Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagniaaa:)*

mam dość już wybrzydzania męża

Polecane posty

no głupie ale co poradzisz na głupote i bezczelność leku jeszcze nie wymyślono :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ropucha1
a moj malzonek to zloty chlop! Je wszystko co mu ugotuje a z gory mowie, ze talentu nie mam. Jak ma ochote na cos innego to sam sobie gotuje, i ja na tym skorzystam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem zana takiej chorej mamusi, ktora nawet w szkole sredniej synusiowi wkladala kanapeczki do teczki. TO JEST CHORE!!!! Jak mi to babsko mowi, ze dzieci to trzeba rozpieszczac, rozpieszczac i rozpieszczac i jej dzieci nie mialay zadnych obowiazkow w domu to mnie zalawe. WIDAC. On tez ode mnie tego wymagal, ale po tym jak zrobilam kanapke i polozylam na stole bo sie spieszylam i on nawet nie raczyl jej sobie wlozyc do torby i byla awantura to skonczyly sie kanapeczki dla meza. Kobiety! nie wychowujcie swoje dzieciaki tylko dla siebie! Bo synowe takie jak ja beda na Was psy wieszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rhbvjjnh
moja tesciowa to nawet swojego synusia z kuchni wyrzucala bo to nie chlopa miejsce :D a zieciowi po slubie z jej coreczka powiedziala : pamietaj abys Kasi do kuchni nie wlazil , to jej strefa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koszmarne baby! Teraz tymczasowo mieszkam z tesciowa i jeden wielki koszmar. O zadna pomoc nie moge poprosic meza, bo albo ja mam robic albo ona za niego. A len ma siedziec przy kompie i sie lenic. Glupie babsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jakas ironia losu
Podział prac domowych na zajęcia męskie i kobiece stopniowo zanika. Wprawdzie domowe obowiązki żony nadal postrzega się jako coś naturalnego, natomiast zaangażowanie męża bywa pochodną jego dobrych chęci, ale matki coraz częściej uczą synów zasad partnerstwa w rodzinie i od najmłodszych lat wprowadzają w świat zajęć tradycyjnie przypisanych wyłącznie kobietom, a dzisiejsi mężowie w większym stopniu niż pokolenie ich ojców chcą uczestniczyć w życiu rodzinnym. Niestety, żony nie zawsze potrafią ową gotowość właściwie wykorzystać. Krótki przegląd kobiecych strategii Wiele kobiet wciąż nie wierzy, że ma prawo otwarcie domagać się od męża współudziału i współodpowiedzialności. Z tego powodu niektóre żony opracowują domowe strategie, zazwyczaj nieskuteczne, aby wymusić na mężach jeśli nie współudział, to przynajmniej pomoc. Przedstawiamy poniżej kilka wybranych, przy czym dwie pierwsze wykluczają nie tylko partnerski, ale w ogóle jakikolwiek podział obowiązków, natomiast strategia trzecia daje w rezultacie pewien podział, ale na pewno nie partnerski, bo narzucany wprost lub podstępem przez żonę. Męczennice na własne życzenie Wszystkie domowe obowiązki przechwytują z przywiązania do roli, jaką sobie wymyśliły zapracowanej do granic możliwości cierpiętnicy. W istocie nie poświęcają się bezinteresownie, liczą na nagrodę za swoje cierpienia. Trudno im zrozumieć, że poświęcając się bez reszty szkodzą i sobie, i swoim bliskim. Wcześniej czy później odreagują bowiem na rodzinie swoją drogę przez mękę. Milczące marzycielki Ochoczo i bez słowa sprzeciwu biorą na siebie cały ciężar prowadzenia domu, ale skrycie marzą o tym, by domyślny mąż zdjął z nich choć część obowiązków. Naiwnie wierzą w przeróżne bajki - na przykład w taką, że miłość automatycznie i bez żadnych wysiłkow z naszej strony uporządkuje nam małżeńską codzienność. Ponieważ bajki rzadko się urzeczywistniają, milczące marzycielki żyją w poczuciu coraz większego