Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nova10

brak seksu po ciąży

Polecane posty

Gość Anka...
Wiesz, to nie tyle chodzi o to, żebyś Ty wychodziła z koleżankami ( choć to też jest wskazane, mąż też powinien wychodzić gdzieś z kolegami ), jeśli zawsze będziesz wychodzić sama, to to nie poprawi jakości Waszego związku. Potrzebne są też Wam wspólne wyjścia, np. kino / restauracja, a po powrocie seks. Jeśli macie możliwość zostawić dziecko dziadkom na ten czas, zróbcie to i cieszcie się sobą. Takie "randki" od czasu do czasu zbawiennie wpływają nawet na małżeństwa z dłuższym stażem. Co do zajścia w ciążę w czasie karmienia - jeśli dziewczyna nie przestrzegała wszystkich zasad, rzeczywiście mogła zajść w ciążę, ale tak, to LAM ma wyższą skutecznośc niż pigułka ( skutecznośc LAM potwierdzona w badaniach naukowych to 98%)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka... bylismy w sobote razem na grillu u znajomych (to dopiero pierwsze nasze wyjscie razem). przed ciaza tez nigdy nie wychodzilismy tylko we dwoje bo zawsze to byly spotkania ze znajomymi - on zawsze twierdzil ze weekendy sa po to zeby sie spotkac z innymi bo mnie ma na co dzien. a po takich spotkaniach i tak ni bylo seksu - ja przewznie prowadzilam auto on po alkoholu a ja nie lubie tak. co do karmienia to i tak mi chyba powoli pokarm zanika chyba przez ten stres ostatnimi czasy... justysia23 ja go ani nie prosilam ani nie namawialam do udzialu w porodzie. wiedzialam jakie moga byc tego skutki i z nim o tym rozmawialam. on powiedzial na poczatku ze nie bedzie przy porodzie ale im bylo blizej tym bardziej chcial i to byla tylko i wylacznie jego decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
No to może czas spróbować takich wspólnych wyjść we dwoje. Nic nie tracicie. Z pokarmem jest tak, że im częściej przystawiasz dziecko do piersi i je karmisz, tym więcej jest pokarmu. Jak to mówiła położna o u której robiłam kurs szkoły rodzenia: głowa karmi, głowa rodzi :) Brak pokarmu może być właśnie spowodowany stresem, jak i samym nastawieniem do karmienia. Jeśli robi się to niechętnie, pokarmu jest mniej. Nawet u kobiet które nigdy nie były w ciąży, jeśli bardzo chcą karmić, np. swoje adoptowane dziecko, pojawia się pokarm, to się nazywa indukcja laktacji. Picie herbatki z koperku i majeranku pobudza laktację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Cieszysz się z tego powodu, czy nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Zawsze to coś :) Proponuję dać mu pół godzinki, tyle mniej więcej spokoju potrzebuje facet, żeby dojść do siebie po pracy ;), a potem Ty mu daj buziaka, ale nie w czoło, tylko gdzie tam wolisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm.. zajal sie chwilke corka, ja w tym czasie obralam ziemniaki. teraz sie gotuja a on juz na dzialce... ja teraz z mala siedze, jak sie rozgotuja to trudno - obiadu nie bedzie skoro on nie moze poczekac z wyjsciem na dzialke pol godz. to prawda. ten buziak to malo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
