Jest ktoś wierzący , nie przystępujący do spowiedzi świętej?

W mojej miejscowości jest kobieta , która uczęszcza do kościoła, jest osobą religijną, jednakże nie przystępuje do spowiedzi.Twierdzi, że wyznanie win podczas mszy stanowią dla niej oczyszczenie. Mówi, że wie,iż Bóg by jej wybaczył. Wiem , że w Niemczech ludzie wierzący też nie uczęszczają do spowiedzi św. Co o tym myślicie? Je jestem osoba wierzącą. Tak byłam wychowywana. Chodzę do spowiedzi , ale zastanawia mnie to. Przecież Bóg zna nasze grzech, jest miłosierny...czy wg Was ksiądz jest w stanie ocenić , któremu człowiekowi ma dac rozgrzeszenie a któremu nie?Bo i tak się przecież zdarza

Ja jestem wierzący, ale do spowiedzi nie chodzę.

od zawsze tak było? bo szczerze mówiąc ja jestem na takim rozstaju.... przystępujesz normalnie do komunii św?

to protestanci mają spowiedź powszechną. Według wiary "polskiej" rzymsko-katolickiej spowiedź jest konieczna niestety. Ja spowiadam się raz na rok. Uważam, że nie grzeszę

JA TEŻ Master, śledzę Twoje wypowiedzi od pewnego czasu i myślę że dobrz ebyśmy się dogadali, podzielam Twoje zdanie w wielu przypadkach.

Ksiądz taki sam człowiek jak i my! Dlaczego mam się spowiadać zwykłemu człowiekowi? Bo ma święcenia i nosi kieckę? Jak mam potrzebę zrobię rachunek sumienia w domu i wierzę że Bóg mnie rozgrzeszy.

Ja nie mam potrzeby spowiedzi. Chodzę do komunii sporadycznie, a jesli juz ide to bez spowiedzi.

To Bóg przebacza nie ksiądz.Ale ale,ksiądz może nie dać rozgrzeszenie jeśli ktos nie spełnia warunków by je uzyskać.Czyli: żal za grzechy,i mocne postanowienie poprawy.Bo bez tego spowiedz nie ma sensu.A co do tej znajomej,może mysli że popełnia tylko grzechy lekkie,które niekoniecznie muszą być wyznawane na spowiedzi.Faktycznie może nie popełnia ciężkich grzechów,albo tylko tak jej sie wydaje,nie wiem.ale chyba jednak powinna chodzić do tej spowiedzi,bo czasem trudno ocenić co jest lekkim grzechem a co ciężkim i lepiej sie wyspowiadac,zreszta spowiedz to nie tylko wyliczanie grzechów ale spotkanie z miłosiernym Bogiem.

sypiam ze swoim mężczyzną, a nie mam z nim ślubu i wg kościoła już jestem potępiona , ale to swoją drogą... a co do protestantyzmu , zgodzę się. Ale mówię o takim akurat przypadku.

Poczytajcie Pismo Święte. Nie ma w nim nigdzie opisanego aktu spowiedzi - jest żałowanie za grzechy. Jestem osobą wierzącą, ale mam własne zdanie.

Dziękuję za Wasze wypowiedzi.

"Ksiądz taki sam człowiek jak i my! Dlaczego mam się spowiadać zwykłemu człowiekowi? Bo ma święcenia i nosi kieckę? Jak mam potrzebę zrobię rachunek sumienia w domu i wierzę że Bóg mnie rozgrzeszy." Ksiądz jest pośrednikiem miedzy Bogiem a człowiekiem.Bóg powiedział żebysmy wyznawali swoje grzechy i dał łaske odpuszczania ich(w imieniu Boga) właśnie ludziom po sakramencie kapłaństwa czyli księżom.Księża tez się spowiadaja.Swięci oczywiście nie są,jeszcze.

bo spowiedź to wymysł księży, jej forma jest nienaturalna, dlatego wiele osób z niej nie korzysta, ja osobiście uważam wyznawanie grzechów obcej osobie za dziwną praktykę

tak jestem taką osobą :( http://odlotek.pl/zaproszenie/31074

po prostu ja się też opowiadam w sumie za nieprzystępowaniem do spowiedzi... mam już swoje lata, byłam wychowana tak , a nie inaczej i po prostu musiałam się kogoś doradzić.jestem przytłoczona religijnością mojej matki i chyba przez mam tyle wątpliwości co do mojej wiary