rozczarowania i mężem, i małżeństwem, i bajkami. Manipulatorki Manipulatorki ufają stereotypom, dlatego dobrze wiedzą, jacy są wszyscy mężczyźni. Leniwi, bezmyślni, egoistyczni, pozbawieni głębszych uczuć i emocji. Cechy te spotkać można równie dobrze u kobiet, ale manipulatorki twierdzą uparcie, że u mężczyzn są wrodzone i że składają się na tak zwaną męską naturę, którą manipulatorki wojujące chcą wszelkimi sposobami złamać, natomiast manipulatorki kreatywne przechytrzyć. Z powodów niejasnych łamanie oraz przechytrzanie męskiej natury nazywane jest przez manipulatorki wychowywaniem męża. O ile metody wychowawcze manipulatorek wojujących są dość banalne i przewidywalne, znane mężom skądinąd, opierają się bowiem na polityce nakazowej, na stosowaniu systemu kar i nagród oraz na emocjonalnym szantażu, o tyle strategie manipulatorek kreatywnych bywają w swojej różnorodności niezwykle przemyślne, finezyjne, intrygujące, przewrotne i zaskakujące. I tak, mężom znerwicowanym i wyczerpanym pracą umysłową manipulatorki kreatywne potrafią wmówić, że prasowanie jest najlepszym sposobem na rozładowanie psychicznego napięcia. Mężów pielęgnujących w sobie najbardziej męskie instynkty zaprzęgną do prac domowych zapewnieniem, że utrzymanie czystości i porządku jest niebezpieczną walką z żywiołem, zapierającą dech w piersiach przygodą i w ogóle, okazją do wykazania się prawdziwą męskością. Poradzą sobie nawet z domorosłym filozofem, pogardliwie odnoszącym się do prozy domowego życia, i przekonają go, że zajmując się nieistotnymi (bo kobiecymi) sprawami, po męsku uszlachetni je i oswoi, i że nada im nową, wyższą jakość i nowy, wyższy wymiar być może metafizyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz tez sa cyrki z jedzeniem mojej corki, ale jak tylko tesciowa wyjedzie szybko sie skoncza. Bedzie jesc co podam do nastepnego posilku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale oni wybrzydzaja tak dla zasady, czy wy specjalnie gotujecie im cos, czego oni nie lubia, wiec narzekaja? no bo czemu po prostu nie ustalic wspolnie co lubimy jesc i to robic (albo samemu, albo razem, jak tam sobie kto ustali). mieszkalam kiedys z facetem, krory co prawda nie wybrzydzal na moje gotowanie (byl tez w miare samoobslugowy), ale za to ciagle mi mowil, czemu ja nie robie takich potraw, jak jego mama, np. rosol. a ja po prostu nie mialam ochoty. a on sie uczepil. dosc, ze jeszcze panierowanych schabowych na drugie nie wymagal, tylko sam rosolek, tak skromnie :D byl to z pochodzenia katowiczanin ;) a robienie facetom kanapek do pracy uwazam za rzecz normalna, jezeli sa za tym pobudki praktyczne. gdy sama sobie robie, wiec robie 2 za jednym zamachem, to praktyczne. pdobne podejscie mam np. do prania. moj zarlok to zje wszystko co mu podstawie, ale ma kilka rzeczy ktorych nie lubi, wiec mu ich nie daje, bo i po co? sam tez oferuje swoje uslugi kuchenne, ale korzystam z nich raczej rzadko, by uniknac monotonii ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiiiiiiiiiiiiiii
Uuuunnn---Osobo,nie wytykaj mi braku inteligencji,bo dokąłdnie wiem o co Ewie,33 chodziło.Po prostu zadałam Jej takie pytanie,bo naparwde nie wiem dlaczego miałabym zakładac jakieś tematy dotyczace sparw o których mowa jest na tym topiku. jak już wsp[omniałam zacgowanie ludzi jest zalezne od wychowanaia,ale człowiek potrafi dostosowac sie do innych warunkow niz został wychowany.To,ze ktorys tam mezczyzna nie robi tego a tego,to po prostu nie tyle wychowanie wpłynęło na niego,tylko on nie chce sie zmienic i nie chce czegos zrobic . Mój dorosły syn ma dosłownie"podtykane