a powiedzialaś mu żeby nie wychodził?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Rozumiem Twoje zdenerwowanie, pewnie na Twoim miejscu czułabym to samo. Ale jako obiektywna osoba i z racji mojego kierunku studiów znająca się trochę na małżeństwie i rodzinie, radziłabym Ci, żebyś nie denerwowała się tak na męża, tylko z nim szczerze porozmawiała. Zapytaj się, dlaczego wyszedł na działkę. Może zrobił do właśnie dlatego, żeby uniknąć kłótni. Z tego, co piszesz, widać, że mąż Cię kocha, naprawdę. Jeśli będziecie stosować strategię cichych dni, to Wasza sytuacja na pewno się pogorszy. Wybierzcie się do doradcy życia rodzinnnego/ mediatora / psychologa. Na pewno Wam pomoże, bo Wasze problemy są typowe dla momentu w którym się znajdujecie - mówię o narodzinach pierwszego dziecka. Nie warto czekać. Mam nadzieję, że nie uznasz, że moralizuje. Po prostu widzę, że sytuacja jest typowa i wystarczy parę zmian, żeby wszystko wróciło do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzialam zeby nie wychodzil. powiedzial ze to tylko na chwile i za pol godz bedzie. tak tez wrocil. a ziemniaki sie rozgotowaly. poszedl jesc obiad. smacznego :) zaraz wychodzi na dzialke malowac pokoj i pewnie nie bedzie go do jakiej 18-19. ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyszedl zeby uniknac klotni tylko musial cos tam wymierzyc. ja wiem ze to jest wazne i ze to musi byc zrobione ale mnie wkurza to ze nie spedzamy razem czasu i ze jest miezy nami zle. pozniej wroci, wykapiemy mala, prysznic i spac. dzien jak co dzien... mysle ze gdyby bylo miedzy nami ok to nie drazniloby mnie ze jego w kolko nie ma bo praca, bo dzialka tylko bym do tego inaczej odchodzila. jak mowie mu ze jak kladziemy sie do lozka to to sa nasze wpolne chwile, zeby pogadac, poprzytulac sie to on mowi ze jak on sie kladzie do lozka to po to zeby zasnac - tak tez robi... ja wiem ze moze byc zmeczony bo praca, bo budowa ale ja tez jestem!!! tez istnieje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
Jezu jaka Ty jestes nerwowa. rozumiem zey lezał brzuchem do góry, ale on zapierdziela przeciez... powiedzial ze wroci za pol godziny i wraca punktualnie... daj mu troche odetchnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nerwowa może rzeczywiście jestem ale jesli dziecko nie daje mi sie oderwac od siebie ani na moment on wrocil z pracy, ja obrałam i wstawilam ziemniaki to chcialabym zeby sie nia zajal a ja zebym mogla w spokoju dokonczyc obiad i uwazam ze jesli poczekalby te pol godz i sie nia zajal to sie nic nie stanie. no ale ok. po obiedzie nie poszedl malowac bo mu sie dzisiaj nie chcialo. polozyl sie i zawolal mnie do siebie zebym sie przytulila i byl nawet mily dla mnie. tylko na jak dlugo? czy znowu ta zmiana bedzie na 2-3 dni? i znowu bedzie tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosanka z cukrem trzcinowym
Powinnaś doceniać to, co robi Twój mąż. Pomaga CI przy dziecku, na działce, na budowie. To jest okazywanie miłości. Dziękuj mu za to, a nie się denerwuj. Może właśnie dlatego unika czułości, że jesteś jak osa. Okaż u trochę serca, a wróci mu ochota na seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuuuuuuuuuu
jestem zszokowana tym co tu wypisujecie!!!a właściwie opisujecie, waszych mężczyzn. ja od momentu poznania mojego męża przytułam na przełomie 4lat 30kg !!!!!! ze standardowo wygladającej dziewczyny w rozmiarze 38 stałam się kluską, mam celulit, rozstepy ale NIGDY od mojego męża nie usłyszałam, że jestem gruba, nie atrakcyjna albo, że już nie ma ochoty na seks bo zrobiłam się większa. to się nazywa : MIŁOŚĆ i nie boję się, że jak urodzę dziecko, zestarzeję się (zmarszczki itp.) to mój mąż powie mi "żegnaj". chyba liczy się to co się sobą reprezentuje, co się ma w głowie, w duszy... mam wrazenie, że piszą tu same nastolatki, które spotykają się z chłopacmi, dla których najważniejsze jest to jak wyglada ich dziewczyna. nadwaga nie oznacza spoconej, smierdzącej, niezadbanej kobiety, której należy się wstydzić. jak przeczytałam, że którejś chłopak nie bedzie się z nia kochał jak bedzie miała rozstepy na brzuchu, to aż nie chce mi się wierzyć, że są tacy faceci i... kobiety, które są z takimi mężczyznami?