Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fgdfvs

kłopot z domem po ślubie - doradcie:(

Polecane posty

Gość fgdfvs

hej mam problem, nie długo wychodze za mąz i narazie bedziemy mieszkac u tesciów... ale ja tam bardzi nie chce, po prostu wiem ze sie nie dogadam z tesciem a po za tym to jest takie odludne miejsce na wsi gdzie jest pół kilometra w góre prywatnej drogi z kamieniami wiec nie ma asfaltu w zimie czy po wiekszych ulewach jest tam masakrycznie oni mają terenówki wiec dla nich nie jest to problem. i juz zdecydowalismy sie ze sie budujemy ale tu jest katastrofa nie mozemy sie dogadac gdzie:( on chce koniecznie tam w ogóle chce prowadzic gospodarstwo, które tam mają bardzo duze a ja nie chce takiego zycia, jeszcze zeby był jakis dojazd i zeby wiecej było zabudowan a tak to do najblizszego sąsiada mamy kilometr a ja chyba bym zwariowała w takim miejscu:( i nawet w razie jakies nieszczescia to nawet karetka tam nie wyjedzie a kiedys jak bys my mieli dzieci to co one biedne tam beda robic?? A mój tata zaproponował mi ze da nam działke za darmo plus pomoze w budowie --- jak dla mnie to bardzo duzo, miejsce bardzo fajne wszedzie blisko, wszystko jest na miejscu a do tego okolica bardzo spokojna i bezpieczna. Inni by sie bili o takie miejsce a jak by dostali taka propozycje to juz w ogole. a on sie nie zgadza:( co ja mam zrobic?? aha tata mój bardzo chce nam pomóc ale powiedział ze jesli sie zdecydujemy koło niego mieszkać to nie mamy co liczyć bo dla niego jest to jakas dziura zreszta mu sie nie dziwie w koncu pieniądze nie leza na drodze a ja nie wiem czy bym tak wytrzymała nawet jak bys sie tam wybudowała:( napiszcie co mam robic, narzeczony kategorycznie powiedział ze nie chce innego miejsca i ja wiem ze sie nie zgodzi. co mam zrobic??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
zebyscie mnie zrozumiały dobrze. W tym zdaniu chodzi mi ze jak bysmy sie zdecydowały budowac koło rodzinnego domu narzeczonego-----> aha tata mój bardzo chce nam pomóc ale powiedział ze jesli sie zdecydujemy koło niego mieszkać to nie mamy co liczyć bo dla niego jest to jakas dziura zreszta mu sie nie dziwie w koncu pieniądze nie leza na drodze a ja nie wiem czy bym tak wytrzymała nawet jak bys sie tam wybudowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Angel :)
że tak powiem trochę lipa...zastanów się poważnie nad tym związkiem, pomyśl co było by dla Ciebie gorsze życie na tym odludziu ale z ukochanym, czy tam gdzie ty chcesz ale bez niego, albo próbuj go jeszcze jakoś przekanac, ale chyba się zaparł przy swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
tylko ja sobie nie wyobrazam zycia bez niego:( ale po prostu sie boje za tam nie wytrzymam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Angel :)
A może Ci się akurat tam spodoba, takie życie to kwestia przyzwyczajenia, możecie np na weekendy wyjeżdzac gdzieś "do ludzi". A on próbuje Cie jakoś przekonac do swojej decyzji czy sam o tym decyduje i stawia Cię przed faktem dokonanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro narzeczony KATEGORYCZNIE mowi ze nie chce innego miejsca I NIE LICZY SIE Z TWOIM ZDANIEM to Ty tez postaw sprawe Kategorycznie w koncu to rowniez Twoje życie i trudno aby on byl zadowolony a ty spedzila zycie mecząc sie znajdzcie kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremerka
chcecie ślubu ale czy rozmawialiście o swoich decyzjach wcześniej? twój facet chce pracować w gospodarstwie rodziców, tam pracy jest zawsze do oporu skąd wiesz, że na pewno zechce budować własny dom skoro za rogiem będzie dom jego rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
cały czas przekonuje i mówi, że zrobi wszytsko zebysmy byli szczesliwi . Chciałabym w to wierzyć ale mi trudno, to jest piekne miejsce ale na wakacje a nie na zycie:( raz byłam u niego na cały tydzien to myslałam ze cos mnie trafi ja jestem przyzwyczajona ze w kazdej chwili moge z kims porozmawiac innym a nie tylko z domownikami. nawet po głupio przyswojową sól nie ma do kogo póść:( a dzieci kiedyś:( nikogo nie bedą miec zeby sie pobawić. Tak jak jego siostra ma 11 lat a całe dnie siedzi tylko z rodzicami bo nie ma z nikim sie pobawic bo wszedzie daleko:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