pod nos"jedzenie i inne sprawy,a jest tak zaradny,samodzielny,usłużny w stosunku do swojej dziewczyny,ze czasami smieje sie z koleżanką,ze On to jakims pantoflarzem zostanie :-) Dlaczego np.ja nie mam robic sniadan,obiadow,nie dogadzac mojemu mezowi,synowi.Jestem od tego matką,żoną .Komu mam dogadzac,sasiadowi:-) Ja dogadzam moim Panom w domu,a Oni dogadzaja mnie.Wyreczają mnie w roznych sprawach,którymi ja powinnam sie zajac. Zycie rodzinne to sztuka kompromisu.Ja Tobie,Ty mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffgrqqu
Dlaczego np.ja nie mam robic sniadan,obiadow,nie dogadzac mojemu mezowi,synowi.Jestem od tego matką,żoną .Komu mam dogadzac,sasiadowi przypomnialo mi sie jak mieszkalam kiedys z takia wspollokatorka ktora dziwila sie ze nie pozmywalam po jej faceci kiedy jej w domu nie bylo: -a kto mial to zrobic/powiedziala do mnie -przeciez to Ty jestes kobieta> :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
co innego jak ktoś czegoś nie znosi a co innego jak wybrzydza. np mój mąz nie znosi wątróbki wiec go nią nie raczę, bo i po co. resztę zje, najwyżej zje mało i dopcha jakąs kanapką, ale to mnie już nei wzrusza. natomiast moi rodzice wybrzydzaja. zrobie obiad, zjedzą, po czym "za dużo czosnku", "ile to kalorii" itd. ojciec sobie do wszystkiego dowali keczupu mówiąc "no teraz to sie da zjesc". i to jest demotywujące na maxa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matii Moj maz tez wydawal sie usluzny przed slubem. Ciekawe czy Twoj syn bedzie usluzny po slubie a szczegolnie jak pojawia sie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hafi
to juz jest brak kultury. ja w gosciach zjem wszystko i podziekuje. w domu jem to co lubie i gotuje to co wszyscy lubimy. po co mam gotowac bigos jak nikt go nie zje? maz tez nie gotuje tego czego ja nie lubie.jesli juz to sobie robi co innego nam co innego , ja zecsto tez dzieciom np nalesniki a nam kotlety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiiiiiiiiiiiiiii
BellaM----A niby dlaczego ma nie byc "usłużny" po ślubie. Dobre wzorce wyniesie z domu,bo wie,że domownicy pomagają sobie nawzajem,ułatwiaja życie rodzinne. NIe wiem dlaczego akurat wiele kobiet ma za złe innym kobietom,ze one przygotowuja,podaja posiłki.Przerceiz to żadna ujma na honorze kobiecym.Zła bym była gdyby moj maz i syn nic nie robili w domu,nie byli pomocni,nie pracowali,nei dbali ogolnie o dom.Wtedy to byłaby moja klęska zyciowa.Ale w wypadku gdy na moich domowych mężczyznach moge polegac nie widze nic złeggo w "usługiwaniu" Im. A to,ze i mazi syn marudza czasami .Przeciez to ludzie jacy jak ja :-) Jak ktorys z moich Panow kupi cos co lubi,a ja za tym nie przepadam,to tez kaprysna sie staje. Jak juz wspomniałam w którymś poscie,kaprysy,wybrzydzania znikają gdy zaczynaja sie problemy finansowe.Naszą rodzine,na szczescie i na razie (oby tak dalej) nie nękaja te problemy,ale gdybysmy dozyli takich czasow,to niestety trzeba będzie dostosowac sie do warunkow i jesc co w reke wpadnie i dziękowac ,ze ma sie co zjesc. Zapytajcie biednych ludzi czy Oni maja jakieś problemy z wybrzydzaniem przy jedzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiiiiiiiiiiiiiii
hafi--A ja nigdy nie gotowałam róznych obiadow w jednym dniu.Gotuje dla wszystkich,a to,ze Ktoś z nas nie za bardzo lubi tego co inny członek rodziny lubi bardziej to trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncnnnnnnnnnoo
Cokolwiek to było, to na pewno dla nas maluczkich będą to złe warunki atmosferyczne i nic ponad to. "I nawet nie ważcie się myśleć inaczej". KOBIETO NIE OSLABIAJ MNIE JAKIE WZORCE?? ZE MATKA MU USLUGUJE? to jest norma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hafi
