Dzięki pornolom to współcześni faceci nie potrzebują już kobiet

kobiete reka cie nigdy nie zdradzi nie wykorzysta, a jesli ktos jest slaby psychicznie i kazda negatywna sytuacja wplywa na niego ujemnie to pornole sa idealnym rozwiazaniem.

buhahaha xD

pornoli nie maja nic do powiedzenia jaka szkoda

pronole nie są idealnym rozwiązaniem, bo łatwo uzleżniają, prawie jak narkotyki. I jeżeli autor pisze o kilku wytryskach dziennie przy pornolach, to jest to już uzależnienie, chorobowe niestety.

offermo, bo widzę wokół sibie singli dobiegających czterdziestki, jeszcze młodych, a już coraz częściej u doktora, bo kręgosłup, próbujących z coraz to nowymi laskami, które po kilku tygodniach się wycofują, mających modne ciuchy, zadbanych, o zerowej zdolności zbudowania z kimś czegoś poważniejszego.

tak to możłiwe, ale z drugiej strony, żeby zbudować, trzeba zaryzykować, trzeba znaleźć radość w dawaniu, także siebie, a nie można żyć w przeświadczeniu, że każdy gest w stronę drugiego jest równoznaczny z okradaniem siebie, z frajerstwem.

w sensie pory, że po pierwszej w nocy, na pewno za późńo, w sensie postawy życiowej na pewno nie. Niczego nie da się zbudować bez szczypty idealizmu, egzaltacji, si vous voulez.

Niclas, trzymasz klasę a inni Ci tego zazdroszczą :) Cała prawda:D

oczywiście każdy ma tu własną miarę. Ale jeśli mówimy o "postawie", mówimy o podejściu ogólnym, wstępnym do jakiejś sprawy: może być na przykład postawa ufności lub braku zaufania. Tu jest podobnie. Jeżeli autor wychwala pornole, bo dają mu jakis rodzaj samowystarczalnosci, nie tylko seksualnej, i poczucie niezależności (bo kobieta nie czesze jego kasy), to dla mnie problemem jest błędna, żeby nie powiedzieć obłędna postawa przyjęta przez niego a priori, czyli trochę tak na wszelki wypadek, żeby nie zaryzykować właśnie.

z podobnym "męskim" podejściem można się tu: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4541992&start=600 spotkać :D gdzie za równie normalne uważa się striptiz :O

facet taki jak Ty- za dużo nerwów i czasu na moralizację:D

bardzo ważna uwaga. Problem jednak w tym, co zrobić z negatywnym doświadczeniem. Czy ono stanie się odtąd moją religią, drogowskazem na resztę życia, czy może będę potrafił wyciągnąć z niego jakąś naukę, odbić się jakoś od niego?. Chodzi o to, żeby negatywne doświdczenie nie skaziło mojego podejścia do życia na resztę moich dni, bo coś takiego nakręca właśnie spiralę fatalizmu: "nie wyszło mi z dziewczyną, to najpewniej tym razem też mi nie wyjdzie. Na szczęsice jest komputer i wiadome stronki".

http://komixxy.pl/203748/Kto-lepszy :D

Dario, ten ostatni link był słodki, Dzięki przy okazji za miłe słowa pod moim adresem. Offermo, słuszna bez dwóch jest zasada pokerzystów. No właśnie, kiedy się wycofać? W wieku 27 lat? Sam sobie odpowiedz proszę.

bo chodzi mi o to, żeby przegrana bitwa nie była równoznaczna z przegraną wojną. Masz rację, że to niezależy od wieku, bo to sprawa indywidualna, okoliczności, itd. Ale jest też punkt widzenia zewnętrzny, obiektywny. I z tego punktu widzenia postawa proponowana przez autora topiku jest karykaturalna. Facet w wieku lat 27 na resztę życia będzie zasiadł przed kompem z pornusami i masakrował penisa do czerwoności w związku z niepowodzeniami na wcześniejszym etapie życia.

nie mam pewności, że dla autora skórka nie jest warta wyprawki. Temat jest niby prowokacyjny, ale myślę, że kryje się za nim rzeczywisty niepokój. Zresztą chwała mu za oważne postawienie sprawy.

ja myślę, że z bólem, negatywnym doznaniem jest tak, że ono najpierw rzeczywiście doskwiera, ale potem wycofanie się, to nie jest wybór z przekonaniem, to raczej otępiałe wygodnictwo.

I w końcu macie koniec ;) A szczerze powiem że osoba która nie ryzykuje nic nie osiąga :) Jako pokerzysta dość poważny że tak powiem słowa " trzeba wiedzieć kiedy się wycofać" pasują do ludzkiej natury lecz jak niclas napisał sprawą otwartą jest sens tego wycofania się w pokerze chodzi tylko o kasę (nie łapcie za słówka że można przegrać dom itp. nie o to mi chodzi ) w życiu o wiele więcej tylko że życie w zamian za ryzyko oferuje znaczne pozytywy niż zwykła wygrana w pokera :) Reasumując nie da się żyć na samych pornolach - kres życia ze świadomością że "zdycha się" w samotności jest marną przyszłością. Życie z kobietą z potrzeby też nie jest dobry, nerwy i różnego rodzaju frustracje z powodu kobiety wręcz źle wybranej też potrafią doprowadzić do chorób czy w ostateczności rozwodów i załamań nerwowych. A czekanie na tą jedyną jest czymś w co ludzie wierzą że im się uda, ryzykują jedni więcej inni mniej tylko po to by właśnie tą osobę znaleźć. W takich momentach myślę że nie jest aż tak ważne ile zarabiasz, ile na nią wydajesz i takie sprawy odchodzą na ten drugi plan. A miłość ? to pojęcie względne dla jednych nie najważniejsza dla innych wręcz bezcenne :) Dlatego co kto lubi ten wybiera ;) Dla mnie osobiście lepiej zaryzykować niż siedzieć przed kompem z ręką w gaciach i myśleć że to to samo co kobieta.

nam wy już od dawna nie jesteście potrzebni - mamy wibratory - dłuższe, grubsze i sprawniejsze niż wasze marne członki

jak reka ci nie pasuje zawsze mozesz pojsc do burdelu czyz tam prawdziwych kobiet nie ma?

heh fajna spinka kobieta vs mężczyzna niby jeden drugiego nie potrzebuje ale jak dochodzi co do czego są razem i czy pięknie czy niezbyt dobrze ale są i tego nikt nie zmieni :) ps. mi ręka nie jest w niczym potrzebna, preferuję kobiety :)

Faceci są potrzebni kobietom jako woły robocze i jako darmowy ogrodnik i złota raczka co spełni każdą zachciankę księżniczki.