Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość innniiinnjkka

Kurcze jak zdac egzamin na rawko , umiem jezdzic ale nei zdaje

Polecane posty

Gość pożeraczka
feld aa ma racje. jeżdżąć na egzaminie musisz próbować wszystko przewidzieć. bzdurą jest też oblewanie za to, że samochód zgaśnie. siedzimy 1 raz w samochodzie, nie znamy sprzęgła, dodatkowo stres. a co się stanie jeśli ktoś za nami poczeka 30 sekund? jakbym jeżdziła swoim samochodem to by mi nie gasł:/ na egzaminie miałam takie sprzęgło, które trzymało do 1/3 wysokości, puściłam trochę bardziej i bum, zgasł:/ dlatego potem na 1 jeżdziłam na sprzęgle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dumidao
Wiele widziałam już na egzaminach i nigdy nikomu nie uwierzę, ze nie zdał, a umiał... Wymuszanie pierwszeństwa i inne podobne zachowania są niedopuszczalne, dlatego nie dziwię się, ze tyle osób nie zdaje. Szkoły jazdy nie potrafią dobrze przygotować kursantów i potem tak się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doradzcie cos a nie myslicie tylko o nie zdala nie umie jezdzic, dziewczyna pisze ze poza egzaminem wmiare dobrze jej idzie. Linijka ja trzymam kciuki jak by co, tez mialem stresa, wiem jak jest i rozumiem. Dobrze jest tez jezdzic kolo osrodka poznac dobrze te wszytskie uliczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"owszem kierunek bez sensu to jest powazny blad, ale np ja jechalam po jednokierunkowej i omijalam auto nic na tej drodze nei jechalo i kierunku zapomnialam to juz blad, nie mial pozniej znaczenia ale zaznaczony byl wiec gdybyl jeszcze raz tkai zrobila to baj" jak wykonujesz manewr na drodze MUSISZ go zasygnalizować. MUSISZ. nie zrobisz tego - masz błąd. z czym tu dyskutowac?... "a oblalam tez bo mi auto dwa razy zgaslo , na duzym skrzyzowaniu raz, za 15 min drugi raz to jednak nie jest dla mnei sprawiedliwe, nei wiem wydaje mi sie ze w zyciu takie sytuacje moga sie zdarzyc" auto nie powinno gasnąc. wyobraź sobie że jedziesz w pasie samochodów i nagle gaśnie Ci auto. ten z tyłu wjeżdża Ci w kuper, jemu następni... i jestes winna wypadkowi. no niestety, egzamin zawsze jest bardziej rygorystyczny niż normalne życie. trzeba sie z tym pogodzic i odpowiednio nastawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazwiązując do tematu
to ja wam powiem jak egzaminatro uwalił chłopaka który chodził na prawko tam gdzie ja. chłopak na początku kompletne dno jeśli chodzi o jazde ale mama obiecała mu oddać swoje auto jeśłi zda a zaznacze ze codziennie jeżdził około 20 km rowerem do szkoły. chłopak tak sie zawziął ze jeżdził perfekt. po egzaminie egzaminatro sie go zapytał która to jest jego jazda - powedział ze pierwsza na co usłyszał ze nie zdał bo na jakims odcinku drogi było ograniczenie do 40 a jechał 50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazwiązując do tematu
sorki który jego egzamin oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta jasne auto nie powinno gasnąc. wyobraź sobie że jedziesz w pasie samochodów i nagle gaśnie Ci auto. ten z tyłu wjeżdża Ci w kuper, jemu następni... i jestes winna wypadkowi. jak ruszasz to moze zgasnac jak jedziesz i gasnie to juz wina auta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta jasne auto nie powinno gasnąc. wyobraź sobie że jedziesz w pasie samochodów i nagle gaśnie Ci auto. ten z tyłu wjeżdża Ci w kuper, jemu następni... i jestes winna wypadkowi. HAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAH sie usmiałam i wyszlo ze ten co najwiecej krzyczy pewnie prawka nie ma czlowieku - jak ktos ci wjedzie w kufer ZAWSZE jego wina !!!!!!! pierwsza podstawowa zasada!!!! i co z tego ze mi zgasl? on ma zachowac nalezyta odleglosc na wypadek mojego naglego zahamowania !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popełniacie podstawowe błędy i jeszcze macie do wszystkich pretensje. Jak świat stary wiadomo, że na egzaminie trzeba jeździć wzorowo, a w życiu to różnie bywa. Także jeżeli uważacie, że umiecie dobrze jeździć to popracujcie nad stresem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pożeraczka