a coz to za problem? u mnie obiad to gora 30 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiiiiiiiiiiiiiii
ncnnnnnnnnnoo---Specjalnie słowo "usługuję" napisałam w cudzysłowiu.Chyba daje to cos do myslenia. Wczytaj sie w to co ja napisałam,wtedy moze zrozumiesz,ze ja djae cos z siebie swoim domownikom ,a Oni postepuja wtaki sam sposob,tylko robiac co innego,co czesto ja powinnam robic,a nie robie np.z czystego lenistwa. Miliony razy moj maz czy syn,czy obydowje robią zakupy,stoja w kolejkach,a ja w tym czasie plotkuje sobie z kolezanką/mi.Spisze liste i nie obchodzi mnie nic,wszystko zostanie mi dostarczone do domu.Mogłąbym nawet z domu nei wychodzic i miałabym wszystko zapewnione.W takim wypadku jak ja mam czuc sie niby wykorzystywana przez moich domownikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiiiiiiiiiiiiiii
hafi---a u mnie przygotowywanie obiadu trwa róznie,w zaleznosci co gotuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyjament
KOBIETO NIE OSLABIAJ MNIE JAKIE WZORCE?? ZE MATKA MU USLUGUJE? to jest norma? i co suie póżniej dziwić ,ze coraz wiecej jest samotnych facetów , facetów , którzy nie potrzebuja kobiet - skoro same kobiet maja takie o sobie mniemanie ? że nie są cżęscią rodziny , i to bardoz ważną ,ze gotowanie , sprzatanie , opieka nad dziećmi to ażny aspekt życia rodziny - tylko myśla o sobie ,ze są sprzataczkami , kucharkami - bez mała u obcych ludzi ? po co mezczyżnie tak kobieta ? gadajcie tak dalej , drogie panie , deprecjonujcie wzajemnie swoją rolę - rzeczywiście już niedługo będziecie potrzebne tylko wyedy kiedy bedziecie młode - bo pózniej do czego sie przydacie ? - skoro opieka nad dziećmi - to " usługiwanie " ? a jak maż - partner utrzymuje cala rodzine - to też jesy usługiwanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mow co chcesz
ale ja uwazam inaczej. facet tez ma 2 rece i tez potrafi to co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Amigo-
Ja mezowi nie robie obiadow, ja zajmowalam sie dziecmi ale tylko tymi mniejszymi ktore sobie same nie zrobia, jak dorosly to robia sobie same. ja tez mam swoje zycie i jak najbardziej z niego korzystam. i mozecie mnie nazwac egoistka . jestem z tego dumna. a maz gdyby mogl nieba by mi uchylil ..i tak juz od 20 lat . :) i bez komentarzy , mam w to gdzies co o tym myslicie.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kmckjwnckjw
mow co chcesz ---:-) Ty tez masz 2 zdrowe rece,wiec nie czekaj na meza,syna aby Ci cos w domu przeniesli ciezkiego,przybili przysłowiowy gwóżdź :-) Jakby iśc tokiem Twojego rozumowania,to kazdy z członkow rodziny powinien sam sobie wszystko robic :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kmckjwnckjw
To ja matiiiiiiiiiiiiiii :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kmckjwnckjw
:-) chyba większosc pan tutaj piszacych jest samowystarczalna:-) Ja nie należe do takich kobiet,ja to taka słaba płeć. Nie dałabym sobie rady bez męzczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mow co chcesz
gwozdzie to ja sama przybijam , malo tego, remonty w domu robie. maz tez potrafi i ugotowac i uprac i umyc podloge wiec dlaczego ja maialbym to sama robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kmckjwnckjw
mów co chcesz---No to jestes baba super.Ja mam od takich spraw mezczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kmckjwnckjw matiiiiiiiiiiiiiii
Nie widze siebie w roli kobiety remontujacej,malujacej dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×