/chłopcami. z całego serca zyczę Wam figur w rozmiarze 36-38 i zero cellulitu i rozstepów :) pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nova10 ja jestem 9 miesięcy po porodzie. Mój partner nie uczestniczył w porodzie, ważę 5 kilo mniej, niż przed ciążą a mimo to nie uprawiamy seksu. Nie wiem, dlaczego. Próbowałam rozmawiać, próbowałam kolacyjek, wyjść i NIC. Mam w szafie nowe sukienki, nową bieliznę, mam też nową fryzurę i staram się bardzo dbać o siebie. (Obok dbania o dom, dziecko i inne dbania kury domowej). Faceci, przynajmniej niektórzy są poprostu po******ni! I nic, co zrobimy, albo czego nie zrobimy chyba tego nie zmieni. Chyba, że zmienimy faceta ;) jak chcesz, to pisz na mój mail, bo widzę, że mamy podobne doświadczenia i ten sam wiek :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, pisalam juz 4 razy, troche sie rozpisalam i ciągle mi cos usuwalo chwile przed dodaniem :/ Autorko, miałam bardzo podobny problem, tylko, ze nasz nie polegał na seksie tylko na zauwazaniu tej drugiej połówki (czyt. mnie), na docenianiu, chwili odetchnienia. zdaniem mojego męza po porodzie powinnam siedziec z dzieckiem w domu, zadnych spotkan towarzyskich etc. napisalam tez tu na forum o moim problemie i prosilam o skromną radę. nastepnie postapiłam wg wskazówek tutejszych kolezanek :) Z autopsji wiem, ze mając takiego malutkiego aniołka cięzko jest zadbac o idealny wyglad. Ale jeśli chce sie ratować zwiazek trzeba udowodnic tej drugiej osobie jak bardzo sie myli. wiesz co ja zrobilam? moje pierwsze postanowienie to było nie nadskakiwać mężowi, nie narzucać się aby przytulił, powiedział komplment.. pookazałam, że jestem wobec tego obojetna. zostawilam małą u mamy (miala wtedy moze z 2 miesiace) poszłam do fryzjera, zrobilam balejaz, zrobilam super zakupy. staralam sie na maxa , żeby mąz nie mógł ode mnie oderwac oczu. taka gra toczyła sie jakiś czas. któregoś dnia (mąz konczył o 20) napisalam smsa :dzisiaj wykąpiesz małą sam i ją połozysz, ja sie umówiłam ze znajomymi." oczywiscie byłyt prostesty bo mijalismy sie w drzwiach wejsciowych, ale gdy zobaczył, ze ja na serio wychodze widział, ze nie żartuje. chcąc nie chcac poradzic sobie musiał. oczywiscie kłotnia z samego rana, ale ja powiedziałam to co chciałam, jak to widze moimi oczyma, skonczylam, milczałam i roibilam swoje, wykonywalam swoje obowiązki, on dalej ujadał. kilka takich scen i facet na prawde widzi, ze nie bede tanczyla tak jak mi zagra, ze to iz mamy małe dziecko nie znaczy, ze jestem niewolnica siedzaca w domu, ze musze brzydko wyglądać i nie mam powodzenia u innych facetów. pod tym wzgledem po czasie wszystko wrocilo do normy:) moim zdaniem po pierwsze powinnas przestac mu się narzucać, niech zobaczy, ze jego komlementow, czułych gestów do szczescia nie potrzebujesz (chocby to mialo nawet mijac sie z prawdą), jednoczesnie graj tak jak on, zadnych czułych słow, przytulan, do tego zacznij dbac o siebie. to dziala. uwierz.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryska69