ale samo gaśnięcie jest najczęstsze przy ruszaniu, prawda? no właśnie, to raczej nikt mi w kuper nie wjedzie. i nie mówię tu o notorycznym gaśnięciu, co się stanie jeśli przy ruszaniu Ci zgaśnie? ten za Tobą stoi ewentualnie jedzie tak powoli, ze zdąży zahamować. nie stwarzasz zagrożenia na drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgh5655
Egzamin w porownaniu z tym co pozniej sie dzieje na drodze to pestka.Wiem po sobie , zdalem za 4 razem mimo tego ze umialem jezdzic bardzo dobrze to za kazdym razem trafialem na egzaminatorow dupkow ktorzy wymyslali byle powod zeby nabic kieszen.Za czwartym razem trafilem na egzaminatora czlowieka ktory dal mi szanse pokazaniu mu jak sie jezdzi po drodze.Dziwne ze do niczego sie nie wpierdalal i nie wymyslal bylo blachostek zeby sobie pokrzyczec.Jak sobie pomysle jaki ja stres przechodzilem na kazdym egzaminie i ile to nerwow czlowieka kosztowalo to smiac mi sie z tego chce.Gdybym mogl cofnac czas to do kazdego egzminu podszedlbym na luzie totalnie na luzie bez zadnego stresu. Prawdziwy egzamin non stop trwajacy to ten kiedy odbierasz prawo jazdy.Toczy się On kazdego dnia i kazdej nocy na drodze.Cieszcie sie ze jezdzicie jeszcze w Lce i macie kogos kto za Was odpowiada lub zareaguje szybciej niz Wy ratujac Wam zycie.Jesli jestescie nerwowi i oblewacie z wlasnych bledow to lepiej nie zdawajcie jeszcze tego egzaminy bo taki czlowiek na drodze to potencjalny zabojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do samych egzaminow - jedyna rada podejsc na luzie - jestem pewna ze 95 % błędów to tylko stres, pomysl - to tylko kolejny egzamin nikt nie umrze jak nie zdasz, zycie tez ci sie nie zawali, podejdz na zasadzie uda sie to fajnie a jak nie to nic sie nie stanie jak taki egzaminator zaczyna krzyczec to sobie pomysl o tym, ze siedzi na kiblu i jak musi tam wygladac <RZYGI> a krzyczec nie ma prawa burak jeden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"Feld aa - doradzcie cos a nie myslicie tylko o nie zdala nie umie jezdzic, dziewczyna pisze ze poza egzaminem wmiare dobrze jej idzie. Linijka ja trzymam kciuki jak by co, tez mialem stresa, wiem jak jest i rozumiem. Dobrze jest tez jezdzic kolo osrodka poznac dobrze te wszytskie uliczki." a co jej mamu poradzic? żeby sie nie denerwowała, miała opanowane pewne odruchy typu włączanie kierunkowskazu i zwracała uwage na znaki drogowe?... przeciez to wie. na jazdach sie z reguły jeżdzi po trasach egzaminowych, nikt nikogo nie wozi po peryferiach i wąskich zaułkach (chyba ze na poczatku), wiec WIADOMO gdzie sie jedzie. jesli to pomoze to mozesz pojezdzic po trasie egzaminacyjnej z kims w roli kierowcy i opowiadac mu, co bys zrobiła w tym a tym meijscu, jak bys sie zachowała itd. jedną rade jaką mam - na egazminie NIE KORZYSTAC z uprzejmosci innych kierowców, bo egazminator moze nie zauwazyc że wam ustępują miejsca i potraktowac to jako wymuszenie pierwszeństwa. jesli zamierzasz skorzystać to mówisz "ten pan obok mi miga że ustępuje, skorzystam żeby nie tamowac ruchu". wedy nie powinien mieć żadnych wątów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghgh5655 to co ty w normalnym zyciu ciagle przepisy lamiesz bo nie rozumiem kto ma ci zycie ratowac i dlaczego. Powiem szczeze mialem raz taka sytuacje gdzie mi instruktor dal po cheblach ktora byla ewidentnie z mojej winy w duzym ruchu z na przeciwka i malym z mojej strony jechalem za szybko i i jakies gowniary sie czaily nie na przejsciu i mi zachamowal. Uswiadomil mi zeby uwazac na taka sytuacje gdzie sa przejscia a nie widac ludz bo auta w korku zaslaniaja. A pozatym to jakie zycie ? pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda faktycznie
