczęśliwianie kogoś - SATYSFAKCJE. Nie ma altruizmu. I zawsze robimy wszystko dla siebie. Pomagamy bezinteresownie, żeby sie lepiej poczuć i podnieść swoja wartość we własnych oczach. INACZEJ TO FORUM BY NIE DZIAŁAŁO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i Ewa
co zrobić żeby być z kimś kto Cię kocha i kochać go tak samo - co zrobić ? dbać o uczucia tak, żeby nie wypaliły się za wcześnie. jeśli ktoś przestaje Cię kochać, to pomyśl nad tym, co schrzaniłeś wcześniej. człowiek ma prawo do szczęścia, do tego by być kochanym , szanowanym. każdy tego pragnie, ale nie każdy potrafi wykrzesać z siebie jednakowo, w tym samym czasie tyle uczuć, żeby oboje byli zadowoleni, dlatego się rozstają. "Potrzebą ma być własnie to co dajesz. Wtedy nawet jeżeli nie dostaniesz tyle samo nie spowoduje cierpienia bo szczęście będzie Ci dawać sam proces dawania. Źle kombinuję?" - źle bo biorac i dawca, muszą dawać jednakowo, wówczas jest pełnia, spełnienie i miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyt psst cyt
autorze masz w mózgu program, ale sytuacja w jakiej sie znalazles jasno potwierdza nieprzystawalnosc tego programu do natury czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psychologów w to nie wplątujmy bo to są ludzie lekko pozbawieni kręgosłupa. Psycholog mówi co zrobić żeby żyć w świecie takim jaki jest a nie co zrobić żeby będąc sobą odrobinę ze światem zawalczyć. w tym sensie z pewnością psycholog miałby ze mną do czynienia, tylko nie mielibyśmy o czym rozmawiać, bo to niestety rózne płaszczyzny. Ja nie mam problemów psychologicznych, chciałbym żeby ludzie się zmienili i przestali motywować mnie oraz także was do postępowania w zgodzie ze sobą, zamiast w zgodzie z osobami, które oddają swoje uczucia. Nie wiem co to znaczy, że wyszedł Ci związek platoniczny. Jeżeli nie zaakceptowałaś takiego związku to znaczy, że wszystko co piszę jest prawdą, bo cały czas myslałaś o swoich potrzebach a nie męża. Wracamy do punktu wyjścia. Co zrobić, żeby to się stało normą. Ze strony jednej, jak i drugiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SMUTNA.PORZUCONA. odpowiedz mi na pytanie... jezeli maz bije zone poniza ja, wyzywa od najgorszych, w dzien dzien pije to zona tez powinna myslec ,ze powinna sie poswiecic dla jego szczescia? przepraszam pseudo szczesia zakompleksionego faceta ktory wyzywa sie na zonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
rozstales sie ze swoja dziewczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×