witam cie autorko :) słuchaj, jestem z moim mężem już długo. Po urodzeniu mojego synka (teraz ma 3 lata) tak się między nami źle podziało, że jak miał 1 miesiąc wyrzuciłam go z domu... byłam pewna że to koniec i w ogóle, po 3 miesiącach chodził za mna przez 2 tygodnie na kolanach i prosił o wybaczenie - też mi powiedział że gruba jestem (tylko ja przytyłam 25 kg w ciąży a schudłam wtedy tylko 10kg). On się chce z tobą kochać - jak to czytałam co piszeesz to jakbym się cofnęła w czasie. Większość facetów po prostu robi na złość tym, że powie Ci że się zablokował, jest obrażony i nie będzie seksu, czymś jest urażony - może tymi twoimi ciągłymi wybuchami - ja też tak się darłam na niego. To nie chodzi o sam seks - to całokształt, po prostu się docieracie i uprzedzam że potrwa to jeszcze długo. nie ma znaczenia o co się kłócicie, nie ma znaczenia i już, każde ma odmienne zdanie ale oboje chcecie się kochać ze sobą, on też uwierz mi . Jak napisałaś że on myślał że ty siostrę wyprosisz - ja przez pierwsze 1,5 roku po urodzeniu dziecka wbijałam mojemu chłopowi do głowy, że ja WRÓŻKĄ NIE JESTEM - on robił to samo, twierdził że ja to pwinnam wiedzieć. Długo tak było, ale teraz już życie go nauczyło, że nikt nie jest jasnowidzem - życie ze mną go nauczyło. on wtedy napewno chciał się kochać, ale że ty tego nie zauważyłaś że on chciał żebyś wyprosiła siostrę, stało się to dla niego powodem do tego, żeby znowu się w pewien sposób na ciebie obrazić - bo ty się rzucasz o to a jak jest okazja to nawet nie pomyślisz. tylko nikt nie zna niczyich myśli i ja miałam dokładnie tak samo - i to będzie o różne sprawy, nie tylko o seks. Widzisz, Ty dzisiaj obierałaś ziemniaki a on też nie wiedział że jesteś zła i że one się rozgotują bo pewnie myślał że wszystko jest ok. Tak będziecie się docierać jeszcze długo - to trudne, ale wykonalne :) Wiem że ci przeszkadza, że macie mało czasu dla siebie, mi też wtedy to bardzo ale to bardzo przeszkadzało... ciągle byłam niezadowolona... ale czas sprawił że człowiek się przyzwyczaił że tak musi być, po drugie każda chwila, nawet 5 minut jest czymś cudownym, wieczory też spędzacie razem, ja wiem, że to jest mało dla ciebie, dla mnie też było mało... nauczycie się organizować tak czas, żeby wam było dobrze, Moja rada dla ciebie... spróbujcie znaleść kompromis i porozmawiać bez krzyku i bez wywalania sobie na wierzch swoich racji - wiem, że to trudne i czasem nie da sie tego wykonać, ale trzeba spróbować bo kiedyś i tak się tego nauczycie oboje :) trochę luzu i więcej uśmiechu, on też zauważy :) a może jak wróci wieczorem to ubierz jakąś ładną bieliznę i zainicjuj coś, chwyć go tu i tam, zaraz się przełamie :P a to wcale nie jest proszenie się o seks - ktoś w tym konflikcie musi zacząć i zainicjować bo tak to będzie się ciągło dalej, poprostu bądź mądrzejsza i skorzystaj z tego, że i tak wyjdzie na twoje :) ja tą zasadę zaczełam stosować późno, ale teraz jest nie rozłączną częścią mojego życia - "i tak zrobisz tak jak ja tego będę chciała" :) tego się trzeba nauczyć ale to zawsze działa, różne sztuczki i sposoby i jest dobrze :) spróbuj :) tylko nie podchodź do tego, że i tak się nie uda - facet to tylko facet i jak się odpowiednio przygra z nim to ciśnienie postawi mu w pion jego przyrodzenie :> spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Nie zgodzę się z tym, że "olewanie" męża w takiej sytuacji może pomóc. Może tylko pogorszyć sprawę. Jak nie porozmawiają z sobą, to problem się tylko rozrośnie. Wiele małżeństw rozwodzi się nie z powodu jakiegoś wielkiego problemu, ale z błahych powodów, tyle że zamiast rozmowy były ciche dni i sytuacja się pogarszała, a oni już nawet nie pamiętali od czego się zaczęło, tylko brnęli w to dalej i robili sobie na złość. Granie niedostępnej to dobra taktyka przed ślubem, ale nie po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Ryska69 ma rację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryska69
