8 lat razem, zaczynam się niepokoić, bo brak poważnych planów :(

Jak w temacie. Ja 24, on 26 lat. Za rok koniec moich studiów, marzę ow wspólnej stabilizacji, niby on coś mówi o wspólym mieszkaniu, ale bez entuzjazmu, nie wspomne, iż unika tematu ślubu. Zaraz byc moze zostanę zjechana, że jestem staroświecka,że naciskam itd. Po prstu jestem kobietą, chciałabym być jego zoną, bo czułabym się bezpieczniej i dumna z tego, że worzymy przypieczętowany związek, a ja widze, ze on ucieka od tego i się boi. Nie chciałabym zostać z ręka w nocniku za parę lat, bo mu się odwidzi, choć i ślub takiej gwarancji nie da, jednak bylby to dla mnie dowód na przypieczetowanie naszego związku. nie wiem jak to "ugryźć" i zcy poraozmawiac z nim na ten temat, jak myslicie? Pozdrawiam.

oto identyczny temat: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4539737

sorki, nie ten link, tutaj masz poprawny; http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4540551&start=0

A dziekuję, chętnie przeczytam wątek, może znajdę pomocną wypowiedź w tej niezręcznej kwestii.

ZOSTAW GO

właśnie branie ślubu nie bedąc gotowym może być powodem... Jesteście tak długo i nie wiesz czy mu się moze odwidzieć... Ja jestem z chłopakiem 4 lata i 5 miesięcy i wątpie by mu się odwidziało ;) żyjemy bez ślubu,mamy dziecko i jest nam dobrze

Dlaczego mam zostać zjechana, normalna kolej rzeczy jesteście wiele lat razem, normalne że chcesz ślubu...Fakt że dla faceta 26 lat, to jeszcze mało i nie zawsze jest gotowy na ten ślub...Myślę że sama możesz spróbować porozmawiać, bez przesady nie macie po 20 lat i nie jesteście rok w związku...

po 7 latavh...