Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rossinka

Zgodziłam się być chrzestną dzieciaka 350km odemnie...

Polecane posty

Wiem, wiem co powiecie. Najlepsze jest to, że poprosił mnie kuzyn kiedyć byliśmy w dobrych stosunkach ale kontakt się urwał na ładne kilka lat a on dzwoni z taką prośbą... szczerze mówiąc głupio mi było odmówić... Przyjechałam na chrzciny mała miała kilka miesięcy nawet nie znam jej daty urodzenia, nie znałam jego żony i rodzinki która sie tam kręciła nie miałam okazji spokojnie porozmawiać... Teraz nie wiem czy powinnam z okazji urodzin wysyłać jakis upominek, kartkę?? No i nie mam pomysłu jak się dowiedzieć kiedy ta moja chrześnica sie urodziła :o a minęły juz 3 lata... Dla mnie jest to trochę robienie krzywydy dziecku przecież ja przyjadę na komunię zapewne i dziecko się mnie będzie wstydziło bo mnie wogóle nie będzie znała no bo i jak. Masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myśle że to nie odległość stanowi problem a relacje rodzinne. Trochę dziwne ze wybrali tak daleką krewną ale może mieli jakies tam swoje powody. Napewno fajnie było by się odzywać czasem i zapytać jak siędziecko ma a o dae urodzin zapytałabym wprost, masz swoje życie - mogłaś zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od czasu do czasu się do siebie odzywamy, pytam co słychać itd. no ale fakt relacje są średnie. Mieszkają na piętrze z moją rodzinką za którą nie przepadam, są okropni.. ale nie o tym mowa. Myślisz, że powinnam coś małej wysyłać? Raz byłam tam na pogrzebie i kupiłam małej sukienkę, pozostałej dwójce rodzeństwa też ciuszek. Sama nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamcia oczekująca
zgadzam się z przemówczynią, zapytaj o date urodzin. Moja siostra mieszka 1600km od nas a udaje jej się spotykać z chrześniaczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadzwoń i zapytaj kiedy mała ma urodziny. możesz wysłać jakiś drobiazg, chociażby zwykłą kartkę. ja od mojej chrzestnej co roku dostawałam paczuszkę na mikołajki, nie było to nic wielkiego, ale szczerze mówiąc tylko dzięki tym paczuszkom pamiętam chrzestną, bo również jej relacje z moimi rodzicami były kiepskie. może to materialistyczne, ale dzieciaki lubią prezenty, tak już jest na tym świecie. może postaraj się o coś wyjątkowego? ja od chrzestnej w tych paczuszkach co roku dostawałam mikołajka z ciasta. to było dość niespotykane i tylko od niej to dostawałam. więc pamiętam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Trochę dziwne ze wybrali tak daleką krewną ale może mieli jakies tam swoje powody." Moja młodsza córka też ma chrzęstną kuzynkę męża i to mieszkającą daleko bo po prostu mamy małą rodzine i nie mieliśmy kogo wziąć (mój brat jest chrzestnym starszej a brat mężą nie ma bieżmowania i jest niewierzący). Tak w życiu bywa. A prezenty nie są najważniejsze, ważne ze dziecko jest ochrzczone i moze przyjmowac kolejne sakramenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz.....
to ze nie znasz daty urodzenia dziecka swiadczy tylko o tobie..nie za dobrze niestety.... moje dziecko tez ma chrzestnego z miasta, ktore jest 400 km od nas..i jakos nie ma problemu sie spotkac, wpasc czy zadzwonic do nas z pytaniem jak tam mala itp...mamy dobry kontakt i nikt nie szuka wymowki ze daleko:O chyba cos z toba nie tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz.....
a juz ten tekst w tytule topiku , ze zostalas chrzestna DZIECIAKA to chyba najlepoiej swiadczy jak masz beznadziejne i lekcewazace podejscie wlasnie do tego DZIECKA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz.....
i tak jak pisze J_A_N_A nie prezenty sa najwazniejsze ale wlasnie pamiec, czasami telefon, czasami karteczka z zyczeniami albo malenki drobiazdzek wyslany dziecku:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łolaboga no nie:D
O swoim dziecku piszesz "skarbuś" a o dziecku, dla ktorego jestes chrzestna piszesz "dzieciak"?????????????????? Kobieto, to załosne:O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw się ....
