impulsywne zachowanie w waznych sprawach

Moj byly facet zachowywal sie dosc dziwnie. Na codzien byl taka flegma. Nie mowil co mysli, coz czuje, zawsze byl na tak, ulegly. analizowal . jak mial cos kupic to zastanawial sie kilka tygodni (np. koszulke) Wszystko wolno, spokojnie. Rutyna, nuda. Nagle ze mna zerwal (po 4 latach), w ogole wpadl w jakis szal. Zaczal wymawiac mi wszystkie rzeczy ktore robilam zle przez rok.... w ogole nie wiedzialam co powiedziec. Zaczal mi mowic ze jestem nienormalna, ze krzywdze ludzi, ze nikt normalny ze mna nie bedzie(?). Bylam w szoku. Bo nic nie wskazywalo na zerwanie. Ludzie czesto w zwiazku widza ze cos sie nie ukladal ale tu nic takiego nie bylo...w zeszlym tygodniu mowil ze mnie kocha i wielbi. Na pewno nie chodzi o inna laske, to wykluczmy. w zeszlym roku zrobil cos podobnego. kiedys mieszkal w krakowie i dziewczyna z nim zerwala (po 2 miesiacach). Rzucil wiec wszystko w cholere, prace, znajomych i wyjechal do Szczecina(gdzie poznal mnie)... O co tu chodzi. ROZUmiem ze ktos jest porywczy i impulsywny, ale cemu w takich sprawach tylko? O czym to swiadczy?

pali maryske

nie no on jest taki cichy, malomowny, w ogole nie imprezowy.... nie pali maryski

moze ma jakies zaburzenia osobowosci?

kazdy wulkan, pozornie nieaktywny, kiedys wybuchnie

na pewno ma problem z uzewnetrznianiem uczuc, bo gdy pojawiaja sie te negatywne w stosunku do twojej osoby - to on je tlamsi... to najgorsze co m0ze byc bo tacy ludzie albo zaczynaja wariowc po jakims czasie albo wybuchaja jak twoj chlopak zwalajac wszystko na ciebie

ok, ale co to ma na celu? nie prosciej porozmawiac na biezaco, jesli faktycznie cos jest nietak? co to za postawa? to przy kim on nie wybuchnie? przy jakiejs lalce dmuchanej?

no tak, ale on tak mi powiedzial, ja sie czuje winna... powyzywal mnie tam stwierdzil ze nie ma w tym jego winy, bo ja kiedys powiedzialam cos, a kiedy indziej cos innego, 3 miesiace temu zrobilam to kazdemu sie zdarza zrobic cos glupiego, powiedziec... on w ogole nic nie mowil, usmiechal sie ciagle, wyznawal mi milosc az sie sama czasem dziwilam brakowalo mi tego, ze on nic nie mowi, nic nie chce, wszystko mu niby pasuje...wrecz oczekiwalam momentami ze sie nie zgodzi z jednym czy drugim moim planem... zebym chociaz widziala po nim, ze mu zle, zeby cos pokazywal.... jestem w szoku, przeprowadzalismy sie, mieszkanie skonczone... a on nagle rzuca wszystko w cholere,a wlasciwie nic konkretnego sie nie stalo... wypomnial mi kilka rzeczy, wiekszosc z nich to totalne bzdury, innych nie pamietam w ogole szok nie moge zrozumiec takiego zachowania, rozumiem ze ktos sie wkurza ale zeby rzucac wszystko i znikac niewiaodmo gdzie

do gory

moze jest troszke niezronowazony psychicznie? a moze ma taki model dzialania- wybucha jak mu sie uzbiera.