wiem ze chce sie budowac bo obydwoje jestesmy w tym zgodni ze chcemy byc sami a nie z tesciami/rodzicami pod jednym dachem a poza tym to mamy ustalone i juz plan domku wybieramy powoli chociaz jest problem na ktorej ma byc działce:o ale to nie jest tak ze postawił mnie przed faktem dokonamym on mi o tym mówił od poczatku jak zaczelism ze soba krecić tylko ja nie wiedziałam jak to wszystko wygląda i jak tam jest i myślałam ze sie dogadamy bo on tez wie ze czuje sie w tym miejscu źle ale też cały czas powtarza że zrobi wszystko zebysmy byli szcześliwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremerka
wiesz, on już wszystko zaplanował i postawił pod mianownikiem "waszego szczęścia" a ty mieszkając tam czym byś się zajmowała? dojeżdżałabyś do pracy czy została tzw. panią domu? twój przyszły mąż ma gospodarstwo ze zwierzętami czy tylko rośliny uprawne? jeśli to pierwsze, musisz liczyć się z faktem, że nie będzie go całymi dniami, odliczając godziny posiłków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
ja mam zamiar pracowac nie nadaje sie na kure domową , zresztą po to koncze 2 kierunki zeby cos robic w życiu. a gospodarstwo jest ze zwierzętami:( no i plus uprawy... ja sie na tym kompletnie nie znam i nawet nie planuje zabardzo sie w to wgłębiac. wiem ze na to duzo czasu poswieca ale nie az ta narazie pracuje \w swojej pracy i w domu a jeszcze ma czas dla mnie choc moze nie tyle co bysmy chcieli a ja zrezygnuje ze swojej pracy i tylko samo gospodarstwo moze nie bedzie tak źle ale dobrze tez nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
ma byc jak nie ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa bez niego
kochana, wlasnie przez cos takiego rozstalam sie z chlopakiem po 4 latach.. Mialo byc wspolne zycie a okazalo sie, ze kazde ciagnie w swoja strone.. On chcial mieszkac z rodzicami, bo po co wydawac kase niepotrzebnie, mama ugotuje, mama upierze, mama z dziecmi posiedzi.. Ja chcialam niezaleznosci i spokoju bez tesciowej, mimo, ze to wydawanie kasy.. On postawil na swoim.. ja na swoim i koniec zwiazku. Teraz po 2 latach jestesmy przyjaciolmi i dalej uwazamy, ze podjelismy sluszna decyzje.. Czasem trzeba postawic na swoim, nawet kosztem zwiazku... Nie budujcie sie blisko jego rodzicow, on tam bedzie spedzal pol dnia a pozniej stwierdzi, ze sie nie oplaca budowac skoro tak fajnie jest u mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremerka
słuchaj, tak się składa, że jestem weterynarzem na wsi i wiem jak wygląda życie rolników dużych i małych on teraz ma czas, bo musi się starać, później wszystko troszkę się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna lady
a ile ha ma to gospodarstwo i czy mają jakieś konkretne maszyny rolnicze czy tylko ciągnik - nie chcę cię straszyć ale chyba urobisz się na gospodarce u męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
ale ja go kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak bardzo daleko jest to daleko. Ale w kilometrach proszę. No i w odległości od miasta, twojego miejsca zamieszkania, i miejsca wymarzonego do mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
Pewne sprawy ustala się przed slubem. Chyba wiedziałas, ze bedzie dziedziczył po rodzicach gospodarstwo, wiec na co liczylaś? jesli liczyłas, ze po slubie zmieni zdanie, no to jestes niepowazna, bo jeden zmieni, a drugi nie, bo obiecał cos komus wczesniej np rodzicom, wiec chyba jestes na tyle dorosła, ze brałas taką sytuację pod uwagę. Trzeba było gadac na ten temat przed slube, stalic lub dowiedziec się, jakie plany na życie ma przyszły mąz i zweryfikowac ze swoimi-rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