A komu spowiadali się chrześcijanie jak nie było jeszcze księży? :) Bogu bezpośrednio.

nie, juz wole wygadac sie przyjaciólce

Dziękuję....jakoś lżej mi się zrobiło:)

Też znam takie osoby. Ale sama już taka nie jestem Ja przestałam się spowiadac po tym jak z byle czego ksiądz mi zrobił awanturę (jak miałam 15 lat), zrobił ze mnie pustą idiotkę i wyrwał moje słowa z kontekstu, przekręcił je i na tej podstawie oparł całą tyradę jestem taką osobą że zwykle po prostu wiem kiedy zrobiłam coś niewłaściwego i nie potrzebuję do oceniania osoby która mnie nie zna i nie ma zielonego pojecia jakim jestem człowiekiem, po to mam rodzinę i przyjaciół a także własny umysł we mnie księża i fanatycy, a także pewne krzywdzące prawa kościelne wyrobily ogólnie negatywny stosunek do kościoła, kiedyś mówiłam że wierzę w Boga a nie w księży i w instytucję, poźniej przestałam chodzic do kościoła, jednak cały czas rozmawiałam z bogiem po swojemu ale w końcu przestałam wierzyc w cokolwiek W ogóle wyznaję zasadę że nie ma czegoś takiego jak np. "nipraktykujący katolik". Albo jesteś wyznawcą jakiejś wiary albo nie. ewentualnie poszukujesz

i teraz jak tak myślę to moje spowiedzi czy też modlitwa (taka z książeczki ) nigdy nie była szczera. szczerze to ja rozmawiałam po swojemu z bogiem. nie potrafiłam wcisnąc się w sztywne reguły. a otoczenie nigdy tego nie ułatwia

Poczytajcie sobie: http://fakty.interia.pl/nauka/news/religijnosc-powodowana-uszkodzeniem-mozgu,1438756

qwertura, dziękuję za szczerość.... masz racje w tym co piszesz

komunii św.bez spowiedzi to grzech śmiertelny?

Służę uprzejmie :) Lubię szczerośc, a w takich tematach zwłaszcza a co do komuni św bez spowidzi to myślę że tak. ogólnie wg niektórych podział na grzechy jest sztuczny, ale przyjmuje się że ciężkie to złamanie przykazań bądź z premedytacją

Pan Jezus ustanowił Sakrament Pokuty w dniu swego zmartwychwstania, gdy ukazał się apostołom w wieczerniku. Pan Jezus ustanowił Sakrament Pokuty słowami: "Weźmijcie Ducha Świętego, którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". (J 20,22-23). Pan Jezus dał wtedy apostołom władzę odpuszczania grzechów. Po apostołach władzę odpuszczania grzechów mają biskupi i kapłani.

czasu, kiedy umarł nagle mój ojciec i zupełnie nie dawałam sobie z tym rady. Poszłam do spowiedzi przed ceremonią pogrzebową i powiedziałam księdzu szczerze, że mam żal do Boga za takie "niespodzianki". Zamiast jakichś słów pocieszenia, wytłumaczenia od księdza, czy chociażby jakiegoś słowa otuchy dostałam reprymendę, że skoro jestem zła na Boga, to on mi rozgrzeszenia nie da, bo chyba niewierząca jestem skoro tak bluźnię... Nie wiem jak można było tak mnie potraktować w tak ciężkiej dla mnie chwili, kiedy zdobyłam się na szczerość w tak trudnej dla mnie chwili. Minęło już kilka lat i jakoś nie mogę się zmusić aby ponowić spowiedź..

trzeba było pójść za jakiś czas do innego księdza. Nie na jednym kapłanie świat się kończy. Wielu ludzi nie przywiązuje się do jednej świątyni i jednego księdza

nasz proboszcz się nachla dziwki też ma a jak on się spowiada?

to reagujcie na takie zjawiska, a nie tylko się skarżycie