"Anka..." ma rację. Przyczyna nie tkwi tutaj w seksie, poprostu robicie sobie na złość, ty czegoś chcesz, on też, każde myśli : "ja nie będę się poniżać i nie będę robić tego czego on chce, niech sobie nie myśli", dokuczacie sobie nazwajem i tak naprawde sami robicie sobie krzywdę. Wy się kochacie, a rzeczy które was teraz pogrążają nie mają nc wspólnego z seksem. Czy ty po morderczej kłótni miałabyś ochotę na seks z tą osobą ? raczej nie. ty chcesz żeby cię przytalal ale tylko ty o tym wiesz, a może warto, jak Cię pocałował w głowę , rzucić mu się wtedy w ramiona i powiedzieć: "Tak bardzo Cie kocham i potrzebuję..." A on ? myślisz że on się tak poprostu nie chce kochać ? też ma swoje powody i napewno nie jest to blokada, absolutnie. On też ci powiedział że w końcu się zainteresowałaś waszym domem. On też potrzebuje twojego zainteresowania tak jak ty jego przytulania pieszczot. On też chce, żebyś coś wybrała, żebyś pojechała, żebyś pochwaliła. Też pracuje i też jest mu ciężko, ponieważ najwięcej twojej uwagi zabiera wasze dziecko, przestał być tym jedynym narazie. Też go to boli. Zapytaj się go co dziś zrobił, z czym było mu ciężko, nad czym się najbardziej napracował, czy malowanie jest dla niego przyjemniejsze niż np szpachlowanie, takie małe proste rzeczy. On Cie bardzo kocha a Ty jego. Po prostu szukaj przyczyny w Was i w sobie również. To nie są złe i krzywdzące rady - to jest po prostu ŻYCIE :) Twoja uwaga skupia się teraz tylko na tym, że nie wiesz co jest prawdą, że sam mówił , że się chce z tobą kochać a ty nie mogłaś. a teraz nagle mu sę odwidziało i blokada - żadna blokada !!! też długo czekał na normalny seks, bał się że skrzywdzi dzidziusia w ciąży, sama mówiłaś, a teraz nagle ty mu mówisz że nie, i że macie dzidziusia przez niego, przez jego nieostrożność. tak sobie dogryzacie i też to się odbija na was oboje. Daj mu się poczuć jak mężczyzna, jak głowa rodziny i domu, a nie jak ktoś kto jest gdzieś na uboczu, a głową rodziny jest teraz dzidziuś i twoje potrzeby. Spraw by się poczuł lepiej a później go podnieć i daj mu znak że jesteś gotowa na to byście dalej się kochali i miłość znowu wróciła do waszego łóżka :) trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryska69
"Anka..." - widzisz, czytamy sobie w myślach :D pozdrowienia i całuski :* :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Ryska69: dziękuję i również pozdrawiam :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buuuuuuuuuuuuu ja też byłam w szoku jak mi powiedział, że jestem gruba. nigdy nie spodziewałam się po nim takich słów, zwłaszcza że wiedział że walczę z kilogramami i że nie czuję się z tym najlepiej. podczas tej kłótni przypomniał mi że przytyłam już przed ślubem (jakieś 3 kg) więc zapytałam go po co się ze mną żenił skoro moja waga jest dla niego tak bardzo istotna a ja już wtedy zaczęłam tyć? "bo miałem nadzieję że to się kiedyś zmieni" nie dlatego że cię kocham, że chcę spędzić z tobą życie... więc ja mu powiedziałam że do Boskiego Alvaro też mu wiele