Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość narazie sie nie boję

Czy poród to rzeczywiście taka masakra?

Polecane posty

Gość narazie sie nie boję

Nie wiem, ja narazie jakoś nie boję sie porodu, zostało mi 2 miesiące a jakoś nie czuję przerażenia pt. co to będzie czy o matko jak to będzie boleć. Może dlatego, że wczesniej nie poznałam takiego uczucia? Ale tak cczytam i czytam, jaka to masakra i okropny ból ten poród i nie wiadomo co jeszcze i juz się sama zastanawam czy to ze mną jest cos nie tka,? czy ten strach przyjdzie? czy to Wy tak wyolbrzymiacie? Czy są w ogole jakies kobitki, które rodziły i uważają, że 'nie taki diabeł straszny jak go malują' ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miałam tak!
Dla mnie masakra, a koleżanki mówią ze to jak zrobienie kupy podczas okresu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, no właśnie, też nad tym myślałam, czy to naprawde jest takie nie do zniesienia? A może lepiej nie czytac tych wszystkich opisów z porodówki i lepiej nic nie wiedzieć i iść na głupa pod tytułem co ma byc to będzie? :) Dla mnie chyba ta nieświadomość bólu jest lepsza póki co :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
dla mnie to piekne wspomnienie, mimo bolu i tego, za dziecko wazylo 4,4kg, dla mnie bol nie byl az tak zniwalajacy, po porodzie po godzinie bylam w bardzo dobrym stanie, pozadrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miło nie jest :) do 5 cm rozwarcia da sie wytrzymać bez problemu. jak mialam 5 cm to dostalam znieczulenie zewnatrzoponowe REWELACJA !!! I pozniej godzinka mocnego bolu (widocznie nie tak bardzo skoro na pytanie czy chce jeszcze dzieci powiedzialam tak) gorzej wspominam 6 tyg pologu-rany,szwy nie do wytrzymania byly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, czyli jednak jest ktos, kto uważa że to raczej 'mocny ból' niż jakas masakra nie do opisania? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooo, masakra. Ale jak już myślisz, że wiecej nie wytrzymasz to zaraz urodzisz :) Ja na szczęście rodziłam tylko 3 godziny, ale mimo, że było w tym coś pięknego, ból był okropny :( Ale nie taki, żeby nie mieć przez to więcej dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy inaczej to znosi, ale wiekszość po wszystkim zgodnie mówi: nie bylo żle. Jak rodzisz to myslisz : o kurde nigdy wiecej, ale jak tylko zobaczysz dzidziusia to zapominasz i chociaż dwie minuty wczesniej już nawet zdarzało sie zasypiać miedzy skurczami to teraz mogłabyś góry przenosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tak samo jak Ty. Czytałam wiele opisów porodów i jedno co wiem napewno to to, że każdy jest inny. Póki co nie potrafię wyobrazić sobie takiego bólu który jest prawie, że nie do wytrzymania- i może własnie dlatego się narazie nie boję. Dodatkowo zdaję sobie sprawę z tego, że klamka już zapadła i czy tego chcę czy nie to musi skończyć się porodem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiem że nie taki diabeł straszny :) Ból jest ale do zniesienia. a jak ci położą dzidzię na brzuchu to jakbyś amnezji doznała. Tego bólu już się nie pamięta a zostają tylko piękne wspomnienia. Życzę powodzenia przy rozwiązaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja krzyczalam podczas porodu
