warszafskie bydełko na MAZURACH ...

jak zwierzęta powypuszczane z klatek nie chodzą, lecz biegają ("wiesz, u nas w warszafie to się trzeba spieszyć") nie mówią, lecz krzyczą, wrzeszczą, piszczą, wiszczą i co tam jeszcze ("wiesz, u nas w warszafie to jest duży hałas") kopulują wszędzie, gdzie uda im się przystanąć w biegu ("wiesz, wy tu na prowincji nie rozumiecie prawdziwej wolności, jesteście zacofani i nietolerancyjni") robią pod siebie i w każdym miejscu, gdzie uda im się zatrzymać w biegu zostawiają dość charakterystyczne kupki śmieci ("wiesz, ja tu z warszafki przyjechałem na gościnne występy, przecież nie będę sprzątał po sobie") na MAZURACH przebywa też mnóstwo ludzi z innych miast Polski, ale zachowują się jakoś inaczej niż warszafka

co prawda to prawda

no ja bym dodała jeszcze kilka spostrzeżeń

no ja bym dodała jeszcze kilka spostrzeżeń

autorem jest chyba jakas zakompleksiona osoba, ktora wszelkie zlo widzi w Warszwie i jej mieszkancaqch - zalosne

Ale to prawda, przyjadą ze stolycy i zachowują się jak bydło :o

no ja bym dodała jeszcze kilka spostrzeżeń

madz ... nie, nie wszelkie ;) stwierdzam tylko fakt na podstawie prostej obserwacji nie mam nic do turystów jako takich nie mam nic do turystów z innych regionów warszafka zachowuje się specyficznie i jest to zachowanie negatywne i nie jest to moja wina, więc moje kompleksy nic nie mają do rzeczy