szczerze to nawet nie pamietam ile ma ha bo to dla mnie cos nowego i zreszta tym sie nie interesuje...ale ma tego sporo:o a maszyn ma pełno od ciągników po kombajny i naet nie wiem jak co sie nazywa... masakra ja mu tego nie bronie niech robi co chce jak to jest jego hobby tylko blizej cywilizacji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa bez niego
po prostu mu powiedz, ze sobie tam nie wyobrazasz zycia i ze jesli sie budowac to TYLKO tam na tej dzialce Twojego taty. Postaw na swoim, dobrze radze, pozniej bedzie placz! On tam bedzie non stop tyral z krowami czy tam whatever a TY w domu sama z dzieckiem i przed telewizorem.. O ile kablowka Ci tam bedzie dzialac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
ffffffffff no własnie jestemy przed ślubem i o tym rozmawiamy!! ja wiedziałam o jego planach o tym gospodarstwie od początku tak samo on wie co ja o tym myśle w sumie ja mu tego nie bronie tez bym nie chciała zeby ktos mi mowił co mam robic w zyciu ale chodzi mi o to zeby mieszkac blizej ludzi. jezeli chodzi o odległosci do miasta to podobne z tym ze ja mam lepszy dojazd i przystanek bliziutko, szkoła czy osrodek zdrowa , kosciół, sklepy blisko. do duzego maista wojewódzkiego ja mam 30 km on 35 wiec prawie to samo tylko ze np od niego trzeba isc 4 km do przystanku a jak jezdze sama na uczelnie to autem mi sie nie opłaca wiec zawsze jezdziłąm autobusem a teraz jak to rozwiazac?? a pozniej dzieci do szkoły co bedą 5 km chodzic:( a do mniejszego miasta to w sumie on ma blizej jakies 7 km a ja ponad 10 ale ja tam nie wiaze miejsc ani z pracą ani z szkoła dla dzieci... a w poblizu kilometra u niego nikogo nie ma tylko lasy i pola:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Angel :)
mysliciel999 " A jak bardzo daleko jest to daleko. Ale w kilometrach proszę. No i w odległości od miasta, twojego miejsca zamieszkania, i miejsca wymarzonego do mieszkania. " Odp na to pytanie jak możesz bo to faktycznie dużo zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
nie no nie przesadzajmy kablówka jest a internet nawet darmowy i ogólnie nie najgorzej sie im wiedzie ale tam wszedzie daleko a pozniej jak beda dzieci nawet nie bedą miec z kim poszalec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
Black Angel :) --odp wyzej Twojego postu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Angel :)
To postarajcie się o własna duuużą gromadkę i problem sam się rozwiąże:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremerka
myślałaś kto się dziećmi zaopiekuje jeśli ty zechcesz realizować się zawodowo? teściowa? ona ma podejrzewam dużo pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfvs
he he dobry pomysł:D w ogole dzieki dziewczyny ze ze mną popisałyscie , dalej naprawde nie wiem co zrobie ale musiałam to wylac z siebie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fgdfvs chyba dramatyzujesz :D kupujecie mała terenówkę gazujecie i problem komunikacyjny masz z głowy . Karetka w mieście jedzie 45 min do ciężkiego przypadku więc i tak nie ma sensu czekać. Dzieci... no będzie trzeba wozić i przeżyć ja mieszkam w 1mln mieście i codziennie po 5 km robię żeby je do szkół porozwozić. Co potrafi zając i 1h bo korki światła itd... Do pracy i tak będziesz musiał dojeżdżać tak jak teraz a zapewne do pracy będziesz jeździła autem. Możesz wtedy też dzieci posłać do szkoły w okolicy pracy. A kwestia mieszkania z teściami... to inna bajka :D Zacznijcie już teraz sprawdź jak długo wytrzymasz mamusię ;) A twój tatuś nie chce cię puścić do niego bo twoi rodzice chcą mieć cie "na oku" i blisko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczę z kafe
Trochę późno rozmawiacie o tym wszystkim. Skoro od początku wiedziałaś, że Twój facet chce prowadzić gospodarstwo, to czego się spodziewałaś? Łatwiej mu przejąć po rodzicach, niż zaczynać gdzieś od zera. A teraz Twój facet tam pracuje? A Ty co robisz, gdzie pracujesz i gdzie zamierzasz pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×