ze chce umrzec, ze nigdy wiecej, ze eniw ytrzymam itd a na drugi dzien juz sie smialam z tego, bolalo bardzo ale przezylam :) teraz znow jestem w ciazy i wiem ze milo nie bedzie ale przezyje :) chociaz za 1 razem byla taka niepewnosc jak to bedzie czy inni mowili prawde a moze eni bedzie tak zle, a teraz :( teraz juz wiem jak bylo i zadnych opisow czytac nie musze by wiedziec ze to booooli, ale nastawiam sie pozytywnie i tez nie mam innego wyjscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, kurcze ile głów tyle opinii, każda ma swoją. Ja na przykład uważam, ze poród to rzeź. Ja miałam tak mocne bóle, że musieli mi dać morfine dożylnio bo inne tabletki i zastrzyki na bazie morfiny juz nie działały, a ketonal to mogłam sobie o tyłek wytrzeć..Mimo, ze miałam zapłaconą cesarke z góry - trafiłam na oddział przed wyznaczonym terminem, nie było mojego lekarza i zmuszli mnie do naturalnego.. co było dla mnie straszne, wiec jak przyszedł lekarz z papierami i spytał czy podpisze pani papiery do cesarskiego ciecia - to pomyślałam "nie kurva.. nie podpiszę - no jasne facet dawaj te papiery i bierzcie mnie na ten stół :) :) =) =)" - taka byłam szczesliwa po tych katorgach.. Także ja nie polecam naturalnego u mnie zakonczyło sie cesarką po 14 godzinnej męczarni, lekarz nawet powiedział do mojego chłopaka, ze mogę umrzeć, nbo byłąm fioletowa i nie do życia, no ale to zależyod organizmu może. Mimo, ze ja jestem młoda, wysportowana i nie mam problemów ze zdrowiem. Moja córka o mało co by miała niedotlenienie bo nie mogłam urodzić. Jakis horror da mnie. Ale nie mowie, ze nie chce juz dzieci - mówię TAK , ale tylko i wyłacznie jesli bede miała ustaloną cesarke z góry. Ale to tylko moje przeżycia wiec nie zniechęcajcie się bo każda kobieta przeżywa to inaczej. Ja bym w zyciu za żadną cenę nie rodziła naturalnie, a znajoma ktora co prawda sie tez mocno meczyła, ale urodziła naturalnie - twierdzi, ze bol był jak by ją ktoś rozrywał od wewnątrz, ale teraz juz o tym zapomniała, wiec uwierzcie mi, ze opinie są bardzo podzielona. Pozdrawiam Natalia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na mnie polozenie dzidzi duzego wrazenia nie zrobilo. bylam strasznie zmeczona,po porodzie kazalam zabrac im dziecko-nie bylam w stanie nic wiecej robic. jezeli ktos ma mozliwosc to polecam znieczulenie zewnatrzoponowe TO JEST REWELACJA!!! zero bolu. cos pieknego :) mialam je tylko 2 godz bo mialam wredna polozna ale i tak bardzo sie przydalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam termin na 14 października. Jakoś szczególnie się nie boję mimo, że dwa razy leżałam już na patologii ciąży i napatrzyłam się na rodzącę, które krzyczały "Niech to już się skończy, wyjmijcie już tego smroda". Odwrotu nie ma. Weszło to wyjdzie :) Trzeba przeżyć. Cały czas myślę, że kilka godzin bólu a później już serduszko moje będzie ze mną :) Czym jest te kilka godzin bólu przy takim szczęściu ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój poród to był prawdziwy koszmar. Po 7 godzinach katuszy dostałam znieczulenie w kręgosłup i było ok. Ja miałam bule kręgosłupa-chyba nie ma gorszego na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swoj porod wspominam ok przy pierwszym mialam problemy, bo najpierw mi niedoswiadczone polozne zastrzykami powstrzymywaly akcje a jak odeszly wody to na glowie stawaly zeby mi ta akcja nie siadla :-o chociaz lekarz z gory mowil ze bede rodzic, mimo ze do terminu mialam pare tygodni, polozne wiedzialy lepiej :-o do 5 cm byl lajcik, bole jak przy okresie, po podaniu oksytocyny (zastrzyki zaczely dzialac i akcja faktycznies siadla z tym ze po odejsciu wod i na 5 cm :-/ ) - masakra bol nie do wytrzymania