że egzamin to pestka w porównaniu z późniejszą codzienną jazdą... to jest dopiero stres... mi się udało zdać za trzecim razem, za pierwszym sytuacja była patowa, co by człowiek nie zrobił - i tak byłoby źle, za drugim bardziej dyskusyjna, ale nie mam pretensji prawdziwy hardkor zaczyna się, jak wsiadasz za kółko i PO RAZ PIERWSZY nie ma obok Ciebie instruktora/egzaminatora z zapasowym ;) kompletem pedałów... i jak mi ktoś powie, ze dobry kierowca nie ma stresu - to ręce opadają, bo tylko ludzie BEZ WYOBRAŹNI czują się mistrzami kierownicy tuż po zdobyciu prawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tajasne pierwsza czesc tekstu byla zbedna a za reszte z ustapieniem masz plusik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"jak ruszasz to moze zgasnac jak jedziesz i gasnie to juz wina auta." ale to trzeba udowodnic :) "i wyszlo ze ten co najwiecej krzyczy pewnie prawka nie ma" ależ mam prawko, już od ponad 6 lat :) i od tychże 6 lat jeżdzę codziennie samochodem. "czlowieku - jak ktos ci wjedzie w kufer ZAWSZE jego wina !!!!!!! pierwsza podstawowa zasada!!!! i co z tego ze mi zgasl? on ma zachowac nalezyta odleglosc na wypadek mojego naglego zahamowania !!!" no tu Cie zmartwię bo naprawde niekoniecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs ok
A ja powiem tak. Do prawo jazdy trzeba dojrzeć. Musisz umiec panowac nad soba, nad stresem, nad nerwowymi ruchami, musisz umiec ponosic odpowiedzialnosc- ludzie takie male błędy jak wymieniacie moga was kosztowac zycie. Ja zdawalam na prawko jak mialam 20 lat i wogole nie bylam na to gotowa i 3 razy nie zdalam. Po 5 latach wrocilam i zdalam za 1 razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ruszysz i jedziesz to nie moze ci zgasnac nie ma takiej opcji zeby zgasl z twojej winy jak wejdzie w obroty, no nie chyba ze bez sprzegla bieg zmienisz ale to tez raczej powarczy i poprostu go nie wrzucsz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rereg
tutaj macie stronkę i jest napisane z jakich powodów egzamin jest przerwany: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/viewtopic.php?t=18926 osobiście zdałam za piątym razem, ale tylko raz miałam takiego egzaminatora że masakra, szkoda gadać, pozostali z którymi miałam okazję wyjechać na miasto byli w porzo, zdałam za piątym-wiem że dużo, ale dopiero jak podeszłam na luzie udało mi się ten egzamin zaliczyć i to bezbłędnie, pomimo kilku sytuacji, które mnie wtedy na ostatnim zdanym egzaminie spotkały-jeden gościu wymusił mi pierwszeństwo, jedna piesza wyszła sobie na ulicę nie patrząc się w żadną stronę-tuż przede mną-ja szybko na hamulec, jeden pieszy przebiegł mi na czerwonym-ja szybko na hamulec i jeszcze dwa razy na drogę wyszli mi piesi,dwa razy musiałam złamać przepis, bo nie było wyjścia, egzaminator uznał, że wynik jak najbardziej pozytywny, bo szybko reaguję,a teraz takie sytuacje zdarzają się codziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"Feld aa - jak ruszysz i jedziesz to nie moze ci zgasnac nie ma takiej opcji zeby zgasl z twojej winy" moze zgasnąć jak masz zły bieg w stosunku do obrotów. silnik sie dławi. u "świeżych" kierowców często sie zdarza, zwłaszcza na niskich biegach, głównie na pograniczu jedynki i dwójki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elamal
