kto siedzi z dwojka dziecki w domu?

Jak sobie radzicie, ile maja lat, z jakiego powodu jestescie w domu, dzici sie nie nudzą?

Ja siedzę. 4 letni chłopiec. 1,5 roczna dziewczynka. Nie nudzą się póki są razem. Od wczoraj syn jest u babci na wsi, gdzie zostanie do końca tygodnia. Mała mi żyć nie daje tak się nudzi. Nie umie się sama bawić bo zawsze z bratem. A On jest taki fajny, że jej nie gania. Pozwala jej uczestniczyć w jego zabawach... nawet jak mu rozwala wieże z klocków czy parkingi dla samochodów.

ja siedze z moją 1,5 roczną córeczką:)świetnie sie bawimy a druga dziewczynka jest jeszcze w moim brzuszku... http://odlotek.pl/zaproszenie/31074

3,5 i 2 lata Nie nudzą się raczej. Ciągle coś wyrzucają z szafek, budują, rozwalają i znów budują. Jak jest pogoda to bawimy się na dworze, a jak pogody brak to wycinanki, wyklejanki, malowanie.

z dziecmi. Nie czujecie sie w jakims stopniu ograniczone? nie mowie tu o wyjsciach, spotkaniach itd. Tylko tak jakos zmamkowane, jak taka kura domowa. Tylko papki, pieluchy, zabawki. Macie jakies zainteresowania? Wiecie co sie na swiecie dzieje? Czy jestescie z tych, ktore na sporadycznych imprezach gadaja tylko o dzieciach?

moj ma 2,5 i we wrzesniu rodze, boje sie ze starszy bedzie sie nudzic, nie moge dac go do przedszkola bo duzo chorowal ale tylko w żłobku, w domu nic - i próbuje znaleść pozytywne strony tego że siedzi sie z dziecmi w domu i zadowolone z tego mamy:) nie jestescie czasem zmęczone?

różnica moich mmaluchów jest w stópce jestem zmęczona czasami,przeważnie teraz w te upały

Ja z trojka - stoje, chodze, sprzatam, gotuje, spaceruje, robie zakupy, bawie sie - w domu i na dworze , o siedzeniu to moge sobie tylko pomarzyc:):) Wydaje mi sie, ze radze sobie w miare dobrze - dzieci czyste i wyprasowane, obiad codziennie ugotowany - raz bardziej wystawny innym razem nalesniki z serem + jakies danko osobne dla roczniaka. Spacery obowiazkowo codziennie w sumie niezaleznie od pogody, gdyz i w deszcz mozna wyjsc i jakos sobie ten czas zorgannizowac. Starszaki juz w tym wieku , ze wrecz czuja sie w obowiazku zawodzic od czasu "nuuuudze sie". Zasadniczo zadopotowalam postawe "zorganizowanego chaosu" :)

fajnie ze masz taki luz, moj maly jak sie nudzi strasznie spoci...

Ja też niedługo z trójką. Ale nie stawiam sobie za życiowy cel żeby zawsze mieć obiad i w miarę ogarnięty dom. Czasem mam syf i jemy kanapki, a za to szalejemy w ogrodzie, budujemy wigwamy i bawimy się w Indian.

Wiesz te obiady to tez nie moj zyciowy cel, po prostu gotuje, bo w sumie tak jest wygodniej - mam dwoch dorastajacych chlopakow , ktorzy niby nigdy nie sa glodni, ale jak nie dostana obiadu to caly czas tylko chodza i po szafkach wkuchni i lodowce szperaja. Ja tam wole aby zjedli zdrowe sniadanie, obiad i kolacje a nie opychali sie slodyczami i czipsami . I jak juz mowilam na dworze tez duzo czasu spedzamy, mieszkam w miescie wiec chca nie chca musze z nimi wychodzic i ich prowadzac GDZIES :). A obiad to w ajkies pol godzxiny sie robi, dom wieczorem ogarniam i z grubsza na biezaca coby nie zarosnac I cxzas na poczytanie tez znajduje, plus jakis film na DVD - telewizja odpada - program zbyt ogranicza zycie. na razie sie zeganam idziemy na farme:):)