moj organizm po tych zastrzykach byl bardzo oporny na przywrocenie akcji, w sumie kolejne 5 cm zajelo mi "tylko" 12 godzin 2 porod bajeczka do szpitala trafilam na d ranem o 6 tej 0 cm po 10tej juz po wszystkim, nawet nie steknelam ;) lekarz ledwo zdarzyl przyjsc a polozne musialy mnie wnosic z korytarza- bo jak wziely mnie parte to sobie z mezem zdj dzieci ogladalam na korytarzu ;) plusy moich porodow-brak naciec, szwow, sex po 2 tyg, wszystko expresem sie zagoilo i wyglada jak przed porodem, odczucia tez jak wczesniej moze kiedys bedzie dane mi rodzic 3raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednachwila
Poród to fajna sprawa! cud natury! dajesz nowe życie!!! patrzysz jak z ciebie i twojego partnera powstaje nowe życie! własnie nadchodzą oczekiwane od tylu miesięcy narodziny! świetnie jest przez to przechodzić z ojcem dziecka - nie zapomniane przeżycia! w razie bólu - dostaniesz środki usmierzające, może nie do końca skuteczne, ale cóż to jest chwilowy bół w TAK wielkiej sprawie??? szaleją emocje! gdy weźmiesz w ramiona swoje pierwsze, osobiste i prywatne dziecko - zapomniesz o bólu o trudzie porodu...o wszystkim.... Będzie cudownie...... ...cholera do momentu jak pójdziesz do toalety zrobić siusiu:P ale cóż, samo życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie brzydkie dzieci
kazda pisze ze po porodzie sie zapomina o tym bólu jak juz sie zobaczy dziecko ale jakosc kazda umie ze szczegółami opisac to co przeszła,ten ból....to jednak sie go pamięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna chwilo
pieprzysz. po prostu . jakoś mnie po 10 ciu godzinach rzeźni nie uspokoiło to że urodziłam w wielkich bólach kawałek siebie i męża. córkę kocham ale nie mogę powiedzieć żeby to było piękne przeżycie ./bo dla mnie ( i sądzę że nie tylko dla mnie ) to była największa masakra i ból życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie brzydkie dzieci
no chociaz jedna szczera....bo jak może nie być straszne przepychanie arbuza przez otwór wielkości cytryny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiiiiiiiiiiik
oj tak, najgorsze jest robienie siusiu jakieś 2-3 dni po porodzie, jak poszłam pierwszy raz to się prawie popłakałam, później robiłam pod prysznicem, żeby jakoś złagodzić ten ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazda kobieta przezywa to inaczej, kazda ma inny prog bolu. ja moge opisac sytuacje swojej dobrej kolezamki, ktora ma 2 dzieci. za 1 razem sie nie bala bo do konca nie wiedziala, co ja czeka. porod byl szybki, bolalo ale wszystko minelo jak tylko wziela corke na rece. za 2im razem sie bardziej bala bo wiedziala, co ja czeka. ale sazila, ze kolejny porod to pojdzie latwiej - niestety okazalo sie inaczej. dziscko bylo obwiniete pepwona, nie chcialo wyjsc, mimo naciecia byla cala porozwywana, lacznie z odbytem. lekarze ocenili porod jako bardzo trudny. rany sie dlugo nei goily, nie mogla siedziec jeszcze przez kilka tygodni. powiedziala, ze gdyby taki byl 1y porod to by sie nie zdecydiwala na 2e dziecko. wiecej dzieci nie planuja. 