Jest to straszny egzamin. Przed operacją tak się nie bałam jak przed egzaminem na prawko. Ja z reguły spokojna osoba nie denerwuję się, ale jak czekałam na swój egzamin to dostawałam jakichś dreszczy i cała podświadomie się trzęsłam.pierwszy raz wymusiłam na mieście drugi raz oblałam na placu ,trzeci przejechałam cna czerwonym ,a za czwartym zdałam . Nie wiem jakim cudem ,ale zdałam .Zrobiłam tyle błędów i je poprawiłam .jak zdałam to nie mogłam uwierzyć aż spytałam egzaminatora czy naprawdę i poryczałam się ze szczęścia. Wydaje mi się ,że oni mają określoną ilość osób które maja zdać i nie przepuszczą więcej,nie wiem . Ja zrobiłam ewidentne błędny więc nie mogli mnie przepuścić choćby chcieli i nie mam pretensji.Grunt, że mam to już za sobą. Powodzenia wszystkim życzę i trzymam szczerze kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to dziwne bo nigdy mnie to nie spotkalo i nie wiem o czym mowisz. sprawdze w passacie dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
jak jeździsz juz jakis czas to juz nie sprawdzisz bo to kwestia wprawy w operowaniu sprzęgłem, gazem i rączką biegów :) odruchowo zrobisz co trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja co mam powiedziec
jak zaczynalam kurs bylam w 6 miesiacu ciazy, teraz jest 8, za tydzien mam 1 egzamin. Mam juz naprawde wieeelki brzuch, jak wchodzilam do Osrodka zdawac egz. teoretyczny nie bylo osoby, ktora by na mnie nie popatrzyla. eh. ale tak to jest, w sumie nie moge siebie winic bo zwlekalam przez prace, teraz od 2 miesiecy jestem na L4 no wiec mialam juz troche czasu zeby zajac sie prawkiem. nie wiem jak zdam, modle sie zeby nie bylo mega upalow bo moje nogi wtedy mieszczą sie w klapki - a jak wiadomo w takim obuwiu nie jest łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikstura.
ja jak wchodzę do samochodu i mam klapki to od razu je zdejmuje:P wole jechać na bosaka niż męczyć sie w klapkach. co więcej, widziałam dziewczyny na egzaminie w klapkach. i to nie jedną-co 3, zgroza:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zdajecie bo robicie podstawowe błędy... egzamin po prostu trzeba zdać perfekt. Za przekroczenie prędkości jak ktoś pisał często oblewają - to nie jest dziwne... TRZEBA patrzeć na znaki, przepuszczać każdego i bacznie się rozglądać. Śmieszy mnie, że ktoś nie zdaje XX razy i mówi " ale przecież jeżdżę ŚWIETNIE". Uśmiać się można, nikt dostający prawko nie jeździ super, trzeba przejechać wiele km, potrenować w prawdziwych warunkach wiele sytuacji żeby być dobrym kierowcą. Żałosne są przechwałki też tych którzy od razu zdali i się mianują mianem króla szos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeździłam w trampkach na kursie a widziałam dziewczyny, które na kurs przychodziły w szpilkach, o zgrozo :O fajnie było patrzeć na zdegustowaną minę instruktora który już chyba zaczynał się w tym momencie bać o swoje życie :D Mnie egzamin dopiero czeka i wiecie co? Wcale nie czuję się gotowa. Lubię jeździć, zawsze mnie do tego ciągnęło i chyba mam do tego taki dryg, bo wszystkie manewry wychodzą mi bez problemu, technicznie też dobrze jeżdzę, potrafię wyczuć sprzęgło, itd., ale... Po prostu 30 godzin - co to ma być? To jest śmieszne, wypuścić kogoś na drogę po 30 godzinach za kierownicą :O ja potrafię szybko reagować, ale wciąż wiele rzeczy mnie rozprasza i na pewno nie tylko mnie. Mam na uwadze stopy, zmianę biegów, kierownicę, wszystkie lusterka, to, czy komuś wjadę czy nie wjadę w kuper, czy ktoś mi nie wybiega na drogę, patrzeć na wszystkie znaki i jeszcze znaki w postaci linii na drodze i jeszcze do tego mieć na uwadze swoje i innych bezpieczeństwo, ostrożność, ciągła czujność. Trochę rozmowy kierowcy z pasażerem i tę czujnosć się traci. O którejś z rzeczy na pewno na egzaminie zapomnę ze stresu i rozproszenia, tak miałam na kursie :O zauwazyłam pędzącego na mnie tira jadącego 80km/h na drodze z ograniczeniem do 30, zareagowałam, ale już znaku stop nie zauważyłam - na egzaminie byłoby oblane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
nikt nikomu nie broni pojezdzic wiecej niz 30 godzin. standardowo to wystarcza do opanowania techniki jazdy w stopniu podstawowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×