brakuje i mimo tego, że on z kolei jest chudy (192 wzrostu, 80 wagi) ja nie wyszłam za niego z myślą że to się kiedyś zmieni tylko dlatego że go kocham... wrozka chrzestna oj docenienie - ten temat też przerabialiśmy już :) jakiś czas temu mojego M siostra pokłóciła się ze swoim chłopakiem. nie odzywała się do niego kilka dni, nie wiedziała czy będą razem. w piątek chłopak zadzwonił, powiedział że do niej jedzie i żeby się spakowała bo wyjeżdżają. zabrał ją na 4 dni na wyjazd niespodziankę do Gołębiewskiego do Wisły (dodatkowe atrakcje typu SPA już zorganizowane). opowiadałam to akurat mojej siostrze i M był przy tym. powiedziałam, że to fajna niespodzianka i że nie każdy facet wpadłby na taki pomysł żeby coś takiego zorganizować, na co mój M "widocznie na ten wyjazd zasłużyła" i wyszedł. "no tak cóż zasłużyła bo zrobiła mu awanturę na 100 fajerek a ty tylko urodziłaś mu dziecko..." - powiedziała moja siostra. następnego dnia byliśmy u jego dziadków i zadzwonił do niego kolega z pyt kiedy się spotykamy u nas w domu bo chcieli zobaczyć małą (miała być większa grupa znajomych i ja już zaczęłam ustalać spotkanie z nimi w innym terminie bo poprzedni nie pasował akurat temu koledze). mój M jak się dowiedział że rozmawiałam na ten temat z koleżanką tak zaczął mi robić wymówki przy wszystkich (teściowie, dziadki, rodzeństwo, ciotka, wujek) i powiedział że mam się nie wtrącać bo to nie moja sprawa, ja "swoich" znajomych już zaprosiłam, byli, więc teraz on sobie zaprosi swoich a ja mam się nie wtrącać... było mi tak cholernie głupio... mało się nie rozpłakałam. miałam ochotę wstać, wyjść i go zostawić niech sobie sam tam siedzi. wróciliśmy do domu i nic. on się nie odzywa ja też. następnego dnia przyjechał z kwiatami i przeprasza że czuję się przez niego niedoceniania co mnie jeszcze bardziej rozzłościło bo bardziej bolało mnie to upokorzenie na forum rodziny. gdy mu to powiedziałam on nie widział problemu i nie czuł że zrobił coś źle. fakt faktem później przeprosiny przyjęłam a poprawa trwała jakieś 2-3 dni... ryska69 widzisz mi jest ciężko się przełamać żeby tak po prostu podejść do niego i coś zainicjować. w głowie cały czas mi siedzi to, że jestem gruba, że mu się nie podobam, że jestem nieatrakcyjna i dlatego wstydzę się podejść do niego bo boję się odrzucenia. mam straszne kompleksy na punkcie swojego ciała. ubieram i rozbieram się tylko w łazience, nie widział ani razu mnie nago ani moich rozstępów. wstydziłam się już po porodzie ale teraz to już w ogóle dramat. co do naszych rozmów... jak go pytam co tam w pracy? jak a spotkaniu? co robił? co słychać u chłopaków? odpowiedź brzmi: w porządku. koniec. jak mu wygarnęłam ostatnio że nawet nie można z nim porozmawiać bo się nie da, to wczoraj raptem wrócił z pracy i wieczorem zaczął mi opowiadać co się działo w pracy, gdzie był, co robił. da się??? trochę mi się tego dziwnie słuchało bo wiem, że to na nim wymusiłam no ale cóż lepiej tak niż w ogóle... Anka... ja z nim rozmawiam i są tego skutki tylko krótkotrwałe bo on zaraz zapomina o czym rozmawialiśmy i co ustaliliśmy i tak w kółko. bo jak jest 2-3 dni dobrze i spokój to już nie trzeba się starać... wczoraj wieczorem NAWET mnie przytulił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Będę uparcie twierdzić, że Twój mąż się stara i Cię kocha :) Naprawdę jego zachowanie na to wskazuje. Gdyby miał Cię gdzieś nie opowiadałby Ci jak było w pracy, nie przytuliłby Cię wieczorem. On