2i prodo wspomina jako najgorsza traume, a pozniej sie okazalo, ze dzicko urodzilo sie z zapleniem pluc wiec lezala z nim w szpitalu ponad tydzien, nie mogla prawie nic jesc (ze wzgelu na dzicko i na rany) miala diete plynna. ale ma 2 wspanialych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie bałam okropnie (bo mowia ze jaki porod matki taki ma corka lub podobny) moja mama rodzila mnie 24h, skonczylo sie porodem kleszczowym i utrata bardzo duzej ilosci krwi .... to sobie mysle rewelacja a tu mila niespodzianka o 24 odeszly mi wody co mnie zmusilo do wyjazdu do szpitala okolo 1 w nocy lekkiem bole, potem badanie 1cm rozwarcia wypelnianie ankiet i inyych jak dla mnie nieoptrzebnych rzeczy jak sie rodzic przyjechalo i o 3 w nocy trafilam na blok porodowy (tyle trwalo wypelnianie papierow, usg, byly 2 inne kobiety wiec to trwalo) bole spoko smialam sie i chodzilam:) o 3.30 ktg na ktorym z rozwarcia 2cm w 15 minut zrobilo sie 9 (15minut skuczy bolesnych) a potem pod ktg parte w co polona nie uwierzyla .... kazalam sie odpiac ze zaraz urodze i ze mam parte (niebolesne wcale) jak mnie zbadala od razu wpadl lekarz i mały urodzil sie o 5.02 rano bo partych mialam 40 minut bo nie chcial wyjsc ale wogole nie bolalo mialam jakies slabe te skurcze nawet po oksytocynie i nie moglam go wypchnac:) maz caly czas byl ze mna miedzy parciami gadalismy sobie, potem szycie spoko i jak tylko opuscilam blok dzwonilam do wszystkich zadowolona - zycze wam wszystkim takich porodow bo mnie bolalo naprawde 15 minut a okresy przed ciaza mialam fatalne (ketonal tylko pomagal) mdlalam z bolu, obfite jak pieron... i chyba mi sie to wynagrodzilo zarabistym porodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie bałam okropnie (bo mowia ze jaki porod matki taki ma corka lub podobny) moja mama rodzila mnie 24h, skonczylo sie porodem kleszczowym i utrata bardzo duzej ilosci krwi .... to sobie mysle rewelacja a tu mila niespodzianka o 24 odeszly mi wody co mnie zmusilo do wyjazdu do szpitala okolo 1 w nocy lekkiem bole, potem badanie 1cm rozwarcia wypelnianie ankiet i inyych jak dla mnie nieoptrzebnych rzeczy jak sie rodzic przyjechalo i o 3 w nocy trafilam na blok porodowy (tyle trwalo wypelnianie papierow, usg, byly 2 inne kobiety wiec to trwalo) bole spoko smialam sie i chodzilam:) o 3.30 ktg na ktorym z rozwarcia 2cm w 15 minut zrobilo sie 9 (15minut skuczy bolesnych) a potem pod ktg parte w co polona nie uwierzyla .... kazalam sie odpiac ze zaraz urodze i ze mam parte (niebolesne wcale) jak mnie zbadala od razu wpadl lekarz i mały urodzil sie o 5.02 rano bo partych mialam 40 minut bo nie chcial wyjsc ale wogole nie bolalo mialam jakies slabe te skurcze nawet po oksytocynie i nie moglam go wypchnac:) maz caly czas byl ze mna miedzy parciami gadalismy sobie, potem szycie spoko i jak tylko opuscilam blok dzwonilam do wszystkich zadowolona - zycze wam wszystkim takich porodow bo mnie bolalo naprawde 15 minut a okresy przed ciaza mialam fatalne (ketonal tylko pomagal) mdlalam z bolu, obfite jak pieron... i chyba mi sie to wynagrodzilo zarabistym porodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdefg
ja rodziłam 20 godz. miałam poród wspomagany oksytocyną, który boli jeszcze bardziej niż całkowicie naturalny połóg to pikuś na drugie dziecko się nie zdecyduję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodo-
ja rodziłam 24 godziny-w końcu zdecydowano o cesarskim cięciu-bo nie miałam rozwarcia...rodziłam w uk,więc miałam od samego początku podawane różne znieczulenia.pobolewało,ale strasznego bólu nie czułam,ale od momentu podania mi znieczulenia zewnątrzoponowego-przesałam czuć cokolwiek.dla mnie poród to pryszcz,gorzej wspominam te dwa dni po prodzie-strach,obojętność-nie da się tego opisać słowami.ale w domu bardzo szybko doszłam do siebie.polecam znieczulenie zewnątrzoponowe-nawet jesli to sporo kosztuje.poród może być przyjemny-tyle