mój synek ma chrzestnego /brat cioteczny męża/ - mieszka 14km od nas a przez płot z moją Teściową, którą odwiedzamy z dziećmi minimum raz w tygodniu,a mały nie zna chrzestnego. Nie dostał od niego żadnego prezentu /a nie o prezenty tu chodzi/. Sama mam chrześniaka /nie w rodzinie/ - u dawnego dobrego kolegi /przyjaciela/, ale oczywiście stosunki po jego ślubie między nami uległy ochłodzeniu /nie potrafię dogadać się z jego żoną - nie wiem czemu wybrali mnie /to ich pierwsze i jedyne dziecko, oboje mają rodzeństwo/. Mały ma 7 lat a ja widuję go 2 razy w roku /mieszkamy w tym samym mieście/ jak idę z prezentem na urodziny i mikołaja. Trochę mi przykro, że nie znam chrześniaka, ale nie mogę się narzucać. Oni nie przychodzą na moje zaproszenia. jak chcę się z nimi umówić to nigdy nie mają czasu. Wcześniej, to nawet na urodziny i mikołaja nie bardzo mogłam się umówić, więc teraz chodzę bez zapowiedzi /dzień wcześniej lub później/. Chciałabym być w porządku. Za niespełna dwa latka komunia i nie wiem jak to będzie. Tzn. nie zrozumcie źle - myśmy się nie pokłócili ani nic z tych rzeczy - po prostu relacje się ochłodziły z kolegą, a z jego żona nigdy nie były za ciepłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne... moim zdaniem powinnaś starać się chociaż raz w roku odwiedzić dziecko np. na urodziny. Ja powiem tylko tyle, że mam chrzestnego który mieszka 4km ode mnie i nie poznaje mnie na ulicy gdy mówię mu dzień dobry. i tyle jeśli chodzi o mój kontakt z nim. No i niestety mam o nim niepochlebne zdanie. Jako chrzestna powinnaś interesować się co się z dzieckiem dzieje. Po drugie myślę że nie jest trudno znaleźć jeden dzień wolny i osobiście wręczyć podarunek. Szczerze to dla dziecka ważniejsze od prezentu jest okazanie zainteresowania. Ja teraz muszę zaprosić chrzestnego na ślub i szczerze wcale mi się to nie uśmiecha, właśnie przez to, że nie znam tego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meaaa - dobre pytanie :D tak juz to jest, że ktoś sie musi czegoś uczepić na tym forum. Co do odwiedzania to wiecie ale wydać jakieś 200-250zł na paliwo żeby jechać odwiedzic chrześnicę to dla mnie dużo... zaszłam w ciążę i mnie zwolnili z pracy, wynajmujemy maleńkie mieszanko jednopokojowe, starcza nam na styk a mam jechać z prezentem 350km?! Niestety na chwilę obecną dopóki mała nie pójdzie do przedszkola jestem uwięziona w tej pipidówie w której mieszamy nie będę już podawała konkretnych powodów bo jest ałe mnóstwo i nie na temat topicu. Piszecie, że źle o mnie świadczy ale co? że niewiem kiedy się mała urodziła? A to nie był obowiązek rodziców mnie o tym facie powiadomić a nie wyskakiwać z propozycją jak dziecko miało kilka miesięcy?? Pisałam już - nie było chwili w której mogłabym osobiście z nimi porozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam że źle zrobiłaś godząc się na bycie chrzestną...Bo co głupio będzie odmówić???? Najbardziej mnie dziwi i nie potrafię zrozumieć że dziecko ma 3 lata a Ty dopiero teraz zainteresowałaś się kiedy ma urodziny.... Skoro nie chcesz jechać do dziecka bo przeliczasz wydatki to również możesz wysłać drobiazg pocztą lub kurierem za gorsze.A potem przedźwonić porozmawiać z matka i z dzieckiem.Dla chcącego nic trudnego;) A gwarantuje Tobie że wyjdzie Tobie mniej niż 200-250 zł które sobie obliczyłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem chrzestn dzieci( nie z rodziny) mieszkam tysiace km od nich. Wybor rodzicow prosta sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam chrzesniaka
1000 km ode mnie. W pierwszym roku Jego zycia wychowywalam Go, bo to moj bratanek i tak sie potoczylo zycie ze musialam , brata i bratowej czesto nie bylo w domu. Potem na pare lat stracilismy kontakt. Bylo daleko, podroz droga. Ale zawsze byl to MOJ DZIECIACZEK;) Teraz ma 11 lat i znowu sie czesciej widzimy. Kpocham Go calym serduchem i czuje sie ta bliskosc.. Natomiast Maz ma chrzesnice 70km ed nas, jak widziala Go pare miesiecy temu to na Jego widok powiedziala swojej mamie Boje sie tego pana! Tak wiec nie odleglosc jest wzna a zachowane relacje rodzinne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem chrzestna dziecka mieszkajacego tysiac km ode mnie i zawsze na ur swieta dzien dziecka wysylam kartke plus drobiazg,jestem tez chrzestna syna baaaardzo dalekiego kuzyna ktory mieszka dosc blisko ale relacji zbyt dobrych nie mamy ,jednak zawsze pamietam o "swietach" i wtedy tam ide.. wszystkich traktuje jednakowo a chrzesniakow mam 5...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie deneruje obarczaniek kogo
nie rób sobie wyrzutów sumienia z powodu bycia chrzestną, owszem możesz z okazji urodzin ale jak nie pamiętasz to wyślij na dzień dziecka, chrzestni mogą a nie muszą się martwić, to jest obowiązek rodziców, ja mam dziecko i chrzestni nic nie kupują, ani nie przysyłają kartki i nie robię z tego problemu. Rozumiem, ze oni są chrzestnymi bo inaczej nie moglibyśmy ochrzcić dziecka, gdyby był wybór bez chrzestnych to zrezygnowalibyśmy z obarczania kogoś obowiązkiem wobec naszego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×