jak postepowac z zolza i zamienic ja na slodka dziewczyne?

Kazdy ma swoj charakterek i chodzi o to, aby sie odpowiednio dobrac. Znalazlam sobie faceta (a raczej on nie dal za wygrana na szczescie:) ) i dobrze nam razem. Ja mam swoje fochy i muchy w nosie czasami, on mi w wiekszosci spraw ustepuje. A jak sie na mnie czsami pogniewa, to ciagne go za ucho i mu mowie,ze ma mnie swinia pocalowac, to moze mu wybacze :D A wiem,ze jakby mi nie ustepowal, to nie byloby zwiazku i trudno, niech idzie do innej

sex jest ostry i godny

":(

waszych relacjach by wyciągnąć wnioski. Skąd się znacie i gdzie widujecie, czy macie wspólnych znajomych? Przypuśćmy, że znacie się z pracy. Ona jest dla wszystkich miła tylko do ciebie nie, to może jej ktoś coś nagadał na ciebie? Albo ty na nia coś powiedziałeś nie tak i to do niej dotarło?

Dla obcych ludzi jest mila Jak np spotka sie w koncu z moja rodzina tez jest dla nich mila dla kolezanek jest mila w pracy (jest nauczycielka) tez jest mila a wyzywa sie na mnie wiec jednak potrarfi byc mila, jak chce

mieszkacie razem?

nie

badz tez dla niej wredny, bo moze jestes za dobry

długo jesteście parą, bo może się poprostu tobą znudziła?

zerznij ja porządnie, to będzie nakręcona przez tydzień a później poprawka :P

gdybyście nie byli parą można by pomyśleć, że się zakochała a nie chce dać po sobie poznać i przegina z zachowaniem w drugą stronę;) albo ukrywa to by też inni nie widzieli

może nie jest zołzą tylko tobie daje sygnały, że coś robisz nie tak a nie mówi wprost

Spotykałem się pewnego czasu z taką dziewczyną/kobietą. Dużo razem rozmawialiśmy. Była dość czułą na swoim punkcie i miała dość wredny charakter. Padło dużo nie potrzebnych słów i w końcu dałem sobie spokój , bo była jedyną osobą, która wyprowadzała mnie z równowagi. Była baardzo ładna ale mimo to dałem sobie spokój bo nerwy bym stracił. Kiedy zobaczyłem ją pierwszy raz to mogłem sobie jedynie pomarzyć i faktycznie marzyłem. A potem sama mnie zagadała. Jednak jak spojrzę na to z perspektywy czasu to widzę pewne sytuacje, gdzie zauważyłem, że była po prostu nieszczęśliwa. Właśnie przez takich facetów jak ja, którzy potrafili kończyć każdą rozmowę kłótnią lub nie odzywaniem się. To nie jest oczywiście tak, że tylko ja jestem winny. No ale nie o tym. Czasami jak ją pocałowałem lub objąłem to wychodziło z niej to dobro, którego właśnie szukałem. Czasami o mało się nie wczułem w to. Gdyby nie okazało się, że miała chłopaka jednocześnie spotykając się ze mną, to okazując jej dużą czułość, z pewnością by się zmieniła.