nam się od życia należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm nie ma co uogólniać! rodzilam pierwszy raz i tak jak ty autorko nie myslalam o bolu a raczej o fakcie ze sie doczekac nie moge...oczyiwscie na dziecko... zaden bol nie jest mily ..no sa tacy co lubia 'bol' haha bylam przygotowana i nastawiona na to ze musze urodzic chcac nie chcac..nie rozwazalam np. cc...teraz kobiety wiedza ze moga zaplacic i isc na cc bo po prostu czuja ze nie poradza sobie, ze sie boja bolu..jak czlowiek nie ma wyjscia to po prostu stara sie z tym zmierzyc bo musi... ja raz bylam cieta, wszystko znioslam super ale i tak marzylam o porodzie naturalnym! i nie zaluje dzieki temu ze sa przerwy miedzy skurczami kobieta wytrwa porod, caly ten bol i 'rzeźnie' jak dobrze pamietam sa 3 facy porodu i nie u kazdego trwa tyle samo, nie kazdemu rozwarcie powieksza sie migiem!...mi np, wody odeszly o 23, o 1 w nocy mialam juz pierwsze bole a o 4 juz pelne rozwarcie..skonczylo sie cc , rodzilam w PL podali mi okstycotyne i malemu tetno zanikalo... czy pomogloby mi to jakbym przed porodem panikowala..ja sobie nie poradze..napewno pojdzie cos nie tak..? tym razem sie martwilam bo wiedzialam juz co mnie czeka..njgorsza jest tez ta niepewnosc czy wszystko gladko pojdziel..i powiem szczerze ze bardziej martwilam sie o dziecko..dniami i nocami..syn urodzil sie w zamartwicy wiec zalezalo mi aby wszystko skonczylo sie dobrze.. zalezalo mi tez na porodzie naturalnym ... o 2 w nocy zaczely sie bole , o 8 rano mialam juz 6cm rozwarcia..bol juz byl nieznosny..o 11 zaczelo sie parcie ktore trwalo do 14,28;) wszystko naturalnie..mialam gaz jako znieczulenie ktore wspominam bardzo milo..i bardzo milo wspominam chwile kiedy mala ukazala sie w polowie...i szczerze powiem ze nie bolala mnie pocha kiedy to mala w niej jeszcze byla..juz skurcze sa gorszee , przynajmniej ja tak uwazam... i dla mnie chwila kiedy sie rodzila jest PIEKNYM PRZEZYCIEM...lzy mojego Meza tez to potwierdzaja..w naszym przypadku bo wasze moga byc inne:P bardzo duzo pomogly polozne , sytaraly sie trzymac na duchu ze wsyztsko jest ok tak ma byc co bym np. nie spanikowala..wtedy napewno moze pojsc cos nie tak! i mozecie mi wierzyc badz nie...ale fakt ze z dzieckiem jest wszystko ok bylo dla mnie wazniejsze niz te dobijajace bole..kiedy maz ja trzymal a mnie zszywali ..normalnie sie smialam..rozmawialam z lekarka..bylam mega szczesliwa ze juz po wszystkim i jest ok..nie kazdy tak ma i ja to wiem! mialam cieciem, seks byl po 4tyg. oczywiscie dyskomfort byl ale z czasem bylo tylko lepiej..a na pupie moglam siedziec doslownie zaraz po zszywaniu...zadne kolko nie bylo mi potrzebne i jeszcze jedno, porod to nie relaks w osrodku SPA ... o tym chyba kazdy wie? kobiety piszac o wspanialych przezyciach w wiekszosci pisza o uczuciu eufori kiedy to przychodzi na swiat ich potomek! i dlaczego mialyby nie byc szczesliwe kiedy to caly bol znika a pojawia sie o to ta mala kruszyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pier.....
po cholere zadajesz takie pytanie? Przeciez wredne baby specjalnie beda Cie straszyc i przedstawia porod w najgorszym wydaniu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsddsd
wazka ty chyba nie masz co robic?????? na marzec2010 nikt ci nie odpisuje? moze wez sie za robote posprzataj ten jeden pokoj na ktorym zyjecie zajmij sie dzieckiem a nie w chodziku puscilas i pewnie obija sie o 4 sciany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×