po prostu nie wie, jak się odnaleźć w tej sytuacji, zarzuciłaś mu w końcu, że to, że zaszłaś w ciążę jest jego winą, a sfera seksualna jest dla mężczyzn niezwykle ważna i łatwo można mężczyznę głęboko zranić podkreślając, że jest w tej kwestii nieudolny. Dla niego stwierdzenie, że dziecko poczęło się z jego winy jest nie mniej raniące, niż dla Ciebie stwierdzenie, że jesteś gruba. Moim zdaniem ten tekst o tym, że jesteś gruba był właśnie reakcją na to, co powiedziałaś mu o "uważaniu". Ryska69 dobrze Ci radzi. Ja mogę się wypowiedzieć od strony teoretycznej, ale Ona przeszła to na własnej skórze i dobrze rozwiązała problem, warto więc skorzystać z tej porady. Może kup sobie ładną, seksowną bieliznę, przygotuj lekką, dobrą kolację, porozstawiaj świeczki ( ciało kobiety w świetle świec b. dobrze wygląda, zgasicie światło, a wtedy mniej będziesz się krepować) i do dzieła ;) Przecież wiesz jak go rozpalić ;) To że nie ma już u Was w małżeństwie takiego ognia, jak kiedyś, nie znaczy, że się wszystko wypaliło. Tlące się ognisko też potrafi buchnąć ogniem, jeśli się tylko postara ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka... dziękuję ci za wszystkie cenne rady :) jak uporam się trochę z tym co mam w głowie i jak już się przeprowadzimy to myślę że wprowadzę twoje rady w życie :) też mi się wydaje że on mimo wszystko nadal mnie kocha ale czasami mam jednak wątpliwości. no cóż może musimy się oboje zmienić. :):):) jest mi lepiej :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka...
Nie ma za co :) Bardzo się cieszę, jeśli choć trochę mogłam pomóc :) Swoją drogą, to chyba zboczenie zawodowe się odezwało, skoro nie wystarczają mi praktyki w poradni małżeńsko - rodzinnej i jeszcze na kafeterii muszę swoje 3 grosze wtrącić ;) :D Co do tego, czy mąż Cię kocha, nie ma moim zdaniem żadnych wątpliwości :) Kwestią nadprogramowych kilogramów się nie martw, zrzucisz je szybko karmiąc piersią ( swego czasu w Shapie Kasia Cichopek stwierdziła, że to właśnie karmienie piersią pozwoliło jej szybko odzyskać figurę ), a jak dziecko zacznie raczkować i chodzić, to już na pewno po tych kilku kilo nie będzie śladu :) Pamiętaj o tym, żebyś zainicjowała współżycie. Na pewno Twój mąż Ci nie odmówi, czeka na to nie mniej niż Ty, tylko urażona duma nie pozwala mu o tym Ci powiedzieć. Będzie dobrze, wierzę w to. Napisz może kiedyś, jak się Wam układa, miło będzie przeczytać, że wszystko ok :) Pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego dobrego! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nova - no rzeczywiście Twoj mąż przesadził z tą wagą, w końcu to jeszcze krótko po porodzie jesteś, a poza ttm to nie jest najważniejsze. Ale dziewczyny też dobrze piszą, że on się od Ciebie odsuwa, bo jesteś wiecznie zła. Powinnas pójść na te budowę, pochwalic męża, że tak ładnie pokój pomalował - naprawdę to Cie nie interesuje? Ja bym mojemu sie do wszystkiego wtrącała, że tu ma byc taka ścianka, tu taki kolor, podłaga taka, no negocjowalibyśmy. On tego tez potrzebuje. Płaczesz, że na grilu koleżanka naprowadzała, go na komplementy dla Ciebie, a dlaczego ty nie pochwaliłaś jego postepów na budowie, że taki dzielny, że sam wszystko robi. Mężczyźni to uwielbiają. A on tego potrzebuje, bo sam Ci uwage zwrócił. Skąd wiesz, czy nie żali się jakiemuś koledze, że masz go gdzieś, że masz ciągle pretensję, choc on tak się dla Was stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×